|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
michal_89
Dołączył(a): Wt maja 10, 2005 10:26 Posty: 52
|
Dylemat
Mam dopiero (a może już) 16 lat i czuję, że chciałbym służyć Bogu. Może nie zostanę księdzem, ale myślę o zakonie, albo chciałbym być konsekrowany. Mam wiele wątpliwości i problemów w związku z tym, a mianowicie:
1. O moim problemie pisałem tutaj: viewtopic.php?t=3225&postdays=0&postorder=asc&start=15
2. Moja mama wogóle nie chce słyszeć nawet o tym, że chcę być konsekrowany. Ma negatywny stosunek do osób duchownych. Nie mówię, że jest niewierząca, bo chodzimy razem do Kościoła.
3. Sam nie jestem do końca pewien, czy tego chcę, a jeżeli nie jestem pewien, to chyba nie ma to sensu.
Proszę, napiszcie, co o tym myślicie (również e-mail)!!!!
|
Pn maja 16, 2005 12:59 |
|
|
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Myślę że wiek 16 lat to zdecydowanie za wcześnie na podejmowanie takich decyzji. Masz conajmniej 2-3 lata na to by:
1. poznać samego siebie
2. zmierzyć się ze swoim nałogiem
3. wytrwale pogłębiać swoją relację z Bogiem
4. rozeznać czy rzeczywiście Bóg chce mieć ciebie na tej drodze
5. i jeżeli trzeba będzie "urobić" modlitwą mamę
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Pn maja 16, 2005 13:06 |
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
Re: Dylemat
michal_89 napisał(a): Sam nie jestem do końca pewien, czy tego chcę, a jeżeli nie jestem pewien, to chyba nie ma to sensu.
Co do tego to nie rozumiem chyba Jak mawia moja znajoma klaryska - pewien to człowiek jest po ślubach wieczystych
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Pn maja 16, 2005 13:07 |
|
|
|
|
Harpoon
Dołączył(a): Pn mar 21, 2005 20:37 Posty: 109
|
Powiem Ci tak...
Postaraj się, żebyś niczego później nie żałował...
Nie śpiesz się i poczekaj jeszcze trochę...
_________________ Do serca przytul.... liska.....
|
Pn maja 16, 2005 13:41 |
|
|
angua
Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25 Posty: 7301
|
Zgadzam się z Agniulką, jest jeszcze czas.
A my tu mamy wątek powołaniowy, zerknij sobie o tu
Wynika z niego, że z rodzicami większość osób ma problemy, może ma to być element utwierdzający? Jeśli jest za łatwo, rzadko kończy się dobrze
_________________ Czuwaj i módl się bezustannie, a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie. Nie ma piękniejszego zadania, które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia, niż kontemplacja. P. M. Delfieux
|
Pn maja 16, 2005 20:08 |
|
|
|
|
nospheratu
Dołączył(a): So sty 29, 2005 15:56 Posty: 1576
|
Młody jesteś, chociaż jestem niewiele starszy (matura w trakcie), to wiem że w Twoim wieku różne rzeczy chodzą po głowie. Idź do liceum i obyś spotkał inteligentnych ludzi na poziomie, mających odmienne poglądy i wyznania.
Masz jeszcze dużo czasu, by przemyśleć te sprawy. I jeszcze jedno: nie idź do seminarium
_________________ Mors dicit
|
Wt maja 17, 2005 8:42 |
|
|
Agniulka
Dołączył(a): Śr lut 11, 2004 20:26 Posty: 3027
|
nospheratu napisał(a): I jeszcze jedno: nie idź do seminarium
Bo co?
Pomijam tu fakt, że w wieku 16 lat do seminarium nie przyjmują (chyba że do NSD ale tych jest niestety coraz mniej)
_________________ TE DEUM LAUDAMUS !
|
Wt maja 17, 2005 9:16 |
|
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
O ile mi wiadomo by isc do seminarium normalnego potrzebujesz mature, takze nie martw sie narazie. Na pewno dobrze bys mial jakiegos stalego spowiednika.
Wielu swietych, znanych i mniej znanych musialo borykac sie z niechecia rodzicow, poczytaj np. o Sw Franciszku, Sw Klarze (szczegolnie o jej siostrze), dlugo by wymieniac. Mam przyjaciela ksiedza do ktorego matka nie odzywala sie przez 6 lat, ktore spedzil w seminarium, nawet go wydziedziczyla. Czesto jest to potrzebne dla samego powolania, trzeba sie z czyms borykac, w taki sposob powolanie wzrasta.
Wiek jest mniejsza przeszkoda, byli swieci ktorzy bardzo mlodo wstepowali do zakonow, np. Sw Tereska od Dziesiatka Jezus. Czytalem niedawno o jednej swietej co zostala przeorysa w wieku 15 lat, Pan Bog nie ma takich ograniczen, jesli to jego wola a Ty bedziesz jej posluszny moze sie to stac duzo wczesniej niz myslisz.
Mam tez wielu znajomych, ktorzy spedzili jakis czas w seminarium a teraz maja rodziny, wejscie do seminarium nie oznacza ze Cie wyswiecaja nastepnego dnia, spokojnie.
Nosperathu czyzbys mial tez powolanie ze siebie i innych chcesz od tego odwiesc???
|
Wt maja 17, 2005 9:26 |
|
|
ToMu
Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49 Posty: 10063 Lokalizacja: Trójmiasto
|
Wiele jeszcze przed Tobą. Skoro masz 16 lat, to jeszcze lekko licząc 3 lata liceum. Spokojnie. Pielęgnuj w sobie to pragnienie - ale pamiętaj: powołanie to realizowanie woli Boga, a nie szukanie nade wszystko samorealizacji. Jeśli powołanie będzie tylko marzeniem, czymśdo czego dąży się wbrew wszystkiemu - to jest wola ludzka.
Nie przejmuj się - gdy się ma takie plany, wątpliwości często przychodzą. Będą.
A co ma być - to będzie. Bóg Cię poprowadzi.
_________________ Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)
Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www
|
Wt maja 17, 2005 13:58 |
|
|
Zoe
Dołączył(a): So gru 11, 2004 17:35 Posty: 1082
|
Re: Dylemat
michal_89 napisał(a): 3. Sam nie jestem do końca pewien, czy tego chcę, a jeżeli nie jestem pewien, to chyba nie ma to sensu.
wcale nie
nie znam wielu ludzi którzy już w wieku 16 lat konkretnie wiedzą co chcieliby robić w życiu. A tym bardziej jeżeli chodzi o kwestię powołania. Osobiście uważam, że powołanie nie jest rzeczą prostą - żeby się w tym utwerdzić potrzeba czasu. Czasu który masz, więc nie martw się
A co do mamy ... najlepszą radą jest to co napisała Agniulka ... no i oczywiście rozmowa.
pozdrawiam
_________________ Życie jest walką, z której nie możemy się wycofać, ale w której musimy odnieść zwycięstwo.
|
Wt maja 17, 2005 14:08 |
|
|
nospheratu
Dołączył(a): So sty 29, 2005 15:56 Posty: 1576
|
Agniulka napisał(a): Bo co?
Wikingu, powołania do służby kapłańskiej to ja nie mam (mam za to do innej ). Nie, uważam po prostu, że ksiądz nie jest dobrym "zawodem". Spotkałem kilku księży. Mam szacunek tylko do dwóch: jeden niestety nie żyje. Drugi był w Kazachstanie a potem widziałem go w telewizji, razem żołnierzami pierwszej zmiany w Iraku.
A reszta to głównie młodzi, ci z "powołaniem". Reagują tylko arogancją i agresją jak tylko trafią na "jednostki oporne". Nie można z nimi rozmawiać jak z ludźmi tylko jak z kimś lepszym.
Być może miałem pecha na tym polu, może spotkam jeszcze kiedyś tych prawdziwych... Ale póki co jest tak a nie inaczej.
_________________ Mors dicit
|
Wt maja 17, 2005 15:33 |
|
|
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
|
Wt maja 17, 2005 16:20 |
|
|
TOMASZ32
Dołączył(a): Śr lip 20, 2005 20:30 Posty: 469
|
Agniulka napisał:
Cytuj: "Myślę że wiek 16 lat to zdecydowanie za wcześnie na podejmowanie takich decyzji. Masz conajmniej 2-3 lata na to by: 1. poznać samego siebie 2. zmierzyć się ze swoim nałogiem 3. wytrwale pogłębiać swoją relację z Bogiem 4. rozeznać czy rzeczywiście Bóg chce mieć ciebie na tej drodze 5. i jeżeli trzeba będzie "urobić" modlitwą mamę"
16 lat to nie jest wcale za wcześnie by o tym myśleć, co innego z realizacją- na to może być za wcześnie, ale stopniowo mozna się do tego przygotowywać, a powyższe punkty napewno są przydatne do tego, by realizować swoje pragnienia, myślę że najważniejszym punktem z tych wymienionych jest punkt numer 4, bez tego nie ma co się nawet wybierać do zakonu czy na księdza, bo bez powołania przez Boga i sprawdzenia tego nie ma co marzyć. wiem że najpierw powinieneś skontaktowąc się z księdzem który może cię poprowadzić właściwą drogą by sprawdzić twoje powołanie, są także spotkania dla aspirantów, nie wiem czy w kazdym przypadku takie spotkania się odbywają, o to trzeba by się pytać księdza ze swojej parafii. a matką to sie nie przejmuj, ona wcześniej czy później przyjmie twój wybór, warto jednak z nią poważnie porozmawiać i powiedzieć o swoim pragnieniu służenia Bogu.
idź za głosem serca i słuchaj tego co mówi ci Bóg, no i ucz się, bo bez matury masz nikłe szanse na to, by dostać się gdzie kolwiek.
pozdrawiam
_________________
Tomasz32 -->ADONAJ ELOHENU ADONAJ EHAD
|
Pt sie 05, 2005 15:19 |
|
|
Stranger
Dołączył(a): Pn sie 09, 2004 9:23 Posty: 53
|
Michale każdego dnia możemy służyć Bogu na chwałę PANA ....., każdy z nas jest powołany przez Boga do misji wedle jego upodobania dlatego też proponowałbym abyś na początek pogłębiał wież z Bogiem, abyś oddał mu życie w 100% nawet 99,9% jest powodem ku upadkowi zaufał mu we wszystkim i szedł za nim. Rozmawiał z nim np. siedząc sobie w parku modląc się i zwierzając swoimi słowami które płyną z serca.
Ps. Zakon czy seminarium nie jest jedyną opcją nie wiem dlaczego w naszym pięknym kraju ludziom wydaje się aby służyć Bogu to zaraz muszą pójść np. na księdza i żyć w celibacie?
|
Pt sie 05, 2005 15:51 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 14 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|