Czytanie"złego " jest złe?
Autor |
Wiadomość |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Grzechem niewiary jest to, jeśli człowiek czyta coś, co jest fikcją, po czym zaczyna - pod wpływem tego - poddawać pod wątpliwość prawdy swojej wiary.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn paź 30, 2006 8:09 |
|
|
|
 |
darkness88
Dołączył(a): Pn lut 06, 2006 7:59 Posty: 42
|
Usuńcie ten topic , jeśli łaska.
|
Pn lis 13, 2006 11:19 |
|
 |
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
 No to po co go zakładałeś 
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Pn lis 13, 2006 18:02 |
|
|
|
 |
darkness88
Dołączył(a): Pn lut 06, 2006 7:59 Posty: 42
|
Po to by uzyskać odpowiedz , która rozwiaze moje problemy. Jednakze nie ma tu takowej.  Temat jest zdaje mi sie wrecz nudny i mnostwo jest "słabych" ludzi cóż . Własciwie nie ma o czym dalej dyskutowac. :-/
|
Wt gru 12, 2006 12:46 |
|
 |
sluga
Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09 Posty: 26
|
Przykleje sie do samego tematu.
Podam Ci przyklad. Znam mnostwo ludzi, ktorzy mowia, ze sluchaja czarnego metalu (celowo nie podam zespolow) i ze podoba im sie muzyka, a teksty ich nie interesuja. Poza tym, oni i tak nie rozumieja po lacinie lub np. po angielsku. Czyli, ze im to nie szkodzi - wrecz przeciwnie, odprezaja sie przy tej muzyce.
Tak sie sklada, ze to dziala troche jak palenie bierne. Niby nie palisz - ale palisz. Jakos dziwnie wszyscy, ktorych mialem okazje poznac (wiele, naprawde wiele osob) po kilku latach dziczeje, wtapia sie w czarny klimat coraz bardziej, zaczyna praktykowac czary, zaglebia sie w rozne pozycje satanistyczne lub przynajmniej okultystczne. To tylko duchowy aspekt. Niby zaczelo sie od muzy, niby nic - ale od czegos sie zawsze zaczyna. Wcale nie od razu stali sie opetani.
Myslicie, ze jesliby czlowiek zobaczyl jak jego zycie i on sam bedzie wygladal po kilku latach w gownie po uszy, po ofiarowaniu sie calkowicie ideologii zla itd., to na samym poczatku by nie uciekl od tego? To jak dragi, jest przyjemnie, niby nic sie nie dzieje, nagle budzisz sie w rynsztoku.
Wyznawalem kiedys teorie, ze nalezy gromadzic doswiadczenia, zeby moc potem mowic o roznych sprawach nie tylko w teorii. Czy myslicie, ze narkotyki sa tez dla ludzi? Czy trzeba zejsc na dno, zeby o tym mowic? Otoz okazuje sie, ze nie warto jest gromadzic takiego doswiadczenia. To zmienia czlowieka tak, ze nie jest w stanie przewidziec jak potem bedzie wygladal. Nie ma mocnych jesli chodzi o dragi, nie ma mocnych jesli chodzi o szatana - szczegolnie.
Sw. Pawel pisze, zeby unikac jak ognia nawet tego, co ma pozor zla. Po co mam czytac biblie LaVeya, zeby sie przekonac jak chore i oplywajace czarna mazia to jest? Czy nie wystarczy mi przeczytac Biblii i pomyslec, ze tamto to przeciwienstwo? Po co mam sprawdzac jak trujacy jest kompot na wlasnych kablach? Mam sobie wladowac dziale, zeby wiedziec jaki to syf? Za pierwszym razem bedzie przyjemnie, niby nic sie nie stalo - ale otworzyly sie drzwi, nagle stalo sie to czyms poza jakas granica, ktora wczesniej istniala.
Sa ksiazki i jest muzyka, ktorej przeczytanie-przesluchanie raz wystarczy, zeby pewne drzwi sie otworzyly. Przewaznie ludzie nie kojarza potem tych faktow, po tym jak juz wieele nieraz lat pozniej babraja sie w kupie... Tak sie sklada, ze widzialem wiele takich osob i zawsze to sie potwierdzalo. Po co otwierac drzwi przed nieznajomym, o ktorym wiadomo, ze jest bardzo niebezpieczny? Nie mozna przyjac, ze jest niebezpieczny bez otwierania tych drzwi i wystawiania sie na wielkie pokusy? Ha, jak to brzmi, pokusa, nie? A kolega dal sie namowic na "dropsy" na dichu i stwierdzil po paru miesiacach, ze w sumie jedna krecha co jakis czas mu nie zaszkodzi, no tak sie wspaniale bawi. Tylko nie zauwazyl, ze zmienil mu sie krag znajomych na jakies wariatkowo i ze nagle nie dogaduje sie nawet z matka. Musial to sprawdzac na sobie? Nie musial, ale chcial.
|
Wt gru 12, 2006 13:19 |
|
|
|
 |
sluga
Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09 Posty: 26
|
Jeszcze dopisze.
To nie jest tak, ze przeczytasz cos takiego i nagle doznajesz opetania.
Kwestia jest w tym, ze to pozorne poczucie sily i wladzy jakie daja takie poglady jakie miewaja praktykujacy okultysci lub satanisci, ze cale to zaplecze beznadziei swiata i jej holdowaniu, wtapianiu sie w to gowno tak naprawde, ostatecznie, czy chcesz czy nie - upodabnia Cie do tego czego nienawidzisz i od czego pragniesz uciec. Dajac zlemu przyzwolenie, dajac mozliwosc wtargniecia jego tekstow do Twojego swiata, tak ot po prostu, zeby nie bylo, ze nie wiesz o czym mowa to przeczytasz - to jest niepotrzebne. To jest dodatkowo niebezpieczne - patrz o tych drzwiach, o ktorych pisalem. Uchylasz drzwi, im dalej, tym latwiej je potem otworzyc i tym trudniej je zamknac.
A moze jednak warto sprobowac cos zmienic, chocby siebie - calego swiata nie zmienisz, ale jak zmienisz siebie to bedzie jednego czarnego mniej na tym swiecie. To juz cos, czyli jednak mozesz cos zmienic. Zmieniajac siebie, wplywasz tez na tych, ktorzy maja z Toba kontakt, nieraz wiecej niz tylko siebie mozesz zmienic w ten sposob.
Chcialem Ci tylko napisac, zeby nie pchac sie w to, nie warto. Nie ma w tym nic, co daje poczucie spokoju, co daje poczucie pelni czy satysfakcji. To dziura, czarna dziura. Podobnie jak z dragami, im dalej tym jest gorzej ale samemu nie mozna w pewnym momencie sie wyrwac... i nieraz jest za pozno. Po co testowac na sobie?
|
Wt gru 12, 2006 13:27 |
|
 |
dortes
Dołączył(a): Pn kwi 17, 2006 16:58 Posty: 51
|
ZAciekawil mnie twoj post bo jesli chodzi o porownanie mowieniie-doswiadczenie mam podobne zdanie.
Ale jesli chodzi o "zle" ksiazki, muzyke itd to czy nie jest tak, ze wazne jest po co sie czyta? Czy nie jest dobrze znac "druga strone" znac jaka logika , jezykiem posluguje sie dajmy na to wrog (ale nie tylko o takie skrajnosci mi chodzi). By nie moc powiedziec, ze wierzy sie w to co sie wierzy, mysli sie to co sie mysli tylko dlatego, ze nie zna sie (nie mialo sie odwagi poznac?) innych 'drog, a cobybylogdyby to nie wiadomo i okazuje sie gdy zmieniaja sie warunki na mniej sprzyjajace.
_________________ a gdybysmy byli ludzmi?
|
So sty 13, 2007 11:51 |
|
 |
darkness88
Dołączył(a): Pn lut 06, 2006 7:59 Posty: 42
|
Cytuj: Niech Cię Bóg przed takimi rozmwyślaniami broni. Prosto spod żyletki czy ze stryczka trafisz do piekła i nie będziesz miał żadnej możliwości obrony, bo sam świadomie i dobrowolnie wybierzesz tam drogę. Jeśli zaś będziesz liczyć na miłosierdzie Boże w chwili samobójstwa, to dopuścisz się jeszcze bluźnierstwa przeciw Duchowi Świętemu.
 <rzyga> 
|
Śr sty 17, 2007 20:00 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
darkness88 napisał(a): :o <rzyga> 
Cytowana fraza pojawia się w tych wątkach:
viewtopic.php?p=219340#219340
viewtopic.php?p=219893#219893
Poczytaj polemikę 
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Cz sty 18, 2007 9:41 |
|
 |
Vroo
Dołączył(a): Cz lut 10, 2005 1:37 Posty: 589
|
witam,
mnie "biblia" leveya rozśmieszyła gdy poczytałem sobie parę lat temu, ale takich lektur bym nie lekceważył. Za mało znamy niektórych ludzi, by ocenić, czy w ich przypadku nie padnie to na własciwy grunt.
to tak jak z pokusami, ojcowie pustyni jednym radzili je odrzucać natychmiast, innym "bawić się nimi", odbijać jak piłeczkę pingpongową i próbować zrozumieć.
przykład własny. ponad rok temu dostałem taki bardzo złośliwy prezent gwiazdkowy - książeczkę pana Llogari Pujola (zresztą byłego księdza), "Jezus, 3000 lat przed Chrystusem. Faraon zwany Jezusem". Facet lansuje tezę, że większość teologii ST i NT została zerżnięta ze staroegipskich pism, parę przykładów jest na wikipedii. I wiedziałem, że gdy to przeczytam wtedy, to książka może mi bardzo mocno zamieszać w głowie. Teraz po roku, gdy poczytałem sobie trochę Kudasiewicza, Świderkówny, Ziółkowskiego, wiem że już takich spustoszeń by nie było. Ale nadal nie widzę potrzeby, by się wgłębiać.
|
Wt sty 23, 2007 0:04 |
|
 |
sylwusia
Dołączył(a): Pt wrz 10, 2004 19:39 Posty: 52
|
 Czytanie Biblii szatana to na pewno coś złego!
Witaj!
Nie wiem, czy ci to pomoże w Twoich problemach, ale ja parę miesięcy temu uczestniczyłam w konferencji pewnego księdza dotyczącej Wpływu okultyzmu, magii i spirytyzmu.
Oto niektóre fragmenty:
„Wierzymy, że dobrze mieć przy sobie poświęcony przedmiot, bo ochrania nas przez złem. I rzeczywiście tak jest. Jednak działa to też w drugą stronę- otwieramy drogę złu mając przy sobie wisiorki ze znakami zodiaku, talizmany, mając w domu książki magiczne, pisma, itd..
Są to przedmioty szatana i musimy je zniszczyć. Wszystko trzeba tak wyrzucić lub zniszczyć, by ktoś drugi tego nie wykorzystał, ponieważ one otwierają drogę złu.
TRZEBA SIĘ Z TEGO WYSPOWIADAĆ, to będziemy zdrowsi i szczęśliwsi
Świadectwo: Pewien mężczyzna przyjaźnił się z kimś, kto zajmował się spirytyzmem i wywoływał duchy. Jego syn cierpiał na epilepsję. Tak daleko posuniętą, że 4 ludzi musiało go trzymać podczas ataku. Okazało się, że ten mężczyzna miał w domu książki spirytystyczne. Razem z księdzem spalili te wszystkie książki, modlili się wspólnie o uzdrowienie i syn został całkowicie wyleczony. Nie potrzebne były nawet egzorcyzmy.
- Niektórzy z was powiedzą, że byli u wróżki i że to im pomogło. Pamiętajcie, że walka ze złem toczy się niekiedy długo. Może to być kilka miesięcy, a nawet lat. Ale nie można uznawać pół-prawd. Stały kontakt z Bogiem jest ważny. Ważna jest modlitwa.”
Powiem szczerze, że ja podczas tego spotkania wyspowiadałam się z tego, że przez kilka ładnych miesięcy byłam zafascynowana horoskopami, kartami tarota i że przeczytałam książkę sekty Zen. Było mi to bardzo pomocne i poczułam jakąś ulgę, pewne uwolnienie.
Jeśli Ty sama czujesz, że ten temat cały czas Cię dręczy- to znaczy, że sama widzisz, żę coś złego się za tym kryje.
Ciężko jest znaleźć pomoc, gdy jest się załamanym, czy ma się wiele problemów.
Nasza moc jest tylko w modlitwie, w Sakramentach św.- dlatego uważam, że tak naprawdę tylko szczera spowiedź jest w stanie Ci realnie pomóc i w końcu uwolnić od tego problemu…
[/b]
_________________ Któż jak Bóg!
http://zaduchem.info
|
Wt sty 23, 2007 22:55 |
|
 |
darkness88
Dołączył(a): Pn lut 06, 2006 7:59 Posty: 42
|
Paranoja ... Nijak mi się od tego uwolinić??? Czytajcie i nie wiem czy się śmiać czy płakać...
"Czy to prawda ze po przeczytaniu chocby jednego slowa z biblii szatana oddaje mu swoja dusze nie wazne jak dobre zycie prowadzilam on i tak zabierze moja dusze prosto do piekla. Czy to prawda?"
Pytanie mojej kolezanki , ktora nieswiadomie przeczytala slowo w owej biblii. Ktos jej powiedzial ze moze sie tak stac jak w pytaniu postawionym wyzej przez nia. Owa osoba ponoc ma kontakty z wyznawcami szatana ale sama nie czytala biblii. I ponoc jest w oazie... Ludzie zaraz zamkne sie na chrzescijan :-/
|
Wt sty 30, 2007 12:41 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Cytuj: Czytajcie i nie wiem czy się śmiać czy płakać...
Ani jedno, ani drugie. Po prostu uświadomić taką osobę, że fanatyzm niezależnie od wyznania i światopoglądu jest tak samo szkodliwy i zgubny dla człowieka.
|
Wt sty 30, 2007 13:32 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|