Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
"Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych" Mt 11 28-29
|
Śr paź 06, 2010 15:02 |
|
|
|
 |
Gavia
Dołączył(a): Pn wrz 06, 2010 9:07 Posty: 131
|
 Re: trochę dziwne pytanie
I? Czuję się obciążona i utrudzona, przyszłam więc do Jezusa ale jakoś nie dostałam pokrzepienia. Starałam się jak mogłam uczyć od Niego ale to jest trudne, uczyć się od kogoś, kto jest tylko jakimś wyobrażeniem.
_________________ "Wznosić toast w obliczu świata i nie szukać pociechy"
|
Śr paź 06, 2010 17:18 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: trochę dziwne pytanie
Gavia, usiadz przy Nim i nic nie mow, naprawde. Ty przychodzisz z konkretnym oczekiwaniem i jestes rozczarowana, ze nie dostajesz tego, na co czekasz. Ale nie oznacza to, ze niczego nie dostajesz. Posiedz, poczekaj, daj Mu szanse. Troche przypomina mi to dzieci, ktore maja zamknac oczy i poczekac na jakas niespodzianke, a one po 5 minutach krzycza, ze niczego nie dostaly. Pisze to nie po to, zeby ciebie obrazic, ale ja tez wiele lat (ponad dwadziescia) oczekiwalam czegos innego, niz On chcial mi dac.
|
Śr paź 06, 2010 17:30 |
|
|
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: trochę dziwne pytanie
no wiesz ,na adoracji to ty się i modlić nie musisz...a uciekając od niej,czy od wyciszenia-popełniasz błąd
|
Śr paź 06, 2010 19:10 |
|
 |
Gavia
Dołączył(a): Pn wrz 06, 2010 9:07 Posty: 131
|
 Re: trochę dziwne pytanie
No, macie rację...
_________________ "Wznosić toast w obliczu świata i nie szukać pociechy"
|
Śr paź 06, 2010 19:18 |
|
|
|
 |
ktoja
Dołączył(a): N wrz 26, 2010 19:45 Posty: 7
|
 Re: trochę dziwne pytanie
hmmmm, czyż wiara nie powinna być bezinteresowna??? Oczekiwania są źródłem rozczarowań... a stąd niedaleko do zachwiania przekonań... Mam wrażenie że oczekiwanie na doświadczenie Boga deprecjonuje Twoją wiarę. To sprzeczne przynajmniej z moją prawdą wiary bo nie mogę jej uzależniać od doświadczenia. A poza tym działania Boga są widoczne ale nie zawsze potrafimy je dostrzec, nie skupiam się na sobie żeby je widzieć. A to że Bóg nie działa bezpośrednio na mnie nie znaczy że mnie olewa. Działa na innych wokół, działa poprzez innych na mnie, działa przeze mnie na innych, działa przez nas w tym wątku na Ciebie Gaviu. Dlaczego ma zadziałać dla mnie. Może właśnie ja mam dłuuuużej poczekać, może dopiero po śmiercie go doświadczę, może dla mnie taki plan... Długo uczyłem się dostrzegać drobiazgi ale u ich podstaw zawsze było moje działanie, działanie nie żeby się przypodobać Bogu a z czystego serca, zamiaru dobra, bez żadnej korzyści dla mnie... (czyżby?) Nie zawsze to jest takie proste, łatwe... Ktoś napisał o codziennej uczciwości i zgadzam się z nim w 100%. Ktoś napisał że postara się być uczciwy jak znajdzie babę 8-[ A ktoś powie że będzie szczęśliwy jak wygra w loterii... Wszędzie oczekiwania, warunki...
|
Śr paź 06, 2010 22:45 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: trochę dziwne pytanie
nie ma 100% bezinteresowności..ani względem ludzi,ani względem Boga
|
Cz paź 07, 2010 7:04 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: trochę dziwne pytanie
Dość ciekawa teza ,czyli czego ludzie oczekują w zamian np. za anonimowa dobroczynność ?
|
Cz paź 07, 2010 7:42 |
|
 |
Gavia
Dołączył(a): Pn wrz 06, 2010 9:07 Posty: 131
|
 Re: trochę dziwne pytanie
Poczucia zadowolenia z siebie? Pójścia do nieba (chociaż akurat anonimowa dobroczynność tego nie sprawi, ale może się przydać)?
Ktoja, bardzo ładna teoria, tylko widzisz... Ja wysiadam nie na poziomie teorii (po 3 latach intensywnej formacji to wszystko doskonale wiem), tylko na poziomie normalnych, ludzkich uczuć. Kiedy po prostu nie mam siły się modlić bo to mnie strasznie dołuje to żadne wykłady teoretyczne mi nie pomogą. Można walczyć ze swoimi uczuciami i mówić sobie że one nic nie znaczą, ale po 3 latach takiej walki już mam serdecznie dosyć bo już przynajmniej ze dwa razy byłam na skraju jakiejś depresji czy nerwicy. Nie da się żyć kiedy człowiek oddziela swoje uczucia od rozumu, szybko musi się to jakoś skończyć i żadne tłumaczenia nie pomogą. No i u mnie właśnie się skończyło - żeby móc jakoś normalnie funkcjonować zrezygnowałam z modlitwy i zaangażowania w wiarę. Gdybym nie zrezygnowała wcześniej czy później by się to gorzej skończyło.
Wiem, że może być to trudno zrozumieć komuś, kto nie ma takich problemów. Więc może przykład: kiedy ząb boli trzeba go albo wyleczyć albo wyrwać, żadne tłumaczenia że ząb tak na prawdę nie boli albo nie powinien boleć nie przyniosą raczej skutku. A wyobrażasz sobie 3 lata z bolącym zębem?
_________________ "Wznosić toast w obliczu świata i nie szukać pociechy"
|
Cz paź 07, 2010 7:55 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: trochę dziwne pytanie
Czyli bezinteresowność to bzdura serwowana dzieciom ? Coś powiedzmy jak Święty Mikołaj?
|
Cz paź 07, 2010 8:06 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: trochę dziwne pytanie
Jaka bezinteresownosc?
Jezus daje nam konkretne obietnice i mamy prawo sie na nie powolywac. Inaczej mozna wszystko co jest w Biblii wlozyc w kategorie bajek.
|
Cz paź 07, 2010 8:18 |
|
 |
renata155
Dołączył(a): Pt lut 09, 2007 23:54 Posty: 1036
|
 Re: trochę dziwne pytanie
Nithael-czego oczekują?..choćby poczucia,że są komuś potrzebni,że potrafią coś dla drugiego zrobić..że nie są całkowicie bezużyteczni
|
Cz paź 07, 2010 9:09 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: trochę dziwne pytanie
Czyli istnieje zawsze premedytacja(własny "interes" różnie pojmowany,głownie pozytywnie,ale jednak "interes") ,wobec tego coś takiego jak "bezinteresowność" jest kompletnie pustym słowem jedynie przenośnią. Myślę że mieszasz/łączysz to z pojęciem pomocy drugiemu człowiekowi. A jeżeli jest to wymieszane i dość płynne to istnieje również coś takiego jak brak uniwersalności,czyli wartościowanie tej pomocy/bezinteresowności. A możesz podać przykład czystej bezinteresowności nie opartej na pomocy?
|
Cz paź 07, 2010 10:41 |
|
 |
eskimeaux
Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 10:57 Posty: 464
|
 Re: trochę dziwne pytanie
Cytuj: Nie da się żyć kiedy człowiek oddziela swoje uczucia od rozumu, szybko musi się to jakoś skończyć i żadne tłumaczenia nie pomogą. (...)
Wiem, że może być to trudno zrozumieć komuś, kto nie ma takich problemów. Więc może przykład: kiedy ząb boli trzeba go albo wyleczyć albo wyrwać, żadne tłumaczenia że ząb tak na prawdę nie boli albo nie powinien boleć nie przyniosą raczej skutku. A wyobrażasz sobie 3 lata z bolącym zębem? Mogę się pod tym podpisać w stu procentach. Ludzie, którzy nie doświadczyli problemów psychicznych zwykle nie wierzą, że one są poza naszą decyzją. Wyobrażają sobie, że można przestać czuć smutek, tak jak można przestać o czymś myśleć. Różnica jest tylko taka, że ja przekroczyłem tą granicę depresji. Ale problemy z wiarą nie były jej jedyną przyczyną, gwoli ścisłości. Cytuj: A możesz podać przykład czystej bezinteresowności nie opartej na pomocy? Bezinteresowność jest możliwa. Przykładowo, matka opiekuje się dzieckiem bezinteresownie, nawet jeśli nie ma z tego przyjemności ani wdzięczności. Problem w tym, że bezinteresownie mogą coś dać tylko tacy ludzie, którzy coś mają. Trzeba mieć wystarczająco dużo sił psychicznych, żeby móc je rozdawać. A niektórzy ludzie po prostu nie mają nic. Od nich nie można wymagać bezinteresowności a wręcz trzeba im pomóc. Więc nie dziwcie się, że prosiłem Boga o konkretne rzeczy - ja ich zwyczajnie potrzebowałem do życia. I owszem, czułem się zawiedziony, kiedy ich nie dostawałem. Nie jest to żadna fanaberia ani dziecięca zachcianka. To była kwestia życia i śmierci, dosłownie.
_________________ Come and see the truth through lies you've been fed. Weigh the worlds at hand, now which direction will you take?
|
Cz paź 07, 2010 11:20 |
|
 |
Nithael
Dołączył(a): Wt paź 05, 2010 14:29 Posty: 262
|
 Re: trochę dziwne pytanie
"Bezinteresowność jest możliwa. Przykładowo, matka opiekuje się dzieckiem bezinteresownie, nawet jeśli nie ma z tego przyjemności ani wdzięczności."
Oj....to zły przykład. Mamy tu do czynienia z instynktem macierzyńskim ,oraz z przymusem poza macierzyńskim - jeśli nie ma z tego "przyjemności" jak piszesz,a macierzyństwo ją daje/instynkt. Ja mam na myśli przykład bezinteresowności nie indukowanej właśnie np. instynktem,przymusem społecznym czy naturalnym, czyli w pełni niezależny i w pełni świadomy,całkowicie powiedzmy "czysty" od zewnętrznego wpływu pozytywnego czy negatywnego.
|
Cz paź 07, 2010 11:33 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|