Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 15:03



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2
 Grzech, Łaska, Miłość, poznanie Boga... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
To ja w kwestii nagłej śmierci, ostatnich decydujących sekund itp. Jaka "część" nas ma podjąć decyzję, żałować? Ciało, umysł, dusza? Dusza jest nieśmiertelna. Raczej trudno powiedzieć, w którym momencie opuszcza ciało i jakie dokładnie są jej dalsze losy. I czy ostateczna decyzja jest podejmowana przed opuszczeniem ciała przez duszę, czy po. Bo jeśli po, to czasu na takową jest o wiele więcej. W ogóle trudno mówić wtedy o czasie. Może tu na ziemi rzeczywiście jest to ostatnia sekunda życia, ale dla duszy jest to czas dowolnie długi?

Czas, który służy też określeniu, co człowiek postawił w miejscu Boga. Pewnie każdy wie, jak łatwo uczynić sobie jakiegoś bożka i postawić go w centrum życia, aż stanie się jedynym celem. I może w tej ostatniej chwili trzeba umieć odróżnić Boga Prawdziwego od tego naszego bożka? Żeby, myśląc, że wybiera się Boga, nie wybrać czegoś innego - a w konsekwencji piekła...

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Śr maja 10, 2006 0:29
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49
Posty: 453
Post 
jo_tka napisał(a):
Do mordu nie chcę tu wracać - ale zakładasz, że człowiek nie może zmienić decyzji. Że to, że teraz powie "nie" nie oznacza, że powie "nie" za godzinę czy za rok. Tego czasu mu może zabraknąć. Nie mówię - musi. Może. A to wystarczy, prawda? Samo ryzyko?

A jednak wrocic musimy bo sie nie dogadalismy. Jesli mozna zwiekszyc ryzyko, to znaczy, ze mozna Bogu gwizdnac kogos sprzed nosa wlasnie poprzez zabraniu mu tego czasu. Poprzednio temu zaprzeczylas. Wiec jak to w koncu jest?


Śr maja 10, 2006 0:36
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
Olfik
Człowiek ma prawo decyzji. Ma prawo wyboru.
Człowiek wybierając wie, że jego życie może się skończyć - i że powinien być na śmierć przygotowany. Wszystko jedno, czy na atak serca, czy od noża skrytobójcy, czy od wybuchu bomby atomowej. Wszystko to może przyjść niespodzianie.
- Człowiek nie może drugiemu odebrać zbawienia - nie ma takiej władzy, nie może zdecydować o zbawieniu drugiego.
- Może natomiast odebrać mu czas, który być może byłby mu dany. Można liczyć (znów ta nadzieja), że zdąży. Nie można mieć pewności - tak samo jak w przypadku każdej innej śmierci.

Nie masz wpływu na czyjeś zbawienie. Ma go Bóg - i sam człowiek, podejmując decyzję. Natomiast możesz wpłynąć na dany innemu czas. Na nic więcej.

Jeszcze inaczej - Boga nie ogranicza Twoje działanie w stosunku do drugiego człowieka, tylko wola tego człowieka. Bo sam dał nam wolność i tego się trzyma...

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr maja 10, 2006 11:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49
Posty: 453
Post 
jo_tka napisał(a):
- Człowiek nie może drugiemu odebrać zbawienia - nie ma takiej władzy, nie może zdecydować o zbawieniu drugiego.
- Może natomiast odebrać mu czas, który być może byłby mu dany. Można liczyć (znów ta nadzieja), że zdąży. Nie można mieć pewności - tak samo jak w przypadku każdej innej śmierci.

Nie widzisz tu sprzecznosci? Przeciez te punkty sie wykluczaja. W pierwszym punkcie masz pewnosc, ze na zbawienie wplynac nie mozna, a w drugim juz jej nie masz. Jak mozna zarazem miec pewenosc i jej nie miec? Ktory punkt jest prawdziwy?

Trzeba cos zrobic, przyjda ateisci i sie przyczepia, ze wlasnie wykazalas sprzecznosc Boga :)


Śr maja 10, 2006 15:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
1. JA nie mogę wpłynąć na TWOJE zbawienie - i nikogo innego.
2. JA nie mogę być pewna, czy TY będziesz zbawiony, jeśli umrzesz za minutę, czy nie.

Gdzie tu widzisz sprzeczność? Myślenie życzeniowe? ;)

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr maja 10, 2006 15:09
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn maja 08, 2006 10:49
Posty: 453
Post 
A czy jestes pewna, ze zabijajac kogos (zmniejszajac jego dostepny czas), nie wplyniesz na jego zbawienia? Tak rozumiem pkt nr. 2 :)


Śr maja 10, 2006 15:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post 
To pytanie z gatunku:
"Czy jesteś pewna, że jeśli wyprodukujesz ten nóż, to nikt nim nikogo nie zabije?"

Nie - nie jestem pewna, czy nóż który wyprodukowałam, nie zostanie wykorzystany w złych celach. Ale to nie znaczy, że ja zabiłam człowieka, w którego ten nóż wbito. Więcej - jeśli nie wyprodukuję noża, to nadal nie mam pewności, czy ktoś w tego człowieka nie wbije siekiery.

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


Śr maja 10, 2006 16:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
-olfik- napisał(a):
Przyznam ze liczylem przynajmniej na cos takiego:
1. Przy zalozeniu, ze Bog nie chce zla wyjdzie jakas spojna koncepcja wiary.
2. Przy zalozeniu, ze Bog chce zla, koncepcja wyjdzie niespojna, bedzie sobie zaprzeczac itp.
Rozumiem, ze lepiej nie sprawdzac, bo niewiadomo co wyjdzie? :(


Fajnie by było, gdyby mozna na tej zasadzie wykazać, chcociaż nie wprost konieczność istnienia Dobrego Boga. Wykazalibyśmy spójność bądź niespójność teorii przy różnych założeniach i można by z czystym sumieniem stwierdzić przynajmniej "myślę, że Dobry Bóg istnieje".

Od siebie mogę dodać, że koncepcja wiary, oparta na założeniu Dobrego Boga nie wydaje mi się spójna. Co więcej, wydaje się niespójna. Mógłbym chyba powiedzieć: myślę, że Dobry Bóg nie istnieje, a jednocześnie wierzę, że istnieje.

Ateiści, nie bez racji, nazywają to myśleniem życzeniowym ;-)


Śr maja 10, 2006 16:44
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Gdy na łożu śmierci człowiek po raz ostatni może zadecydować o tym by do Boga wrócić i żałować za swoje grzechy powiem jak jest to nieodpowiedzialne i to zdarza się bardzo często że rodzina ukrywa przed umierającą osobą że jej choroba za niedługo przyniesie śmierć by nie wpadła w rozpacz, dlatego taka osoba umiera w nieświadomości, nie zdając sobie z tego sprawy, i niewiadomo wtedy skoro umiera w nieświadomości czy zdążyla ostatnimi siłami wzbudzić w sobie wołanie do Boga.


So maja 13, 2006 8:01
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 24 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL