Co to znaczy być katolikiem?
Autor |
Wiadomość |
mysterious
Dołączył(a): Wt paź 28, 2008 18:30 Posty: 7
|
 Co to znaczy być katolikiem?
Co to znaczy wierzyć? Co to znaczy być katolikiem? Być może banalne pytania, ale nie do końca. Zwykło się mówić, że sama wiara w to, że Bóg istnieje nie wystarczy, bo nawet szatan to wie. Trzeba naszą wiarę popierać uczynkami, przykładnym życiem.
Wierzę w Boga, chodzę do kościoła, modlę się (jestem katoliczka?).
Jednak czegoś mi brakuje, nie jestem z siebie zadowolona. Właściwie długo już nie byłam u spowiedzi, może z pół roku, i nie zawsze postępuję dobrze, na pewno Bóg chciałby innych uczynków. Ale mimo wszystko uważam się za dobrego człowieka i jestem świadoma tego, co robię źle, więc taka samoświadomość to już chyba dużo?
Takie życie mnie nie cieszy, jest bez wyrazu, żyję, bo żyję, choć wiem, że Bóg jest i czuwa, więc chyba powinnam była mieć inne podejście, bardziej optymistyczne.
Na pewno chcę zmiany, chcę żyć tak, żeby Bóg był ze mnie zadowolony. Modliłam się do niego o to, więc może to jest jakaś jego moc sprawcza, że piszę tu tego posta i szukam pomocy.
Od czego zacząć i jak? Na pewno od szczerej spowiedzi. A co dalej? Jak zbudować relację z Bogiem i jak żyć w zgodzie z Biblią? Na pewno sama znajomość dekalogu i 7 grzechów głównych nie wystarczy. Jak więc pogłębić swoją wiedzę na ten temat? Jak się modlić lub jak się nie modlić?
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi. Pozdrawiam.
_________________ Prawda nas wyzwoli.
|
Śr lis 11, 2009 16:40 |
|
|
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
To że zakładasz ten temat to już duży krok w dobrą stronę
Najkrócej rzecz ujmując, do wiary konieczne są 3 rzeczy:
Eucharystia Pismo Święte wspólnota
No i oczywiście modlitwa, ale taka potrzeba modlitwy jest jakby naturalnym następstwem tych rzeczy.
Co do Eucharystii to z pewnoscią wiesz, że trzeba uczestniczyć co tydzień i standardem powinno być że jesteś w stanie łaski uświęcającej i przyjmujesz Komunię.
Pismo Święte radzę ci czytać codziennie, albo najczęściej jak dasz radę (w sensie jak nie dasz rady codziennie to chociaż raz na parę dni), jakoś metodycznie, żeby się nie pogubić, np. 1 rozdział dziennie (ale może być i mniej, byle nie za dużo na raz). Przeczytaj, pomyśl co z tego wynika i jak możesz odnieść to do swojego życia. Polecam zacząć od Ewangelii.
Wspólnota... Polecam Odnowę w Duchu Świętym albo neokatechumenat. Z Odnowy szczególnie polecam Kurs Filip, byłam na takim i uważam że to chyba najlepszy możliwy początek pogłębiania wiary. Są to weekendowe rekolekcje, w grudniu będą w Magdalence k. Warszawy (zobacz Tutaj)
No i oczywiście codzienna modlitwa...
Aaa, i wiesz co jeszcze polecam? Koniecznie przeczytaj "Listy starego diabła do młodego" - dla osób, które chcą pogłębić swoją wiarę to bezcenna książka  [/quote]
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Śr lis 11, 2009 17:28 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Silva napisał(a): Najkrócej rzecz ujmując, do wiary konieczne są 3 rzeczy: Eucharystia Pismo Święte wspólnota No i oczywiście modlitwa, ale taka potrzeba modlitwy jest jakby naturalnym następstwem tych rzeczy.
To wszystko nie miałoby żadnego znaczenia, gdyby nie chrzest... Zatem przed tym wszystkim postawmy chrzest.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Śr lis 11, 2009 18:16 |
|
|
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
Oczywiście mówię o rozwoju wiary u chrześcijanina a nie o nawróceniu poganina. Autorka zresztą wyraźnie zaznaczyła że jest katoliczką, chce jedynie pogłębić swoją wiarę, więc po co miałam pisać o chrzcie?
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Śr lis 11, 2009 19:32 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Silva, napisałaś:
Cytuj: Najkrócej rzecz ujmując, do wiary konieczne są 3 rzeczy:
Do wiary, a nie do rozwoju wiary...
Precyzja języka 
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
Ostatnio edytowano Śr lis 11, 2009 21:30 przez szumi, łącznie edytowano 1 raz
|
Śr lis 11, 2009 20:54 |
|
|
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
Jestem rodzaju żeńskiego, mam na imię Sylwia
Miałam na myśli rozwój wiary, faktycznie nie sprecyzowałam. Ale do wiary, jeszcze przed chrztem potrzebna jest łaska wiary, jeśli już chodzi o ścisłość 
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Śr lis 11, 2009 21:00 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Wiara jest łaską i otrzymujemy ją na chrzcie. Więc jeśli mówić od strony człowieka, to najpierw chrzest, później wiara.
Ale nie o to chyba chodzi w tym temacie, więc skończmy
P.S. I przepraszam za zmianę płci 
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Śr lis 11, 2009 21:29 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co to znaczy być katolikiem?
mysterious napisał(a): ....Takie życie mnie nie cieszy, jest bez wyrazu, żyję, bo żyję, choć wiem, że Bóg jest i czuwa, więc chyba powinnam była mieć inne podejście, bardziej optymistyczne. Na pewno chcę zmiany, chcę żyć tak, żeby Bóg był ze mnie zadowolony. Modliłam się do niego o to, więc może to jest jakaś jego moc sprawcza, że piszę tu tego posta i szukam pomocy. Od czego zacząć i jak? Na pewno od szczerej spowiedzi. A co dalej? Jak zbudować relację z Bogiem i jak żyć w zgodzie z Biblią?....
Ten fragmęt wspaniałej książki; "Pozwólcie ogarnąć się Miłości"-dedykuję Tobie -i tym wszystkim -"ktorzy podobnie jak Ty mówią ;
-"Takie życie mnie nie cieszy"...
Zapraszam do "szkoły"..:
....."Wtedy zaczęłam prosić o wskazanie prawidłowej drogi do zbliżenia z Bogiem w naszych czasach, dla zwykłych „szarych" ludzi, takich jak ja, którymi nikt się nie interesuje i nie wskazuje drogi dla nich odpowiedniej, a którzy szukają Pana żywego i bliskiego i tęsknią za Nim. Prosiłam: „Ojcze, wskaż chociaż najważniejsze etapy i warunki dla tych, którzy nie mówią z Tobą stale, a może bardziej chcą iść za Tobą niż ja i mają mniej wad, a dużo dobrej woli". Myślałam, aby oszczędzić innym tych dziesiątków lat poszukiwań i ciemności, ale myślałam o jakichś punktach lub krótkich wskazówkach. Pan nasz odpowiedział: „Cieszę się, córko, że myślisz o innych i że prosisz Mnie o pomoc dla nich. Skoro tego pragniesz, powiem ci, ale przygotuj się na pracę dłuższą i systematyczną... Wiesz przecież, że każdy z was jest inny i dobry nauczyciel opiera się na umiejętnościach ucznia, aby nauczyć go jak najwięcej. Jednak droga do Mnie jest jedna..." I rozpoczęło się dyktowanie (od 4 IX 84 roku, ukończyłam 14 V 85 roku). Przez cały ten czas chorowałam. Choroba kręgosłupa wykluczyła na miesiąc siadanie; zapalenie stawu dłoni lub barku przerywało wielokrotnie pisanie, a kiedy je skończyłam, Pan zapytał: „Chcesz wiedzieć, córko, jaki tytuł nadać naszej pracy? Posłuchaj Mnie uważnie: Słowa Moje są skierowane do każdego, kto je czytać będzie tak, jak gdyby był on jedynym człowiekiem na ziemi. Z nim, właśnie z nim pragnę zawrzeć przyjaźń i mówię mu to, gdyż gdyby było inaczej, nie trafiłyby do niego te Moje Słowa Miłości. Gdyby nie najgorętsze pragnienie Mojego serca, nie powiedziałbym ci ich i nigdy nić zostałyby utrwalone, przepisane i nie rozeszłyby się tak, jak to się stanie. Miłość Moja sięga po wszelkie możliwości, by zbliżyć się do was, pomóc wam, objąć was Moją Opieką, uratować, uzdrowić i uszczęśliwić. Ponad wszystkimi ograniczeniami, barierami i podziałami, jakie zbudowaliście, zwracam się do wszystkich, wszyscy bowiem jesteście moimi ukochanymi dziećmi. I nie znam „lepszych" i „gorszych". Każdemu z was ofiarowuję Siebie i Moje nieskończone możliwości pomocy przeznaczam każdemu. Jeśli wy sami dokonujecie podziałów i ograniczacie prawo wyboru, możność życia godnego człowieka i szansę osiągnięcia tego wielu waszym braciom, jeśli bronicie dostępu do Mnie, narzucacie własne warunki, potępiacie, ograniczacie i utrudniacie braciom waszym przystąpienie do Mnie - Ja sam wychodzę naprzeciw i szukam ich, osobiście wzywając każdego. Wołam do was, zatrzymuję wasz bieg ku śmierci, abyście zechcieli przystanąć na chwilę i porozmawiać ze Mną. Poznać Mnie. Przekonać się, jakim jestem naprawdę. I aby każdy z was dowiedział się, że jest nieskończenie i niezmiennie kochany. Że ma Przyjaciela - Boga.
Teraz, kiedy stoicie w przededniu najstraszliwszych doświadczeń ludzkości, pragnę, byście przeżywali ten okres ze Mną, gdyż tylko we Mnie znajdziecie oparcie, obronę i Ja tylko jestem tym, który troszczy się o was i pragnie was uratować. Poza Mną nie macie nikogo, kogo by los wasz obchodził.
Lecz różne są wasze wyobrażenia, lęki, fałszywe mniemania. I równie niewielu z was zwraca się ku Mnie. A potrzebny jestem wszystkim, bo zginiecie beze Mnie.
Dlatego trudziłem się zdobywaniem waszej miłości, ufności i zawierzenia i tak czynię nadal. Jednak - stosownie do czasów - pomoc Moja jest różna. Teraz Sam wołam do was: Przyjaciele! przychodźcie do Mnie, Ja was uchronię, bo kocham was. Wzywam was do Przyjaźni ze Mną. Przyjdźcie do Mnie wszyscy. Nie obawiajcie się Mnie. Poznajcie Mnie. Zrozumcie Moją bezwarunkową Miłość i troskę o was. Poznajcie Moją opiekuńczą, miłosierną Naturę, Moją łagodność, cierpliwość i łaskawość dla was. Poznajcie też waszą godność i wasze wielkie uprawnienia, którymi was obdarowałem...... Poznajcie wasze prawo do Przyjaźni ze Mną. Nie bójcie się więcej. Ja was nie sądzę, nie karzę, Ja miłuję was, którzy z Miłości mojej powstaliście i żyjecie.
Wyciągam ku wam „Rękę" Przyjaźni. Zechciejcie przyjąć dłoń Boga i trwajmy w przyjaźni, teraz i w Domu Moim, który wam otwarłem. Pozwólcie ogarnąć się miłości. Wszyscy. Cała ludzkość. Wszystkie ukochane dzieci Moje."
- Wybierz taki tytuł, jaki uznasz za najbardziej odpowiadający Mojemu zamiarowi. Tego życzę Sobie.
- Wybraliśmy: „POZWÓLCIE OGARNĄĆ SIĘ MIŁOŚCI".
"
www.annapisze.republika.pl
|
Cz lis 12, 2009 6:43 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
mysterious, na zapas uprzedzam: nie czytaj "Pozwólcie ogarnąć się miłością". Te "objawienia" zostały przez Kościół uznane za fałszywe. Może to i pięknie brzmiące słowa ale w najlepszym przypadku są tylko wytworem wyobraźni autorki.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Cz lis 12, 2009 20:38 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Sylwio, dysponujesz jakimś orzeczeniem Kościoła odnośnie tych objawień ? Polecano mi je swego czasu podczas studiów, i osoba polecająca twierdziła, że Kościół je uznał. Ponieważ nie zainteresowałem się tym specjalnie, nie sprawdziłem tego wtedy.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lis 12, 2009 21:00 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
Uściślając: o samej książce "Pozwólcie ogarnąć się miłości" znalazłam tyle, że nie jest uznana przez Kościół ( Tutaj) a jedynie jest opatrzone zagadkowym "za pozwoleniem władzy duchownej" ( Tutaj)
Więcej znalazłam na temat innych książek tej autorki, szczególnie "Bożego wychowania" i o samej autorce:
Komunikat Kurii Metropolitalnej w Krakowie Kuria Metropolitalna w Krakowie informuje, że w Wydawnictwie Apostolstwa Modlitwy ukazały się w latach 1996-98 trzy części książki pt. "Boże wychowanie" autorstwa osoby ukrywającej się pod pseudonimem "Anna". Są to zapisy rozmów w grupie modlitewnej, zawierające poglądy osób w niej uczestniczących, nie zawsze zgodne z nauczaniem Kościoła. W związku z powyższym Kuria Metropolitalna odwołuje imprimatur, udzielone na jedną część ww. pozycji. Uprzejmie prosimy o powiadomienie o tym księgarni i hurtowni, rozprowadzających publikacje religijne.
Bp Kazimierz Nycz Wikariusz Generalny Kraków, 26 listopada 1998 r
http://www.objawienia.pl/anna/anna/currenda.htm
Jeszcze ciekawsze, bo dziejące się zupełnie współcześnie, są nadprzyrodzone rozmowy mieszkającej w Warszawie wizjonerki, ukrywającej się pod imieniem Anna. Podczas wojny Anna działała w podziemiu jako łączniczka i sanitariuszka. W 1944 r. trafiła na ponad rok do sowieckiego łagru. Tam modliła się, by Bóg pozwolił jej nadal służyć ojczyźnie. Po latach dojdzie do wniosku, że Pan wysłuchał tej modlitwy, obdarzając ją charyzmatem słyszenia Bożego głosu, przekazującego orędzia dla Polski. [...]
Z kim Anna rozmawia? Bóg, który warszawskiej wizjonerce pozwala się słyszeć, jest z jednej strony Bogiem niesłychanie bliskim, pełnym bezinteresownej miłości, ofiarowującym swoją opiekę i pomoc. Z drugiej – wieszczącym rychłą zagładę cywilizacji Zachodu. Świat czeka „okres oczyszczenia” – czas katastrof, klęsk żywiołowych i wojen, w których użyta zostanie broń jądrowa. „Zginą miliony ludzi, przestanie istnieć wiele państw, nastąpi ruina gospodarcza”. Dotyczy to zwłaszcza Stanów Zjednoczonych i bogatych krajów Europy Zachodniej. „To wszystko nastąpi jeszcze w tym wieku” – powtarza za nadprzyrodzonym „głosem” Anna, czasu jest więc mało. Bóg okaże się najbardziej surowy wobec Niemiec. Upadek tego państwa, ze względu na jego zbrodnie, jest nieuchronny – na większości terytorium naszych zachodnich sąsiadów „rozleje się morze”. Bóg słyszany przez Annę, nie dostrzega przy tym wysiłków Niemców, by zmyć hańbę nazizmu i wojny, nie widzi choćby międzynarodowej działalności charytatywnej Kościoła niemieckiego i wielu niemieckich organizacji społecznych. Ani tego, że dzisiaj Niemcy są najważniejszym partnerem Polski w Europie. Przeciwnie, Bóg Anny zaleca Polakom zacieśnienie sojuszy z małymi państwami Europy Środkowej. Co stanie się w „dniach grozy” z Polską?
Nasz naród cieszy się specjalnymi względami, dlatego zostanie ocalony. Ma bowiem do odegrania wyjątkową rolę. Bóg widzi w nas realizatorów „dzieła odnowy oblicza ziemi”. Mamy być misjonarzami świata i lekarzami umierającej Europy. Nasze szczególne powołanie opisane jest w kategoriach biblijnego powołania Narodu Wybranego. Bóg „upatrzył sobie nasz naród przed wiekami”. Jesteśmy „wybraną cząstką” Jego ludu. Zawiera z nami „nowe przymierze”. Będzie to „pierwsza próba powrotu do współżycia rodzaju ludzkiego ze swym Stwórcą i Zbawicielem”. Bóg „zbuduje swoje dzieło” za pośrednictwem Anny, obiecując jej pomoc, „jakiej jeszcze nie było na ziemi”.
Natomiast z oburzeniem – jak zaznacza Anna – Bóg mówi o Żydach. Utracili oni Boże wybranie, mordując swego Zbawiciela i instrumentalnie traktując przymierze („Dawali Mi rytuał, próżne gesty i słowa puste, sercem zaś lgnęli do zagarnięcia całego świata i używania go w imię moje!”). Wiele uwagi „głos” słyszany przez Annę poświęca masonom i tajnym organizacjom rządzącym światem, do których zalicza m.in. Rotary Club (tymczasem członkowie tej filantropijnej organizacji zostaną przyjęci na audiencji przez Jana Pawła II). Często odwołuje się także do innych objawień: z Fatimy, La Salette, Medjugorie.
http://www.tygodnik.com.pl/temat/objawienia/paradoksy.html
To chyba wszystko z ważniejszych wzmianek jakie znalazłam o książkach Anny. Fakt faktem, że nie mają imprimatur (chociaż niejako o nie "zabiegały").
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Cz lis 12, 2009 22:00 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Hmm, ciekawa ta sprawa z odwołaniem imprimatur, to się chyba nieczęsto zdarza.. ale mając na uwadze fragmenty typu: "Zawiera z nami „nowe przymierze”." trudno się dziwić. Dziękuję bardzo za wyjaśnienia.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Cz lis 12, 2009 22:43 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Dziękuję za reklamę ...
Wiem że prawda "boli"-ale ten fragmęt jest i o mnie i o Tobie ..i tych co mają "władzę "-i "prawo";
[...]
Myślę, że wspomnianych objawień wystarczy. - jo_tka
|
Pt lis 13, 2009 6:23 |
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
Pozwolę się ogarnąć miłości Boga, ale nie przez "objawienia", które w najlepszym przypadku są wymysłem autorki. W najgorszym - mogą być skutkiem działania demonicznego.
(Feliksa Kozłowska miała podobne "objawienia" nt. kapłanów i skończyło się to powstaniem sekty ("Kościoła") mariawitów a sama Kozłowska została ekskomunikowana.)
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Pt lis 13, 2009 10:31 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Ja bym nie stawiał tej sprawy tak ostro - być może p. Anna rzeczywiście miała jakieś faktyczne objawienia, ale wyraźnie nie była ( niestety ) w stanie oddzielić ich od własnych myśli, czy wręcz traum. A po to właśnie jest Kościół, by w tym pomagać..
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Pt lis 13, 2009 11:28 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|