Tydzień modlitw o powołania
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Tydzień modlitw o powołania
Rozpoczyna się tydzień modlitw o powołania kapłańskie i do życia konsekrowanego. Ja odczuwam silne powołanie do życia konsekrowanego ślubami czystości, ubóstwa, posłuszeństwa i pokory w świeckim instytucie życia konsekrowanego, karmelitańskim instytucie Elianum.
Chciałabym złożyć te śluby : "Tobie, Królu wieków, potężny i wspaniały Boże, w Trójcy Świętej jedyny... ślubuję czystość, ubóstwo, posłuszeństwo i pokorę zgodnie z Konstytucjami Świeckiego Instytutu Karmelitańskiego Elianum".
Proszę o modlitwę w intencji mojego powołania. Co myślicie o świeckich instytutach życia konsekrowanego? Może ktoś z Was w takim instytucie już jest?
|
N maja 07, 2006 17:48 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
 Re: Tydzień modlitw o powołania
Przepraszam, ale nie rozumiem sensu modlitw o powołania. Po co się modlić w tym celu skoro to tylko od woli Boga zależy kogo do czego powoła?
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N maja 07, 2006 19:51 |
|
 |
Asienkka
Dołączył(a): Wt gru 23, 2003 0:41 Posty: 4103
|
 Re: Tydzień modlitw o powołania
Incognito napisał(a): Przepraszam, ale nie rozumiem sensu modlitw o powołania. Po co się modlić w tym celu skoro to tylko od woli Boga zależy kogo do czego powoła?
Jednak ludzie mają pewne problemy z "odkryciem" swojego powołania
Bóg nas powołuje - jednak my nie zawsze Go słyszymy....
Chyba w tym jest rzecz...
_________________ Mądremu tłumaczyć nie trzeba, głupi i tak nie zrozumie.
|
N maja 07, 2006 19:59 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Asiennko, napisałaś mi więc o rozeznaniu, a to przecież jest sprawą zupełnie odmienną niż powołanie o które w tym przypadku wznoszona jest modlitwa. Nie uważam więc, aby rzecz była w tym co napisałaś. Zresztą nawet jeżeli chodzi o rozeznanie, to chyba jedyną osobą której modlitwa może mieć w tej kwestii coś do powiedzenia jest sama osoba która chce rozeznać swoje powołanie. Ona może się modlić o mądrość i poprzez swoją modlitwę odkryć do czego się nadaje, osoby trzecie nie mogą tutaj nic zdziałać. W końcu Bóg pragnie, aby każda osoba zrozumiała swoje powołanie i na pewno robi to co może aby tak się stało - modlitwa osób trzecich przecież nie dostarczy Bogu jakichś super środków by dzięki niej mógł do człowieka przemówić.
Nadal więc nie rozumiem jaki sens ma modlitwa o powołania, a zaczęło mnie to zastanawiać już na dzisiejszej mszy gdy usłyszałem wezwanie do modlitwy w tej intencji. Nie mogę modlić się w jakiejś intencji jeśli nie uważam, że to ma sens i szczerze mówiąc zastanawia mnie też dlaczego ludzie się w tej intencji modlą. Jeśli rozumieją sens tej modlitwy to mam nadzieję, że mi go wytłumaczą, jeśli zaś nie rozumieją to ja z kolei nie rozumiem ich postawy modlenia się nie wiedząc tak właściwie o co i po co.
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N maja 07, 2006 20:36 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Dlaczego? Bo potrzeba nowych powołań. Modlitwa to wyraża, po prostu...
I pewnie - może zaowocować umocnieniem lub wzbudzeniem powołania w konkretnym człowieku. Ale też zmienia tych, którzy się modlą. Choćby o tyle, że na informację o czyims powołaniu nie będą wydziwiać, tylko wesprą.
Bóg działa w modlitwie też na tego, który się modli - otwiera też jego serce. Bo powołanie nigdy chyba i żadne nie jest "sprawą prywatną między mną a Bogiem, na którą nikt inny wpływu mieć nie może". Bo jednak bardzo wiele - dla usłyszenia i przyjęcia powołania - może zrobić otoczenie. Rodzina, przyjaciele, znajomi... Obcy ludzie, którzy mówią "potrzeba"... Bez Łaski nie ma powołania - ale czasem otoczenie nie pozwala jej dostrzec...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N maja 07, 2006 20:49 |
|
|
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Zgadzam się, ale wpływ otoczenia na przyjęcie powołania nie następuje w sposób nadprzyrodzony czyli poprzez modlitwę, ale poprzez normalne ludzkie interakcje.
Mam rozumieć, że całym sensem modlitwy o powołanie jest skłonienie ludzi do refleksji "czy to może nie ja jestem powołany do zakonu/kapłaństwa"? Jeśli tak to szczerze mówiąc zastanawiam się czy Bóg ma cokolwiek wspólnego z ewentualnym skutkiem tej modlitwy, bo cały jej "przebieg" odbywa się w człowieku. Osoba modląca się, wypowiadając słowa poddaje je refleksji i w jej wyniku dochodzi do wniosku, że droga zakonna/kapłańska jest jej powołaniem. Tak więc cała przemiana i końcowy efekt dokonuje się w człowieku bez żadnego oświecenia lub specjalnej ingerencji ze strony Boga. Modlący się człowiek po prostu zaczyna dostrzegać wezwanie któe towarzyszyło mu od jego narodzin - sama modlitwa o powołanie nie powoduje jakiejś dodatkowej zachęty lub silniejszego wezwania.
Dobrze to rozumiem?
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N maja 07, 2006 21:01 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Ja rozumiem - modlić się o powołania.
Ale jak widzę napisaną przed mszą intencję: "za X i Y, aby zostali powołani na kapłanów...", to mi się słabo robi.
Zaraz - o czy my mówimy  Modlić się należy o to, żeby wnuczek księdzem został - czy żeby rozeznał właściwie powołanie 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N maja 07, 2006 21:11 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Hmmm
Wiesz, myślę, że Bóg i tak nie zrobi czegoś, co Mu nie pasuje  A może tego akurat chce?  W końcu jak się modlisz o zdrowie, to też o konkret, a nie o to, żeby Bóg zdecydował, czy masz być zdrowy czy chory.
Choć rzeczywiście - chyba bym nie ogłaszała takich intencji, nie ma obowiązku wymieniania intencji głośno 
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N maja 07, 2006 21:16 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Chodzi o to, że przed mszą ludzie piszą na kartce intencje, które są odczytywane w ramach modlitwy powszechnej.
Ja tej intencji, z imionami, nie odczytałem - tylko bez tego.
Zaznaczm, skonsultowałem się wcześniej z księdzem - zgodził się, że w takiej prośbie należy odpuścić imiona.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N maja 07, 2006 21:22 |
|
 |
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Jo_tko, jeśli może Bóg akurat chce a i tak nie zrobi czegoś co Mu nie pasuje, to po co się w takiej kwestii modlić?
Zdrowie to jednak coś innego niż określenie drogi życiowej lub wewnętrzna przemiana. Wpływanie na ciało nie wiąże się z wpływaniem na wolną wolę, zaś wpływanie na czyjeś decyzje tak.
Mam nadzieję, że ktoś jednak się do mojej przedstawionej w poprzednim poście teorii odniesie 
_________________ Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj
|
N maja 07, 2006 21:56 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Nie uznaję modlenia się "żeby X znalazł mądrą i dobrą żonę, a żeby Y został księdzem". To jest po prostu stawianie Bogu warunków - traktowanie Go jak złotą rybkę: ja to sobie wymyśliłem, a Ty zrób, żeby tak było.
A gdzie w tym wszystkim wola Boga 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
N maja 07, 2006 21:59 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Nie zauważyłam Twojego poprzedniego postu...
- Sens modlitwy o nowe powołania wynika z ich potrzeby i uznania, że są dziełem Łaski.
- Sens modlitwy to też otwarcie na powołanie, na głos Łaski.
Twoją teorię rozumiem nastepująco:
Bóg "włożył" w człowieka powołanie w chwili jego urodzenia i zadaniem człowieka jest się do niego "dokopać". Nie wiem, czy to dobre stwierdzenie...
Bo mogę sobie wyobrazić człowieka, którego powołanie w jakiś sposób legło w gruzach. Mogę sobie wyobrazić kobietę, którą mąż zostawił w kilka lat po ślubie, dzieci nie mieli. I co z jej powołaniem do życia w rodzinie? Jak ma je realizować? Mogę sobie wyobrazić seminarzystę, który na skutek jakiegoś wypadku albo czyjegoś działania stracił wzrok. Co z jego powołaniem do kapłaństwa? Nie było go? Mogę sobie wyobrazić człowieka, który tak ucieka przed własnym powołaniem, że wchodzi w coś zupełnie innego - w zupełnie inne życie, które tamto przekreśli na zawsze. Czy to znaczy, że jest przegrany? Że jego życie przestaje mieć sens? Widziałam artykuł o misjonarzu, który zachorował bodaj na stwardnienie rozsiane. Jeździ na wózku. Jest duszpasterzem chorych, w Polsce, nie w Afryce. Powołanie misyjne może wyrzucić do kosza? Jego życie przestało mieć sens? Nieprawda przecież! Nie było go? Przeciez też nieprawda...
Myślę, że Bóg wie, co wybierzemy, jaki będzie "efekt końcowy" - ale i jakoś wpasowuje się w nasze wybory i zdarzenia naszego życia. W nasze pragnienia, marzenia, może nawet lęki. Jest w stanie je wykorzystać, zamienić w dobro, w wartość.
Zobacz - o powołaniu kapłańskim, zakonnym, myslisz jak o powołaniu. Ale o założeniu rodziny? Ile osób myśli, że to powołanie? Nie mniej ważne? Ile osób podejmuje je po gruntownym rozważeniu? A jednak je otrzymują, na zawsze.
Myślę więc, że modlitwa może sprawić, że Bóg obdarzy nas konkretnym powołaniem.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N maja 07, 2006 22:27 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Myśląc Twoim torem Incognito, to w ogóle nie ma sensu o nic się modlić. Wszak wszystko zależy od suwerennej decyzji Boga.
I może miałbyś rację, ale przecież w Ewangelii sam Jezus każe się modlić o powołania.
|
Pn maja 08, 2006 5:42 |
|
 |
chrześcijanin
Dołączył(a): Wt kwi 18, 2006 10:47 Posty: 228
|
zefciu napisał(a): ...w Ewangelii sam Jezus każe się modlić o powołania.
Dobitny argument

|
Pn maja 08, 2006 7:54 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Właśnie nie wiadomo czy do końca jest tak, że Bóg już i tak z góry założył ile będzie nowych księży w danym roku i modlitwa nie ma sensu. Bóg przecież współpracuje z człowiekiem i oczekuje od niego działania. Natomiast nie ma sesnu chyba modlenie się o powołanie dla siebie. Można jedynie modlić się o rozeznanie swojego powołania, o którym Bóg już wie od dawna.
|
Pn maja 08, 2006 8:48 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|