Sonia napisał(a):
"...
Z takiej definicji wynikałoby, że ktoś czuje się oczarowany druga osobą, ale opiera sie to wyłacznie na zachwycie jej duszą w zupełnym odejsciu od ciała. tzn. fizyczności tej drugiej osoby. Ja nie spotkałam się z taka sytuacją, ciekawa jestem jakby to wyladało w życiu??
...
"
niestety ja się z takim czymś spotkałem. Zakochałem się w pewnej dziewczynie ze szkoły. po prostu cudowny charakter i fizycznie też.
zaczęło się tak w pazdzierniku. gadalismy spobie na gadu pozniej się spotykalismy w szkole, rozmawialiśmy. i pewnego dnia powiedziała, że ona nie jest narazie gotowa, hmm troche inaczej to zabrzmiało. skonczyla zwiazek pol roku temu (wtedy) i jej się nie spieszyło. Dobrze jej było z tym i chciała z tym zostać. Ja sobie troche dałem luzu ale uczucie cały czas było i się grzało w środku. I jak się w ogole nie odzywała, chciałem zapomniec, doszło do takiego stopnia(to uczucie) ze jak ją raz zobaczyłem po tygodniu to się na miejscu poryczałem, tego samego dnia poszedłem do baru z kumplem i siedziałem przy piwi i ryczałem przy nim.
a niedawno zaczelismy normalnie gadać od tak. zblizyły się walentynki stwierdziłem ze pojade kupię prezent i dam jej. No i zaryzykowałem. i podczas pewnej rozmowy na gadu zapytaął się co robie w sobote i zaprosiła mnie zebym z nią poszedł na dyskoteke ostatkową i wtedy myślałem, że może coś wiecej z tego będzie. Mówiła, że jej się do facetów nie spieszy wiem jak jest u niej i zaakceptowałem to. I napisała mi, że jest teraz ktos inny ale czuje, że mi tylko to napisała, zebym sobie dał spokój, obwinia się za to ze gdyby się nie odzywała to takie uczucie by umarło ale wiem ze nie.
to zapewne jest platoniczna miłość. zalezy mi na niej jako osobie, jej duszy a nie jak to niektorzy sądzą, na "dobraniu się do majtek" dziewczynie. Poprostu ją kocham i nie wiem co będzie dalej.