CzłowiekBezOczu napisał(a):
To mnie zaskoczyłeś. Wydawało by się że może nie od razu ale po chwili rozmowy Jezus był skłonny ożywić umarłego o którego błagali krewni czy wygonić złego ducha z jakiegoś biedaka. Bo tak. Czyli z własnej nieprzymuszonej woli i bez własnej korzyści. Może i nie jestem jakiś kształcony w biblii ale wydawało mi się że to na tym właśnie polega.
poczytaj jednak CzłowiekBezOczu nowy testament

mniej wiecej cytat " ile jeszcze mnie będziecie męczyć " jak ktoś do Niego przyszedł z prośbą
kobieta chyba samarytanka prosiła go o chyba uzdrawianie, a On jej na to ja do mojego plemienia przyszedłem głosić prawde (ona do niego nie należała), kobieta do niego : ale czasem szczeniętom spada coś ze stołu , a Jezus idż twoja wiara cię uzdrowiła.....
Jezus nie przyszedł robić cudów ale świadczyć o Bogu , On wcale tak nie chciał tych cudów czynić jakbyś poczytał trochę pismo święte...
p.s. przepraszam za te moje cytaty i szczegóły ....nie mam dobrej pamięci ,a szkoda mi szukać dokładnych słów , bo tu o sens słów chodzi , a nie o same słowa...
p.s.2
WIST napisał(a):
Apropo tego co napisałeś, mozna by sobie zadac pytanie czy Jezus odczuwał często spokój? Jego życie było pełne pracy i działania. Nawet w modlitwie czasem trwał w czystym cierpieniu. Może to Twoje zmaganie się ze sobą jest bardziej realnym podążaniem za Nim, niż pewne wyobrażenia. Ale generalnie rozumiem Cie i to że chcesz. Tylko może w tym rzecz że aby się zbliźyć do Jezusa, trzeba żyć, spotykac się z ludzmi, doświadczać przeróżnych rzeczy i w ten sposob się uczyć pokory, cierpliwości, pracowitości. Ostatecznie na nic to wszystko jeśli nie ma czasu własnie dla Jezusa. Zdajesz sobie sprawę ze swojej słabości, to tak samo jak ja, teraz dla ns jest czas aby powoli się zmieniać. Zmień jedną rzecz na lepsze i to będzie właściwe tępo dla Ciebie.
Jezus cierpiał , bo musiał dżwigać nasze grzechy , bo my byśmy ich nie udzwigali , On właśnie przyszedł dzwigac za nas grzechy ,a za to daje nam brzemię inne i to brzemię jest słodkie , my już nie musimy tak cierpieć jak On , bo on właśnie za nas przyszedł zapłacić żeby uwolnić nas , On dla nas ma Królestwo Niebieskie , które uwalnia nas z władzy tego świata i szatana...ja nie chce być Jezusem ,ale być jak On
w byciu jak On chodzi mi pewnie o to żeby być w tym stanie o którym pisałem w pierwszym poście przez 24 h / dobę ,a nie tylko w kościele czy modlitwie, chcę potrafić nastawić policzek drugi jak przyjdzie do tego i nie zareagować nawet jak mnie kroić będą żywcem , zawsze wierny ,nie chcę dzielić emocji złych innych ludzi , nie chcę krzyczeć jak inni krzyczą,
chce być pokorny do cna , chcę zawszę jak szatan próbuje mnie atakować i przekabacić powiedzieć mu ze spokojem "nie należę do ciebie , a do Jezusa, nie masz nade mną władzy",chcę widzieć zawsze w każdym nawet najgorszym człowieku Chrystusa , nie chcę nigdy nikogo potępiać jak i On mnie nie potępił.....................