|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Rady ewangeliczne
Rady ewangeliczne (lub inaczej: śluby zakonne) - mogą być przeżywane tylko w kulturze życia pełnego tęsknoty i kontemplacji.
Dobrowolnie wybrane ubóstwo nie jest drogą do góry (chyba, że się w nie "przyozdabiam"). Dobrowolnie wybrane ubóstwo przybliża nas do tych, których losem życiowym jest ubóstwo. Ubóstwo zakonne i ludzie naprawdę biedni to "bliźniacy", a ja tak często z przerażeniem stwierdzam, że ci "bliźniacy" są do siebie wcale niepodobni!...
Dobrowolnie wybrane ubóstwo jest też w innym sensie drogą w dół: drogą do prostoty, do korzeni, do początków. Rezygnuje ono z symbolicznego stanu rzeczy. Tak jak Franciszek nago stał przed biskupem Asyżu, tak stoi człowiek przed Bogiem. To, z czym wchodzi w życie, to bogactwo podarowane mu przez Boga, leżące w jego wnętrzu. Jego godność, to również godność podarowana mu przez Boga. To jest droga, która odkrywa wielkość w małym.
Dobrowolnie wybrane posłuszeństwo jest też drogą w dół; jest odejściem z szeregów tych, którzy siłą i rozkazami straszą ludzi, którzy chcą być jak Bóg i dlatego Boga nie słuchają, którzy sami chcą być słuchani, a nie potrafią słuchać. Dobrowolnie wybrane posłuszeństwo słucha, wsłuchuje się w Boga, w Jego głos w świecie, w naturze i jej prawach. Ono wsłuchuje się szczególnie w ciche tony Boga w mało dostrzegalnych stworzeniach, "małych" ludziach. (Przypominam tutaj o tym, co mówiłem o tęsknocie i kontemplacji.)
Dobrowolnie wybrane bezżeństwo jest jednym z ucieleśnień ubóstwa, które wybiera to, co inni uważają za stratę i stoi solidarnie po stronie biednych. Wybiera to, ponieważ trafia na opcję w "sieci" przeżywanej miłości. Bezżeństwo jest jasną opcją na rzecz Bożej miłości - potrafi być jedno z chrześcijanami żyjącymi w małżeństwie, ale staje też po stronie tych, którzy wypadli z "sieci" miłości: nie założyli rodziny, stracili partnera przez śmierć czy odejście - troszczy się o nich tak samo, jak ktoś troszczy się o swoją rodzinę.
Rady ewangeliczne stoją na podłożu duchowości "descendit". Pozwalają być blisko tych, którzy są całkiem na dole. One pozwalają też Kościołowi wiarygodnie świadczyć.
Heribert Arens, ofm
descendit - lac. zstepujace,
ascendit - lac. wstepujace.
|
Śr lis 16, 2005 11:01 |
|
|
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
O. Pacyfik:
Cytuj: Rady ewangeliczne (lub inaczej: śluby zakonne)
Takie ujęcie rad ewangelicznych, zawężone do ślubów zakonnych, jest grubą pomyłką. Cała Ewangelia jest dla wszystkich chrześcijan, a nie tylko dla wybranych. Nie ma czegoś takiego, jak droga doskonałości utożsamiana z profesją rad ewangelicznych i zwykłe dążenie do zbawienia w oparciu o wypełnianie Przykazań.
Każdy chrześcijanin powołany jest do praktykowania rad ewangelicznych zgodnie ze stanem swego życia, czyli z powołaniem otrzymanym od Boga.
|
Śr lis 16, 2005 11:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Czyli uwazasz, ze osoby swieckie, bedace w III Zakonach (obojetnie jakich) sa minimalistami, bo slubuja tylko te trzy rady ewangeliczne?
Sprecyzuj swoja wypowiedz, bo jakos nie do konca rozumiem...
obejrzyj tez strone: http://www.fzs.franciszkanie.pl/
|
Śr lis 16, 2005 11:47 |
|
|
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Uważam za błąd twierdzenie, że życie według rad ewangelicznych dotyczy tylko osób zakonnych (śluby), co prowadzi (i prowadziło w historii Kościoła) do niewłaściwego rozumienia przesłania Ewangelii polegającego na tym, że uważa się, iż są w niej elementy, które obowiązują jednych, ale nie obowiązują innych.
|
Śr lis 16, 2005 11:55 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 ?
Popatrz na link. Ja nawiazuje TEZ do osob swieckich zyjacych radami ewangelicznymi.
Nigdzie nie ma garadacji: lepszy, gorszy.
|
Śr lis 16, 2005 12:33 |
|
|
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Wyraźnie pisałem, że nie chodzi mi o osoby (zakonne i świeckie) żyjące radami ewangelicznymi (których jest o wiele więcej niż tylko trzy) w oparciu o śluby, a takiego zawężenia Ty użyłeś. Powtarzam po raz kolejny, że każdy katolik ma obowiązek życia także w oparciu o rady ewangeliczne, nawet i te, które należą do tradycyjnej triady ślubów zakonnych (posłuszeństwo, ubóstwo, czystość).
|
Śr lis 16, 2005 12:52 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Zgadzam sie z Toba jesli chodzi o Ewangelie, ktora jest jedyna obowiazujaca norma zycia i drogowskazem dla katolikow (i wszystkich chrzescijan). Rady ewangeliczne (ktore podalem) sa wyszczegolnieniem dla tych ktorzy chcieli by podazac za Jezusem w sposob szczegolniejszy (np. w jakims zakonie). Jezus mowi: "Jesli chcesz...pojdz za mna".
Leszek, Jan napisał(a): Uważam za błąd twierdzenie, że życie według rad ewangelicznych dotyczy tylko osób zakonnych (śluby), co prowadzi (i prowadziło w historii Kościoła) do niewłaściwego rozumienia przesłania Ewangelii polegającego na tym, że uważa się, iż są w niej elementy, które obowiązują jednych, ale nie obowiązują innych.
Tego postu jednak nie rozumiem.
Moglbys uscislic i ewentualnie podac jakis link odnosnie historii Kosciola i tego tematu?
|
Śr lis 16, 2005 13:16 |
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Mam na myśli tzw. "teologię dwóch stanów", której idea rozpowszechniła się w średniowieczu. Wynkiem tego jest egzegeza powołania bogatego młodzieńca, w której podkreśla się podwójną drogę: drogę przykazań przeznaczoną dla większości i drogę rad doskonałości przeznaczoną dla małej grupki wybranych chrześcijan. Ta mentalność obecna była nawet w papieskim magisterium, kiedy to Urban II w końcu XI wieku nauczał:
"Święty Kościół od początku ustanowił dla swych dzieci dwie formy życia. Pierwsza chroni z łagodnością kruchość słabych, druga prowadzi do doskonałości błogosławionego życia mocnych". Te dwie kategorie chrześcijan nie są znane w Ewangelii. Trzeba przy tym pamiętać, że powołanie, które odrzucił bogaty młodzienieć, było powołaniem do życia chrześcijańskiego w ogóle, a nie do jakiegoś "stanu doskonałości" wewnątrz życia chrześcijańskiego.
Te treści zawarte są w książce, którą napisał Victor Codina, La vie religieuse. Histoire et theologies, Paris 1992. W związku z tym sądzę, że warto w sposób uważny przeczytać np. Christifideles laici.
|
Śr lis 16, 2005 14:40 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Zdecydowanie tak.
|
Śr lis 16, 2005 15:04 |
|
 |
Leszek, Jan
Dołączył(a): N sie 01, 2004 6:57 Posty: 2427
|
Pewien święty, św. Jan de La Salle (1651-1719), już na przełomie XVII i XVIII wieku wskazywał jako błędną "teologię dwóch stanów", pisząc w jednym z rozmyślań:
Dość powszechny jest widok chrześcijan, nawet we wspólnotach zakonnych, mających mało upodobania w prawdach praktycznych, zaprzeczających im w swym sercu, a niekiedy nawet w swym postępowaniu zewnętrznym, bo kiedy mówi się im, że zdadzą sprawę w dniu sądu ze słowa nieużytecznego ; że należy modlić się stale i wchodzić do Nieba przez wąską bramę; i że Jezus Chrystus powiedział: Jeśli nie czynicie pokuty, wszyscy zginiecie; i że jest obowiązkiem nieodzownym wprowadzenie tych zasad w praktykę, jeśli chce się być zbawionym; że jest przykazaniem dla nich, miłować swych nieprzyjaciół, czynić dobro tym, którzy ich nienawidzą, modlić się do Boga za tych, którzy ich prześladują i spotwarzają, aby byli dziećmi swego Ojca, który jest w Niebie, który sprawia, że Jego słońce wschodzi nad dobrymi i złymi ; iluż jest takich, którzy przekonują siebie, że wszystkie te artykuły należą tylko do doskonałości, chociaż Jezus głosił im je, podobnie jak praktyki, jako konieczny środek do zbawienia. Strzeżcie się popaść w ten poważny błąd, który odwróciłby was od prawdziwej drogi prowadzącej do Nieba.
Sądzę, że w tym kontekście warto powołać się zapomniany tekst Piusa XI z encykliki "Casti connubi" poświęconej życiu w małżeństwie, który przywołał Jan Paweł II w "Christifideles laici":
"Wszyscy oni mogą i powinni, w jakiejkolwiek są sytuacji i w jakiejkolwiek uczciwej kondycji postanowili spędzać życie, naśladować najdoskonalszy przykład świętości, dany ludziom przez Boga w osobie naszego Pana Jezusa Chrystusa, i z Bożą pomocą dążyć do najwyższego szczytu chrześcijańskiej doskonałości (podkreślenie moje)..."
Wydaje mi się, że powinno ugruntowywać się świadomość, iż życie konsekrowane (zakonne) nie jest jakąś wyższą formą doskonałości i świętości, lecz jedną z możliwych dróg osiągania doskonałej świętości według powołania, którego Bóg każdemu udziela. Stąd też, moim zdaniem, ograniczanie praktykowania rad ewangelicznych wyłącznie do stanu zakonnego, do składania ślubów, nie jest właściwe.
|
Śr lis 16, 2005 15:39 |
|
 |
krismal1
Dołączył(a): Cz lut 08, 2007 17:06 Posty: 87
|
 Zakonnice jako znak sprzeciwu dla świata
Myślę że zakonnice szczególnie klauzurowe są szczególnym znakiem dla świata( czasem znakiem sprzeciwu). ze w obecnych czasach konsumizmu pogoni za pienądzem i dobrami materialnymi mozna sie poświęcić Bogu i ludziom właśnie w duchu UBÓSTWA CZYSTOŚCI I POSLUSZEŃSTWA 
|
Pn lut 19, 2007 12:08 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 11 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|