Ktoś komuś mówił, że seks jest zły, tak twierdzi george45. Proponuję dotrzeć do bezosobowych mówiących i słuchających i z nimi porozmawiać, że to ich mówienie i słuchanie jest błędne, a nie mówić tego do mnie, skoro to nie do mnie. I rzeczywiście georga45 nie znam, ale znam jego wypowiedzi i to tym wypowiedziom radzę się wyhamować, bo sięgają ciut za daleko, więc istnieje podejrzenie, że coś z nimi nie tego.

Chwat - chcesz dyskutować - wróć na właściwy poziom.

George, to jak to z tym seksem? Kto komu mówi, że jest on zły? I czemu George do chwata z tym złym seksem się zwraca?

A ja mam jeszcze jedno konkretne pytanie: Czy jak w dzień bezmięsny nie zgodzę się na przyjęcie mięsa, ale zgodzę się polać ryż mięsnym sosem, to jest to mięsny, a zatem grzeszny posiłek? Tak samo, czy wypicie rosołu, ale bez mięsa, jest posiłkiem mięsnym?

Może, ten post potraktuj jako oczyszczenie organizmu. Jak chcesz nie do końca oczyścić to olewaj i popijaj. Całkiem nie oczyścisz, ale i bardzo nie zanieczyścisz.




Troszeczkę umiaru, jak widzę nie jesteś w typie george. Może jest hetero, a po za tym to nie portal randkowy. Chwat, szklaneczka zimnej wody podniecenie.

Chwat. Zasadniczo człowiek wie, że zabijanie jest złe. Wie też, że cudzołóstwo jest złe. Dawid znał Prawo. NIe mamy co do tego najmniejszych wątpliwości. Wiedział też, że Batszeba jest żoną Uriasza. Nie pomylił jej ze swoją żoną, na przykład. Świadczy o tym także to, że zdecydował się na spowodowanie śmierci jej męża. To, co robił, robił świadomie.

Natomiast - jeśli już chcesz analogii - analogiczna do zapomnienia byłaby sytuacja, w której Dawid byłby przekonany, że kobieta w jego łożu jest jego żoną, a byłaby to żona Uriasza. Czyn co do zasady byłby ten sam. Wina już nie.

Niezachowanie postu w piątek nie jest zaniedbaniem. Co do zasady. Zaniedbanie polega na tym, że ktoś umie dobrze czynić, a nie czyni. To nie jest niewykonanie czegoś dobrego, tylko wykonanie czegoś, co łamie ustalone przez Kościół prawo. Zapomnienie nie jest zaniedbaniem. Zaniedbanie wymaga wiedzy o tym, że jest jakieś dobro, które powinienem w tej sytuacji wykonać, a decyduję się go nie wykonać.

Myślę jednak, że podstawowym problemem jest rozumienie grzechu. To nie jest przede wszystkim "złamanie litery prawa". To jest "wykroczenie przeciw miłości Boga". Złamanie litery prawa osądza się według czynu, nie świadomości zła. Dla miłości świadomość ma istotne znaczenie. Ma znaczenie, czy ktoś się zamachnął ręką odganiając osę i trafił mnie niechcący, czy uderzył celowo. Nawet jeśli siniak jest taki sam. Nawet po ludzku. Jeśli ktoś kocha, tylko się pomylił...