Believing - do kogo się człowiek modli "pompejanką" (jak się w skrócie nazywa tę modlitwę)?

Dziwne pytanie, jak na kogoś wierzącego. Adresatem wszystkich modlitw jest Bóg. I tych bezpośrednich, jak też tych zanoszonych przez pośredników.
Wydawało mi się, że jest to dość oczywiste dla chrześcijan.

Jerzy, czytałeś link? Jeśli tak, to wiesz że do Maryi? Nie modlisz się do Matki naszego Pana?
Nie patrzysz na Jej życie i nie medytujesz/kontemplujesz o nim? Czyżbyś był protestantem?

Zestawię dwie wypowiedzi:
+
Idący pisze, że do Boga, a Believing, że do Maryi modlitwa/-y jest/są kierowane...
Tekst podlinkowany wcale nie wspomina Pana Boga, jako odbiorcy modlitw (czyli wypowiedź Believing jest bardziej precyzyjna), bo czytamy tam m.in. tak:

Nowenna pompejańska nazywana jest modlitwą „nie do odparcia”. Za jej pomocą wypraszamy u Najświętszej Maryi Panny łaski, które, mogłoby się wydawać, są niemożliwe do spełnienia.
+
Przez wszystkie dni Nowenny Pompejańskiej modlimy się w jednej, codziennie tej samej, jasno sprecyzowanej intencji. Różaniec powinien być odmawiany w pełnym skupieniu. Czas tej modlitwy poświęcamy wyłącznie Matce Bożej Pompejańskiej.
+
Po ukończeniu trzech części różańca mówimy modlitwę do Matki Bożej Pompejańskiej, odpowiednio błagalną (przez pierwsze 27 dni) lub dziękczynną (przez kolejne 27 dni).
+
Po odmówieniu trzech części różańca wraz z odpowiednią modlitwą odmawiamy Pod Twoją Obronę oraz trzy razy z ufnością wypowiadamy błagalne słowa: Królowo Różańca Świętego, módl się za nami!

======================

Z linkowanego tekstu jasno wynika, że tylko do Maryi jest kierowana ta pompejańska modlitwa... Dobrze czytam?
Na pytania:
odpowiem tak:
# Nie modlę się DO Matki Pana Jezusa; modlę się tylko DO Pana Boga w Trójcy Jedynego!
# Opisane w Biblii (bardzo skrótowo) życie Matki Jezusa jest cennym przykładem życia osoby wierzącej, więc pod tym kątem myślę o Niej, bo sam chcę żyć wiarą na co dzień; Ona sama na Jezusa kieruje ludzką uwagę, gdy mówi, aby czynić to, co On poleci:

J 2,5 PAU
(5) Wtedy Jego Matka zwróciła się do służących: „Uczyńcie wszystko, cokolwiek wam powie”.

# Byłem 26 lat katolikiem; od 30 lat jestem chrześcijaninem z nurtu protestanckiego, konkretnie adwentystą dnia siódmego [już o tym "przebąkiwałem" wcześniej, i nie zostałem usunięty z forum, więc ufam, że też dalej będę tu mógł pozostać, bo nie jest moim celem promowanie mojej konfesyjnej przynależności, lecz tylko chcę robić to, co zaleca Matka Jezusa: by słuchać Go! To Jezus i wiara w Niego jest centrum tego, co tu piszę... Przynależność kościelna nikogo jeszcze nie zbawiła, więc na Zbawcę wszyscy patrzmy, jeśli zbawienie nam miłe... Tego mnie uczy Jego Matka...].

A co do samej Matki Jezusa - Jej imię to po grecku, np. w Mt 1,18: μαριας (Marias) [po hebrajsku: Miriam] co jest bliższe brzmieniu Maria, niż Maryja, więc pozwólcie, że będę pisał: Maria - to jak najbardziej szanuję pamięć o Niej i traktuję jako wzór osoby oddanej Bogu do pełnej dyspozycji...
Ja nawet w tym ją naśladuję, że na nabożeństwa chodzę tego samego dnia, jakiego Ona chodziła - czyli w sobotę/szabat [Ona do synagogi, a ja do zboru/domu modlitwy];
mało tego, ja mam dietę podobną do tego, co Maria spożywała, albo raczej czego nie jadła - myślę o tym, że nie jem wieprzowiny i kaszanki...
O! to mi przypomina, że jest pora śniadaniowa - więc życzę smacznego! gdyby ktoś to czytając, coś zajadał...

A, jeszcze sprawa Pośrednika... Ja się trzymam tego, co tak zostało zapisane:

1Tm 2,1-6 PAU
(1) Zachęcam przede wszystkim, aby zanoszono modlitwy, błagania, prośby i dziękczynienia za wszystkich ludzi:
(2) za królów i za wszystkich sprawujących władzę, abyśmy mogli prowadzić życie ciche i spokojne, w wielkiej pobożności i z godnością.
(3) Jest to dobre i miłe w oczach Boga, naszego Zbawiciela,
(4) który pragnie, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i poznali prawdę.
(5) Ponieważ tylko jeden jest Bóg, jeden także pośrednik między Bogiem a ludźmi, człowiek, Chrystus Jezus.
(6) On wydał siebie samego na okup za wszystkich - oto świadectwo, jakie dał w swoim czasie.

@Jerzy_67
Jeżeli przez 20 lat bycia katolikiem nie zdążyłeś zrozumieć, że nie modlimy się ani do Maryi ani do świętych, ale razem z Maryją (módl się za nami) i swiętymi do Boga, to będąc adwentystą dnia siódmego z pewnością tego nie zrozumiesz. Nie widzę sensu bicia piany w tym temacie. Modlitwa do Maryi, o której mówi @Believing, to jest prośba o wstawiennictwo u Boga (módl się za nami). Katolicy wierzą, że Maryja i święci będąc u Boga, mają bezpośredni z Nim kontakt i proszą ich o wstawiennictwo. Tu, na ziemi też modlimy się za siebie wzajemnie, prosimy "pomódl się w mojej intencji).
Wracając do Twojej przynależności: forum jest dla wszystkich, wierzących, poszukujących i niewierzących. Dopóki nie łamiesz regulaminu, dopóty nie grozi Tobie usunięcie z forum.

Warto jeszcze zwrócić uwagę, że niemal wszystkie tajemnice różańcowe są związane bezpośrednio z Osobą Jezusa. A pozostałe pośrednio. Ale zawsze z nim związane. I prowadzące do Niego.

Oby ten temat stał się na powrót tym, czym miał być, w założeniu autora tematu, czyli miejscem gdzie można się dzielić swoimi doświadczeniami nt. Nowenny Pompejańskiej.

Motywująco, dla Andy'ego i osób, które zastanawiają się nad startem w tym maratonie:

"Tak, jak dawniej Bóg ocalał ludzi wiernych Mu i niekalających się grzechem, tak teraz pragnie ocalić tych, którzy strzegą Jego miłości.
Tym, czym była arka dla rodziny Noego, czym było opuszczenie mającego zginąć miasta dla Lota, jest dziś RÓŻANIEC.
Różaniec odmawiany wraz z Maryją przed Sercem Miłosiernego Jezusa jest ratunkiem jak arka dla twojej duszy i dusz tych, których pragniesz ocalić od nawałnicy zła, jakie zalało świat."
( "Słowo Pouczenia", A. Lenczewska. Wielkie litery zgodnie z oryginałem.)

Psałterz jest dla mnie schronieniem nie tylko przed złem zewnętrznym, ale także - i przede wszystkim - przed tym wynikającym wprost ze słabości mojej ludzkiej natury i jej skłonności do grzechu. Katolik nie powinien obawiać się oddania w opiekę Maryi, ani martwić się, że nie podoła czasowo. Nie ma nic ważniejszego od zdrowia duszy i warto redukować do minimum, a najlepiej zlikwidować zupełnie, rzeczy kradnące nam cenne chwile, które powinny być przeznaczone na modlitwę.

Na czym miałoby polegać to zrozumienie, które pojawia się podczas odmawiania tej modlitwy. Jakieś przykłady. Np. zacząłem odmawiać i nagle zrozumiałem, że.... i tu przykład. Zastanawia mnie czy to jest zrozumienie takie "konwencjonalne" czyli takie, które można przedstawić za pomocą słów i pojęć czy też mowa tu o jakimś zrozumieniu transcendentalnym.