
jak się mają do siebie...?
Witam
jak się mają do siebie:
częste ostatnio nauczanie (np.Błaszkiewicz i inni), o tym,
że "łaska buduje na naturze",
że "powinniśmy rozwijać talenty, które Bóg w nas złożył",
że "powinniśmy służyć tym darem jaki otrzymaliśmy"
(to chyba z 1 Kor zresztą),
a teksty z Ewangelii w stylu:
"kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie,
weźmie swój krzyż i niech mnie naśladuje", lub
"kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca, matki,
[...] nadto i siebie samego, nie może być Moim uczniem",
"nikt z was, kto nie wyrzeka się wszystkiego,
co posiada, nie może być Moim uczniem"

pytanie pomocnicze:
czy jest ogłoszony świętym/błogosławionym ktoś,
kto po prostu starał się dobrze wypełniać swoją pracę
opartą na zainteresowaniach, rozwijać się w niej,
by móc ją wykonywać coraz lepiej,
kto starał się być dobrym mężem/żoną,
czy też bycie świętym/błogosławionym jest zarezerwowane
tylko dla męczenników, albo takich, którzy jak św.Brat Albert,
czy bł.Jan Paweł II rzucili (zakopali?) swoje talenty
(odpowiednio malarski i aktorski), żeby "iść za głosem Boga"
