Jeśli uwolnienie duszy z czyśćca oznacza zbawienie, to doprawdy nie rozumiem dlaczego Kościół nie organizuje masowych akcji modlitewnych choćby podczas mszy. Kto mi to wyjaśni?

Owszem, dlatego od lat odmawiam tą modlitwę:
http://kraina-mysli.blog.onet.pl/Modlit ... 85130707,n
wierzę w świętych obcowanie - ja modlę sie o uwolnienie z czyśca i proszę dusze przebywające w czyściu o modlitwę za mnie, w moich intencjach.
Przy czym żadnych magicznych liczb tysiąc/milion za jedną modlitwę.


Dusze w czyścu są już zbawione, dokonują jeszcze tylko pełnego oczyszczenia.
Za wszystkich zmarłych modlimy się w każdej Mszy św.

Nadal nie rozumiem dlaczego Kościół nie chce pomagać duszom czyśćcowym, skoro ma tak skuteczne narzędzie.

Co tak wolno myślisz .....piszę precyzyjnie podczas każdej Mszy św. zanoszone są modlitwy za zmarłych

No ale czy te o dowiedzionej wyjątkowej skuteczności (św. Gertrudy) czy też inne o nieudokumentowanym tak precyzyjnie efekcie działania?

Kto dowiódł skuteczności?

Przyjaciel św. Jana Maciasa – św. Jan Ewangelista, objawił mu, że jego modlitwy uwolniły niemal półtora miliona dusz z ich więzienia. Powiedziano, że w chwili jego śmierci niebiosa się otworzyły i dusze te pośpieszyły na ziemię, by odprowadzić go do nieba. Cóż za powitanie! Uwalniając dusze czyśćcowe, przyśpieszając ich wejście do nieba, zapewniamy sobie wdzięczność całego raju, wykuwamy więzi przyjaźni z jego mieszkańcami.
Króluj nam Chryste

to chyba jedyne

Jan Ewangelista autor Ewangelii i Apokalipsy?

No a Kościół kat. uznaje te modlitwy św. Gertrudy czy nie? Co o nich mówi? Ktoś wie?

Modlitwę tak, obietnice uwalniania określonej ilości dusz nie koniecznie
http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/rozmaw ... /47/n/4299

A, no to już teraz rozumiem dlaczego Kościół nie stosuje tej modlitwy na masową skalę. Widać, dowód skuteczności modlitwy był niewystarczający.

Trudno mówić o "dowodach" z zaświatów - dowiemy się, gdy tam przejdziemy.

A jakie są dowody, że ktoś jest zbawiony albo potępiony?? Albo że jest w czyśćcu i ile czasu ma tam być?

Sam sobie odpowiadasz.
Kościół nigdy nie wyrokuje i czyimś zbawieniu/potępieniu.

A co w tym niezwykłego?
Katolicy wierzą w obcowanie świętych, więc skoro wielu osobom objawia się Matka Boża,
to dlaczego nie ma tego robić jej przybrany syn, uznany świętym?
A dowody na skuteczność mszy odprawianych przez miesiąc z polecenia św. Grzegorza?
A dowody na skuteczność modlitw, za które dziękowały dusze czyśćcowe ojcowi Pio?
Takich świadectw jest z pewnością więcej
(nie jestem w temacie, więc podałem z pamięci tylko te dwa).
Dlaczego piszesz "dowody" - czy dla osoby wierzącej to wciąż za mało?
Wyrokuje, bo kanonizacje są ogłaszane z charyzmatem nieomylności.