Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt kwi 16, 2024 16:43



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 72 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Modlę się o głupoty... 
Autor Wiadomość
Post Re: Modlę się o głupoty...
Robek napisał(a):
A co to ma do rzeczy?


Sporo. A Robek posiada wiedzę z XXIV wieku?


Pn lis 26, 2018 20:18

Dołączył(a): Pt lis 23, 2018 22:39
Posty: 13
Post Re: Modlę się o głupoty...
Robek, ty też się czepiasz głupot i odchodzisz od głównego tematu


Pn lis 26, 2018 20:52
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Modlę się o głupoty...
Quinque napisał(a):
Sporo. A Robek posiada wiedzę z XXIV wieku?



A na co mi wiedza z XXIV wieku? co to ja jestem historykiem żeby sie czymś takim interesować?
Widze że "Quinque" idzie w tym samym kierunku co "Alus", bo jak ktoś bredzi w tej chwili na forum, to można tokrytykować, w końcu dzisiaj bredzi, więc dzisiaj można mieć o to pretensje, ale jak jakiś średniowieczny filozof coś tam kiedyś bredził, to już nie można mieć pretensji, bo gdyby posiadał wiedze z obecnych czasów, uznano by go za wariata :D




KrzysiekXX napisał(a):
Robek, ty też się czepiasz głupot i odchodzisz od głównego tematu



Tylko tych głupot mogę się uczepić, nie ma tutaj nic więcej, w końcu temat dotyczy głupot, o które sie modlisz.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn lis 26, 2018 21:46
Zobacz profil
Post Re: Modlę się o głupoty...
Robek napisał(a):
Quinque napisał(a):
Sporo. A Robek posiada wiedzę z XXIV wieku?



A na co mi wiedza z XXIV wieku? co to ja jestem historykiem żeby sie czymś takim interesować?
Widze że "Quinque" idzie w tym samym kierunku co "Alus", bo jak ktoś bredzi w tej chwili na forum, to można tokrytykować, w końcu dzisiaj bredzi, więc dzisiaj można mieć o to pretensje, ale jak jakiś średniowieczny filozof coś tam kiedyś bredził, to już nie można mieć pretensji, bo gdyby posiadał wiedze z obecnych czasów, uznano by go za wariata :D

Poglądy współczesnych filozofów także oparte są na bazie wiedzy XXI, zapewne w XXIV w, ktoś też uzna, że bredzili jak wariaci.
Czas najlepiej weryfikuje myśli i poglądy.


Wt lis 27, 2018 9:19
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Modlę się o głupoty...
Nie należy się modlić o zło. O dobro, choćby najbardziej błahe, można. Zakaz takiej modlitwy to jak zakazanie dziecku, żeby zwracało się z prośbą do taty o drobiazg, którego pragnie. Bo to drobiazg, a nie wielka sprawa.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Wt lis 27, 2018 10:37
Zobacz profil

Dołączył(a): So wrz 05, 2015 19:48
Posty: 418
Post Re: Modlę się o głupoty...
Można przypuszczać, że gdyby św. Tomasz żył współcześnie, nie byłby przywiązany do celowości świata, doktryny aktu i możności oraz istot rzeczy, tak jak wielu współczesnych neotomistów. Korzystałby z najlepszej dostępnej wiedzy. Zapewne dziś posiadałby gruntowne wykształcenie w jednej z akademickich dziedzin. A że dziś nauka jest tak złożona, że nie można już wiedzieć wszystkiego, jak w fizyce czy kosmologii. Przypuszczam, że interesowałby się teorią ewolucji, genetyką, neurobiologią, informatyką. Zamiast sylogizmów stosowałby zapewne nowoczesne metody logiczne i matematyczne. Wszystko to czyniłby jednak w służbie Prawdy. Poprzez najlepszą dostępną wiedzę kontemplowałby Dzieło Stworzenia i na chwałę Pana.


Wt lis 27, 2018 10:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 1457
Post Re: Modlę się o głupoty...
jo_tka napisał(a):
Nie należy się modlić o zło. O dobro, choćby najbardziej błahe, można. Zakaz takiej modlitwy to jak zakazanie dziecku, żeby zwracało się z prośbą do taty o drobiazg, którego pragnie. Bo to drobiazg, a nie wielka sprawa.

Na jakiej podstawie osądzasz co będzie dobrem, a co złem? Czy to nie jest czasem twoje widzimisię?


Wt lis 27, 2018 11:17
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Modlę się o głupoty...
george45 napisał(a):
Na jakiej podstawie osądzasz co będzie dobrem, a co złem? Czy to nie jest czasem twoje widzimisię?

W którym miejscu @Jot_ka osądza czy coś jest dobrem?
Dobro nie jest określone ustawami minimum, kiedy jest stosowne modlić się, zresztą w jaki sposób zmierzyć, czy ktoś się modli o dobro "błahe", a kiedy o dobro słuszne i sprawiedliwe?? Jeżeli dziecko modli się do Boga o prezent, rodzic powinien je skarcić, że nie wypada prosić Boga o takie głupoty?
Możemy modlić się w najróżniejszych sprawach, tych małych, ale i w tych wielkich, Bóg nie ma ograniczeń i nie jest pogotowiem ratunkowym o którym człowiek przypomina sobie, gdy jest w potrzebie. Bóg kocha każdego człowieka i jest gotów obdarzyć go wieloma prezentami(łaskami) w zależności od dojrzałości w wierze. Bóg jest jednak Mikołajem, który umieszcza listy świąteczne człowieka na swoim Planie Zbawienia, zatem jeżeli ktoś się modli o męża/żonę, może otrzymać miłość, ale nie taką jaką sobie wyobraża, może to być zdolność do kochania bliźnich, tylko czy ktoś jest otwarty na przyjęcie takiej łaski, gdy marzy mu/jej się żona/mąż i swoje zdolności kochania ogranicza potencjalnie do jednej osoby? Może nie dostrzega, że zamknął się na ludzi i Bóg pragnie mu otworzyć oczy, by przejrzał i zrozumiał, że istnieją pewne duchowe przeszkody na drodze do Boga i akurat poszukiwania żony/męża nie są kwestiami, którym powinien poświęcać najwięcej uwagi, przez wzgląd na braki w miłości wobec osób, które żyją wokół niego? Gdy człowiek dba o sprawy duchowe, wszystko inne zostaje mu dodane, potrafi być szczęśliwy bez względu na to, czy jego modlitwy zostaną wysłuchane czy nie, ponieważ ufa Bogu, że zajmuje się nawet najtrudniejszymi ludzkimi sprawami, ale też nie ma potrzeby wyznaczania ram czasowych dokonania cudu "za pięć dwunasta", bo Bóg nie podlega ludzkim kalkulacjom, lecz bada serce człowieka, zatem istotą modlitwy nie jest załatwianie interesów z Bogiem, lecz pielęgnowanie i rozwój relacji. Zatem i modlitwa o znalezienie zgubionego kubka nie będzie niestosowna, jeżeli człowiek ma dobrze ukierunkowane priorytety duchowe i za brak odnalezienia zguby nie dokona w akcie protestu apostazji ;).

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt lis 27, 2018 16:42
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Modlę się o głupoty...
Alus napisał(a):
Poglądy współczesnych filozofów także oparte są na bazie wiedzy XXI, zapewne w XXIV w, ktoś też uzna, że bredzili jak wariaci.
Czas najlepiej weryfikuje myśli i poglądy.



Nie wydaje mi się żeby coś istotnego w filozofii się od tamtych czasów zmieniło, i tutaj mam oczywiście na myśli kwestie życia po śmierci, oraz istnienia Boga.
Bo jeśli chodzi o tego całego Tomasza z Akwinu, to jego dowody potwierdzające istnienie Boga, nie wytrzymały próby czasu, przykładowy jego dowód:

Cytuj:
jeśli istnieje ruch, to istnieje pierwszy poruszyciel – Bóg



A to się jakoś nie specjalnie sprawdza w dzisiejszych czasach, gdzie można sobie założyć że to wszystko zawsze się kręciło, i nie trzeba do tego żadnego poruszyciela.

Mrs_Hadley napisał(a):
Gdy człowiek dba o sprawy duchowe, wszystko inne zostaje mu dodane, potrafi być szczęśliwy bez względu na to, czy jego modlitwy zostaną wysłuchane czy nie, ponieważ ufa Bogu,


No to po co czekać na męża, można zacząć dźwigać swój krzyż, i tyle.
W końcu nie ma pewności że Bóg pomoże.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Wt lis 27, 2018 19:44
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 03, 2015 12:30
Posty: 2002
Post Re: Modlę się o głupoty...
Robek napisał(a):
No to po co czekać na męża, można zacząć dźwigać swój krzyż, i tyle.
W końcu nie ma pewności że Bóg pomoże.

W jaki sposób człowiek może rozeznać, że coś jest jego krzyżem? Pewien dziennikarz opowiadał, że przez wiele lat zmagał się z chorobą, która znacząco utrudniała jego funkcjonowanie. Przyjmował to jako krzyż i cierpiał z tego powodu myśląc, że taka jest Wola Boża. Aż pewnego dnia, jeden z duchownych, zapytał go, skąd ma pewność, że w istocie, taki jest jego krzyż. Wprawił tym samym chorego w konsternację, gdyż każdego dnia powtarzał sobie, że taki jego krzyż i błogosławił Bogu. Słowa księdza tak go dotknęły, że podjął refleksję nad swoimi przekonaniami i doszedł do wniosku, że być może przypisywał Bogu swoje intencje, interpretacje wydarzeń życiowych, zamiast pytać Boga o to, jaka jest Jego Wola. To była jego droga do uzdrowienia.
Chrześcijaństwo nie jest myśleniem magicznym, nie ma takich modlitw, które są "skuteczne", Bóg nie jest narzędziem do realizacji naszych planów. Dlatego modląc się, stajemy przed wieloma niewiadomymi, jedynymi pewniakami, na które możemy postawić, jest zaufanie Bogu, że cokolwiek się wydarzy, On naprostuje nawet najtrudniejsze sytuacje życiowe, ale nie wedle naszych "słusznych" scenariuszy, my mamy wolną wolę i w każdych okolicznościach podejmujemy decyzję odnośnie postawy, jaką zamierzamy przyjąć. Postawa współpracy z łaską Bożą oznacza kierowanie się w każdym położeniu życiowym przykazaniem Miłości. To jest klucz do otwarcia się na przyjęcie Bożych prezentów, otrzymywania więcej niż się prosiło. Czasem lepiej dla kogoś, że jego prośba o żonę/męża nie zostanie zrealizowana, bo Bóg widzi pewne przeszkody własne człowieka, wobec których ten jest zbyt przywiązany i nie jest gotów się zmienić dla drugiej osoby, by ofiarować jej swoją miłość, bywa i tak, że Bóg wie, że ktoś będąc osobą samotną będzie szczęśliwy, gdy będzie służył innym jako osoba samotna. Bóg zna człowieka i wie, co jest dla niego dobre, jak i sobie znanymi drogami prowadzi go do zbawienia.
W Twojej perspektywie Bóg jest negatywnym bohaterem, nie wierzysz w Jego dobroć, ponieważ przypisujesz mu złe intencje, zatem tak jak w przypadku dziennikarza, w jakiego Boga wierzysz, takiego masz, stworzone przez siebie krzyże nosisz przypisując Bogu taką wolę wobec siebie.

_________________
Otóż nic nie znaczy ten, który sieje, ani ten, który podlewa, tylko Ten, który daje wzrost - Bóg. 1 Kor 3, 7


Wt lis 27, 2018 21:13
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Modlę się o głupoty...
George - zasadniczo rozpoznaję dobro używając własnego sumienia. Formowanego przez wiarę Bogu (do którego się modlę) i Kościołowi. Jestem omylna, ale nie mam innej miary, niż ta.

Zatem: mogę się modlić o wszystko, co w sumieniu rozpoznaję jako dobre. Nie mogę się modlić o zło (byłoby to bluźnierstwem). Jeśli Bóg uzna, że to dobro, o które proszę, jest dobrem w tej sytuacji i we wszystkich Jemu znanych kontekstach, to prośby wysłucha.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr lis 28, 2018 7:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 18, 2018 8:59
Posty: 1457
Post Re: Modlę się o głupoty...
jo_tka napisał(a):
George - zasadniczo rozpoznaję dobro używając własnego sumienia. Formowanego przez wiarę Bogu (do którego się modlę) i Kościołowi. Jestem omylna, ale nie mam innej miary, niż ta.

Zatem: mogę się modlić o wszystko, co w sumieniu rozpoznaję jako dobre. Nie mogę się modlić o zło (byłoby to bluźnierstwem). Jeśli Bóg uzna, że to dobro, o które proszę, jest dobrem w tej sytuacji i we wszystkich Jemu znanych kontekstach, to prośby wysłucha.

Rozpoznajesz według „własnego” sumienia. Sumienie nie jest TWOJE, ono jest w tobie, ale nie jest twoje. Zostało w TOBIE zaprogramowane, we mnie, w każdym człowieku. Ilu jest ludzi tyle jest sumień w nich zaprogramowanych. Zauważ, że każdy sądzi (rozpoznaje dobro i zło) według „swego sumienia”. Gotów jest za „prawdę” zdefiniowaną przez „swoje sumienie” walczyć, zabić, oddać życie. Kiedykolwiek coś osądzasz według "własnego sumienia" spróbuj małego eksperymentu: spróbuj dowiedzieć się kto dał ci ten pomysł. A jeśli głęboko wejdziesz będziesz zaskoczona: możesz nawet usłyszeć, jak mówi to twoja matka, twój ojciec, twoi nauczyciele w szkole, twój kapłan. Słychać ich głosy, ale to nie jest TWOJE. A cokolwiek nie jest twoje jest brzydkie; a cokolwiek jest TWOJE, jest piękne, ma łaskę.
Kimże jest więc jest „twoje sumienie”, by mogło osadzać?
Wracając do dobra i zła, to co jest zgodne z istnieniem jest słuszne, a co nieharmonijne z egzystencją jest złe. Trzeba być bardzo czujnym w każdej chwili, ponieważ musi być to ustalane w każdej chwili na nowo. Nie można polegać na gotowych odpowiedziach na to co jest dobre, a co złe.

PS
Modlę się o głupoty..., bo o co jeszcze można się modlić?


Śr lis 28, 2018 9:10
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Modlę się o głupoty...
george45 napisał(a):
Rozpoznajesz według „własnego” sumienia. Sumienie nie jest TWOJE, ono jest w tobie, ale nie jest twoje. Zostało w TOBIE zaprogramowane, we mnie, w każdym człowieku. Ilu jest ludzi tyle jest sumień w nich zaprogramowanych. Zauważ, że każdy sądzi (rozpoznaje dobro i zło) według „swego sumienia”. Gotów jest za „prawdę” zdefiniowaną przez „swoje sumienie” walczyć, zabić, oddać życie. Kiedykolwiek coś osądzasz według "własnego sumienia" spróbuj małego eksperymentu: spróbuj dowiedzieć się kto dał ci ten pomysł. A jeśli głęboko wejdziesz będziesz zaskoczona: możesz nawet usłyszeć, jak mówi to twoja matka, twój ojciec, twoi nauczyciele w szkole, twój kapłan. Słychać ich głosy, ale to nie jest TWOJE. A cokolwiek nie jest twoje jest brzydkie;




To może u ciebie tak jest.

Osobiście mam swoje własne zdanie na każdy temat, i jest ono zupełnie inne niż całej reszty, więc nie ma możliwości żeby mi to ktoś "zaprogramował" skoro z nikim w żadnej sprawie się nie zgadzam.
Więc niby od kogo mam te wszystkie poglądy?


george45 napisał(a):
Kimże jest więc jest „twoje sumienie”, by mogło osadzać?



Jest konieczność to się i osądza.


george45 napisał(a):
Modlę się o głupoty..., bo o co jeszcze można się modlić?


O mądrość, o pieniądze, o zdrowie, o szczęście :mrgreen:

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Śr lis 28, 2018 19:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Modlę się o głupoty...
Robek. Sumienie jest we mnie. Jest moje. Podobnie jak psychika jest moja i umysł jest mój. A także ręce, nogi i inne części ciała.

Sumienie (funkcja rozumu, nie emocji) i zarazem głos Boga w nas nie DECYDUJE, co jest dobrem, co złem. Ono ROZPOZNAJE dobro i zło. Dlatego powinno być formowane. Jeśli ktoś wierzy Bogu i Kościołowi - w świetle Ewangelii i nauczania Kościoła. Jeśli coś jako dobro w sumieniu rozpoznam, powinnam za tym pójść. Jeśli coś nazwę złem, powinnam tego zaniechać. Właśnie dlatego, że nie mam innej miary. I to nie jest żadna "nowa teoria" tylko św. Tomasz z Akwinu.

Jesteśmy ludźmi i możemy się - mimo wszelkich wysiłków - pomylić. Z jednej strony, nasz błąd jest dla nas zobowiązujący. Z drugiej: niezawiniony błąd nie jest winą. Mamy obowiązek iść za tym, co podpowiada nam sumienie, mamy obowiązek je formować. Nie ma innej drogi.
Więcej tutaj http://www.teologia.pl/m_k/kkk1s15.htm

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So gru 01, 2018 7:37
Zobacz profil
Post Re: Modlę się o głupoty...
jo_tka napisał(a):
Sumienie jest we mnie. Jest moje. Podobnie jak psychika jest moja i umysł jest mój. A także ręce, nogi i inne części ciała.

Z powyższego można wywnioskować, że jesteś właścicielem rozumu, sumienia, ciała. Ciało nie jest właścicielem, jest tym co właściciel posiada, rozum również jest nie jest właścicielem, a jedynie tym co właściciel posiada podobnie jak sumienie. Nasuwa się pytanie kim jest właściciel, jak wygląda, ile waży, ile ma wzrostu… .


So gru 01, 2018 10:28
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 72 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL