Koala to nie twoja wina że Ci się nie udaje i jesteś chora.
Dajcie koali wsparcie a nie wytykajcie jej błędów i rzekomych wad(nieudacznictwo).
Dziewczyna się bardzo stara i daje z siebie wszystko a mimo to jej nie wychodzi i jest ciężko w życiu.
Koala radze iść do psychologa lub psychiatry aby pogadać o problemach i je rozwiązać.
Oczekuj i powiedz rodzicą otwarcie że potrzebujesz ich wsparcia.
Co to za nieludzcy i nieczuli rodzice co rodzoną córke(chorą i bez kasy i pracy) chcą wyrzucić z domu.
Powiedz im o swoich lękach wobec nich, swoich problemach, bólach i cierpieniach, oczekiwaniach.
Wtedy życie stanie otworem przed tobą i rodzice zmienią swój stosunek/nastawienie do Ciebie.
Pomogą Ci i nie będziesz czuć presji i ciężaru z ich strony.
Amen

Idź do charyzmatyków

ja byłem już przeklinany przez satanistów, masonów i kto wie kogo jeszcze - grozili mi problemami nie wiadomo jakimi, nawet próbowali szantażować, ponoć ich przekleństwa ściągają nawet śmierć, nawet grozili mi samym diabłem wcielonym haha

ja pomodliłem się językami i zgodnie z Pismem Świętym powierzyłem tę sprawę Bogu - żyję i nic mi nie jest

Chwała Bogu!

Dodam jeszcze, że kiedyś zajmowałem się zdejmowaniem przekleństw, ale byłem już tyle razy przeklinany przez nie wiadomo jakich okultystów, że już mi się znudziło zdejmowanie przekleństw.
Teraz trzymają się ode mnie z daleka, bo wiedzą, że Bóg mnie wspiera

teoretycznie już dawno powinienem być opętany, ale Bóg jest ponad wszystkim - pamiętajcie o tym.

Chwała Panu!

zapomniałeś jescze dodać Iluminatów A jakim to języku się pomodliłeś?
Widzę,że uczestnictwo w ruchach charyzmatycznych może być niebezpieczne,a może to wina ostatnich upałów?

Jacson nie bardzo cię rozumiem. Zdejmowanie przekleństw nie jest "chemicznym praniem duszy". Czy jesteś księdzem i byłeś wyznaczonym przez biskupa egzorcystą?
Jest dla mnie dziwne stwierdzenie, że "się znudziło zdejmowanie przekleństw". Jesteś dziwnie "nawiedzony" a jeżeli to wina jakiejś grupy charyzmatycznej, do której należysz, to się nad nią zastanów.

Temat jest na pozór prosty, ale spróbuję się wypowiedzieć krótko.

1. Prześladowanie przez złe moce.
   Patrząc na nasienie niesione z wiatrem można podumać o wpływie tajemniczych potęg na nasz los. Szczęśliwe te, co pofruną razem z podmuchem burzy, padną na żyzną glebę, wykiełkują i wydadzą owoc. Roślinka wyrasta, wczepia się korzeniami w glebę i ze wszystkich sił produkuje swoją przyszłość, starając się zabezpieczyć los swoich dzieci. Gdyby mogła myśleć, to wymyśliłaby lepsze zabezpieczenie dla swego losu, wymyśliłaby potężniejsze korzenie, grubą, odporną na różne czynniki łodygę, mnogość liści i gałęzi oraz atrakcyjne owoce. Krótko mówiąc, wymyśliłaby - drzewo. Kury, która jest wobec niej na wyższym poziomie, roślina zauważyć nie jest w stanie. Kura jest dla niej rodzajem mzimu: dobrego, gdy defekuje i złego, gdy wydziobuje ziarna.
   
2. Wartość ludzkich przemyśleń.
   Człowiekowi może się wydawać, że jest potężniejszy od rośliny, a nawet kury, ale tak naprawdę jego złudzenia co do szerokiej, wolnej woli biorą się stąd, że dane mu organy percepcyjne nie są w stanie przetworzyć całej informacji, jaka się znajduje wokół niego. Wydaje się nam, że widzimy rzeczy, jakie są. Z całego bogactwa rzeczywistości trafia do naszej siatkówki przymglony dwuwymiarowy obraz, widziany w wąziutkim paśmie światła "widzialnego" (ale tylko dla człowieka, już pszczoły widzą znacznie więcej), zanim ten obraz dotrze do naszej świadomości, zostaną zeń wyciągnięte tylko te najistotniejsze szczegóły, a reszta gdzieś umknie. Znikną też wszelkie inne powiązania, których nie widzimy, a nawet nie zdajemy sobie z nich sprawy. Nasza świadomość nie obejmie również konieczności, z których wynika nasz los, a które istnieją poza naszą percepcją, zupełnie tak samo, jak zwierzęta istnieją poza percepcją roślin lub ludzkie koncepcje poza percepcją zwierząt.
   Czasami objawiają się nam te oczywistości, np. dla mnie takim zaskoczeniem była analiza interakcji komara widliszka. Czy np. siedzący nad stawem rybak zdaje sobie sprawę z tego, że wyławiane przez niego ryby żywią się larwami widliszka i im więcej ich wyłowi, tym więcej komarów będzie go żarło? Chyba mało który. Podobnie jest z innymi koniecznościami, które umykają naszej świadomości, co jednak nie zmienia ich wpływu na nasz los.
   
3. I co z tego wynika.
   Dlatego też nie ma co wdawać się w rozważania, co właściwie powoduje to i tamto, tylko poszukać środków zaradczych. Mądry rybak kupi sobie odpowiedni strój lub użyje repelentów i dalej będzie łowił ryby. Głupi rybak zacznie się zastanawiać, kto go przeklął i czy nie należałoby pójść do charyzmatyków. Można też zająć się czym innym, co równie uspokaja. Np. moczyć w wodzie kij z żyłką obciążoną kamieniem. Wygląda podobnie, a jak ćwiczy cierpliwość... Ryby jednak z tego nie będzie.

Podsumowując, gdyby Twoja sytuacja była czymś niesłychanie rzadko spotykanym, to jeszcze możnaby ewentualnie mówić o działaniu sił nadprzyrodzonych. Skoro jednak wiele osób znajduje się w podobnej sytuacji, to raczej należałoby zarejestrować się w Urzędzie Pracy (można wtedy dostać ubezpieczenie), pójść do lekarza, a potem skorzystać z szerokiej oferty bezpłatnych szkoleń (Cosinus) i się przekwalifikować. Zresztą, skoro masz dostęp do Internetu, to skorzystaj i zarejestruj się w portalach poszukiwania pracy. Na początek możesz zostać "konsultantem telefonicznym", czyli wciskać ludziom rozmaite produkty, albo rozdawać ulotki. Jak się trochę rozruszasz, to przyjdą następne okazje. Grunt, żeby nie rdzewieć, bo wtedy głupie myśli przychodzą do głowy.

Link do stronki na której znajduje się lista egzorcystów do poszczególnych diecezji jak i możliwości kontaktu z nimi:
http://www.effatha.org.pl/pomoc/egzorcysci_pl.htm

W zasadzie to niezły biznes by można zrobić. Trzeba by tylko zainwestować w odpowiednie stroje i znaleźć kogoś kto "nie pęka" wysłuchując "nawiedzonych" Ja bym się nie nadawał za mało twardy jestem. Potem można by zainscenizować "wypędzanie złego ducha" trochę efektów specjalnych i pacjent byłby szczęśliwy będąc "wolnym" za odpowiednia opłatą. To jak podawanie placebo. Nie zaszkodzi, psychicznie pomoże (bo taki klient przekonany że przekleństwo zostało zdjęte wróci do normalnego życia) a kasa i satysfakcja zostanie. Polecam jakby ktoś się czuł na siłach.

EDYCJA POSTÓW !! Zapomniałem dodać że odpowiedzialność żadna bo zawsze można powiedzieć że przekleństwo/zły duch jest na tyle silny że trzeba kilka sesji (kasę można za każda zebrać) w ostateczności powiedzieć że to sam lucyfer i odesłać do Papieża czy coś. Jak klient wierzy w takie bzdety to i w to uwierzy. Czysto łatwo i przyjemnie można zebrać kasiorę nie biorąc odpowiedzialności za swoje działania.

Gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem...

Wydrwigroszy można wszędzie znaleźć. Także w Polsce są rozmaici "specjaliści" od wypędzania duchów, zdejmowania klątw i wkładania rąk.
Prawdziwy egzorcysta - i po tym się go poznaje - odsyła delikwenta na badanie psychiatryczne. Dopiero kiedy lekarze opuszczają ręce, przychodzi kolej na niego.

Myślę że ostatnia linia obrony Wiary to owe egzorcyzmy. Namnożyło sie ostatnio wypowiedzi w tym duchu ale żeby jakieś konkrety to ze świecą szukać. Nie brakuje szczegółowych opisów ale żeby konkretny przypadek to już niestety. Dmuchanie baloników to moja opinia w tym temacie. Zupełnie jak polityka miłości ryżego Tuska. Opowieści z Narni a szczegółów zero.
Pokaż mi jednego "opętanego" a przyznam Ci rację i przeproszę.

eu_geniusz- Właśnie osoba wierząca wierzy w przekleństwa rzucone na człowieka

Błogosławieństwo działa,to przekleństwo czemu nie?
Błogołswieństwo-Prosimy o Boga
Przekleństwo- Prosimy szatana