Ponoć Bóg może wszytsko. Ponoć co dla nas jest niemożliwe dla niego jest możliwe. No więc tak: Bóg to jedna osoba. Po śmierci będzie nas sądził osobiście ale tutaj pojawia się pytanie - skoro co chwila umiera mnóstwo osób to jak Bóg rozmawia z nimi wszystkimi? Jak sądzi 1000 osób na raz jednocześnie koncentrując uwage na jednej osobie. Myślę, że to równie nie do pojęcia jak to gdzie są granice wszechświata i co jest za nimi.

Nie wiem czy to znasz, ale właśnie do tego zmierzasz:

Młody ksiądz przekonuje Einsteina o wszechmocy Boga.
Einstein zadaje pytania:
- Czy Bóg może stworzyć olbrzymi kamień?
- Oczywiście!
- Czy może go podnieść?
- Bóg jest wszechmocny
- A czy może stworzyć kamień, którego nie podniesie?

Rozwinięte zostało to do tego:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Paradoks_omnipotencji

Bóg nie jest osobą wedle ludzkich schametów myślenia. Człowiek wobec Boga jest mrówką, która dziwi się jak można zobaczyć co jest popnad trawą. A człowiek nie tylko widzi co jest ponad trawą, widzi daleko, a jak weżmie jeszcze lornetkę, to już wogóle daleko sięga wzrokiem. Boga nie można zamykać w ludzkich kategoriach myślenia, jako wszechmogący poprostu jest zawsze, wszędzie, ponad czasem.

A paradoks omnipotencji jest ciekawy, choć myśle że poprostu Bóg nie może ograniczyć sam siebie i tyle, czy to sprawia że nie jest wszechmocny? A zemu by miało, Bóg dalej może wszystko wobec wszystkiego, tylko sibie nie może ograniczyć, bo jest wszechmocny. Podobnie jest z przymierzem które zawierał nieraz z Izraelem. Bóg może wszystko, ale jak już zawarł przymierze to go dotrzymuje. Czyli Bóg jest ograniczony przez własne słowo, ale czy przestaje być wszechmocny?

I cała zabawa z tym paradoksem omnipotencji że jeśli Bóg nie może czegoś zrobić (także ograniczać samego siebie) to staje się ograniczony, bo nie może czegoś - nie jest zatem wszechmocny.

Ktoś kto to wymyślił musiał być niezłym żartownisiem

Ale to nie jest że nie może czegoś zrobić, tylko nie może się sam ograniczyć, równie dobrze można zapytać czy Bóg może się zabić, lub czy Bóg może złamać dane słowo, ale tak żeby je złamać i zarazem aby pozostało ono niezłamane. Takie zabawy słowne, odnoszące się do bytu który z definicji przekracza granice naszych rozumów.