|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
Błędna śwadomość popełnienia grzechu...
Autor |
Wiadomość |
takisobie
Dołączył(a): Cz kwi 17, 2008 9:25 Posty: 52
|
 Błędna śwadomość popełnienia grzechu...
Witam!
Moja sąsiadka ma taki problem (zresztą sam go często mam).
Co jeśli myślimy że popełniami grzech, zaś czyn ten nie jest grzechem?
Podam przykład: Moją sąsiadka nie była w kościele 2 lutego, myśląc ze tego dnia uczestnictwo w Mszy św. jest obowiązkowe... dziś powiedziałem że nie jest to święto nakazane.
Jak w obec tego odnaleść się i ustosunkować w takich sytułacjach??
|
Śr lut 04, 2009 21:40 |
|
|
|
 |
kawa
Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13 Posty: 377
|
Głównym kryterium grzechu jest osąd sumienia, jemu powinniśmy się podporządkować. Jeśli sumienie coś nam nakazuje (nawet błędnie) powinniśmy się tego trzymać. Trzeba się jeszcze zastanowić, na ile to błędne wskazanie jest przez nas zawinione, bo nie interesujemy się sprawami wiary i moralności, bo życie duchowe jest nam obojętne. Polecam lekturę encykliki Veritatis Splendor- wiedza zdecydowanie ułatwia życie
W przypadku sąsiadki duże znaczenie ma zamiar- chciała opuścić Mszę, która w jej świadomości była obowiązkowa.
|
Cz lut 05, 2009 12:18 |
|
 |
takisobie
Dołączył(a): Cz kwi 17, 2008 9:25 Posty: 52
|
W pewnym rachunku sumienia przeczytałem taką definicję grzechu który spełniał 3 warunki:
1) Czyn zły
2) Świadomość czynionego zła
3) Zgoda woli
I było napisane że jeśli któregoś z tych warunków brakuje nie ma też grzechu... wiec w omawianym przypadku brakuje podpunktu 1?? ale sam mam wątpliwości jak to teraz definiować??
|
Pt lut 06, 2009 9:05 |
|
|
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Te trzy warunki muszą być spełnione w przypadku grzechu ciężkiego.
_________________ "Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?
|
Pt lut 06, 2009 20:51 |
|
 |
Danka
Dołączył(a): Cz lut 02, 2006 19:39 Posty: 227
|
Mateola, jak mnie uczono do popełnienia grzechu ciężkiego oprócz świadomości i dobrowolności jest potrzebna ważna materia grzechu.
Dla mnie określenie "czyn zły" jest określeniem na tyle ogólnym, że nie określa czy jest to grzech lekki czy ciężki.
Taki sobie - w opisywanym przez ciebie przypadku "czynem złym" było opuszczenie Mszy św w dniu w którym twojej sąsiadce wydawało się, że powinna w niej uczestniczyć.
_________________ Obróć twarz ku słońcu-a cień zostanie z tyłu
|
Pt lut 06, 2009 21:30 |
|
|
|
 |
takisobie
Dołączył(a): Cz kwi 17, 2008 9:25 Posty: 52
|
Czyli opisana przezemnie sytułacja zalicza się do cieżkiego czy lekkiego??
Dodam ze wg. błednej świadomości sąsiadka uważała że opuszczając Mszę św. popełniła grzech ciężki, ale była w błędzie co do uznania tego święta za obowiązujące.
|
Pt lut 06, 2009 21:40 |
|
 |
mateola
Dołączył(a): Pt cze 16, 2006 4:23 Posty: 1814
|
Danka napisał(a): Mateola, jak mnie uczono do popełnienia grzechu ciężkiego oprócz świadomości i dobrowolności jest potrzebna ważna materia grzechu. Dla mnie określenie "czyn zły" jest określeniem na tyle ogólnym, że nie określa czy jest to grzech lekki czy ciężki.
Taki sobie - w opisywanym przez ciebie przypadku "czynem złym" było opuszczenie Mszy św w dniu w którym twojej sąsiadce wydawało się, że powinna w niej uczestniczyć. Tak, prawda, powinna to być ważna materia. A taka byłaby, gdyby chodziło o święto nakazane. W połączeniu z pełną świadomością i pełną dobrowolnością dałoby to grzech ciężki.
_________________ "Kochaj bliźniego jak siebie" - a jak kochasz siebie?
|
Pt lut 06, 2009 22:12 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
Twoja sąsiadka myślała że jest to święto nakazane jednak celowo (świadomie i dobrowolnie - o ile nie miała ważnej przyczyny) postanowiła nie uczcić dnia świątecznego - czyli materia ciężka. Kiedyś czytałem (chyba w książce "Grzechy w kratkę" rozmowa z o. Śliwińskim) że jeżeli jest wtorek a ty myślisz że jest niedziela i nie idziesz do kościoła to popełniasz grzech. I tyle.
|
So lut 07, 2009 0:17 |
|
 |
kawa
Dołączył(a): So cze 14, 2003 20:13 Posty: 377
|
Kard. Newman porównywał władzę sumienia do władzy papieskiej (z tą różnicą, że sumieniu nie przysługuje nieomylność). Przykład, nad którym tu myślimy jest dość banalny, ale chodzi o zasadę. Jeśli sumienie coś mi dyktuje, to po pierwsze mam się upewnić, czy jest to zgodne z rzeczywistym stanem rzeczy i obiektywną normą moralną- jeśli tak, wszystko jest w porządku, należy kierować się osądem sumienia. Jeśli jednak nie możemy go zobiektywizować, to jego osąd jest dla nas dalej wiążący.
Sąsiadka, nie idąc 2. lutego na Mszę miała przekonanie, że popełnia grzech ciężki. Obiektywnie było to przekonanie błędne, bo uczestnictwo w tym dniu w Eucharystii nie jest obowiązkowe. Jednak w swoim sumieniu zgodziła się ona na złamanie przykazania kościelnego.
Inna sprawa, że takie jurydyczne rozstrząsanie wpędza trochę w kanał. Przestajemy pytać o relację, o miłość do Boga i Boga, a bawimy się konstrukcjami legalnymi.
|
So lut 07, 2009 2:11 |
|
 |
takisobie
Dołączył(a): Cz kwi 17, 2008 9:25 Posty: 52
|
takze nie mogę oczekiwać jasnej i jednoznaczej odpowiedzi?? jak zakwalifikować ten grzech??
|
So lut 07, 2009 10:16 |
|
 |
Ókaż
Dołączył(a): Pt gru 12, 2008 23:03 Posty: 383
|
takisobie napisał(a): takze nie mogę oczekiwać jasnej i jednoznaczej odpowiedzi?? jak zakwalifikować ten grzech??
Tak jak pisałem - dla mnie to jednoznacznie jest grzech ciężki. Według koscioła (tutaj ponownie powołuję się na książkę którą wspominałem) też. Doradzam spowiedź twojej sąsiadce. Na marginesie: Taki problem możemy rozpatrywać tylko jurydycznie, bo z jakiej racji mielibyśmy wchodzić w rolę pana Boga i sami rozgrzeszać?
|
So lut 07, 2009 15:15 |
|
 |
anglo
Dołączył(a): Śr lut 25, 2009 13:09 Posty: 24
|
Ókaż napisał(a): takisobie napisał(a): takze nie mogę oczekiwać jasnej i jednoznaczej odpowiedzi?? jak zakwalifikować ten grzech?? Tak jak pisałem - dla mnie to jednoznacznie jest grzech ciężki. Według koscioła (tutaj ponownie powołuję się na książkę którą wspominałem) też. Doradzam spowiedź twojej sąsiadce. Na marginesie: Taki problem możemy rozpatrywać tylko jurydycznie, bo z jakiej racji mielibyśmy wchodzić w rolę pana Boga i sami rozgrzeszać?
Nieznajomość prawa szkodzi. Niech się wyspowiada przy okazji z oglądania seriali telewizyjnych, bo to strata czasu i jeszcze większy grzech. No bo chyba nie powiecie mi, że jest tego świadoma!
|
Śr lut 25, 2009 21:00 |
|
 |
katarzyna1988
Dołączył(a): Pt wrz 26, 2008 18:27 Posty: 144
|
A co to jest sumienie?
Bo widzicie,każdy ze względu na kulturę i otoczenie, ma inne sumienie. Ludziom z prymitywnych plemion sumienie może nawet kazać kogoś zabijać... Radzę poczytać jakieś socjologiczne badania na temat sumienia;) Takie poparte badaniami na różnych grupach społecznych. Wtedy raczej nie będziecie twierdzić, że zawsze trzeba się kierować sumieniem. Bo, mogę was zapewnić, ze ilu piszących na tym forum, tyle różnych sumień. A wszystkie sumienia nie mogą być idealne.
Jasne, ze warto powiedzieć o tym księdzu na spowiedzi. Ale - jakby nie patrzeć, osoba nie zrobiła niczego złego... choć macie rację, zamiar był...
Myślę jednak, że ta sąsiadka, jako religijna osoba, nie opuściła by naprawdę ważnego święta...
Tak na marginesie... nigdy nie zrozumiem, że obowiązkowym świętem jest takie np. święto trzech króli, a dzień odkupienia - Wielki Piątek - nie...
|
Śr lut 25, 2009 21:23 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 13 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|