Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 23:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 163 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona
 Kierownik duchowy?? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 26, 2008 9:31
Posty: 45
Post 
pamiętam, że miałem stałego spowiednika, tak jakoś samo się ułożyło, gdy zacząłem przychodzić na jego Msze święte, a to co przemawiał trafiało do mego serca, a gdy mówił przez kratki kofesjonału: "tego, synu, nie wolno", to było to dla mnie jak "święte".

jednak wiele się dokonało zmian w moim życiu, zmiana miejsca zamieszkania, zmiana stanu cywilnego, powiększenie rodziny, konflikt z samym sobą.

przestałem myśleć o kimś takim jak kierownik duchowy. staram się spowiadać u jednego księdza w miejscowej parafii.

staram się oddzielać problemy natury egzystencjalnej od grzechów.

moim zdaniem, kierownik duchowy jest dla młodych ludzi, którzy poszukują swego powołania, szukają autorytetu, a także dla osób powołanych do życia w stanie kapłańskim, zakonnym, jak choćby przytaczana dla przykładu s.Faustyna.


Wt maja 27, 2008 7:32
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post 
A czy ten "kierownik duchowy/spowiednik" musi być z mojej parafii?

No i jak sobie takiego znaleźć?

Albo jak sobie upatrzyłam taką osobę to co?
Przecież nie podejdę do niej i nie powiem" bądź moim duchowym przewodnikiem.." Raz nie umiałabym ... a dwa.. wstydzę się...


So wrz 27, 2008 19:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19
Posty: 5389
Post 
Jeżeli:
1. nie umiesz
2. wstydzisz się
to najzwyczajniej w świecie nie jesteś gotowa na kierownika i zupełnie nie masz czym się przejmować ;)

Jeżeli kierownictwo duchowe polega na w pierwszej kolejności szczerości do bólu po to aby w specyficznym osobistym powołaniu kroczyć do Nieba, a Ty zatrzymujesz się na osobie księdza, to naprawdę tego kierownictwa nie potrzebujesz.

Kierownik nie musi być z Twojej parafii, co więcej nie musi to być ksiądz. Spowiednik to zupełnie inna "funkcja", tę pełni tylko kapłan też niekoniecznie z Twojej parafii. Ty wybierasz.

_________________
Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...

Użytkownik rzadko obecny na forum.


Pn wrz 29, 2008 10:34
Zobacz profil
zbanowana na stałe

Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05
Posty: 1111
Post 
zielona_mrowka napisał(a):
Jeżeli:
1. nie umiesz
2. wstydzisz się
to najzwyczajniej w świecie nie jesteś gotowa na kierownika i zupełnie nie masz czym się przejmować ;)

Jeżeli kierownictwo duchowe polega na w pierwszej kolejności szczerości do bólu po to aby w specyficznym osobistym powołaniu kroczyć do Nieba, a Ty zatrzymujesz się na osobie księdza, to naprawdę tego kierownictwa nie potrzebujesz.



a to dziwne,bo ktoś po rozmowie ze mną powiedział mi , że potrzebuję " kierownika duchowego.." chociaż przed czytaniem tematu nie do końca łapałam o co chodzi...

co do tego , że nie umiem i się wstydzę to głównie z nieśmiałości..


Pn wrz 29, 2008 19:23
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13
Posty: 377
Post 
mrówie chyba chodzilo o to, że jeśli ktoś naprawdę potrzebuje pomocy kierownika (jak ja nie lubię tego określenia!) to ma też motywację, żeby przezwyciężać swoją nieśmialość czy wstyd. I tak pewnie zwykle jest. Trudno sobie wyobrazić pracę z kierownikiem bez szczerości i zaufania.
Przede wszystkim zacznij od modlitwy. Powierz sprawę Bogu, Jego zapytaj o zdanie. Potem rozejrzyj się wokól- może znasz jakiegoś księdza, którego kazania dobrze do Ciebie trafiają itp. Spróbuj umówić się z kimś na rozmowę, na początek spokojną, niezobowiązującą- zobacz, sprawdź, czy się rozumiecie. Może na początek warto zacząć od stalego spowiednika (zorientuj się, czy gdzieś w pobliżu nie ma tzw. stalego konfesjonalu). Przy podejściu do kogoś z haslem "zostań moim przewodnikiem" ważny jest nie tylko wstyd... to byloby po prostu glupie. Nie prosi się o pomoc kogoś, kogo się nie zna, o kim się zupelnie nic nie wie- bo nawet, jeśli uzyskalabyś zgodę, moglabyś znaleźć zupelnie nieodpowiednią osobę.
Pozdrawiam, A.


Wt wrz 30, 2008 0:05
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn paź 27, 2008 10:15
Posty: 2
Post 
Witam :)
Jestem tu nowa... i od razu powiem o co chodzi :)
Od 3 lat mam kierownika duchowego... i zawsze wydawało mi się, że ksiądz który nim jest jest dla mnie wprost idealny. Niestety ostatnio mam dość duży kryzys wiary... Niestety jest on spowodowany również moją ciężką sytuacją rodzinną i zdrowotną. No cóż, stwierdziłam, że tak bywa i oczywiście o wszystkim mówiłam memu kierownikowi duchowemu, opowiadałam co się dzieje w moim życiu i mojej duszy i prosiłam o pomoc. Niestety, o ile kiedys pomagał mi zawsze i bardzo skutecznie, to teraz... po prostu daje mi rady, które w ogóle nic nie zmieniają (choć bardzo bardzo staram się je wypełniać). Dla przykładu: ja mówię (po raz kolejny) że mam okropny problem ze skupieniem (nie całkowitym, jakimkolwiek) na Mszy Swietej... a on na to "To staraj się skupić". Odpowiadam wtedy, że staram się z całych sił... a on na to że tak czasem bywa. Nie wiem, może jestem trochę przewrażliwiona, ale potrzebuję pomocy duchowej... a on mi ostatnio niestety nie pomaga. Dodam, że zawsze byłam wobec niego szczera i otwarta na to co mówił...
W związku z tym wszystkim zaczęłam ostatnio rozważać zmianę kierownika duchowego... No i nie wiem. Dziś idę do mojego kierownika duchowego porozmawiać... powiem mu o tym wszystkim...

_________________
"Powierz Panu swą drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał"
Ps. 37


Pn paź 27, 2008 11:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr lut 18, 2009 7:05
Posty: 1
Post 
Witam! Dzięki waszym opiniom wyrażanym na tym forum sama mimo wewnętrznych oporów zdecydowałam się na kierownictwo duchowe. Kiedyś uważałam, że nie potrzebuję takiej osoby i sama wiem najlepiej co dla mnie dobre, aż do pewnego momentu gdy wobec jednej sytuacji stałam się bezsilna... Kandydat na kierownika był już dawno w moim otoczeniu, tylko nie miałam odwagi i ochoty na początku na takie rozmowy. Księdza poznałam 4 lata temu na pielgrzymce i tak z roku na rok przez prawie całą drogę tj 12 dni rozmawialiśmy... Tak jak niektórzy pisali, że Ksiądz nie koniecznie musi się na taką poslugę zgodzić to sprawiło, że nie od razu się na nią zdecydowałam, bo ten Ksiądz jest ojcem duchownym w seminarium i wiem, że nie ma on zbyt dużo czasu... Na początku byłam u niego kilka razy na rozmowie, a ostatnio wczoraj zdecydowałam się na spowiedź, która nie przyszła mi łatwo, bo miałam nie miłe odczucia związane z tym sakramentem w przeszłości, ale wczoraj zmieniłam zdanie:) Dlatego uważam, że najlepiej jest połączyć spowiedź z kierownictwem wtedy Ksiądz będzie miał pełen obraz danej osoby. Wiem po sobie, że jakbym nie poszła do spowiedzi to o kilku rzeczach na normalniej rozmowie mogłabym nie powiedzieć od razu. Co mogę teraz zasugerować nie zdecydowanym, że to jest coś nie samowitego. Dla mnie takie rozmowy wydają się potrzebne każdemu, tylko trzeba po prostu do nich dojrzeć. Mi to zajęło 4 lata :) Dlatego nawet mimo tego, że wam może się wydawać, że Ksiądz może się nie zgodzić, warto go zapytać, a jeśli nie wyjdzie to próbować do skutku, bo przecież co wam zależy :-) Ja w sumie temu Księdzu nie zadałam pytania wprost czy będzie moim kierownikiem i spowiednikiem, ale on zorientował się po dwóch spotkaniach o co mi chodzi i nawet pytać nie muszę, bo on mnie już dość dobrze zna :biggrin: pozdrawiam wszystkich :D


Cz lut 26, 2009 19:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 08, 2009 9:59
Posty: 2
Post pytanie
Witam wszystkich!
Na ten watek (o kierownictwie duchowym) trafiłam przypadkiem. No może nie do końca przypadkiem bo zaczęłam się ostatnio zastanawiać nad potrzebą znalezienia kierownika duchowego. W związku z tym postanowiłam poszukać opinii w internecie. Poszłam za sugestią księży, którzy mi doradzali żeby spowiadać się u jednego księdza skoro mam takie pogmatwane wnętrze (oczywiście nie powiedzieli tego wprost-chyba z grzeczności :D )

Przeczytałam wszystkie posty od początku do końca w tym wątku. Dużo się dowiedziałam ale mam do Was pytanie. Z czego wynikają takie uczucia, że z jednej strony chcę znaleźć kierownika a z drugiej górę biorą myśli a po co mi kierownik, że sobie świetnie dam rade sama. Po co ma mi ktoś mówić co mam robić, a niekiedy myśli mam typu - po co w ogóle się zmieniać. Ale jak stoję w miejscu to też źle, tak pusto jakoś...

Fakt, do tej pory Bóg pokazywał mi przez różne doświadczenia co źle robię itd, ale droga do bycia człowiekiem który podoba się Bogu jest długa i ciężka. Puki nie dzieje się nic złego możemy iść spokojnie ale jak zaczną się burze i huragany to dopiero sprawdzi się nasza wiara.
Ja już miałam takie huragany, próby, z których zawsze jakoś wychodziłam i które krok po kroku zbliżały mnie do Boga ale jednak czuję trochę wewnętrzny opór przed całkowitym porzuceniem złych skłonności, których de facto nie praktykuję ale boje się przestać myśleć o zaprzestaniu praktykowania przy "okazji".
Kiedyś przypadkiem trafiłam do jednego księdza na rozmowę. Okazał się bardzo dobrym nauczycielem. Ja jestem jedną z tych osób, które należy raz na jakiś czas porządnie ochrzanić, bo jak ludzie twierdzą, chodzę bez tego "chora". Taki zimny prysznic był bardzo potrzebny. Od tamtej pory zmieniłam swój stosunek do tej sprawy (z która do księdza poszłam) i żyje mi się z tym lepiej. Myślałam nawet czy nie wrócić do tego księdza jeszcze raz porozmawiać, ale w sumie teraz nie wiedziałabym o czym. Z reszta nawet nie wiem czy by mnie pamiętał. Podobała mi się w nim szczerość, otwartość, brak zahamowań w mówieniu prawdy, owijania w bawełnę. Konkretny facet... Ale czy to jest to?? Choć też wiem, że taki kierownik by się u mnie sprawdził, bo zbyt delikatny by nic nie zdziałał ;)

Dowiedziałam się tez z Waszych postów, że należy się modlić o kierownika. Chyba powinnam zacząć (i znowu te wątpliwości w sercu!!-jw.) a jeśli Bóg zdecyduje ze naprawdę mi potrzebny kierownik, to mi go niejako "podrzuci" sam. Zwykle robi wszystko sam w moim życiu bo do tej pory to ja tylko potrafiłam dokonywać złych wyborów, które zawsze obracały się przeciw mnie, a które On wykorzystywał żeby mnie pouczyć i wskazać drogę prawidłową, choć tez nie obyło się bez oporów z mojej strony. Ależ On jest cierpliwy!!!
Proszę o opinię zwłaszcza na temat tych moich wątpliwości, które pojawiają się gdy myślę o kierowniku. Może to sprawka złego?? Niech to pytanie pozostanie retorycznym :)
Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuje za odpowiedzi!
Andziulka


Pt maja 08, 2009 12:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt maja 08, 2009 9:59
Posty: 2
Post pytanie
Witam wszystkich!
Na ten watek (o kierownictwie duchowym) trafiłam przypadkiem. No może nie do końca przypadkiem bo zaczęłam się ostatnio zastanawiać nad potrzebą znalezienia kierownika duchowego. W związku z tym postanowiłam poszukać opinii w internecie. Poszłam za sugestią księży, którzy mi doradzali żeby spowiadać się u jednego księdza skoro mam takie pogmatwane wnętrze (oczywiście nie powiedzieli tego wprost-chyba z grzeczności :D )

Przeczytałam wszystkie posty od początku do końca w tym wątku. Dużo się dowiedziałam ale mam do Was pytanie. Z czego wynikają takie uczucia, że z jednej strony chcę znaleźć kierownika a z drugiej górę biorą myśli a po co mi kierownik, że sobie świetnie dam rade sama. Po co ma mi ktoś mówić co mam robić, a niekiedy myśli mam typu - po co w ogóle się zmieniać. Ale jak stoję w miejscu to też źle, tak pusto jakoś...

Fakt, do tej pory Bóg pokazywał mi przez różne doświadczenia co źle robię itd, ale droga do bycia człowiekiem który podoba się Bogu jest długa i ciężka. Puki nie dzieje się nic złego możemy iść spokojnie ale jak zaczną się burze i huragany to dopiero sprawdzi się nasza wiara.
Ja już miałam takie huragany, próby, z których zawsze jakoś wychodziłam i które krok po kroku zbliżały mnie do Boga ale jednak czuję trochę wewnętrzny opór przed całkowitym porzuceniem złych skłonności, których de facto nie praktykuję ale boje się przestać myśleć o zaprzestaniu praktykowania przy "okazji".
Kiedyś przypadkiem trafiłam do jednego księdza na rozmowę. Okazał się bardzo dobrym nauczycielem. Ja jestem jedną z tych osób, które należy raz na jakiś czas porządnie ochrzanić, bo jak ludzie twierdzą, chodzę bez tego "chora". Taki zimny prysznic był bardzo potrzebny. Od tamtej pory zmieniłam swój stosunek do tej sprawy (z która do księdza poszłam) i żyje mi się z tym lepiej. Myślałam nawet czy nie wrócić do tego księdza jeszcze raz porozmawiać, ale w sumie teraz nie wiedziałabym o czym. Z reszta nawet nie wiem czy by mnie pamiętał. Podobała mi się w nim szczerość, otwartość, brak zahamowań w mówieniu prawdy, owijania w bawełnę. Konkretny facet... Ale czy to jest to?? Choć też wiem, że taki kierownik by się u mnie sprawdził, bo zbyt delikatny by nic nie zdziałał ;)

Dowiedziałam się tez z Waszych postów, że należy się modlić o kierownika. Chyba powinnam zacząć (i znowu te wątpliwości w sercu!!-jw.) a jeśli Bóg zdecyduje ze naprawdę mi potrzebny kierownik, to mi go niejako "podrzuci" sam. Zwykle robi wszystko sam w moim życiu bo do tej pory to ja tylko potrafiłam dokonywać złych wyborów, które zawsze obracały się przeciw mnie, a które On wykorzystywał żeby mnie pouczyć i wskazać drogę prawidłową, choć tez nie obyło się bez oporów z mojej strony. Ależ On jest cierpliwy!!!
Proszę o opinię zwłaszcza na temat tych moich wątpliwości, które pojawiają się gdy myślę o kierowniku. Może to sprawka złego?? Niech to pytanie pozostanie retorycznym :)
Pozdrawiam wszystkich i z góry dziękuje za odpowiedzi!
Andziulka


Pt maja 08, 2009 13:00
Zobacz profil

Dołączył(a): So lut 06, 2010 21:10
Posty: 5
Post Re: Kierownik duchowy??
Kierownikiem duchowym nie musi być kapłan!!! Kapłan udziela sakramentów, a kierownik duchowy jest duchowym towarzyszem i pomaga wzrastać w świętości, tzn. pomaga człowiekowi w postępie duchownym. I oczywiście, że romowa na tematy duchowne może się odbywać i na spacerku i za kawką… jeżeli to nie przeszkadza oczywiście…
Z własnego doświadczenia powiem, że jeżeli człowiek czuje, że potrzebuje kierownika duchowego, to trzeba pomodlić się w tej intencji dopóty, dopóki będzie pozytywny rezultat. W moim przypadku modlitwa ta trwała ponad 3 lata.


I jeszcze dodam kierownik duchowy pomaga zobiektywizować wewnętrzne doświadzcenia, co nie ma wątpliwości pomaga rozeznać wolę Bożą i pójść we właściwym kierunku


Pn lut 08, 2010 0:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 08, 2009 11:46
Posty: 83
Post Re: Kierownik duchowy??
O czym właściwie rozmawia się z kierownikiem duchowym/stałym spowiednikiem? Bo słyszałam wiele o tym, że święci przedstawiali im łaski, których doświadczali, na czym to polega?


So lut 13, 2010 22:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 19, 2009 9:44
Posty: 281
Post Re: Kierownik duchowy??
tak to prawda z tym ze kierownictwo a stale spowiednictwo lekko sie rozni ale mniejsza o to.
mozesz rozmawiac o wszytkim co Ci lezy na sercu i duszy.
np.sw s Faustyna mowila swojemu spowiednikowi[chodzi o ks. Sopoćke] o laskach danych przez Boga przy spowiedzi ale ze te spowiedzi byly dlugie i nie mial jak wyspowidac innych polecil jej spisanie Dzienniczka no i tak mamy teraz do dyspozycji zetkniecia Jej duszy z Bogiem :)
najlepiej jestjak kierownictwo jest polaczone ze spowiednictwem wtedy dany Kaplan zna CIe na wskros.
powodzenia w owocnych rozmowach :)


N lut 14, 2010 9:19
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): So lut 06, 2010 21:10
Posty: 5
Post Re: Kierownik duchowy??
Właśnie to co słyszałam od samych duchownych (np. jezuitów) było, że lepiej spowiedź i kierownictwo duchowe oddzielić i że w cale nie musi być kierownikiem i spowiednikiem ta sama osoba. Jeszcze raz podkreślam, że kierownikiem duchowym może być osoba świecka!

Chodzi tu nie tylko o zaufanie, ale o to, że rady kapłana poczas spowiedzi i rady kapłana podczas kierownictwa mają różną moc zobowiązującą. Oprócz tego ten, kto prosi o kierownictwie duchowym, ma sobie uświadomić, że nie jest (!) podczas tej rozmowy (z kierownikiem) penitentem.

O czym rozmawiać? Tu sprawa jest związana z celem konkretnego kierownictwa duchowego. Np. jeżeli chcesz rozpoznać wolę Bożę o swoim powołaniu, to oczywiście więcej czasu w rozmowie z kierownikiem poświęcisz temu wątku. Jeśli celem kierownictwa jest wzrost duchowy, to wtedy opowiadasz kierowniku o swej modlitwie, przeżyciach duchowych itd.


N lut 14, 2010 10:11
Zobacz profil
Post Re: Kierownik duchowy??
maria.magis napisał(a):
[u]Chodzi tu nie tylko o zaufanie, ale o to, że rady kapłana podczas spowiedzi i rady kapłana podczas kierownictwa mają różną moc zobowiązującą. Oprócz tego ten, kto prosi o kierownictwie duchowym, ma sobie uświadomić, że nie jest (!) podczas tej rozmowy (z kierownikiem) penitentem.


Kierownictwo=prowadzenie=towarzyszenie.
Kierownictwo samo w sobie oparte jest na zaufaniu (!) otwartości (!) i rozsądnym posłuszeństwie (!)
Inaczej nie ma sensu. Co za różnica, czy w danym momencie jestem penitentem czy nie, kiedy mówi się o najskrytszych przeżyciach wewnętrznych? Chyba, że stanąć w kolejce w sklepie i to samo paplać. Wolna droga.
Ufasz komuś - wybierasz go. Logiczne. Idziesz do spowiedzi czy decydujesz się na prowadzenie, czyli życie duchowe jest dla ciebie jakąś głębszą wartością. Logiczne? Św.Faustyna dostała konkretną odpowiedź, że kierownik jest jej dany od Boga.
Co do odpowiedzialności przed Bogiem spowiednika czy kierownika za konkretną osobę... Wszystko opiera się na wolności (wolnej woli) człowieka. Działa też w obie strony: modlitwa za kierownika (spowiednika), modlitwa za powierzonego (penitenta). Ani kierownik ani spowiednik nie wejdzie w ciebie i nie puści oczami roentgena. Na ile się otworzysz - na tyle dostaniesz. Jeżeli w to wierzysz.
Ani podczas spowiedzi, ani podczas prowadzenia duchowego nie jest się odczłowieczonym. Posiada się emocje, własne uwarunkowania, historię życia. Generalnie: albo Bóg jest dla Ciebie Kimś i chcesz iść w Jego stronę, albo nie. Nie zmieniasz swojej osobowości psycho-fizyczno-duchowej. Stałe spowiednictwo też zawiera w sobie elementy kierownictwa duchowego. Kierownik duchowy tez jest zobowiązany do tajemnicy. Nie rozdzielałabym tak tej "odpowiedzialności" za konkretnego człowieka.


Pt lut 19, 2010 10:10

Dołączył(a): Pt cze 25, 2010 14:13
Posty: 6
Post Re: Kierownik duchowy??
Jeśli chodzi o kierownika duchowego, to czy może nim być kapłsn, który prowadzi już kogoś czy też lepiej jeśli nie ma on jeszcze panitenta którego prowadzi?
Ostatnio mam potrzebę takiej szczerej, otwartej rozmowy z drugim człowiekiem i chciałabym być prowadzona przez takiego przewonika. Zastanawiam się już nad tym od ok roku zasu i nadal nie potrafię wybrać między jednym a drugim kapłanem, wydaje mi się, że oboje znają mnie dość dobrze i nadawali by sie na mojego przewodnika, jednak jeden z nich na pewno ma juz takiego panitenta nie wiem jak z drugim.
Zastanawiam się czy jesli poprosiła bym aby był i moim przewodnikiem czy ten drugi dowiedziałby się o tym, bo wolałabym nie gdyż jest to osoba z grona moich znajomych...


Pn cze 28, 2010 11:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 163 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL