|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności
Autor |
Wiadomość |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
 Jak praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności
Na rekolekcjach zamkniętych np. ignacjańskich, sesjach weekendowych zalecane jest by potem w codzienności praktykować przedłużoną modlitwę w codzienności.
Jak to udaje się w codziennym życiu, czy potrafimy znaleźć i przeznaczyć na to czas, a z czym są trudności?
Co czynić by praktykować taką przedłużoną modlitwę w codzienności?
Tak prawdę mówiąc po rekolekcjach ignacjańskich gdy zaproponowano metodę modlitwy zwaną kontemplacją ewangeliczną trudno jest mi trwać przez pół godziny nad jednym krótkim fragmentem.
|
So cze 20, 2009 13:57 |
|
|
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Pamiętajmy, że nie wszystko jest dla każdego. Jednemu odpowiada jeden sposób modlitwy innemu drugi. Może to wynikać z temperamentu. Trudno będzie osobom bardzo żywym, ruchliwym, może nawet cholerykom trwać nad krótkim fragmentem Pisma kontemplując go. Takie osoby będą wolały modlitwę głośną, spontaniczną, z różnymi metodami (śpiew, gest, czytanie, etc).
Dlatego jeśli coś nam nie pasuje i nie umiemy się w tym odnaleźć nie warto na siłę upierać się przy tym, bo ktoś to zaproponował. Ważne by znaleźć taką formę modlitwy, w której będzie nam dobrze i będzie to prawdziwa modlitwa - dialog z Bogiem. Bóg nie chce od nas byśmy modlili się tak jak zalecają na rekolekcjach ignacjańskich, ale chce byśmy na modlitwie z Nim prawdziwie rozmawiali. Dlatego jedni będą dobrze się czuć w danej formie modlitwy, a inni źle. Poza tym, tryb życia nie każdemu może pozwolić na spędzanie na modlitwie dużo czasu (mówię o tej modlitwie 'na kolanach'- czyli wyłączonej z innych rzeczy). A to, że ktoś zdąży rano tylko znak krzyża zrobić i musi biec do pracy wcale nie oznacza, że modli się gorzej (mniej) od tego, kto godziny spędza na kontemplacji Pisma. W modlitwie ważna jest swoboda i szczerość.
Takie moje przemyślenia.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
So cze 20, 2009 16:57 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
szumi napisał(a): Dlatego jeśli coś nam nie pasuje i nie umiemy się w tym odnaleźć nie warto na siłę upierać się przy tym, bo ktoś to zaproponował.
Bywa też tak, że z przynależności do danej wspólnoty religijnej wynika zobowiązanie przedłużonej modlitwy w codzienności.
Np. z przynależności do oazy wynika zobowiązanie Namiotu Spotkania. A trudno z tego powodu, że ta modlitwa nie wychodzi zrezygnować z formacji oazowej, która daje możliwość stałego pogłębiania swojej wiary.
|
N cze 21, 2009 9:45 |
|
|
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
No tak, ale przedłużona modlitwa nie jest równoznaczna z medytacją/kontemplacją (zależnie od "etapu" formacji) ewangeliczną. Jeżeli Twój instytut zaleca Ci przedłużoną modlitwę i łatwiej Ci odnaleźć się w adoracji to idź przed Najświętszy Sakrament - ważne byś poświęcała czas i siły. Bo to nie ma być modlitwa w postaci pacierza, gdzie wyrecytujesz tekst i idziesz spać, a przestrzeń gdzie zakładasz, że ileś czasu poświęcisz Bogu i bez różnicy czy będziesz mówić, milczeć, czy śpiewać - to ma być czas komunikacji między Tobą a Bogiem.
Rekolekcje Ignacjańskie zaczynają się medytacji (nie kontemplacji) czyli dość intensywnego intelektualnego "wgryzienia" się w zaproponowany tekst. Ale to też nie znaczy, że w czasie medytacji nie możesz dotykać swojego życia (wręcz przeciwnie!). Słowo Boże jest żywe, ono musi dotykać życia, czasem wprost krzyczy i o to chodzi. Bo jeżeli będziesz tą modlitwę traktować jako zastanawianie się nad fragmentem aby wszystko o nim wiedzieć to ona zawsze będzie Cię męczyć.
Zresztą... fragment, który dostajesz jest tak naprawdę punktem wyjścia, tłem Twojej modlitwy, środowiskiem w którym rodzi się kontemplacja samego Boga (albo medytacja). To początek z którego wyruszasz a nie cel sam w sobie.
Tak mi jeszcze przyszło... nawet jeżeli Twoja wspólnota zaleca Ci "kontemplacje ewangeliczną" jak modlitwę codzienną to nadal jest to zalecenie a nie rozkaz. Oczywiście staraj się jak możesz aby wdrożyć się w zalecaną modlitwę, ale jeżeli nie będzie Ci wychodzić nie bój się z innej metody korzystać. Ważne by się modlić 
Pozdrawiam 
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Pn cze 22, 2009 11:30 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
Wydaje mi sie, ze dobrze byloby zaczac od ustalenia stalej pory dnia na taka modlitwe i nie rezygnowac z niej dla czegos innego, co akurat "wyskoczylo", np. telefon, czyjas wizyta, ciekawy program TV, itd.
Trwamy w tym czasie w obecnosci Bozej bez wzgledu na to, czy mamy odpowiedni nastroj do modlitwy w danej chwili, czy nie, czy nam modlitwa "wychodzi", czy nie. Na poczatku moze to byc trudne, ale jesli pozostajemy wierni temu, ze jest to czas dla Boga, z czasem zaczniemy doswiadczac owocow tego trwania.
Pozdrawiam 
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Pn cze 22, 2009 17:08 |
|
|
|
 |
*Julka*
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05 Posty: 1111
|
co to w ogóle za definicja : " przedłużona modlitwa?"
modlitwa powinna zawsze być spontaniczna, wypływać z serca, a nie ustawiam sobie zegarek i od tej do tej mam się modlić...
dla mnie to bezmyślność.
Modlisz się jak chcesz, kiedy chcesz- a czas można znaleźć zawsze.
Jeżeli chcesz możesz się modlić tyle i tyle ,jeżeli nie masz ochoty- możesz pomilczeć. Przed kontemplacją Słowa Bożego możesz się pomodlić do Ducha Świętego- to dużo pomaga.
Zresztą sam Bóg mówił,aby na modlitwie nie być zbyt gadatliwym..
Ja zamiast zagadywać Boga na śmierć, polecałabym wsłuchać się w Głos Boży wypływający z serca
Jeżeli nie potrafisz np. pół godz siedzieć nad danym fragmentem Pisma Świętego to nie siedź. Zastanów się nad nim,przemódl i wróc do niego za jakiś czas. A nóż Cię coś najdzie.
Rób to stopniowo, nigdy nic na siłe,bo Bóg nie lubi udawanych modlitw..
bez sensu..
|
Pn cze 22, 2009 20:18 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
*Julka*, pamiętaj, że są różne sposoby modlitwy. Są różne szkoły. Jedni stawiają na kontemplację, inni na medytację, inni na spontaniczną modlitwę uwielbienia, inni na modlitwę liturgiczną, etc...
I z tego bogactwa należy czerpać, bo może to pomóc w odnalezieniu własnej drogi modlitwy.
Ważne tylko, by nie wbijać się w ramy - ktoś powiedział, że tak się modlić, więc mimo, że mi nie idzie modlę się tak... Modlitwa powinna być lekkim powiewem serca... (Nie wykluczając 'ciemnych nocy').
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Pn cze 22, 2009 20:26 |
|
 |
*Julka*
zbanowana na stałe
Dołączył(a): N wrz 21, 2008 10:05 Posty: 1111
|
szumi chodzilo mi o to aby nie robic nic na sile ..
|
Pn cze 22, 2009 20:49 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
*Julka* napisał(a): Modlisz się jak chcesz, kiedy chcesz- a czas można znaleźć zawsze.
To prawda, nikt temu nie zaprzecza, tyle, ze w ciagu dnia jest wiele okazji do modlitwy spontanicznej. Jenak chodzi tez o wiernosc modlitwie w okreslonym czasie, rowniez wtedy, kiedy wcale nie masz na to ochoty, albo wrecz unikasz modlitwy. Idziesz na spotkanie z Bogiem i po prostu trwasz bez wzgledu na wszystko.
Chyba wlasnie w taki sposob zrodzila sie Liturgia Godzin - z wiernosci modlitwy w okreslonym czasie - nie odmawiasz Jutrzni o 17 a Nieszporow rano.
Rowniez np. w modlitwie glebi (centering prayer) wazna jest stala pora, a ustalonym czasem modlitwy jest 20 minut (najlepiej dwa razy dziennie po dwadziescia minut) i dobrze jest, by nie rozpraszac sie zerkaniem na zegarek, ustawic sobie timer albo przygotowac kasete magnetofonowa z nagraniem 20 minutowej ciszy, kiedy to trwasz w obecnosci Bozej, a sygnalem do zakonczenia modlitwy jest bardzo cicha, spokojna muzyka.
_________________ Oto wyryłem cię na obu dłoniach. *** W swej wszechmocnej miłości BÓG ma zawsze przygotowane dla Ciebie wsparcie i pomoc na tyle, na ile tego potrzebujesz.
|
Pn cze 22, 2009 20:51 |
|
 |
akacja
Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17 Posty: 1998
|
*Julka* napisał(a): co to w ogóle za definicja : " przedłużona modlitwa?"
Z taką definicją zetknęłam się na Szkole Modlitwy Słowem Bożym u Salwatorianów i na rekolekcjach ignacjańskich u Jezuitów.
|
Pn cze 22, 2009 20:55 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 10 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|