Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 16:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 161 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 11  Następna strona
 Medytacja chrześcijańska, a mantry. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn lis 02, 2009 23:19
Posty: 3
Post Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Ostatnio zainteresowała mnie medytacja chrześcijańska. Zacząłem szukać o niej informacji w necie i zaskoczył mnie fakt, że na wielu stronach zalecano używanie mantr w czasie medytacji. Wiedząc, że na stronie można sobie napisać co się żywnie podoba, więc zwracam się do was z pytaniem jak Kościół odnosi się do używania mantr??


Wt sty 12, 2010 13:53
Zobacz profil
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Czy rytmicznie, kilkukrotnie powtarzane standardowe modlitwy różnią się jakoś w zasadzie działania od mantr?


Wt sty 12, 2010 14:11
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06
Posty: 4608
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Patrząc z technicznego punktu widzenia, mantry istnieją w chrześcijaństwie, tylko nikt nie wiedział kiedyś, że to mantry :D
Taki różaniec przykładowo - sznur koralików służących do mantrycznych (wielokrotnie powtarzanych) modlitw jest znany na wschodzie od tysięcy lat...

_________________
"Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
Obrazek
"Inter faeces et urinam nascimur".


Wt sty 12, 2010 14:33
Zobacz profil
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Albo "Modlitwa Jezusowa" : "Jezu Chryste synu Boga zywego, zmiluj sie nade mna", wielokrotnie powtarzana....


Wt sty 12, 2010 14:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn cze 08, 2009 11:46
Posty: 83
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Moim zdaniem różnica jest zasadnicza, a mianowicie do kogo się modlitwę kieruje.


Wt sty 12, 2010 17:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
grzmot napisał(a):
Czy rytmicznie, kilkukrotnie powtarzane standardowe modlitwy różnią się jakoś w zasadzie działania od mantr?

Tak. Mantra pochodzi z religii dalekowschodnich (hinduizm) i ma na celu "wyłączenie" świadomości,, "rozbicie" osobowości tak, aby móc uwolnić się od wszelkich myśli i osiągnąć stan nirwany.

Modlitwa chrześcijańska to rozwijanie relacji między dwoma świadomymi osobami, gdzie ja to ja a Bóg to Bóg (w hinduizmie jako religii panteistycznej ta różnica się rozmywa). Nie ma tu mowy o niszczeniu osobowości a jest ubogacanie człowieka który dzięki bliskości z Bogiem staje się bardziej sobą.

Pod względem technicznym różnica jest taka że w trakcie medytacji chrześcijańskiej trzeba się skupić na tym co się robi, zastanowić, uświadomić sobie w jakiej się sytuacji człowiek właśnie znajduje, w medytacji z mantrami przeciwnie - chodzi o jak największe rozproszenie uwagi i jakby "zawieszenie" działania mózgu przez wielokrotne bezrefleksyjne powtarzanie tych samych słów.

Różnica jest chyba widoczna. Jakby ktoś chciał doczytać jeszcze o porównaniu mistyki wschodniej i chrześcijańskiej to polecam o. Verlinde "O niebezpieczeństwach wschodu": Joga. Medytacja Transcendentalna
Mistyka naturalna

Co zaś do mantr w medytacji chrześcijańskiej teraz, szczególnie w necie, zrobił się taki bałagan że ciężko się rozeznać. Bardzo często różni newagowcy czy okultyści podpierają się elementami chrześcijaństwa żeby być bardziej wiarygodnymi. Niedawno trafiłam na jakąś okultystyczną stronę na której było napisane że Jezus posługiwał się mudrami (gestami pochodzącymi z religii dalekowschodnich) a zwolennicy reiki się nie cackają i twierdzą wprost że Jezus uzdrawiał przez reiki a nie mocą Boga. Z drugiej strony wśród samych chrześcijan zdarzają się jakieś głupie pomysły żeby przenosić pewne elementy z religii dalekowschodnich do chrześcijaństwa.

A trzecia strona to jak najbardziej ortodoksyjne chrześcijańskie medytacje i modlitwy, które w formie mogą przypominać mantry ale są od nich zupełnie różne. Przykładem jest modlitwa Jezusowa, gdy wielokrotnie powtarza się wezwanie do Jezusa lub nawet samo imię Jezus. Jednak ta modlitwa ma prowadzić do rozważania życia i dzieła zbawienia Jezusa, do trwania cały czas świadomie (!) przy Bogu a także do powierzania Mu swoich problemów których nie możemy inaczej wyrazić lub gdy nie mamy siły prosić.
Więcej o modlitwie Jezusowej np. Tutaj.

Podobną formę mają i inne modlitwy, np. różaniec, litanie czy koronka do Miłosierdzia Bożego. Jednak chociaż dla niezapoznanego obserwatora mantry i te modlitwy mogą wyglądać podobnie mają jednak zasadniczo różniące się pochodzenie, zasady i cel praktyki.

Innymi słowy w chrześcijaństwie nie stosuje się, nie stosowało i nie będzie stosować mantr.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Wt sty 12, 2010 21:58
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 29, 2009 17:59
Posty: 430
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Silva napisał(a):
grzmot napisał(a):
Czy rytmicznie, kilkukrotnie powtarzane standardowe modlitwy różnią się jakoś w zasadzie działania od mantr?

Tak. Mantra pochodzi z religii dalekowschodnich (hinduizm) i ma na celu "wyłączenie" świadomości,, "rozbicie" osobowości tak, aby móc uwolnić się od wszelkich myśli i osiągnąć stan nirwany.

Jest taka grupa chrześcijan, nazywają się katolikami. Można u nich spotkać się niekiedy z podobnym celem modlitwy. Jak pisze Doktor Kościoła: „Najlepsza więc, zdaniem moim, rada dla duszy, którą spodoba się Panu podnieść do tego mieszkania jest ta, ażeby bez gwałtu i zgiełku wewnętrznego starała się powściągać działanie rozumu.” (Św. Teresa z Avili, „Twierdza wewnętrzna”, Mieszkanie Czwarte)

Silva napisał(a):
w medytacji z mantrami przeciwnie - chodzi o jak największe rozproszenie uwagi i jakby "zawieszenie" działania mózgu przez wielokrotne bezrefleksyjne powtarzanie tych samych słów.
Eee? Mylisz skupienie z otępieniem?

Silva napisał(a):
Innymi słowy w chrześcijaństwie nie stosuje się, nie stosowało i nie będzie stosować mantr.
Odmawiasz katolikom miana chrześcijan?

http://lubin.benedyktyni.pl/przeczytaj/w_radio.shtm

_________________
Homo iudicio certo conscientiae suae semper debet oboedire.
Człowiek powinien być zawsze posłuszny pewnemu sądowi swego sumienia. — Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1800


Śr sty 13, 2010 7:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Żžz, mylisz pojęcia.

Czym innym jest poddanie swojej woli Bogu a czym innym jest rozbicie osobowości, stopienie się w jedno z panteistycznym bóstwem-światem.

Cytuję fragment wypowiedzi o. Verlinde, który jak mało kto poznał "od podszewki" techniki hinduistyczne gdyż przed swoim nawróceniem 4 lata spędził w hinduskich aśramach robiąc duże postępy w praktykach tej religii:

Cytuj:
Trzeba widzieć ich fundament doktrynalny, a przede wszystkim zdać sobie wyraźnie sprawę z celu, do którego mają doprowadzić. Celem wszystkich technik orientalnych jest odnalezienie absolutu, boskości, doprowadzenie do jedności czyli tzw. fuzji, o której będzie mowa później. (...) Głosi się panteistyczną naukę, że wszystko jest Bogiem. Zaciera się granicę między samym Bogiem a stworzeniem. Tak więc wszystko jest przejawem Boga: roślina, krzesło. Nie można zeń wyjść, gdyż jest to sfera zamknięta. Możliwa jest natomiast swoista ewolucja wewnątrz tego jestestwa, w którym tkwimy. W człowieku sprawa wygląda następująco: również ja jestem bogiem, co mam sobie stopniowo uświadomić. Bóg - według tych poglądów - nie jest osobą, lecz zasadą, mocą, siłą kosmiczną. I ja muszę zatem przebić się przez złudzenie odrębności mojej osobowości i wtopić się w całość otaczającego mnie świata - zespolić się, zjednoczyć z nim. Tak więc ceną - jaką należy zapłacić za dotarcie do tak rozumianego boga - jest wyrzeczenie się swojej osobowości, swojego "ja" i wtopienie się w "bożą", otaczającą nas energię. Trzeba sobie dobrze uświadomić, że u podstaw praktyk orientalnych leży odrzucenie Boga osobowego. Wymieniane w hinduizmie bóstwa - np. triada: Wisznu, Brahma, Sziwa - są w gruncie rzeczy zasadami. Nie ma tu mowy o istotach-osobach. Akcentuje się jedność. Ona jest najważniejsza: stoi ponad wszelkim zróżnicowaniem. (...) Jak już zaznaczyliśmy, bazą teoretyczną praktyk wschodnich jest panteizm, czyli pogląd, że wszystko jest bezosobowym bogiem. To zaś prowadzi do wyzbycia się własnej osobowości. Jeżeli bowiem bóg ma być jedną całością, muszę się wyzbyć swego wymiaru osobowego, własnej odrębności, inności i wtopić się w energię kosmiczną, która objawia się w wielości otaczających nas bytów. Wyzbycie się własnej osobowości i wtopienie w energie kosmiczne, czyli fuzja z nimi, jest celem technik orientalnych. Są one zespołem ćwiczeń fizycznych, zmierzających do opanowania energii fizycznej i umysłowej. Techniki te doprowadzają do czegoś w rodzaju utraty świadomości, do wtopienia się w energie kosmiczne, do zespolenia się, fuzji z "całością". Jest to zatem doświadczenie o charakterze bezosobowym: wtapiam się i gubię w świecie, który nie ma nazwy. Chodzi jednak nie tylko o zjednoczenie się z otaczającym światem i jego siłami. Widać zatem, że cechą charakterystyczną tego systemu jest depersonalizacja, czyli dążenie do wyzbycia się odmienności, tożsamości - własnej odrębnej osobowości. Bóg nie jest uważany za osobę, a droga do niego prowadzi przez depersonalizację.

I teraz powiedz mi, że to się w żaden sposób nie różni od chrześcijaństwa. Jeśli nie widzisz różnicy to cytuję dalej, teraz o różnicach między podejściem panteistycznym a chrześcijaństwem:
Cytuj:
Drogi proponowanej przez techniki orientalne nie można pogodzić z drogą dochodzenia do Boga, ukazywaną przez judaizm i chrześcijaństwo. Objawienie Starego i Nowego Testamentu mówi o Bogu, który różni się od otaczającego nas świata, od natury, od kosmosu, o Bogu-Stwórcy tego wszystkiego. Ten właśnie Bóg, różniący się od stworzeń, objawił się nam. Objawienie ukazuje wyraźną różnicę między Bogiem, a stworzeniem, które przez Niego zostało powołane do istnienia. Ten Bóg, który wybrał Abrahama, objawił, że jest Bogiem-Stwórcą. Ukazał również, czym jest stworzenie. Tak więc w tradycji Izraela - z której wywodzi się chrześcijaństwo - natura Boska nigdy nie była utożsamiana z przyrodą. Takie rozumienie Boga kształtowało sposób odnoszenia się do Niego. Izraelici mogli zawsze zwracać się do Boga w sposób osobowy. My także możemy modlić się do Tego, który jest Osobą i pozwala nam pozostać odrębnymi osobami. Mogę być odmiennym "ja" przed Tym, który jest Boskim "Ty". Wraz z Nim mogę też działać, tworzyć historię, do czego zresztą On sam mnie wzywa. Osobowy Bóg powołuje mnie do wieczności, która nie będzie miała końca. Jako osoby jesteśmy zatem zapraszani do dialogu miłości z Bogiem osobowym, a nie do jakiegoś doświadczenia pozbawiającego nas osobowości na rzecz zespolenia się, fuzji ze światem.(...) Tak więc otwierają się przed nami dwie przeciwstawne drogi duchowe. Pierwsza to droga mistyki naturalnej, w której miesza się Boga z przyrodą, co w konsekwencji prowadzi do duchowej regresji, cofnięcia się, wyzbycia własnej osobowości na rzecz bezosobowej fuzji z naturą. Druga droga - chrześcijańska - prowadzi do umacniania swojej osoby. Osobowy Bóg obdarzył nas bowiem darem synostwa Bożego. Mamy trwać w osobowym kontakcie z Bogiem, naszym Ojcem.

I dalej o działaniu mantr:
Cytuj:
Co do mnie, to - stosując różne techniki - szedłem pierwszą drogą: drogą mistyki naturalnej. Osiągnąłem stan moksa czyli nirwany. Chciałbym powiedzieć tu coś więcej o technikach opisanych w księgach Wedy. (...) Trzy podstawowe aspekty techniki są następujące: 1) ułożenie ciała, tzw. asana, by odblokować energię przez postawę całego ciała; 2) tzw. pranayama, będąca kanalizowaniem oddechu przez jego kontrolowanie, i 3) mantra, należąca do techniki typu umysłowego, mającej również na celu odblokowanie energii. Warto zwrócić uwagę na fakt, że w tej technice umysłowej chodzi o ćwiczenie autohipnozy rozumu. W tym celu powtarza się mechanicznie mantrę, która staje się coraz dłuższa. Rozum jest całkowicie pochłonięty tym ćwiczeniem, koncentruje się na nim, co - jak to ktoś dobrze określił - powoduje "trzask". Następuje zbyt wielkie napięcie umysłu, nie wytrzymuje on tego i przestaje działać. Pojawia się wówczas coś w rodzaju pustki. I tak wszystkie stosowane ćwiczenia doprowadzają do doświadczenia zjednoczenia, zwanego nirwaną: następuje utrata świadomości osobowej i fuzja z wszystkim, co nas otacza. Towarzyszą temu takie stany fizyczne jak obniżenie tętna i zwolnienie oddechu. Bardzo mocno obniża się przemiana materii. Jest to zatem stan daleki od jakiejkolwiek naturalności. Nosi on nazwę samadhi.

I co, czy to ci przypomina chrześcijańską modlitwę?

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Śr sty 13, 2010 10:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Jeszcze raz chcę podkreślić, że mimo iż występują pewne pozorne podobieństwa między mantrami a chrześcijańską modlitwą to jednak są to rzeczy zupełnie inne, wynikające z zupełnie innych religii i systemów wartości i mające zupełnie inny cel. Jeden ma prowadzić do depersonalizacji, rozpuszczenia człowieka w panteistycznym bóstwie poprzez techniki wpływające na funkcjonowanie mózgu, drugi cel - modlitwy - to ubogacenie człowieka poprzez kontakt wolnego człowieka z kochającym, osobowym Bogiem, który stworzył człowieka i chce dla niego szczęścia a nie zniszczenia.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Śr sty 13, 2010 10:58
Zobacz profil
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Silva: muszę się z Tobą zgodzić ;). To znaczy, masz rację, że pochodzenie i cel mantr i modlitw są różne. Więc może być i tak, że prowadzą one do różnych rezultatów.

Ale, z drugiej strony, w bardzo różnych religiach z różnych części świata praktyki tego rodzaju, zahaczające o trans, polegające na powtarzaniu treści, utrwalające w umyśle pewne sekwencje, powszechnie występowały i występują. Nie znam przyczyny tego zjawiska, ale rytmiczne śpiewy, mantry, modlitwy, występują na wschodzie, zachodzie, północy i południu. Może to jakiś instynkt poszukiwania rytmów, może to instynkt poszukiwania kontaktu ze światem duchowym, a może odkrycie socjotechniczne - nie wiem.

Wiem tylko, że, jakkolwiek zawsze te techniki różnią się jeśli chodzi o genezę i koncepcję, to z punktu widzenia człowieka niewierzącego w byty nadprzyrodzone, pod względem realizacji praktycznej, różnicy aż tak wielkiej nie widać. Jest ograniczona treść, są powtórki, czasami człowiek osiąga odmienny od standardowej jawy stan świadomości.

Jeszcze moją uwagę zwrócił ten fragment, wybacz czepialstwo: "o. Verlinde, który jak mało kto poznał "od podszewki" techniki hinduistyczne". Jestem zwykle nieufny wobec doświadczonych autorytetów danej strony w sprawach strony przeciwnej - opinie w takich przypadkach często są mocno zniekształcone przez wyznawane poglądy - chociaż tutaj pisze ciekawie i rzeczowo. Trochę też kojarzy mi się to z fragmentem chyba "Świata Dysku" Pratchetta, w którym była mowa o odkryciu jakiś gór. Przybył odkrywca i "odkrył" góry. Co prawda wszyscy miejscowi już dawno wiedzieli, że one tam są, ale on je okrył jako pierwszy ;).


Śr sty 13, 2010 11:49

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
O. Verlinde niczego nie odkrył, wszyscy hindusi i religioznawcy wiedzą że to tak wygląda. On chce tylko większej rzeszy ludzi, którzy tego nie wiedzą, uświadomić jak się sprawa ma. No i pewnie że pisze ciekawie i rzeczowo - poza tym że jest zakonnikiem po różnych "przejściach duchowych" skończył w Rzymie teologię, jest też autorem paru książek na tematy wiary i religioznawstwa a poza tym ma doktorat z chemii nuklearnej, więc to nie jakiś nawiedzony fanatyk, ale rzeczowy, wykształcony naukowiec :)

Co do pewnych podobieństw - jak już pisałam różnica jest nie tylko w pochodzeniu i celu tych technik ale również w sposobie praktyki. W chrześcijaństwie są modlitwy w trakcie których powtarza się jakieś słowa ale nie ma modlitwy, która miałaby być powtarzana mechanicznie i bezrefleksyjnie w celu "zawieszenia" umysłu. To jest zasadnicza różnica co do samej "technicznej" istoty tych praktyk. W modlitwie skupia się na znaczeniu danych słów, "myśli się co się mówi" i cały czas zachowuje się pełną świadomość. W praktykowaniu mantry szybkie, mechaniczne powtarzanie słów bez zastanowienia ma doprowadzić do zmian w mózgu i w konsekwencji zaburzenia poczucia rzeczywistości i depersonalizacji.

Kiedy ktoś patrzy z zewnątrz to mantra i np. modlitwa Jezusowa mogą wyglądać podobnie (ale raczej nie wyglądają), natomiast "od środka" wygląda to zupełnie inaczej.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Śr sty 13, 2010 12:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 20, 2009 9:38
Posty: 4586
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Silva napisalas,ze "wśród samych chrześcijan zdarzają się jakieś głupie pomysły żeby przenosić pewne elementy z religii dalekowschodnich do chrześcijaństwa"
Faktycznie, zdarzaja sie glupie pomysly wsrod chrzescijan.
Takie glupie pomysly mieli i maja np. Dechanet,Bede Griffith, Sebastian Paidanath, Henri le Saux, Jules Mochanin, John Main, Laurence Freeman i wielu innych.
A siegajac do poczatkow chrzescijanstwa, juz Euzebiusz z Cezarei mowi o tym ze Pantaeus po swoim powrocie z Indiiw roku 180 wyklada w aleksandryjskiej szkole teologicznej. W ten sposob mysl hinduska pojawia sie w jego nauczaniu.Dziela jego nastepcow a wiec Orygenesa i Klemensa z Aleksandrii potwierdzaja ze takze w ich nauczaniu mysl indyjska odgrywa znaczaca role.
Nauczycielem Orygenesa byl Ammonios Sakkas; Hindus, ktory przyniosl do Aleksandrii znajomosc indyjskiej filozofii.W tym nurcie pozostawal Jan Kasjan.
Modlitwa Jezusowa bierze swoj poczatek od Jana Kasjana , ktory przyniosl tzw. modlitwe odpocznienia na Zachod.
Czy nam sie to podoba czy nie "technika" tej medytacji jest jest bardzo zblizona do tego co wielcy guru nazywaja praktykowaniem mantry czyli japa (dz`apa).
Jest wiele podobienstw:
-swiete slowo jest przekazywane przez nauczyciela (mistrza)
- czesto w uroczysty sposob
- ma ono w sobie wielka moc
- intelekt nie odgrywa tu zadnej roli
- slowo jest powtarzane najpierw glosno, potem cicho i wreszcie tylko w myslach bez zadnych zamiarow i oczekiwan
- Jan Kasjan powie: "kolysz ten wers w swoim sercu a stanie sie on modlitwa przynoszaca blogoslawienstwo" podobne okreslenia spotkamy u hinduskich mistrzow.
Silva , masz racje co do innych rzeczy. To okreslenie moze byc kojarzone przez niektorych jako jakas poganska praktyka. Tylko powiem jeszcze raz , "technika" to tylko punkt wyjscia.
I masz racje, jako chrzescijanie nie mozemy zapominac o tym ze to Bog dziala, ze ja sie nie moge w nim roztopic bo "ja to ja a Bog to Bog" cytuje Ciebie:).
I na koniec:
1.czerpanie z innych tradycji moze nas ubogacic (zob. dokument soborowy " Nostra aetate").
2. slowo mantra weszlo juz do wspolczesnego jezyka (polski, angielski, niemiecki, nie wiem czy tez w innych jezykach) i funkcjonuje
3. w wielu wspolnotach katolickich jak np. w Swiatowej Wspolnocie Medytacji Chrzescijanskiej uzywa sie tego okreslenia, medytuje sie nad mantra "marana tha"

_________________
ksiądz


Śr sty 13, 2010 12:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Bardzo się mylisz w tym co napisałeś.

Owszem, Orygenes dokształcał się u Sakkasa, który jednak NIE BYŁ hindusem. Urodził się w rodzinie chrześcijańskiej a żył i działał w Aleksandrii (północna Afryka). Po odejściu od Kościoła zajmował się filozofią, która jednak z Indiami nie miała nic wspólnego - filozofia Platona i Arystotelesa. Krótko mówiąc był aleksandryjskim filozofem, który z Indiami miał tyle wspólnego co i ja (chociaż pewnie jeszcze mniej, bo ja trochę o Indiach wiem, on pewnie wiedział znacznie mniej).

Natomiast co do Pantaeusa (Pantanios, Panten) - był on założycielem szkoły katechetycznej w Aleksandrii, którą przekazał Klemensowi a sam prawdopodobnie wyruszył na ewangelizację Indii, ale na tym ślad się urywa, nie wiadomo nic o tym żeby wrócił stamtąd. Nigdy też wcześniej tam nie był, więc nie mógł przekazać nikomu nauki hinduistycznej.

Podkreślam tu jeszcze jedną rzecz: starożytni chrześcijanie bardzo (bardzo) mocno odcinali się od wszelkich kultów pogańskich. Przyjmowali częściowo filozofię, gdyż wg. nich (np. Klemens Aleksandryjski, Orygenes, Justyn) była ona efektem szukania Boga przez człowieka i częściowo była zgodna ze stanem faktycznym. Dlatego przyjmowano z filozofii greckiej niektóre pojęcia i sposoby interpretacji. Ale od wszelkich kultów odcinano się tak mocno jak tylko się dało, aż do męczeństwa.

Nie da się ukryć że mantra jest formą kultową. Nawet gdyby jakimś cudem starożytni chrześcijanie mieli styczność z hinduizmem to nie przyjęli by tej formy właśnie z tych przyczyn o których cały czas piszę - mantry nie tylko co do treści ale i co do sposobu praktyki są bardzo odległe od chrześcijaństwa. Niebo a ziemia.

W chrześcijaństwie modlitwy "powtarzane" wzięły się z jednego, bardzo prostego źródła: słów św. Pawła "nieustannie się módlcie" (z listu do Tesaloniczan"). Potraktowano je dosłownie i zaczęto powtarzać bądź to wezwania z Biblii ("Jezusie, synu Dawida, ulituj się nade mną!"), bądź samo imię Jezus lub inne formuły na wskroś chrześcijańskie i nie mające z hinduizmem nic wspólnego.

Również źle interpretujesz początek modlitwy Jezusowej porównując ją z otrzymaniem mantry. Otóż mantry otrzymywano - jak doskonale wiesz - na drodze pewnego wtajemniczenia, każdy uczeń dostawał swoją, natomiast modlitwy chrześcijańskie były wszystkim doskonale znane.
Po drugie nie przekazywano nigdy modlitwy Jezusowej (czy podobnych) w sposób uroczysty przez "mistrza" uczniowi.
Po trzecie moc ma imię Jezus ("Aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano..." - list do Filipian) poprzez wezwanie Jezusa a nie jako jakaś magiczna formuła.
Po czwarte - jak już wcześniej napisałam - w modlitwach chrześcijańskich intelekt odgrywa ważną rolę.
Po piate modlitwę Jezusową można odmawiać jak się komu podoba.

I na koniec: owszem, czerpanie z innych kultur może nas ubogacić, pod warunkiem że bierzemy tylko to, co jest dobre i niesprzeczne z naszą wiarą. A jak wcześniej i napisałam i zacytowałam sam biologiczny mechanizm działania mantry jest sprzeczny z chrześcijaństwem.

Dlatego też uważam WCCM za coś dziwnego, za próbę przeniesienia praktyk wschodnich na grunt chrześcijański, połączenia chrześcijańskich tekstów modlitwy z hinduską praktyką. Jest to równie "dobry" pomysł jak "chrześcijańska joga" czy "chrześcijańskie reiki" (które praktykował pewien biskup a skończyło się na egzorcyzmach). WCCM na swoich stronach daje takie rady jak Ważne jest, aby powtarzać to wezwanie wolno i rytmicznie od początku do końca, przez cały czas trwania medytacji. Zapomnijcie na chwilę o znaczeniu wezwania, po prostu słuchajcie go jako dźwięku. Wymawiajcie to słowo w najgłębszych partiach swojego jestestwa, w swoim sercu. Zignorujcie wszystkie myśli, słowa, idee i wyobrażenia. Sztuka medytacji wymaga umiejętności pozostawiania za sobą myślenia i beztrosko używa słowa "mantra".

Krótko mówiąc to że WCCM istnieje wcale nie oznacza, że włączanie mantr do chrześcijaństwa jest dobrym pomysłem.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Śr sty 13, 2010 12:55
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 02, 2003 21:21
Posty: 228
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
Silva, to co piszesz jest niby prawdziwe, ortodoksyjne itd. Ale powiedz mi, dlaczego tak zażarcie bronisz się przed przyjęciem do wiadomości, że pomimo różnic doktrynalnych, forma modlitwy jezusowej praktycznie nie różni się od wschodnich mantr? Twoja gadka, że podobieństwa są "pozorne" brzmi, jakbyś po prostu nie umiała się pogodzić z faktem, że poza kościołem też są mądrzy i uduchowieni ludzie, a chrześcijanie wcale nie są zbudowani z innej gliny.

_________________
Brewiarz na WP Brewiarz na Androida
Duszpasterstwo Akademickie Xaverianum Opole


Śr sty 13, 2010 13:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28
Posty: 1680
Post Re: Medytacja chrześcijańska, a mantry.
A przeczytałeś to co napisałam? Jak nie to przeczytaj. A jak przeczytałeś to przeczytaj jeszcze raz.

Cytuj:
Ale powiedz mi, dlaczego tak zażarcie bronisz się przed przyjęciem do wiadomości, że pomimo różnic doktrynalnych, forma modlitwy jezusowej praktycznie nie różni się od wschodnich mantr?

Nie bronię się, stwierdzam fakty. Różni się praktycznie i to bardzo.

Odmawianie mantry odbywa się w ściśle określony sposób. I już mniejsza o to, co się mówi - sama technika ma prowadzić do zmian w działaniu mózgu, które mają powodować zaburzenia odczuwania rzeczywistości, a konkretnie do depersonalizacji. Na dłuższą metę takie praktyki powodują problemy psychiczne i inne zaburzenia. Jak zacytowałam stan, do którego ma prowadzić mantra jest nienaturalny, jest wręcz szkodliwy. A świadome wprowadzanie się w szkodliwe stany jest złamaniem 5. przykazania.

Równie dobrze można by zapytać czy przypadkiem wzięcie narkotyków w trakcie modlitwy nie byłoby czymś dobrym. Przecież w wielu kulturach szamani sobie cośtam podpalali czy podpijali. Odpowiedź jest prosta: nie, nie byłoby czymś dobrym, bo chciane szkodzenie sobie i pozbawianie się świadomości (czy to przez narkotyki czy techniki wpływające na sferę psychosomatyczną takie jak odmawianie mantr) jest grzechem.

To od strony fizjologicznej, czyli tego jak działa ta technika. Jest jeszcze strona kultystyczna mantr, czyli formułki pochodzenia hinduskiego typu "chwała tobie boże taki a taki, kłaniam się tobie, składam ci hołd, tobie się oddaję". Oczywiste jest to, że chrześcijanie to powinni odrzucić (chociaż niektórzy uważają że tzw. medytacja transcendentalna jest po prostu dobrym sposobem na wyciszenie i klepią takie formułki nie wiedząc nawet co one znaczą).

A zatem odmawianie mantry ma dwie części:
- techniczną, fizjologiczną, której praktykowanie jest szkodliwe dla organizmu
- religijną, która jest bałwochwalstwem.

Obie te części chrześcijanin musi odrzucić, żeby nie szkodzić swojemu ciału i duszy. I z mantry nic nie zostaje.

Dlatego cały czas uważam że odmawiania jakichkolwiek mantr nie da się pogodzić z chrześcijaństwem.

_________________
"Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)


Śr sty 13, 2010 15:11
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 161 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5 ... 11  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL