Pytanie - bioenergoterapia
Autor |
Wiadomość |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Alus napisał(a): Ci, którzy autentycznie wierzą, że dar uzdrawiania pochodzi od Boga nie handlują tym darem......darmo dostaliście, darmo dawajcie. A facet z bioenergoterapii zrobił sobie sposób na życie. A czym się to różni od posługi duchownego-uzdrowiciela? Kapłani - jak należy rozumieć - użyczają swoich darów za darmo i nie jest to ich sposobem na życie?
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
N lut 20, 2011 19:42 |
|
|
|
 |
Alicja2011
Dołączył(a): Pn sty 03, 2011 5:06 Posty: 49
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Właśnie znalazłam świadectwo uzdrowienia Izabeli Skrybant-Dziewiątkowskiej wokalistki zespołu Tercet Egzotyczny przez lekarza i uzdrowiciela Henryka Słodkowskiego. opowiada o cudownym wyleczeniu... Cytuj: "Ta koszmarna choroba mogła mnie zabić. Gdy dowiedziałam się od lekarzy, że czeka mnie skomplikowana operacja, runął mój cały świat" - zwierza się. Okazało się, że jej narządy rodne pokryte są naroślami i guzami, które trzeba natychmiast usunąć. Po działaniu energią wyniki badań były szokujące - po guzach nie zostało nawet śladu. http://pomponik.pl/news/upadla-gwiazde- ... ta,1091575
|
N lut 20, 2011 19:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Alicja2011 napisał(a): Ojciec W. podczas mszy zdecydowanie zachęca do kupowania drogiego oleju i innych atrybutów, czy robi to legalnie i czy płacicie uczciwie podatki z tego tytułu. Kasy fiskalnej również tam nie było widać. ~Alicja2011, znowu fałsz, nie pogrążaj się. Faktycznie, ojciec Witko dokonuje egzorcyzmowania wody, soli i oleju. Każdy, kto chce zaopatrzyć się w te sakramentalia, kupuje w sklepie ( we własnym zakresie), sól, wodę i olej bądź oliwę , i przynosi je na środowe nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie. Przed tymi nabożeństwami lub po ich zakończeniu ojciec Witko odmawia modlitwy obrzędu egzorcyzmowania. Jednak niektórzy nie przynoszą z sobą wody, soli czy oliwy, a dowiedziawszy się, że można, też chcą się w te rzeczy zaopatrzyć. Mogą to zrobić w księgarni przyklasztornej. Raz jeden kupiłam tam właśnie buteleczkę oliwy.Według mnie zapłaciłam cenę zakupu+ podatek. Zapewniam Cię, że jest tam kasa fiskalna.
|
N lut 20, 2011 20:05 |
|
|
|
 |
Alicja2011
Dołączył(a): Pn sty 03, 2011 5:06 Posty: 49
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Tu masz kolejne świadectwo ciężkiej pracy bioenergoterapeuty Cytuj: Trzy lata temu pani Genowefa Potulska (65 l.) usłyszała wyrok śmierci. Lekarze ze szpitala w Elblągu zdiagnozowali u niej raka mózgu. Tomografia komputerowa wykazała guz o wielkości dwa na trzy centymetry. Nieoperacyjny. - Czekałam na śmierć. Gdyby nie uzdrowiciel Henryk Słodkowski, już bym nie żyła - opowiada wzruszona pani Genowefa. Dziś jest szczęśliwą żoną i pełną życia kobietą. http://www.se.pl/porady/zdrowie/pokonaa ... 16893.htmlTak jak prosze bioterapeuta Sławomir Szkudlarek życzę ojcu W. Cytuj: Łącząc siły można byłoby zrobić naprawdę bardzo dużo dla chorych. Wierzę, że takie czasy nadejdą. Ten człowiek nie przestrzega przed księżmi........
|
N lut 20, 2011 20:20 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Dobra renoma bioenergoterapeuty może być myląca. Przykład nr 1. Raz jeden byłam na seansie bioenergoterapeutycznym, co wspominam z łezką w oku . Seans był zbiorowy, a bioenergoterapeuta nazywał się Stanisław Nardelli, jeśli dobrze pamiętam.
Chętnych na tanie zdrowie był cały stadion. Wstęp kosztował stówę, bo to była pierwsza połowa lat osiemdziesiątych, tzw." stare pieniądze". Pan Nardelli woził wszędzie z sobą "teatrzyk objazdowy" .Występ teatrzyku trwał co najmniej godzinę, a składały się na niego tzw . świadectwa, cała galeria ludzi cudownie uzdrowionych z najcięższych chorób. Dziś byłby z tego śmiech pusty, ale wtedy wszyscy słuchali i też chcieli tak samo.
Potem jacyś asystenci wmawiali nam, co mamy poczuć w czasie tego seansu: ciarki, mrowienie, uczucie ciepła, falę gorąca.
Nic nie czułam, ale byli tacy, co czuli.Jedni tak jakby, a inni bardzo wyraźnie. Pan Nardelli zmarł niedługo potem, zdaje się, że z powodu marskości wątroby. Nie miał zdrowia.
Przykład nr 2. W znanej mi osobiście rodzinie umierała nastolatka.Po nieudanej próbie leczenia białaczki była już w stanie terminalnym -nowotwór dał przerzuty do wszystkich narządów.
Gdy lekarze powiedzieli, że nie mają na to sposobu, rodzina chwyciła się ostatniej deski ratunku. Sprowadzono do szpitala bioenergoterapeutę, ówcześnie największą uzdrowicielską sławę na kilka sąsiednich województw.
Po seansie powiedział, że dziewczyna ma 90% życiowej energii, a jej stan jest wynikiem zatrucia silnymi lekami, które jej podawano.Po odtruciu miała zacząć wracać do zdrowia. W ostatnich dniach życia jej mocz był czarny. Rodzice poszli znowu do bioenergoterapeuty i usłyszeli, że organizm oczyszcza się z toksyn. Zmarła w ciągu tygodnia po wizycie uzdrowiciela, zgodnie z diagnozą lekarzy.
|
N lut 20, 2011 21:03 |
|
|
|
 |
Alicja2011
Dołączył(a): Pn sty 03, 2011 5:06 Posty: 49
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
oleksa57 napisał(a): Dobra renoma bioenergoterapeuty może być myląca. Przykład nr 1. Raz jeden byłam na seansie bioenergoterapeutycznym, co wspominam z łezką w oku . Seans był zbiorowy, a bioenergoterapeuta nazywał się Stanisław Nardelli, jeśli dobrze pamiętam. Chętnych na tanie zdrowie był cały stadion. Wstęp kosztował stówę, bo to była pierwsza połowa lat osiemdziesiątych, tzw." stare pieniądze". Pan Nardelli woził wszędzie z sobą "teatrzyk objazdowy" .Występ teatrzyku trwał co najmniej godzinę, a składały się na niego tzw . świadectwa, cała galeria ludzi cudownie uzdrowionych z najcięższych chorób. Dziś byłby z tego śmiech pusty, ale wtedy wszyscy słuchali i też chcieli tak samo. Potem jacyś asystenci wmawiali nam, co mamy poczuć w czasie tego seansu: ciarki, mrowienie, uczucie ciepła, falę gorąca. Dobra renoma księdz również może być myląca. Cytuj: "Kilka dni przed wtorkiem – tym wtorkiem, kiedy do birczańskiego kościoła znowu przyjedzie słynny franciszkanin ojciec W. – zaczepiam na ulicy starszą kobietę: – Uzdrowienia? Ja nie chcę nic mówić. Nie chodzę tam od czasu, kiedy zaczęłam głuchnąć... I jeszcze gorsze rzeczy mówią, ale ja nie będę powtarzać. Nie podoba mi się też, że tam oliwami i innymi rzeczami handlują, a sami handel niedzielny zwalczają... Cytuj: Telefony czasem mamy przykre... – mówi żona pana Jana - brat ojca W. – Mówią, że heretyk, że magie jakieś odprawia Seans zbiorowy bioenergoterapeuty Stanisława Nardellego dokładnie odwzorowuje to co jest na mszach u ojca W. Są tam tłumy ludzi, jak na zbiorowym seansie.Dalej Cytuj: Uczestniczyłem w mszy, podczas której duchowny nakładał ręce na głowy wiernych, twierdząc, że przekazuje im uzdrawiającą moc dalej obiecanki Cytuj: Słyszałem, jak duchowny - ojciec Witko - mówi ludziom, że mogą zostać cudownie uzdrowieni ze swoich dolegliwości, nawet tych najbardziej poważnych, jak nowotwór. Wystarczy, że dadzą się dotknąć odprawiającemu nabożeństwo albo będą w codziennym życiu stosować poświęconą wodę, sól lub olej. Tu masz to co cię zadziwi, to jest parodia seansów Nardellego. Cytuj: Ojciec Witko wymienia przeróżne choroby..... Chwilami śpiewa w obcym, niezrozumiałym i chyba nieistniejącym języku. Potem prosi, żeby ci, którzy poczuli w swoim ciele ciepło, dotyk, mrowienie, ustąpienie dolegliwości – podeszli bliżej ołtarza.
|
Pn lut 21, 2011 3:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Cytuj: A czym się to różni od posługi duchownego-uzdrowiciela? Kapłani - jak należy rozumieć - użyczają swoich darów za darmo i nie jest to ich sposobem na życie? Napotkałeś jakiegoś kapłana charyzmatyka, który posiada prywatny gabinet i przyjmuje pacjentów za sowitą opłatą? Sposobem na życie duchownego, zakonnika jest zakon, parafia.
|
Pn lut 21, 2011 8:53 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Alicja2011 napisał(a): Dobra renoma księdz również może być myląca. Cytuj: "Kilka dni przed wtorkiem – tym wtorkiem, kiedy do birczańskiego kościoła znowu przyjedzie słynny franciszkanin ojciec W. – zaczepiam na ulicy starszą kobietę: – Uzdrowienia? Ja nie chcę nic mówić. Nie chodzę tam od czasu, kiedy zaczęłam głuchnąć... I jeszcze gorsze rzeczy mówią, ale ja nie będę powtarzać. Nie podoba mi się też, że tam oliwami i innymi rzeczami handlują, a sami handel niedzielny zwalczają... Cytuj: Telefony czasem mamy przykre... – mówi żona pana Jana - brat ojca W. – Mówią, że heretyk, że magie jakieś odprawia Seans zbiorowy bioenergoterapeuty Stanisława Nardellego dokładnie odwzorowuje to co jest na mszach u ojca W. Są tam tłumy ludzi, jak na zbiorowym seansie.Dalej Cytuj: Uczestniczyłem w mszy, podczas której duchowny nakładał ręce na głowy wiernych, twierdząc, że przekazuje im uzdrawiającą moc dalej obiecanki Cytuj: Słyszałem, jak duchowny - ojciec Witko - mówi ludziom, że mogą zostać cudownie uzdrowieni ze swoich dolegliwości, nawet tych najbardziej poważnych, jak nowotwór. Wystarczy, że dadzą się dotknąć odprawiającemu nabożeństwo albo będą w codziennym życiu stosować poświęconą wodę, sól lub olej. Tu masz to co cię zadziwi, to jest parodia seansów Nardellego. Cytuj: Ojciec Witko wymienia przeróżne choroby..... Chwilami śpiewa w obcym, niezrozumiałym i chyba nieistniejącym języku. Potem prosi, żeby ci, którzy poczuli w swoim ciele ciepło, dotyk, mrowienie, ustąpienie dolegliwości – podeszli bliżej ołtarza. ~Alicjo, jeszcze w dniu 02 lutego 2011 r. w innym wątku dopytywałaś się, czy na mszach ojca Witko są przypadki uzdrowień. viewtopic.php?f=51&t=18317&start=90 Zadałaś wówczas pytanie: Alicja2011
Dołączył(a): 03 sty 2011 04:06 Posty: 42 Odpowiedz z cytatem Post Re: o.Witko mówi ludziom, że mogą zostać uzdrowieni z nowotw Czy są przypadki na tych mszach i czy ktoś slyszła, że zeszły komuś kamienie z woreczka żółciowego?
02 lut 2011 19:39 W tym samym dniu w jeszcze innym wątku bulwersowałaś się z powodu rzekomej interesowności charyzmatyków viewtopic.php?f=31&t=27528&start=30 W dniu wczorajszym napisałaś w tym wątku: Alicja2011
Dołączył(a): 03 sty 2011 04:06 Posty: 42 Odpowiedz z cytatem Post Re: Pytanie - bioenergoterapia Byłam na kilku mszach wstawienniczych udziałem ojca W. Słyszałam tam tylko ciągle tą samą śpewkę o bioenergoterapii. To już staje się nudne. Podjudza tłumy ludzi, podrzyga do nienawiści. Skąd u niego tyle pychy. To tylko Bóg może osądzać, co jest dobre a co złe.
20 lut 2011 12:59 viewtopic.php?f=31&t=27692&start=15 ~Alicjo, to nie może być prawda. Od 02.02 2011r. do 20. 02 2011r. nie zdążyłabyś tego zrobić. Nie ma takiej możliwości, by ojciec Witko gdziekolwiek odprawiał tak wiele mszy wstawienniczych. Najczęściej posługuje w Jarosławiu w czasie czuwań odbywających się w pierwsze soboty miesiąca ( i to nie wszystkie) oraz w trzecie środy miesiąca na mszach wstawienniczych (też nie w każdą trzecią środę) Minęły trzy tygodnie i masz skompletowane archiwum notek prasowych z jakichś brukowców, bo przecież ""Rzeczpospolita " takimi sprawami się nie zajmuje. Jakieś piśmidło potrzebowało newsa, jakiś pismak go napisał, a Ty to kolportujesz. Mam pewność, że tak jest, bo naprawdę byłam na kilku nabożeństwach odprawianych przez ojca Witko i podanych przez Ciebie sensacji nie potwierdzam. - o. Witko nie obiecuje, że kogokolwiek uzdrowi -w czasie adoracji wciąż powtarza: Chrystus uzdrawia -punktem kulminacyjnym jest błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem - spośród tych, którzy w jakikolwiek sposób zostali wysłuchani, nikt nie dziękuje ojcu Witko, tylko Chrystusowi -ojciec Witko bardzo niechętnie błogosławi z nałożeniem rąk, tłumacząc, że że to nie błogosławieństwo uzdrawia, tylko Chrystus; ludzie się tego domagają, a on czasem ustępuje, a czasem nie. Błogosławieństwa nigdy nie udziela sam, pomiędzy wiernych wchodzą też inni zakonnicy ( niektórzy z nich to prawie jeszcze dzieci) i też błogosławią Porównywanie tych nabożeństw do spektakli Nardellego jest zwyczajnie obraźliwe.Mogłabym ten wątek rozwinąć, ale ten post jest już wystarczająco przydługi. PS Nic dziwnego, że ta pani głuchnie, skoro tyle z tego wszystkiego zrozumiała, co i ten pismak, który rzecz całą spisywał. Wszak choroby duszy manifestują się niekiedy w ciele.
|
Pn lut 21, 2011 20:13 |
|
 |
Alicja2011
Dołączył(a): Pn sty 03, 2011 5:06 Posty: 49
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Podziwiam cały Twoj dedyktywistyczny trud, ale już wtedy byłam po kilku spotkaniach, a moje wątpliwości potwierdziły obiektywne doniesienia dziennikarskie. Na pytania odpowiadał ks.Józef Augustyn, jezuita, profesor Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej "Ignatianum" w Krakowie, redaktor naczelny kwartalnika jezuickiego "Życie Duchowe" Według Ciebie jest to brukowiec. Gratuluję. Cytuj: W historii Kościoła wielokrotnie bywało tak, że decyzje podjęte pospiesznie, które w danym momencie wydawały się oczywiste, po czasie okazywały się błędem. Cytuj: Szukanie rozgłosu, sławy dyskwalifikuje duchownego jako świadka Chrystusa.
|
Pn lut 21, 2011 21:03 |
|
 |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Alicja2011 napisał(a): moje wątpliwości potwierdziły obiektywne doniesienia dziennikarskie. nie spotkałam się jeszcze z "obiektywnymi doniesieniami dziennikarskimi" ale cóż, wszystko jeszcze przede mną Alicja2011 napisał(a): Na pytania odpowiadał ks.Józef Augustyn , jezuita, profesor Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej "Ignatianum" w Krakowie, redaktor naczelny kwartalnika jezuickiego "Życie Duchowe" Według Ciebie jest to brukowiec. Gratuluję. Czy ks.Józef odpowiadał zgodnie z tym czego naucza Kościół? Co konkretnie krytykował ks.Józef? Alicja2011 napisał(a): Szukanie rozgłosu, sławy dyskwalifikuje duchownego jako świadka Chrystusa. na jakiej podstawie sądzisz, że ich szuka?
|
Pn lut 21, 2011 21:38 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Alicja2011 napisał(a): Podziwiam cały Twoj dedyktywistyczny trud, ale już wtedy byłam po kilku spotkaniach, a moje wątpliwości potwierdziły obiektywne doniesienia dziennikarskie. Na pytania odpowiadał ks.Józef Augustyn, jezuita, profesor Wyższej Szkoły Filozoficzno-Pedagogicznej "Ignatianum" w Krakowie, redaktor naczelny kwartalnika jezuickiego "Życie Duchowe" Według Ciebie jest to brukowiec. Gratuluję. Cytuj: W historii Kościoła wielokrotnie bywało tak, że decyzje podjęte pospiesznie, które w danym momencie wydawały się oczywiste, po czasie okazywały się błędem. Cytuj: Szukanie rozgłosu, sławy dyskwalifikuje duchownego jako świadka Chrystusa. ~Alicja2011, dalsza dyskusja utraciła wszelki sens, jeśli założymy, że kiedykolwiek go miała. Wszystkie wypowiedzi, jakie przytoczyłaś choćby na tej stronie wątku, są tego rodzaju, że nie można ich autorstwa przypisywać ks. Józefowi Augustynowi, jezuicie. " Życie Duchowe" ( nie znam), jeśli jest poważnym pismem, to też by się do nich nie przyznało. Twoje wyjaśnienie w żaden sposób nie tłumaczy jednak, dlaczego to, co opisałaś tak bardzo różni się od tego, co ja widziałam. Mój trud detektywistyczny i owszem, przydał się, żeby Ci zilustrować, że miotasz się pomiędzy skrajnościami. I w swoich poszukiwaniach uzdrowicieli, i w tym, na jakie autorytety się powołujesz, i w tym, co czytasz. "Łapiesz kołami" raz jedno, raz drugie pobocze, ale nie mam ochoty wnikać w to dłużej, Twój wybór, Twoja sprawa. Nie obiecuję jednak, że w dalszym ciągu będę bezczynnie patrzeć, jak jest masakrowane czyjeś dobre imię. Czasem to jest wszystko, co mamy.
|
Pn lut 21, 2011 22:21 |
|
 |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
oleksa57 napisał(a): Nie obiecuję jednak, że w dalszym ciągu będę bezczynnie patrzeć, jak jest masakrowane czyjeś dobre imię. Czasem to jest wszystko, co mamy. po1. jest napisane (chyba wiesz gdzie): z powodu mojego imienia będą was prześladować po2. jest napisane: cieszcie się jeśli z powodu mojego imienia będą was prześladować, bo wielka jest wasza nagroda w niebie po3. jest napisane: temu kto uderzy cię w jeden policzek nadstaw i drugi po4. skoro jedyne co niektórzy mają to "dobre imię", to współczuję tym niektórym, bo świadków Chrystusa nie ominą złośliwe uwagi i fałszywe świadectwa. Zakładam że nie miałaś złych intencji pisząc to: oleksa57 napisał(a): Nie obiecuję jednak, że w dalszym ciągu będę bezczynnie patrzeć, jak jest masakrowane czyjeś dobre imię. myślę że po prostu trochę cię poniosło ;D i zapomniałaś czego uczy nas Jezus.
|
Pn lut 21, 2011 22:37 |
|
 |
Alicja2011
Dołączył(a): Pn sty 03, 2011 5:06 Posty: 49
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
oleksa57 napisał(a): .......miotasz się pomiędzy skrajnościami. ....... "Łapiesz kołami" raz jedno, raz drugie pobocze.........
Wygląda na to, że w dyskusji nalepszą odpowiedzią jest nieprzyjemny atak. Życzę Ci więcej życzliwych odpowiedzi. Przeczytaj uważnie jeszcze raz co pisze bioterapeuta Sławomir Szkudlarek Cytuj: Chciałbym, aby na świecie zapanowała miłość, taka zwyczajna do bliźniego, do drugiego człowieka. Byśmy wszyscy byli "posiadaczami" wewnętrznego spokoju. I moje równie wielkie marzenie to, by bioterapię uznano za jeden z kierunków w medycynie. Łącząc siły można byłoby zrobić naprawdę bardzo dużo dla chorych. Wierzę, że takie czasy nadejdą.
|
Pn lut 21, 2011 22:51 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Nell napisał(a): po4. skoro jedyne co niektórzy mają to "dobre imię", to współczuję tym niektórym, bo świadków Chrystusa nie ominą złośliwe uwagi i fałszywe świadectwa. Zakładam że nie miałaś złych intencji pisząc to: oleksa57 napisał(a): Nie obiecuję jednak, że w dalszym ciągu będę bezczynnie patrzeć, jak jest masakrowane czyjeś dobre imię. myślę że po prostu trochę cię poniosło ;D i zapomniałaś czego uczy nas Jezus. ~Nell, i masz rację, i zarazem jej nie masz; dziwnie brzmi, ale czasami tak jest. Jest co prawda takie wskazanie, żeby nie przeciwstawiać się złu, i to działa, naprawdę. Zło, nawet jeśli na początku wydaje się zwyciężać, to już na starcie jest na przegranej pozycji.Bo na końcu zło zawsze wraca do swojego źródła. Mój bardzo mądry wujaszek wiele razy mi tłumaczył, jak to działa.Jest w tym jeden feler: na efekt końcowy trzeba czekać, nieraz długo. Może mnie i poniosło, ale miałam do tego moralne prawo: osoba, której broniłam, sama nie mogła się bronić. Moja babcia mawiała, że człowiek, którego dorobek spłonął, może jeszcze mieć tyle, ile miał przedtem, ale ten, którego zniesławiono, już nie.
|
Pn lut 21, 2011 22:53 |
|
 |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Alicja2011 napisał(a): Przeczytaj uważnie jeszcze raz co pisze bioterapeuta Sławomir Szkudlarek cytuj: Chciałbym, aby na świecie zapanowała miłość, taka zwyczajna do bliźniego, do drugiego człowieka. Byśmy wszyscy byli "posiadaczami" wewnętrznego spokoju. I moje równie wielkie marzenie to, by bioterapię uznano za jeden z kierunków w medycynie. Łącząc siły można byłoby zrobić naprawdę bardzo dużo dla chorych. Wierzę, że takie czasy nadejdą. No i co z tego że tak pisze, nawet jeśli on na prawdę tak czuje? Człowiek który nie wybiera Boga wybiera szatana nawet jeśli mówi wzniośle o miłości do bliźnich. Nie ma 3 drogi wyboru. Wybrać Boga natomiast to nie tylko powiedzieć Mu "wybieram Cię". Nie wiem jakim człowiekiem jest ten facet, ale jego słowa nie świadczą o tym kim jest. Ja wierzę że bioenergoterapia jest zła i jest grzechem bałwochwalstwa. Jest wiele źródeł w tym także świadectw które mówią dlaczego jest zła. Jeśli one cię nie przekonają to ja też nie. ;P
|
Pn lut 21, 2011 23:06 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|