Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N wrz 07, 2025 18:15



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 KIEDY Jesteśmy SZCZĘSLIwi????czyli co jest moim szczęściem? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
No wreszcie :) Jakoś ciężko mi ostatnio idzie przekazanie tego o co mi chodzi :D

Cytuj:
nie zwalam na nikogo winy [...]

Wiem :) Ale to się łatwo mówi - bo szatan kusi, i trochę brzmi jak wymówka. A to w końcu ja chodzę skrzywiona i to mnie widzą inni - to chciałam powiedzieć, nie stawiac zarzuty komukolwiek :)

Cytuj:
chrzescijanstwo w Polsce jest smutne

I o tym mówię. Chrześcijaństwo jest religia nadziei i radości - nie jest smutne. Nie wiem, czy tylko w Polsce - nie znam innych krajów. Pytanie tylko - co z tym zrobić - również w sobie?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz wrz 09, 2004 9:51
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
jotko, mimo to nadal sie nie rozumiemy :)
moje pisanie nie jest zwalaniem winy na złego :) po prostu to odkrycie mechanizmu, jaki w nas jest - a ze wiąże sie z osoba zlego - coz, ja nie wiem i nie umiem konkretnie powiedziec, co jest, a co nie jest w danej chwili we mnie od zlego ...

Cytuj:
Pytanie tylko - co z tym zrobić - również w sobie?


hmm, a co Ty robisz/robiłas? :)


Cz wrz 09, 2004 10:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Właśnie się zastanawiam, Elka :)
Bo życie nie jest i nie będzie bajką, udawanie czegokolwiek sensu nie ma za grosz, i bywa ciężko. To są fakty i uciec przed nimi się nie da - w końcu nikt nie obiecywał, że będzie łatwo, nie?

Zastanawiam się tylko - co mówię. Ile mówię o cierpieniu - ile o tym, że jakie by nie było nie ma we mnie rozpaczy, załamania. Ile o tym, że nie mam już siły - a ile o tym, że przecież to nieistotne, czy je mam czy nie (czy czuję się "na siłach", czy nie) - bo i tak wstanę i pójdę dalej, najwyżej trochę sobie "pokrzyczę i ponarzekam" ;) I że to wszystko zawdzięczam Bogu?

Jak często do mnie samej dociera, że mimo wszystko, cokolwiek się nie dzieje, JESTEM SZCZĘSLIWA? Z całym bólem i brakiem, który przecież jest? Rozbiciem, skołowaniem, zmęczeniem, śmiercią i czym tam jeszcze. I jak często dziękuję?

I czy to "smutne polskie chrześcijaństwo" to nie jakas maniera? Że nie wypada byc szczęśliwym? I ile jest jej we mnie?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Cz wrz 09, 2004 10:17
Zobacz profil
Post 
jo_tka, no masz rację, niestety :( "Radujmy się!" słyszę 2 razy do roku, przy okazji świąt Bożego Narodzenia i wielkanocnych.... Żałość i trwoga, umartwienie i wpędzanie, nieustające, w poczucie winy przez resztę roku....
A szczęście? Pewnie mi ktoś zarzuci filozofię Wschodu :biggrin: , ale dla mnie szczęście to stan zgodności między mną i światem, samoakceptacja, akceptacja, nadzieja i marzenia. A że człowiek czasem ponarzeka? Taki wentyl widać też do szczęścia potrzebny :p
Radujmy się! Wszystkim i każdym :biggrin:
Pozdrawiam


Cz wrz 09, 2004 13:30
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 07, 2004 20:12
Posty: 34
Post 
Witam serdecznie. Ja nie potrafię być szczęśliwa, kiedy mam dookoła siebie ludzi. Patrząc na ich twarze, nawet tych, któych kocham, przypominam sobie, jak i kiedy ich uraziłam, kiedy obraziłam, kiedy zraniłam. Przypominam sobie, jakie mają kłopoty, jak cierpię... i po prostu nie umiem się cieszyć. Momenty ukojenia - czasami, choć rzadko - w kościele; częściej - w górach, nad morzem gdy wieje silny wiatr i jest zimno...


So wrz 11, 2004 21:08
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
Patrząc na ich twarze, nawet tych, któych kocham, przypominam sobie, jak i kiedy ich uraziłam, kiedy obraziłam, kiedy zraniłam.
Cytuj:

marto, a czy pamietasz, jak i kiedy oni ciebie urazili, obrazili, zranili?


N wrz 12, 2004 7:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 07, 2004 20:12
Posty: 34
Post 
Hej Elka.
Nie pamiętam - bo nie mam czego - mam fantastycznych znajomych, przyjaciół, kolegów i rodzinę i nie pamiętam sytuacji w której poczułabym się zraniona lub obrażona... to ja jestem "czarną owcą"...


N wrz 12, 2004 19:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
coz, marto, więc ja stawiam tezę, że oni też nie pamiętają..... tym bardziej, jeśli sa tacy, jak ich opisujesz:
Cytuj:
mam fantastycznych znajomych, przyjaciół, kolegów i rodzinę i nie pamiętam sytuacji w której poczułabym się zraniona lub obrażona


myślę, że to ty sobie to wszystko pamiętasz... tylko czemu?

pozdrawiam :)


N wrz 12, 2004 19:53
Zobacz profil
Post 
"Nawet gdybyś dał człowiekowi wszystkie wspaniałości świata nic mu to nie pomoże jeśli nie ma przyjaciela któremu mógłby o tym powiedzieć"
Ta myśl chyba trochę pasuje do tego tematu.

:) Pozdrawiam serdecznie :)


Wt wrz 14, 2004 18:46
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 20, 2003 2:09
Posty: 67
Post 
Szczescie... to byc posiadanym przez Jezusa i moc Go posiadac.
Szczescie /2x... gdy cierpienie i gdy radosc, pomimo wszystko, zupelnie niezaleznie od tego co wokol.
Szczescie /3x... gdy dziele sie moim Szczesciem :)

_________________
On jest właśnie taki! Ma do Ciebie słabość!
http://domety.blog.pl/


Śr gru 22, 2004 20:01
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 29, 2004 12:36
Posty: 427
Post 
Szczęśliwi chyba jesteśmy zawsze i poprostu z natury człowiek jest szczęśliwy. Tylko czasami albo tego nie widzimy bo jesteśmy zabiegani albo nie chcemy widzieć i wybieramy myślenie pesymisty.

Bycie szczęśliwym to bardzo trudne zadanie. Bo wtedy musimy pokazać światu że cieszymy się z najdrobniejszych rzeczy a w naszych niepowodzeniach i tak dopatrujemy się czegoś dobrego :)

Wielu ludzi twierdzi że bywają momenty w ich życiu kiedy są szczęśliwi. Ale to przecież nie tak powinno być postrzegane. Gdybyśmy się nauczyli optymizmu to stwierdzilibyśmy że w naszym zyciu pełnym szczęścia tylko czasami zdarzaja sie chwile smutne.

Tylko że optymizm jest bardzo trudny- wiem z własnego doświadczenia.

Pozdrawiam i niech szczęście będzie z Wami ;)

_________________
Wiara jest to pewność bez dowodu.
Obrazek


Śr gru 22, 2004 21:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 21, 2005 20:37
Posty: 109
Post 
Takie kilka słów...
"Szczęście jest wtedy, gdy możemy być do końca sobą ... "

_________________
Do serca przytul.... liska.....
Obrazek


Pt mar 25, 2005 1:18
Zobacz profil

Dołączył(a): N sty 30, 2005 23:12
Posty: 17
Post 
chmurka_ napisał(a):
Szczęśliwi chyba jesteśmy zawsze i poprostu z natury człowiek jest szczęśliwy. Tylko czasami albo tego nie widzimy bo jesteśmy zabiegani albo nie chcemy widzieć i wybieramy myślenie pesymisty.



Nie zgodziłabym się z tym stwierdzeniem.. Ja przez długi okres czasu byłam nieszczęśliwa.. Cierpiałam bardzo i potem już nie dało się z tego wyjść..Szczęście było dla mnie czymś nieosiągalnym :( Nawet mogę powiedzieć, że bałam się szczęścia...Nie chodzi o to, że byłam zabiegana czy łatwiej było wybrać pesymizm..Po prostu ludzie mnie do tego doprowadzili :(
Ale teraz uczę się żyć na nowo..


So mar 26, 2005 0:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 20, 2004 18:35
Posty: 31
Post Pokój to gleba,na ktorej rozkwita szczęście i radość.
Pokój to aspekt boskiej jażni,Jego natury,to wrodzona natura czlowieka.Jeśli nie zaspokoimy trzy podstawowe potrzeby:glębokiego pragnienia poznania prawdy,oświecenia i nieśmiertelności,nie osiągniemy pokoju wewnetrznego .Pokoj to gleba,na ktorej rozkwita wszelkie szczęście i radość życia. Najcenniejszą rzecza jest spokój ducha i jest to coś, czego nie można przekazać dalej,nawet wtedy gdy to się posiada. Każdy musi go sobie zdobyc wlasnym wysiłkiem . Nie mozna go nabyc osiągając wysoki standart życiowy ,kupując cenne przedmioty .Nie mozna też go uzyskać gromadząc bogactwa ,zdobywając władzę i autorytet , rozwijając siłę fizyczną i wytrwałość . Bogaci , zdrowi ,silni, potężni , wpływowi-wszyscy cierpią z powodu niezadowolenia ,zmartwień ,lęku i niepokoju . Oni nie czują wewnętrznego spokoju . Spokój przychodzi z wnętrza . Zadowolenie , szczęście to stan ducha . Odżywiajcie roślinki przywiązania do komfortu ziemskiego tylko na tyle,na ile jest to konieczne . Prowadzi to bowiem tylko do niepokoju i lęku , i nie może zaspokoić najgłębszych tęsknot człowieka do szczęścia. Bez pokoju wewnętrznego zdobycie ziemskiego,nadziemskiego,czy tez nieziemskiego szczęścia , błogości ,jest próżną nadzieją .


Śr kwi 06, 2005 18:37
Zobacz profil

Dołączył(a): So maja 14, 2005 14:16
Posty: 1
Post Szczęście...
Szczęście dla mnie to dzielić się radością - dzielić się radością, to kochać innych.

"Radości nie możemy zachować dla siebie. To coś, co dostalismy i co powinniśmy dać innym. Największą radością jest pomagać innym, szczególnie samotnych, ubogim i chorym, by i oni mogli zakosztować radości"...

Pozdrawiam Siostrę Elżbietę Jarmuszkiewicz oraz Siostrę Dominikę Jasińską.

_________________
Weź Jego cierniową koronę,
i otocz nią swoje serce.


So maja 14, 2005 16:28
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 45 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL