|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 1 ] |
|
Bylo juz o braterstwie - teraz MINORITAS
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Bylo juz o braterstwie - teraz MINORITAS
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne."
No wlasnie. Odwieczny problem umierania. Wpisany w nasza ludzka nature. Wlasnie wczoraj podczas rozmyslania przyszla mi do glowy ta mysl, ze najbardziej w zyciu boimy sie "nie bycia". Nie samego momentu smierci, bolu - ale wlasnie nie bycia.
Mysl, ze "moze mnie nie byc" jest do tego stopnia przerazajaca, ze staramy sie jej nie poruszac. Uciekamy od tego problemu. Chcemy o nim zapomniec.
Mysle takze o franciszkanskiej ascezie. W tym wymiarze "bycie mniejszym" - MINORITAS, oznacza takze jakas smierc - dla samego siebie. Smierc dla stawiania sie wyzej od innych (pod byle pretekstem). Uczy pokory - tej najprawdziwszej.
Z drugiej strony, kiedy mowimy o relacjach we wspolnocie (BO "WSPOLNOTA TO WSPOLNE RELACJE, A NIE WSPOLNE DZIALANIA"), to gdy czlowiek sie nie znizy (nie obumrze) wobec braci, to rzeczywiscie zostaje sam. Bezowocny na "tych swoich wyzynach". Wielki, a bez znaczenia...
Umniejszyc siebie - tak jak Syn Bozy siebie umniejszyl i stal sie czlowiekiem. Jakze czasami boli takie "nasze umieranie"...
"Nasze wędrowanie
Nasze upadanie
Nasze powstawanie
Twoje miłowanie
Jesteś dla nas żeglarzy jak gwiazda zaranna
Tobie śpiewamy radosne: Hosanna
Jesteś dla nas pielgrzymów jak burzy ustanie
Jesteś Drogą co nam przez Ojca jest dana."
|
Śr sie 24, 2005 21:28 |
|
|
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 1 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|
|