Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 04, 2025 23:45



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 forum a grzech 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
angua napisał(a):
Obawiam się, że to nie w forum jest problem, a w tym, jak się z niego korzysta.

Wiem o tym że to w nie forum problem, ale z tego jak się z niego korzysta. Czyli to jak korzystam ja i inni użytkownicy, jakie mają podejście. Więc z celu i ze sposobu prowadzenia dyskusji przez ludzi taki problem może się pojawić. Także z treści jakie pojawiają się na forum, gdy ktoś coś napisze i to czyta to inny i wywołuje w nim to wątpliwości.
Dlatego nie byłabym za odejściem z forum dlatego że mogę utracić wiarę (jak mi to sugerował Incognito), a raczej uporządkowaniem tej sprawy i przemyślenia, przemodlenia co stanowi przyczynę tego niepokoju.
angua napisał(a):
To jest forum dyskusyjne - trudno, żeby dyskutowały osoby o takich samych poglądach. Tak naprawdę jeśli szukasz "politycznie poprawnej" odpowiedzi na konkretne pytania, poczytaj dział Zapytaj. Bo tu się dyskutuje.

Regulamin w sposób jasny tego nie stwierdza, że jest to forum dyskusyjne, jaki jest cel i założenie forum dyskusyjne i żeby odpowiedzi na zapytania szukać w dziale zapytań.
angua napisał(a):
I chyba właśnie najbardziej odpowiednią formą korzystania z forum nie jest jego czytanie, a udział w dyskusji. Czyli przejście od brania do dawania. wiary innych.

Ale ja mogę decydować w których dyskusjach biorę udział, a w których nie zabieram głosu. Nie ma obowiązku wypowiadania sie we wszystkich tematach. Wypowiadam się tylko w takich w którym mam coś do powiedzenia, w czymś mnie zainteresowały, a te które wywołują we mnie niepokój w tych nie biorę udziału, a nawet ich nie czytam.
angua napisał(a):
To jest coś, co trudno mi zrozumieć. Utrata wiary pojmowana w kategorii grzechu. Obawiam się, że takie podejście jest dalekie od wiary teocentrycznej, a niebezpiecznie bliskie tej egocentrycznej. A po drodze gubi się Miłość...

Dobrowolne wątpienie i porzucenie wiary napewno jest grzechem. A utrata wiary pociąga za sobą czynności które są grzeszne tak jak opuszczanie niedzielnej mszy świętej i modlitwy, spychania wiary na margines życia, układanie życie bez Boga, odstępstwa od wiary i wszystko co dotyczy osobowej relacji z Bogiem.


Pn lip 03, 2006 4:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Incognito napisał(a):
Anguo, czy nie jest napisane tak, że komu więcej dano od tego będzie się wymagać? Czy Kościół nie naucza tak, że jeśli ktoś usłyszał Ewangelię, ale ją odrzucił to zostanie potępiony? Czy gdy katolik staje się deistą, to nie neguje Ewangelii, nie odrzuca jej?

Chodzi o tę utratę wiary i grzech? To odpowiem Wam razem.

akacja napisał(a):
Dobrowolne wątpienie i porzucenie wiary napewno jest grzechem. A utrata wiary pociąga za sobą czynności które są grzeszne tak jak opuszczanie niedzielnej mszy świętej i modlitwy, spychania wiary na margines życia, układanie życie bez Boga, odstępstwa od wiary i wszystko co dotyczy osobowej relacji z Bogiem.

Czym się różni utrata wiary od grzechu? Czy nie jest tak, że każdy grzech oznacza, że wybieramy co innego niż Bóg? Że co innnego staje się dla nas ważniejsze? Że właśnie w to coś wierzymy bardziej niż w Boga? To po pierwsze.

Po drugie. Podejście, jakie zaprezentowała akacja w poprzednim poście - czyli obawa przed utratą wiary tylko ze względu na grzech - jest dla mnie tak okropnie wyprane z miłości. To jak powrót do ST i Prawa. A Jezus w Prawo tchnął Ducha Miłości. I teraz nie chodzi już o Prawo, a o Miłość. W sytuacji grzechu - o zranioną Miłość. I tym samym jest właśnie utrata wiary - wielkim zranieniem Miłości.

I właśnie przede wszystkim dlatego nie rozumiem obawy przed utratą wiary pojmowanej jako obawy przed grzechem. Dlatego też pisałam o religijności egocentrycznej. Takie podejście w ogóle nie bierze pod uwagę Boga. Tu jest miejsce tylko na obawę o siebie i swój los.


Dalej odpiszę później, bo już muszę wychodzić.

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Pn lip 03, 2006 6:45
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
akacja napisał(a):
Wiem o tym że to w nie forum problem, ale z tego jak się z niego korzysta. Czyli to jak korzystam ja i inni użytkownicy, jakie mają podejście. Więc z celu i ze sposobu prowadzenia dyskusji przez ludzi taki problem może się pojawić. Także z treści jakie pojawiają się na forum, gdy ktoś coś napisze i to czyta to inny i wywołuje w nim to wątpliwości.
Dlatego nie byłabym za odejściem z forum dlatego że mogę utracić wiarę (jak mi to sugerował Incognito), a raczej uporządkowaniem tej sprawy i przemyślenia, przemodlenia co stanowi przyczynę tego niepokoju.

O właśnie :)
Skoro odczuwasz niepokój, najlepiej zastanowić się, skąd on się bierze.

I jeszcze co do wątpliwości. Czasem lepiej się z nimi zmierzyć, niż kluczyć omijając je szerokim łukiem. Bo niepokój może się brać właśnie ze świadomości ich istnienia.

akacja napisał(a):
Regulamin w sposób jasny tego nie stwierdza, że jest to forum dyskusyjne, jaki jest cel i założenie forum dyskusyjne i żeby odpowiedzi na zapytania szukać w dziale zapytań.

Odpowiedzi można szukać wszędzie. Ale tu wypowiadają się ludzie o różnym światopoglądzie - w dziale Zapytaj już nie. Więc jeśli ich wypowiedzi wprowadzają u Ciebie jakieś zamieszanie, zamiast narzekać na forum, może po prostu lepiej czytać co innego?

akacja napisał(a):
Ale ja mogę decydować w których dyskusjach biorę udział, a w których nie zabieram głosu. Nie ma obowiązku wypowiadania sie we wszystkich tematach. Wypowiadam się tylko w takich w którym mam coś do powiedzenia, w czymś mnie zainteresowały, a te które wywołują we mnie niepokój w tych nie biorę udziału, a nawet ich nie czytam.

Więc w czym problem?

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Pn lip 03, 2006 11:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
angua napisał(a):
Po drugie. Podejście, jakie zaprezentowała akacja w poprzednim poście - czyli obawa przed utratą wiary tylko ze względu na grzech - jest dla mnie tak okropnie wyprane z miłości. To jak powrót do ST i Prawa. A Jezus w Prawo tchnął Ducha Miłości. I teraz nie chodzi już o Prawo, a o Miłość. W sytuacji grzechu - o zranioną Miłość. I tym samym jest właśnie utrata wiary - wielkim zranieniem Miłości.

I właśnie przede wszystkim dlatego nie rozumiem obawy przed utratą wiary pojmowanej jako obawy przed grzechem. Dlatego też pisałam o religijności egocentrycznej. Takie podejście w ogóle nie bierze pod uwagę Boga. Tu jest miejsce tylko na obawę o siebie i swój los.

Jeśli mowa o utracie wiary, gdy kiedyś przeżywałam taki stan. Z powodu różnych przyczyn nastąpiło załamanie wiary i odejście od Boga. Potem się błąkałam, miotałam, nie mogłam rozwiązać tego problemu. Dopiero w końcu z bólem mówiąc o tym w spowiedzi problem się rozwiązał.
Skoro ktoś coś takiego przeżył to nie chce by spotkało go to w przyszłości. Uważałam że to nawet jest czymś dobrym gdy człowiek chce unikać przynajmniej świadomego grzeszenia, że nie chce być pogrążonym grzechu. Uważanie że grzech to najgorsza rzecz jaka może się wydarzyć.
Do odpuszczenia grzechów wystarczy żal niedoskonały, a także znienawidzenie grzechu i postanowienie niegrzeszenia w przyszłości.
I w żalu za grzechy wcale nie musi być jakiegoś emocjonalnego uczucia że zranił Miłość. Wystarczy gdy nie chce popełniać grzechów, wiedząc jakie to skutki i konsekwencje przynosi w życiu.


Pn lip 03, 2006 18:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
angua napisał(a):
A dla mnie to człowiek swoimi wyborami skazuje się na piekło. Wtedy, kiedy właśnie kocha nie Boga, a co innego. Zaś Bóg do końca nie ingeruje w jego wolną wolę i szanuje ten wybór.

Dlatego gdy ktoś podczas dyskusji na forum został przez kogoś zniechęcony i zrażony to nie jest od razu powód by odrzucać chrześcijaństwo i skłaniać się ku ateizmowi, tak jak powiedział Incognito że stało się u niego. Trzeba być wolnym w swych wyborach od tego rodzaju wpływów. Bo po co dokonać złych wyborów, gdy można wybrać Boga. Jeżeli czas na ziemi został nam dany by jak najlepiej go wykorzystać, dokonywać odpowiednich wyborów bo od tego zależy cała wiecznosc, którą jeśli będziemy tego chcieli i nad tym pracowali może być niebo.

angua napisał(a):
Skoro odczuwasz niepokój, najlepiej zastanowić się, skąd on się bierze.

I jeszcze co do wątpliwości. Czasem lepiej się z nimi zmierzyć, niż kluczyć omijając je szerokim łukiem. Bo niepokój może się brać właśnie ze świadomości ich istnienia.

Najlepiej chyba rozeznać to na modliwie, zmierzyć się z tą wątpliwością.
Odejście z forum z tego powodu byłoby bezsensu, bo na utratę wiary jest się narażonym w różnych sytuacjach w życiu
angua napisał(a):
Odpowiedzi można szukać wszędzie. Ale tu wypowiadają się ludzie o różnym światopoglądzie - w dziale Zapytaj już nie. Więc jeśli ich wypowiedzi wprowadzają u Ciebie jakieś zamieszanie, zamiast narzekać na forum, może po prostu lepiej czytać co innego?

Rzeczywiście może dobrze w takiej sytuacji poczytać coś innego.
Ale problem leży chyba gdzie indziej niż w różnicy światopoglądowej.
angua napisał(a):
Więc w czym problem?

Bo nie mam klapek na oczu i mimo wszystko widzę różne bzdury które wypisują inni, różne przepychanki, bezsensowne tematy i różne dziwne rzeczy co dzieją się na forum.


Pn lip 03, 2006 20:23
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 05, 2006 12:24
Posty: 3666
Post 
Angua, czyli jak ty sądzisz: Czy jak wiele godzin siedzę na forum chrześcijanskim w niedzielę to grzeszę, czy nie?

_________________
www.onephoto.net


Pn lip 03, 2006 20:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
akacja napisał(a):
Jeśli mowa o utracie wiary, gdy kiedyś przeżywałam taki stan. Z powodu różnych przyczyn nastąpiło załamanie wiary i odejście od Boga. Potem się błąkałam, miotałam, nie mogłam rozwiązać tego problemu. Dopiero w końcu z bólem mówiąc o tym w spowiedzi problem się rozwiązał.
Skoro ktoś coś takiego przeżył to nie chce by spotkało go to w przyszłości. Uważałam że to nawet jest czymś dobrym gdy człowiek chce unikać przynajmniej świadomego grzeszenia, że nie chce być pogrążonym grzechu. Uważanie że grzech to najgorsza rzecz jaka może się wydarzyć.
Do odpuszczenia grzechów wystarczy żal niedoskonały, a także znienawidzenie grzechu i postanowienie niegrzeszenia w przyszłości.
I w żalu za grzechy wcale nie musi być jakiegoś emocjonalnego uczucia że zranił Miłość. Wystarczy gdy nie chce popełniać grzechów, wiedząc jakie to skutki i konsekwencje przynosi w życiu.

Ja rozumiem kwestię żalu niedoskonałego. Chodziło mi tylko o tę utratę wiary w kontekście grzechu - tu dla mnie gubił się sens tego wszystkiego. Teraz już piszesz o innych motywach - i to jest ok :)

Cytuj:
Dlatego gdy ktoś podczas dyskusji na forum został przez kogoś zniechęcony i zrażony to nie jest od razu powód by odrzucać chrześcijaństwo i skłaniać się ku ateizmowi, tak jak powiedział Incognito że stało się u niego. Trzeba być wolnym w swych wyborach od tego rodzaju wpływów. Bo po co dokonać złych wyborów, gdy można wybrać Boga. Jeżeli czas na ziemi został nam dany by jak najlepiej go wykorzystać, dokonywać odpowiednich wyborów bo od tego zależy cała wiecznosc, którą jeśli będziemy tego chcieli i nad tym pracowali może być niebo.

Ano właśnie. Kwestia wyboru. Można tak korzystać z forum, aby miało pozytywny wpływ na wiarę. I to nie tylko moją, ale może i innych przy sprzyjającym wietrze ;)

Cytuj:
Najlepiej chyba rozeznać to na modliwie, zmierzyć się z tą wątpliwością.
Odejście z forum z tego powodu byłoby bezsensu, bo na utratę wiary jest się narażonym w różnych sytuacjach w życiu

Bingo :)

Cytuj:
Rzeczywiście może dobrze w takiej sytuacji poczytać coś innego.
Ale problem leży chyba gdzie indziej niż w różnicy światopoglądowej.

A gdzie? Pytam z ciekawości, bo mnie jakoś żadne teksty przeczytane na forum nie zmuszają do obaw w kwestii ewentualnej utraty wiary. Więc interesuje mnie, co może tak działać na innych. Chodzi o te "różne bzdury które wypisują inni, różne przepychanki, bezsensowne tematy i różne dziwne rzeczy"? Od bezsensownego tematu do zagrożenia dla wiary jeszcze daleko...

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Pn lip 03, 2006 20:43
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Paschalis napisał(a):
Angua, czyli jak ty sądzisz: Czy jak wiele godzin siedzę na forum chrześcijanskim w niedzielę to grzeszę, czy nie?

Sposób spędzania wolnego czasu jak każdy inny. A czasem lepszy niż inne ;) Więc jeśli niedziela nie przestaje być niedzielą, to nie widzę problemu. Gdybyś miał dzieci, to należałby się im jeszcze niedzielny spacer, ale to chyba podpada pod niepotrzebne skreślić, nie? ;)

Ale można też od drugiej strony. Co wywołało Twój niepokój? :D

Pozdrawiam ;)

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Pn lip 03, 2006 20:50
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
angua napisał(a):
A gdzie? Pytam z ciekawości, bo mnie jakoś żadne teksty przeczytane na forum nie zmuszają do obaw w kwestii ewentualnej utraty wiary. Więc interesuje mnie, co może tak działać na innych. Chodzi o te "różne bzdury które wypisują inni, różne przepychanki, bezsensowne tematy i różne dziwne rzeczy"? Od bezsensownego tematu do zagrożenia dla wiary jeszcze daleko...

Gdzie jest problem i co sprawia mi niepokój? To kwestia treści z jakimi się stykam. Jesli chodzi o temat wiary to co może wywoływać wątpliwości w wierze to ateizm i tworzenie nowych teorii dotyczących wiary. Jeśli jakieś wymyślone teorie albo poglądy sprzeczne z wiarą zaczną dominać nad prawdami wiary.
Rozmowa z ludzmi o odmiennym światopoglądzie i wymiana zdań jest potrzebna, ale jeśli gdzieś zacierają się wartości, jakieś inne teorie zaczną dominować nad światopoglądem chrześcijańskim czy np dochodzi do zaprzeczenia prawd wiary i coś tu wprowadza zamęt.


Pn lip 03, 2006 22:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
akacja napisał(a):
Gdzie jest problem i co sprawia mi niepokój? To kwestia treści z jakimi się stykam. Jesli chodzi o temat wiary to co może wywoływać wątpliwości w wierze to ateizm i tworzenie nowych teorii dotyczących wiary. Jeśli jakieś wymyślone teorie albo poglądy sprzeczne z wiarą zaczną dominać nad prawdami wiary.
Rozmowa z ludzmi o odmiennym światopoglądzie i wymiana zdań jest potrzebna, ale jeśli gdzieś zacierają się wartości, jakieś inne teorie zaczną dominować nad światopoglądem chrześcijańskim czy np dochodzi do zaprzeczenia prawd wiary i coś tu wprowadza zamęt.

No to wracamy tam, gdzie już byłyśmy ;) Skoro posty ateistów tak na Ciebie działają, trzeba sobie zadać pytanie, dlaczego. Generalnie masz swój rozum i swoją wiarę i powinnaś umieć się jakoś do nich ustosunkować. Albo przynajmniej zignorować.

Co rozumiesz przez dominację tamtych teorii?
Na ogół jest tak, że atakować łatwiej. A powtarzanie po raz kolejny tego samego w odpowiedzi na kolejne ataki się po prostu nudzi. Więc jeśli coś powoduje u Ciebie niepokój, a akurat nie ma chętnych do dyskutowania, to może warto samemu poszukać odpowiedzi? Samemu rozwiać wątpliwości? To nawet lepsze rozwiązanie niż czytanie gotowej odpowiedzi udzielonej przez kogoś innego :)

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt lip 04, 2006 9:40
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
Ten wątek wydzieliłam z tematu o pracy w niedzielę:
viewtopic.php?t=6683

Z niego z kolei powstał następny - próbujący odpowiedzieć na pytanie, czym jest wieczność i czy zależy ona od naszego wyboru:
viewtopic.php?t=8419

Przepraszam za ewentualne utrudnienia :)

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Wt lip 04, 2006 21:50
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
akacja;
Napisałaś że posty ludzi o innych poglądach mogą zdominować Twoją katolicką postawę?
Ale nie zdominują PRAWDY zawartej w Ewangelii,dla tego każdy a tymbardziej ten kto uczestniczy w podobnych rozmowach, powinien
regularnie czytać Słowo Boże.
JEZUS- Prawda,Droga i Życie daje odpowiedz na wszystkie pytania
człowieka.
Na temat aborcji,eutanazji,antykoncepcji,homoseksualizmu i podobnych
sprawach gnębiących człowieka.
Jeśli czytać będziesz uważnie, wierzyć i ufać Bogu, odnajdziesz sercem to,
czego mędrcy nie widzą oczyma.


Śr lip 05, 2006 3:42
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 17, 2005 20:23
Posty: 321
Post 
Przy lekturze tego tematu zrodziło się we mnie pytanie : jakiego rodzaju "drzewem" jest to forum? Jakie przynosi owoce?
Przeczytałem Incognito który stwierdził, że takie dyskusje doprowadziły go do utraty wiary. Akacja pisze o niepokoju.
Czy są jakieś dobre owoce?

Ja kiedy parę miesięcy byłem w miarę aktywnym uczestnikiem forum odnajdowałem jeden pozytyw: toczyłem rozmowy o tym co jest dla mnie najważniejsze czyli o wierze, stawiałem sobie pytania i uzyskiwałem na nie odpowiedzi, rozważałem Słowo, może intensywniej ze względu na stawiane wymagania.

Zabierając głos w tej dyskusji postawie jeszcze raz to pytanie:
Czy są jakieś dobre owoce?

_________________
Jezu, ufam Tobie


Pt lip 07, 2006 16:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
pawis-66 napisał(a):
Przeczytałem Incognito który stwierdził, że takie dyskusje doprowadziły go do utraty wiary. Akacja pisze o niepokoju.
Czy są jakieś dobre owoce?

Dla mnie zdanie sobie sprawy z błędu jest dobrym owocem. W taki sposób przynajmniej nie żyję w niewiedzy i nieświadomości niespójności katolicyzmu.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt lip 07, 2006 16:58
Zobacz profil

Dołączył(a): So cze 17, 2006 0:36
Posty: 1414
Post 
Incognito; napisz proszę co to znaczy "niespójność katolicyzmu",
i jaka powinna być "spójność".

--------------------------------------------------------------------------------------


pawis-66, problem z forum dotyczącym wiary jest podobny do pracy na roli.
Raz widzisz plony, innym razem widzisz "kogoś" kto je niszczy.
Jednak wytrwałość przynosi owoce o które pytasz.

Jakiego rodzaju są owoce?
To zależy wyłącznie od Ciebie.


So lip 08, 2006 4:04
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 76 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL