Ta cała nowenna pompejańska to takie prawo przyciągania dla chrześcijan a więc odpowiednio zrobiona pewnie działa.

Znam negatywne opinie o prawie przyciągania, więc jeśli to prawda, co piszesz, to... uciekajmy!!! [jak powiedział filmowy Pawlak, na widok pastowanej świni na dzika przerobionej...]

Mam wrażenie, że nie masz pojęcia co to jest Nowenna, a tym bardziej nie wiesz nic o prawie przyciągania.

Czy mógłbyś w paru zdaniach uzasadnić swoje spostrzeżenie?

Zwyczaj ten ma początki w średniowiecznych klasztorach. Mnisi umiejący czytać odmawiali/śpiewali psalmy, ci którzy tego nie potrafili zamiast psalmów odmawiali "Zdrowaś Maryjo".
Klasyczna modlitwa różańcowa składa się z 3 tajemnic, w każdej tajemnicy odmawia się 50 razy "Zdrowaś Maryjo" czyli mamy 150 razy, tak jak w psałterzu znajduje się 150 psalmów.

A teraz tych tajemnic jest ile w różańcu, i czy są przez wszystkich aprobowane zmiany tego, co nazywasz "klasykiem"?

Klepanie setek paciorków może wprowadzić modlącego się w trans. W tym stanie łatwiej dotrzeć do podświadomości, nadświadomości.

[ciach...zbędne cytowanie. M ]
Klepanie ma niewielką wartość. Gdyby różaniec na tym polegał, to zostałby zapomniany.

Klepanie ma taką wartość, że klepiący może wpaść w trans i jak powiedziałem wcześniej w takim stanie łatwiej o kontakt z podświadomością, nadświadomością. To nie jest moja opinia. W ten sposób działa hipnoza. Wchodzisz w trans i w tym stanie łatwiej do ciebie trafiają różne sugestie. Z prawem przyciągania jest podobnie. Aby to działało powinieneś wejść w trans. Ale mówisz, że różaniec nie na tym polega. Moja wiedza o różańcu jest niewielkia. O co w tym chodzi ? Wiem, że ta nowenna pompe coś tam polega na odklepaniu setek zdrowasiek czy czegoś. Czy twoim zdaniem Bóg jest na tyle małostkowy, że myśli .. no Kowalski dzisiaj 200 zdrowasiek żeś wyklepał, doceniam to, musisz mnie bardzo kochać, dlatego twoja matka będzie zdrowa.

Skoro masz takie doświadczenia, to tylko mogę pochylic głowę. Nie słyszałem dotąd o nikim, kto by podobnie reagował.

Rozważanie. Zgłębianie tajemnic i wyciąganie z nich wniosków dotyczących własnego życie, postepowania, podejmowanych decyzji.

Jak odmawiasz różaniec to kiedy zgłębiasz te tajemnice ? Po odmówieniu. Bo chyba w trakcie ciężko.

[ciach .. zbędne cytowanie. M.]
W takcie, rzeczywiście bardzo trudno. Tylko kilka razy mi się udało. Zasadniczo przed i króciutko między. Ale staram się cały czas mieć w pamięci, świadomości. Pomaga w tym obraz. Ale nie jest to konieczne.

Obecnie, oficjalnie jest cztery. Jan Pawel II dodał czwartą tajemnicę światła, w kolejności jest ona drugą.
Bracie, to nie jest mantra czy praktyka japa (dżapa) w hinduizmie, buddyzmie czy sikkizmie.
Modlitwa różańcowa jest chrystocentryczną modlitwą powtarzalną a nie żadnym klepaniem.
Sensem tej modlitwy jest rozważanie życia Jezusa. Można powiedzieć ze jest to medytacja z Maryją nad życiem Jezusa.
Centrum tej modlitwy jest słowo "Jezus", jego osoba i jego życie. Temu służą tzw. klauzule, dopowiedzenia po słowie Jezus, niestety niezbyt często praktykowane i przez zaniedbanie tej praktyki może to prowadzić do bezmyślnego klepania. No chyba ze ktoś rzeczywiście potrafi się skupić i rozważać treści danej tajemnicy bez tych dopowiedzeń.
Nowenna pompejańska jest taką "rozszerzoną" wersją różańca.

Zaraz zaraz. Różaniec w poniedziałek to ta sama modlitwa co we wtorek itd. Jeśli się mylę to mnie poprawcie. To w kółko klepanie tego samego. Jaki sens ma rozważanie życia Jezusa? Przecież jesteś chrześcijaninem i znasz przebieg tego życia. To jest klepanie w kółko tego samego. Miałoby to sens gdyby było to rodzajem mantry. I to pewnie tak działa.

Zatem poprawiam. Tak, to ta sama modlitwa, ale jakże inna każdego dnia.
Po pierwsze nie taka sama. Bo inne tajemnice.
Po drugie, nigdy nie taka sama, bo rozważania są zawsze inne. Za każdym razem kroczek do przodu.

No dobrze. Jest bardziej rozbudowana itd. Nie mniej jednak żadnych niespodzianek tutaj nie należy się spodziewać. Klepiemy w kółko to samo. Poza tym jeszcze pamiętam jak chodziłem do kościoła i pamiętam te rozważania. Wolałbym cały dzień drzewo rąbać albo porzeczki zbierać niż klepać taką nowennę. Ta nowenna to jest z gatunku tych co człowiek po godzinie spędzania czasu w kościele nagle dowiaduje się, że jeszcze po mszy będzie to coś, nie nowennna ale jakiś jej klon. I to jeszcze trzeba było paść na kolana. I każdy sobie myślał o ..... jeszcze to. A przecież chciał iść na obiad.