życie które uważałam,za zmarnowane-małżeństwo które uważałam za największą pomyłkę życiową..dzieci dla których nie umiałam być matką,bo moje macierzyństwo we mnie nie istniało..rodzice do których miałam wieczny żal.i pretensje
teraz jest wszystko na odwrót..gdyby Pan Bóg czekał na moje pozwolenie..zakończyłabym prokreację na jednym..i na pewno byłaby rozwódką...teraz to mi tylko dziękować że tak właśnie,a nie inaczej potoczył moim życiem.ze otrzymałam to czego nie chciałam,i jakby wbrew mi i moim potrzebom i oczekiwaniom..teraz to wszystko akceptuję,kocham,widzę że jest to moje idealne i piękne życie..i nie chcę innego
