Nie odmawiałabym modlitwy za dusze w czyścu cierpiące (podałam link) gdybym nie wierzyła w świętych obcowanie.
Ale te liczby i akurat pojawiające sie tylko na stronach tyczących intronizacji lub rychłego końca świata nie przemawiają wiarygodnością.

Konkretnie?

Jest wiele takich świadectw, ale żadna osoba nie podaje, że odmówiła modlitwę i automatycznie uwolniła tysiąc/milion dusz z czyśca.
O. Pio ofiarował całe swoje cierpienie - ale nigdy nie wymieniał ile uzyskał za to dusz uwolnionych z czyśca.

Po długich, mozolnych, szczegółowych badaniach z udziałem "adwokata diabła".

To mnie zawsze frapowało - jak można być czegokolwiek PEWNYM nt tego co jest po śmierci? Absurd.

Mnie interesuje ilu takich świętych i kanonizowanych znajduje się w czyśćcu i piekle
Jak może człowiek decydować za Boga kto ma być świętym....

Nikt ci w przekonujący sposób nie wykaże, że nie ma takich.Nie za Boga, tylko w imieniu Boga.
viewtopic.php?f=27&t=26825 - Wypowiadanie się w imieniu Boga

dusze czyśćcowe bardzo się cieszą gdy się za nie modlimy i potrafią się odwdzięczyć.
Ostatnio wracam sobie z cmentarza, odmówiłem właśnie m.in. tę modlitwę, a tu idzie pewien pan, który był moim sąsiadem i pierwsze co mówi po "dzień dobry" to mi się pyta, czy nie szukam jakiejś pracy, bo mu jest potrzebny ktoś z okolicy

a tu inne znalezione przeze mnie przykłady:

niewiasta neapolitańska, zaledwie mogła wyżywić gromadkę drobnych dziatek. Mąż jej, ubogi wyrobnik pobożny i poczciwy, przynosił co wieczór nędzną zapłatę swej ciężkiej pracy. Jednego dnia niestety! ten biedny ojciec ujęty był i uwięziony za długi, a cały ciężar utrzymania rodziny spadł na nieszczęśliwą matkę, która nie miała innego sposobu życia, jak tylko praca swoich rąk i ufność w miłosierdziu Bożym. Dzień i noc w serdecznej modlitwie błagała Boga o ratunek w tej
niedoli, a szczególnie o uwolnienie męża, który jęczał w więzieniu nie za jakie występki, a
biedna kobieta nie miała żadnej nadziei opłacenia tych długów. Powiedziano jej o pewnym zamożnym obywatelu, który używał swego majątku na wsparcie nieszczęśliwych. Natychmiast uboga niewiasta starała się o napisanie prośby, w której wyraża swą nędzę i prosi o łaskę litościwego pana. Ale niestety, otrzymuje tylko drobną jałmużnę – mały pieniądz. Co począć i do kogo się udać? Zasmucona, zbolała nad wszelki wyraz, idzie do kościoła, a rzucając się do stóp Zbawiciela utajonego w Najświętszym Sakramencie, błaga o cud miłosierdzia dla swej nieszczęśliwej rodziny, bo próżna jest w ludziach nadzieja. Wtem jakby błyskawica uderza ją myśl, zapewne od Anioła Stróża, prosić o przyczynę dusz czyśćcowych. Słyszała od kogoś o ich cierpieniach i o wielkiej ich wdzięczności dla tych, którzy je wspierają. Pocieszona tym natchnieniem, idzie zaraz do zakrystii, składa swój pieniążek i prosi o odprawienie Mszy świętej za dusze w czyśćcu. Jakiś litościwy kapłan tam będący, rozpoczął świętą Ofiarę, z którą ona swoje gorące modły łączyła, leżąc krzyżem na ziemi.
Powstała z tej modlitwy wielce wzmocniona i pocieszona na duchu, jakby pewną była, że ją Pan Bóg wysłuchał. I oto, gdy wracając do domu przebiega gwarne ulice miasta, zbliża się do niej jakiś poważny starzec i pyta: „czemu się tak smutną wydajesz?” Ona odpowiada wymownie o swoim utrapieniu. Nieznajomy słucha ją ze współczuciem, zachęca do ufności w Bogu, i oddalając się, wręcza jej list, prosząc, aby go zaniosła do wskazanej osoby. Biedna kobieta idzie prosto na oznaczone miejsce, a znalazłszy tam młodego człowieka, gospodarza domu, spełnia polecenie. Ten otworzywszy papier, z niezmiernym wzruszeniem, poznaje pismo swego ojca zmarłego od kilkunastu lat...
– Skąd masz ten list? kto ci go dał? – woła nadzwyczaj zdziwiony.
– Panie! – rzecze przelękniona niewiasta – jakiś poważny mężczyzna spotkał mnie na
ulicy, rozmawiał ze mną i kazał mi ten list przynieść do tego domu; nie wiem, co w nim
napisano, nic mi o tym nie mówił.
Coraz więcej wzruszony i zdziwiony młodzieniec, czyta głośno list, jak następuje:
„Synu mój, twój ojciec dziś wybawiony jest z czyśćca przez tę ubogą niewiastę, która ci
wręczy to pismo; z jej ofiary odprawiła się tego ranka Msza święta, za dusze w czyśćcu, a Pan
w miłosierdziu swoim przyjął ją na dopełnienie mego oczyszczenia: winniśmy jej przeto
największą wdzięczność. Ta poczciwa kobieta jest w ciężkim niedostatku, polecam ją twojej
opiece.”

***

Pewien pobożny żołnierz miał zwyczaj, że ilekroć przechodził obok cmentarza, odmawiał modlitwy za spokój dusz zmarłych. Razu jednego stało się ta, że spostrzegłszy go oddział nieprzyjaciół, zapragnął go zamordować. Wojskowy widząc się w niebezpieczeństwie śmierci, jął uciekać, a że droga wiodła przez cmentarz, znalazłszy się pośród mogił, pomyślał:
– Co mi czynić wypada? Żywot ratować, czy zwyczaju dochować i zwykłą za umarłych odmówić modlitwę? Niezbyt długo bił się z myślami, bo czasu po temu nie stało. Wybrał modlitwę za dusze. Skoro tedy przeżegnawszy się nabożnie jął „wieczne odpoczywanie” odmawiać, nieprzyjaciele jego wpadli na cmentarz, aby go rozsiekać. I oto naraz prześladowcy zatrzymali się w miejsce niczym skamieniali. Ujrzeli bowiem owego żołnierza otoczonego niezliczoną rzeszą zbrojnych, którzy najwyraźniej pragnęli go bronić.
Prześladowcy widząc taką przewagę, czym prędzej uciekli. Jeśli Czytelnik jeszcze się tego nie domyślił, wyjaśnię, że owe rzesze zbrojnych otaczających naszego żołnierza, to były dusze, które za szczególnym zezwoleniem Bożym swemu dobroczyńcy pośpieszyły na ratunek, chroniąc go od niechybnej śmierci. (wg.: ZWIERCIADŁO PRZYKŁADÓW, Kraków 1624, s. 347 – 348)

Mozliwe ze to tysiac dusz ma znaczenie symboliczne, tak jak wiekszosc liczb w Pismie Swietym.
Mialem na religii nie dawno, ze np. Jezus na prawde zyl ok ~~37 lat, w Biblii jest napisane ze 33, bo 3 w PŚ ma znaczyc coś idealnego.
Pozdrawiam!

Aleś Rzymian zapodał bajeczki dla grzecznych dzieci

W Biblii nie jest napisane, ile dokładnie lat miał Jezus, kiedy umarł.

Ksiadz na religii mowil, ze z jakistam zrodel Jezus umarl w wieku 37 lat.
To bylo tez przy okazji katechezy na temat całunu Turynskiego.
Jednak nie jestem pewny czy to wlasnie calun jest zrodlem informacji na temat wieku Jezusa.
Pozdrawiam

Z obliczeń biblistów opierających się m.in. na dwóch faktach: dacie śmierci Heroda i sprawdzeniu, w którym roku Pascha Żydowska wypadała w piątek.

Więcej tutaj:
http://biblia.wiara.pl/doc/422967.Wielki-Post/7#06"

I na tym koniec dygresji

Kochani:) odkopuję temat, ponieważ chciałam się podzielić moimi własnymi doświadczeniami. Nie mam pojęcia ile co do sztuki dusz może uwolnić ta modlitwa.. Ale co wiem i mogę powiedzieć Wam na pewno to to, że warto się modlić za dusze czyśćcowe. Ja modlę się modlitwą Św. Gertrudy na codzień i wierzcie mi, że naprawdę odczuwam opiekę i wstawiennictwo dusz. Nie ważne jaka jest sprawa w jakiej proszę o wstawiennictwo, to wsparcie dostaję. Odkąd zaczęłam się modlić wiele rzeczy w moim życiu zmieniło się na lepsze. Dusze są bardzo wdzięczne za modlitwę i wstawiają się za nami u Pana. Gorąco polecam spróbować modlitwy za dusze każdemu, przekonacie się na własnej skórze:)

A skąd takie informacje? o tym jaki procent ludzi trafia do czyśćca i na jak długi okres?





Więc jeśli bym zmarł, będąc w stanie grzechu ciężkiego, to moge trafić do Nieba?

Kościół twierdzi, że nie, ale nie może powiedzieć po twojej śmierci, że zostałeś potępiony, bo nie jest w stanie stwierdzić z całą pewnością, że umarłeś w stanie grzechu ciężkiego.

Zasadniczo są trzy rzeczy ostateczne: śmierć, sąd, niebo albo piekło. Czyśćca tu nie ma, bo po odbyciu kary czyśćcowej idzie się do nieba. Stąd dla ludzi umierających z jakimkolwiek grzechem jest szansa czyśćca. Niezbadane są wyroki na sądzie ostatecznym...