Czy mozna modlic sie o... przeniesienie...
| Autor |
Wiadomość |
|
trade
Dołączył(a): N lis 19, 2006 23:14 Posty: 202
|
filippiarz napisał(a): 1) katolikowi nie wolno powiedzieć, że samobójcy "na pewno" nie idą do nieba, bo Kościół tego nie stwierdza
Zgadzam sie a nawet powiem wiecej, katolikowi o nikim nie mozna powiedziec ze nie pojdzie do nieba.
|
| Wt lis 28, 2006 16:49 |
|
|
|
 |
|
sluga
Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09 Posty: 26
|
Eire - dziekuje, widze, ze rozumiesz o co mi chodzi.
NIE PODOBA mi sie, ze wiele postow, nie tylko moich, frunie w kosmos! Czy napisalem gdziekolwiek, ze chce popelnic samobojstwo, ludzie! Odrobine czytania ze zrozumieniem! Moderatorzy usuwaja tutaj wszystko, co im nie pasuje bez najmniejszej informacji o tym? Toz to kpina z zasad dzialania forow...istnieje tzw. netykieta.
Nie twierdze, ze nam wypada prosic o przeniesienie nas do Raju, tak samo, jak nie twierdze, ze w OGOLE wypada nam o cokolwiek prosic Boga. Niby z jakiej racji mialbym o cos takiego prosic z perspektywy grzesznika i bytu totalnie podrzednego i to samego Boga... Jednak jest napisane, kiedy uczniowie pytaja sie przestraszeni Jezusa, czy zatem ktokolwiek bedzie zbawiony, ze dla Boga mozliwe jest, co dla czlowieka nie jest.
Dlaczego wolno mi prosic za zmarlych, a nie wolno wyrazac swego pragnienia bycia zbawionym juz teraz?
Czy niektorym sie wydaje, ze trzeba byc w zamknietym zakonie, zeby byc w stanie porzucic to, co ziemskie tak ot po prostu? Ci, ktorzy tak mysla myla sie niezmiernie. Moze nawet sa nieswiadomie lub maloswiadomie przywiazani do czegos, mamony, nie wiem... Jest kupa ludzi, ktory zyje, stara sie itd. ale jedna noga jest gdzie indziej i tylko czeka, az w koncu spelni sie jedyne tylko prawdziwe marzenie...
|
| Wt lis 28, 2006 22:22 |
|
 |
|
sluga
Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09 Posty: 26
|
Zapomnialem dodac istotnej kwestii.
NIE rozumiem, dlaczego precyzujac swoje prawdziwe i jedynie istotne pragnienia w skali duchowej, czyli chec bycia zbawionym, diagnozowany jestem jako ciezki depresant ze sklonnosciami samobojczymi.
Nie jestem bogaty w pieniadze, nie mam zadnych wplywow ani wladzy na tym swiecie, nie jestem do niczego przywiazany, co przeslanialoby mi przejsciowosc tego swiata i RDZENNIE zakodowane w wierze pragnienie bycia naprawde blisko Boga, ktorego wyznaje, czyli bycia zbawionym wlasnie przez Jezusa Chrystusa.
Zdaje sobie sprawe ze swej niedoskonalosci i grzesznosci, podobnie jak z tego, ze moja wiara jest tylko i wylacznie Laska, nie jest to w zadnym razie moja zasluga. Zdaje sobie sprawe, ze nadal nie jestem wolny od grzechu - ale do zbawienia jest Laska bezwzglednie potrzebna i w kategoriach czysto ludzkich nigdy nie bede godzien...
Nie chce popelniac samobojstwa, mowie po raz kolejny, staram sie zyc jak najlepiej - ale gdyby ktos mi dal do wyboru zyc dalej, lub w tej chwili zostac przeniesionym, to wiecie juz co bym bez zastanowienia wybral.
|
| Wt lis 28, 2006 22:33 |
|
|
|
 |
|
sysara
Dołączył(a): So wrz 09, 2006 1:00 Posty: 175
|
Cytuj: diagnozowany jestem jako ciezki depresant ze sklonnosciami samobojczymi. eh: Cytuj: Modle sie, skomle codziennie by mnie przeniosl, nie chce tutaj dluzej zyc. To nie jest moj dom i nie bede tutaj szczesliwy nigdzie, nawet w najdzikszych zakatkach nienaruszonej przyrody, gdzie jeszcze nie tak dawno znajdowalem "swoje" miejsca... nie wiem jak mam byc na takim swiecie...
Nie mam doświadczenia obcowania z samobójcami ale chyba tak bym sobie wyobrażał kandydatów.
_________________ "Eh! Gdyby tak skrzydła mieć, ogromne i tęczowe
Złotą aureolą otulić oślą głowę"
|
| Wt lis 28, 2006 23:18 |
|
 |
|
sluga
Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09 Posty: 26
|
Sysara - gdybym chcial palnac samoboja, to na dzien dobry mam kilkanascie mozliwosci pod reka. Jak kazdy, kto chcialby to zrobic.
Nie zamierzam.
Zauwazam ostatnio specyficzne zjawisko, jakie sie poglebia. Dotyczy takze czytania - subiektywne czytanie. Ktos czyta slowa, ale rozumie je tylko pod jednym katem, bo tak mu latwiej, nie myslal nigdy o tym samym w inny sposob itd... Trudno mi inaczej wytlumaczyc, o co w tym wypadku chodzi.
Nic, dzieki wszystkim po raz kolejny. Dzieki Wam moglem nieco poskromic moje subiektywne myslenie. Przyda sie napewno.
|
| Śr lis 29, 2006 11:03 |
|
|
|
 |
|
sysara
Dołączył(a): So wrz 09, 2006 1:00 Posty: 175
|
Może spróbuj tak:
"Panie naucz mnie modlitwy, która jest tęsknotą i o nic nie prosi"
(ktoś tutaj ma taki/podobny opis ^^)
_________________ "Eh! Gdyby tak skrzydła mieć, ogromne i tęczowe
Złotą aureolą otulić oślą głowę"
|
| Śr lis 29, 2006 13:27 |
|
 |
|
sluga
Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09 Posty: 26
|
Caly czas, "durch", probujesz wmowic mi, ze zla, nieodpowiednia, nie wiem co jeszcze - neigodna? - jest prosba o rychle przeniesienie. Naturalnie nie ma argumentow, dla ktorych mialoby tak byc... Przynajmniej nikt nie przedstawil mi ich do tej pory.
Modle sie na wiele przeroznych sposobow, w roznych intencjach i dziekczynnie. Tesknota ta nasila sie od wielu lat wraz z uswiadamianiem sobie samemu co jest dla mnie najwazniejsze w tym moim calym zyciu...
Sysara - uzmyslow sobie, ze nie jestesmy w ogole godni zwracac sie do Boga. Jednak dzieki Jego Laskawosci mozemy nazywac go "Ojcem". Modlenie sie o zdrowie Twoich bliskich itp. tez mozna podciagnac pod "nieodpowiednie" lub to, co mi nieustannie podsuwasz.
|
| Śr lis 29, 2006 16:11 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Chociaż sądzę,że żadna prośba nawet o uzdrowienie czy dar języków nie jest zła i nie ma w niej pychy.Dopiero jak czegoś żądamy to można mówić o pysze.A zatem prośmy, lecz nie żądajmy.
Co do prośby o przeniesienie to trzeba wiedzieć co ta prośba oznacza.Nie każdy dostępuje przeniesienia w sposób cudowny.Owszem wtedy nikt by nas nie chował.Ale nie wiem czy jako ludzie obecnej epoki jesteśmy godni,by nas wzięto do Nieba z duszą i ciałem.Ale prośba o przeniesienie może również oznaczać cierpienie.Dlatego nie warto prosić pochopnie.
|
| Śr lis 29, 2006 18:46 |
|
 |
|
sysara
Dołączył(a): So wrz 09, 2006 1:00 Posty: 175
|
sluga napisał(a): Sysara - uzmyslow sobie, ze nie jestesmy w ogole godni zwracac sie do Boga. Jednak dzieki Jego Laskawosci mozemy nazywac go "Ojcem". Modlenie sie o zdrowie Twoich bliskich itp. tez mozna podciagnac pod "nieodpowiednie" lub to, co mi nieustannie podsuwasz.
nie... nic ci takiego nie podsuwam, niczego nie chcę podciągać pod nic... to tobie coś zgrzyta w modlitwie (w tej konkretnej) i się pytasz... mnie, modlitwa którą opisujesz też wydaje się "podejrzana", właśnie dlatego, że tak łatwo powiedzieć "No bo czy chcę źle dla siebie?"
_________________ "Eh! Gdyby tak skrzydła mieć, ogromne i tęczowe
Złotą aureolą otulić oślą głowę"
|
| Śr lis 29, 2006 21:20 |
|
 |
|
sluga
Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09 Posty: 26
|
Nie pomyslalbym nawet o cudownym przeniesieniu. Wystarczy mi tylko dusza, cialo jest tylko jej ziemskim nosnikiem...nie przyda mi sie tam
Wszystko mi gra, jestem w zgodzie ze soba odnosnie tego. Jednak, z uwagi na wyuczona ostroznosc w sprawach duchowych droga glownie wlasnego doswiadczenia, pytam - by poznac opinie roznych ludzi, bardzo czesto o wiedzy czy moze i doswiaczeniu przekraczajacym wielokrotnie moje. To ubogaca i ukazuje nowe horyzonty, pomaga zmienic punkt widzenia lub postawic sie w punkcie z wielu przyczyn wczesniej nieosiagalnym.
Pytam czy mozna, bo to chyba najlepsza forma sprowokowania dyskusji. Jesli sformulowalbym temat "modle sie i tyle" to oznaczaloby chyba tylko pokazanie co to ja nie wymyslilem, a zupelnie nie o to chodzi.
Zebys mnie dobrze zrozumial Sysara - bardzo cenie Twoje sceptyczne nastawienie i dlatego draze, chce zebys mi wyprowadzil dokladniejsze stanowisko w tej sprawie - nie chce Ci narzucac, ze to dobre czy zle.
|
| Cz lis 30, 2006 10:36 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
sluga napisał: Cytuj: Wystarczy mi tylko dusza, cialo jest tylko jej ziemskim nosnikiem...nie przyda mi sie tam
Nie byłbym taki pewien.Biblia pisze,że w Niebie otrzymamy nowe ciało - uwielbione.Co do Eliasza to dostąpił wzięcia do Nieba, a pisze o tym w Starym Testamencie.
|
| Cz lis 30, 2006 12:32 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Oczywiście należy wspomnieć,że prorok Eliasz zasłynął swą świętością jeszcze za życia.
|
| Cz lis 30, 2006 12:38 |
|
 |
|
sluga
Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09 Posty: 26
|
Nasza dusza zostanie ubrana w nowe cialo, cialo duchowe, zupelnie inaczej pojmowalne, niz to fizyczne.
Wniebowstapienie wraz z cialem zdazalo sie w przypadkach wielkiej swietosci, wybranstwa i wspolpracy w Lasce od zarodka...
O takie zjawisko nie odwazylbym sie modlic, choc uczniowie Jan i Jakub prosili Jezusa, o zajecie miejsca po Jego prawicy. Jezus odpowiedzial, ze nie wiedza o co prosza, spytal czy moga pic kielich, ktory on ma wypic. Odpowiedzieli, ze tak - dowiedzieli sie, ze beda takowy mieli do wypicia. To, czy zasiada po Jego prawicy mialo juz lezec w ramach decyzji Wszechmogacego...
|
| Cz lis 30, 2006 18:18 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
sluga napisał: Cytuj: Wniebowstapienie wraz z cialem zdazalo sie w przypadkach wielkiej swietosci, wybranstwa i wspolpracy w Lasce od zarodka...
Po pierwsze małe sprostowanie.Wniebowstąpienie odnosi się wyłącznie do Chrystusa.W przypadku osób można mówić o wniebowzięciu lub przeniesieniu.Dziękuję.
|
| Cz lis 30, 2006 19:12 |
|
 |
|
sysara
Dołączył(a): So wrz 09, 2006 1:00 Posty: 175
|
"Gdybym nie był komunistą, nienawidziłbym tego miejsca tak, jak nienawidzi śmierci człowiek, który kocha życie. Ja tu umieram."
Czasem jak człowiek modli się o własną śmierć, to tak jakby twierdził, że nie jest już do niczego powołany przez Boga.
_________________ "Eh! Gdyby tak skrzydła mieć, ogromne i tęczowe
Złotą aureolą otulić oślą głowę"
|
| Pt gru 01, 2006 1:15 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|