Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 0:41



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Dzienniczek Św s Faustyny 
Autor Wiadomość
Post 
Incognito- o cierpieniu jest osobny wątek. Proszę tutaj skupić się na tym, co nam daje lektura Dzienniczka :)


Cz paź 12, 2006 21:07

Dołączył(a): Cz paź 11, 2007 20:38
Posty: 5
Post 
"Dzienniczek" i posłannictwo Faustyny przywróciło mnie na nowo do Boga po wielu latach właściwie juz niewiary.
Zaczęło się bardzo dziwnie. Pewien żebrak pod kościołem gdy wrzuciłam mu pieniążek, dał mi obrazek Jezusa Miłosiernego i z dodatku zaczął ze mną rozmawiać i odgadł, ze coś jest nie tak i że powinnam sie z kimś pogodzić. To było dziwne...
Obrazek w domu pokazałam mamie, która sie zdziwiła, ze jak to ja nie znam Koronki do Miłosierdzia Bożego?! I zaczęła mówić mi o s. Faustynie (wtedy nawet nie błogosławionej). Zrobiłam takie oczy :o Tu, u nas tak blisko takie objawienia???? Mama dała mi "Dzienniczek", który "połknęłam" w kilka dni i wywarł na mnie niesamowite wrażenie. Zaraz potem zaczęli grać film "Faustyna" w kinach i poszłyśmy z mamą.
Wszystko to razem spowodowało całkowitą odmianę mojego obrazu Boga. Jezus Faustyny, do którego ona mówiła "Mój" i tak prosto jak to ona bo była prostą kobietą przecież chóć posiadała wiele nadprzyrodzonych łask i wiele światła, ten Jezus był bliski i taki "kontaktowy".
Faustyna nauczyła mnie ufać Jezusowi. Przesłanie Bożego Miłosierdzia to jest najważniejsze przesłanie w ogóle.

Jakiś czas potem miałam okazję przez kilka lat zgłebiać tajniki Bożego Miłosierdzia i tegoż przesłania i raczej jestem "wykwalfikowana" z tego tematu. Jednak okazało sie że nie jest to moje powołanie.
Niemniej Jezus jak mnie tam wszystkiego nauczył tak promieniuje to do dziś i zawsze będzie.

"Koronka do Miłosierdzie Bożego", "Godzina Miłosierdzia", "Jezu ufam Tobie" - nic nie ma takiej mocy jak te modliwy, a czy Jezus mówił Faustynie nie raz i nie dwa.

Do "Dzienniczka" wracam też jak potrzebuję światła, podpory. Staram sie raz w roku być w Łagiewnikach - bo tam jest szczegolne działanie łaski, wiele można sobie wyprosić i wiele zyskać dla duszy.
Jan Paweł II nazywał to miejsce "światowym centrum Bozego Miłosierdzia". To nei jest przesada. Tam codziennie sa pielgrzymki z całego świata a Dzienniczek przełożono już chyba na setki języków, w kilkunastu wersjach językowych jest sprzedawany w sklepiku sióstr.

Wszyscy jak jeden potrzebujem Miłosierdzie Bożego bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Jezus mówił do św. Faustyny że najwięksi grzesznicy mają największe prawo do Jego Miłosierdzia. W pierwszym odruchu oburzyłam sie na to że jak to? Większe? Ano tak.
A matka jak ma dwoje dzieci i jedno jest bardzo chore to któremu poświęci wiecej czasu i uwagi? Zrobi wszystko żeby wyzdrowiał. Jezus tak samo, np. postawi komuś na drodze zebraka z obrazkiem Miłosierdzia :-) , a potem to już dzieło łaski której tak naprawdę trudno się oprzeć, jeśli chwila jest odpowiednia. A On tylko taką wybiera.

"Bo większa jest radość Aniołów Bożych z jednego grzesznika który sie nawraca, niż ze stu sprawiedliwych".

-------------
"Technicznie" może "dzienniczek" nie jest łatwą lekturą. Tekst Faustyny i tak był troszkę poprawiony gramatycznie (i ortograficznie oczywiście) Ona pisała niechronologiscznie, słabo stylistycznie, skonczyła w koncu tylko 3 klasy. Cały czas powtarzała Jezusowi że przecież ona nie potrafi. Na co On jej niezmiennie odpowiadał, że właśnie dlatego ją wybrał, bo ona nie ma teologicznej wiedzy, nie jest wykształcona. Tylko przez takie "marne narzedzia" Bóg przekazuje najważniejsze swoje "wiadomości", bo wtedy widać, że przecież np. Faustyna sama tego nei mogła wymyslić, bo nei czytała rozpraw teologicznych itd....

Przypomnijmy sobie chociażby Huana Diego - Indianina któremu objawiła sie Matka Boże z Guedalupe. Przecież ten prościutki człowiek w swojej naiwności sądził np., że "jak pójdzie inną drogą to nie spotka Matki.
Bożej" :D

Wiec może dla niektórych to nei jest łatwe czytać Dzienniczek, jakkolwiek ja go po prostu pochłonęlam bardzo szybko. Oczywiście potem jeszcze raz powoli przeczytałam a wracałam setki razy i ciągle wracam.

Jedno jest pewne - warto! Jak was coś zniechęca to z góry wiadomo skad to coś pochodzi. Szatan, jak pisze Faustyna, nienawidzi najbardziej Bożego Miłosierdzia, bo przez to traci mnóstwo dusz. Bo ludzie się modlą o nawrócenie grzeszników (a takie prośby trzeba wiedzieć prędzej czy później ale zawsze są wysłuchiwane), bo sami zaczynają ufać Jezusowi i powierzać Mu całe życie, ze wszystkimi drobiazgamii problemami.
Dlatego on zrobi wszystko żeby odwieść was czy kogokolwiek od czytania, słuchania o Miłości przebaczającej.
Trzeba mieć tą świadomość.
Bo znowu nic tak nie cieszy ducha nieczystego jak to że ludzie przestali w niego wierzyć i go niedoceniają. A on jest bardzo inteligentny i przebiegły, potrafi tak grać na negatywnych emocjach i psycho-fizycznych słabościach, że bardzo szybko człowiek - niczego nie podejrzewając odchodzi coraz dalej od Boga.... Sama nie raz tego doświadczam.

Tak, że jednym słowem: ta lektura na pewno nikomu nie zaszkodzi, a może zdziałać wiele dobra.

_________________
Jezu, ufam Tobie!


Cz paź 11, 2007 23:50
Zobacz profil
Post 
Generalnie chce zacząć czytać dziennieczek Faustyny. Czy miała rzeczywiście jakieś wizje i przeżycia? trudno powiedziec ale patrząc na jej wykształcenie i to co pisała swiadczy że sama nie mogła stworzyć dzienniczka. Kolejna sprawa modlitwy jaką jest Koronka do Miłosierdzia Bożego nawet jesli Bóg jej tej modlitwy nie nauczył nie widze w niej nic złego a odmawianie jej może tylk pomóc a napewno nie zaszkodzi bo każda modlitwa nawet ta własnymi słowami płynąca z serca jest ważna dla Boga a może ma nawet wiekszą wartośc niz bezsensowne recytowanie modlitewnika. Zresztą modlitwa ta rzeczywiście mówi o Bożym Miłosierdziu a taki jest Bóg o czym mówił Chrystus . W Piśmie wiele razy mówi o miłosci Boga do człowieka i że miłość jest najwazneijsza. Wiadomo w ST inaczej na to patrzono bo dopiero Jezus ukazał pełnie objawienia. pozdr


Cz gru 27, 2007 13:50

Dołączył(a): Pt sty 25, 2008 19:13
Posty: 7
Post 
Dzienniczek siostry Faustyny był tą lekturą, którą przeczytałam z wielkim przejęciem i zaangażowaniem. Przybliżył mi Miłosierdzie Boże, dał nadzieję, pomógł inaczej spojrzeć na ludzi i siebie.Pomógł zrozumieć mi, że nie mogę wszystkich oceniać, krytykować, wszędzie szukać zła i przewrotności. Jeśli Bóg tak bardzo kocha mnie taką jaką jestem, to czyż ja nie powinnam ludziom odpłacić tym samym, pomimo ich wad i niedoskonałości? Myślę, ze pycha jest tym grzechem, który najbardziej przeszkadza nam w pokochaniu Boga i zrozumieniu bliźnich.


So sty 26, 2008 22:56
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 26, 2008 23:49
Posty: 12
Post 
Dzienniczek pomógł mi przełamać strach przed spowiedzią.. Siostra Faustyna uświadomiła mi te wielką prawdę że Bóg jest miłosierny. Jest dobry i czeka na mnie w konfesjonale.. Dziś każda spowiedź jest dla mnie ważna.. Jest potrzebna.. Pokój serca po rozgrzeszeniu upewnia mnie o tym że Bóg bardziej jest Zbawicielem Miłosiernym niż Surowym Sędzia.. Dziękuję siostrze Faustynie za to że teraz regularnie odbywan


N sty 27, 2008 11:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54
Posty: 819
Post 
Miłosierny Bóg poprzez Dzienniczek wyrwał mnie z wieloletniej piekielnej śmierci duchowej do życia.


N sty 27, 2008 12:13
Zobacz profil

Dołączył(a): So lis 24, 2007 21:37
Posty: 22
Post 
Dienniczek Siostry Faustyny nie jest do dyskusji intelektualnej.
On ma przekazać "message". Często dla każdego z czytających inny.
Dla tego wspólne czytanie tekstów świętych, a choćby tylo religijnych nie zawsze zdaje egzamin.

Dla mnie wiadomość najważniejsza była taka, że czciciele Bożego Miłosierdzia prawdziwie chcący być dziećmi Bożymi otrzymają każdą łaskę o którą proszą. Dokoła mnie- niekoniecznie mnie i niekoniecznie są to prośby Kalego- TO SIĘ SPRAWDZA.

Niech będzie pochwalony JC

_________________
markiiza


Pn mar 31, 2008 22:51
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 29, 2008 9:47
Posty: 866
Post 
markiiza napisał(a):
czciciele Bożego Miłosierdzia prawdziwie chcący być dziećmi Bożymi otrzymają każdą łaskę o którą proszą. Dokoła mnie- niekoniecznie mnie i niekoniecznie są to prośby Kalego- TO SIĘ SPRAWDZA.

Oby... inaczej marnie skończę.


Pn mar 31, 2008 23:15
Zobacz profil
Post 
siostra Faustyna nie pwoiedziała chyba nic nowego tylko przypomniała o Bożym miłosierdziu. Pokazała że Bóg jest miłością w samą sobie i co to oznacza. Grzeszne dusze nie powinny bać sie Boga. Miłosierdzie dla wielu ludzi którzy są niewolnikami grzechów np uzalezenienia jest jedyną nadzieją i ucieczką że kiedys bedzie lepiej.


Wt kwi 01, 2008 13:00
zbanowany na stałe
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02
Posty: 3507
Post 
Siostra Faustyna stała się moją Opiekunka i śiostrą.
Każde zdanie, kazde slowo, przeczytane w Jej Dzienniczku prowadzilo mnie do Boga.
Przeczytałem Dzienniczek pierwszy raz w 1985, kupiony spod lady w Łagiewnikach w Krakowie. Byłem wtedy wyrosłym na epoce Gierka agnostykiem, z lekka spod oka spoglądającym na Boga i Jego Dzieła.
No i wylało sie ...
Wielki strumień Bożej Miłości napełnił mnie i nie brak mi Jej od tamtej pory dla Siebie i dla innych...

Dziękuję Siostro !!!!


So wrz 19, 2009 17:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sty 14, 2009 11:22
Posty: 59
Post 
Serdecznie polecam Dzienniczek!! Nie można go przeczytać i nie zauważyć zmian w swoim światopoglądzie czy zachowaniu. Tak było ze mną. Czytając go czułam jakby sam Pan przemawiał do mnie. Z resztą taki jest też przekaz tej książki, aby słowa Pana Jezusa poznali wszyscy. Bóg kocha każdego z nas i nie chce naszego cierpienia. Gdyby nie Jego Miłosierdzie kto wie co by się ze mną stało... Jezu Ufam Tobie!

_________________
Miłość jest miarą, według której Pan będzie sądził nas wszystkich (Ojciec Pio)
www.catholicus.pl


Wt wrz 22, 2009 13:30
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42
Posty: 16060
Post 
Wszystkim miłośnikom Dzienniczka ( do których się zaliczam ) odradzam film " Faustyna " z Dorotą Segdą. Nie da się oglądać.

_________________
I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)


Wt wrz 22, 2009 13:37
Zobacz profil

Dołączył(a): So sty 20, 2007 11:25
Posty: 107
Lokalizacja: Wrocław
Post 
Incognito napisał(a):
Morio, Jezus cierpiał przez jeden dzień swojego życia i było to cierpienie którego nie chciał, ale które przyjął ze względu na posłuszeństwo Ojcu. Chyba nie muszę przytaczać tutaj cytatu z modlitwy w Ogrójcu o oddalenie kielicha. Faustyna pragnie cierpienia cały czas i to jest ogromna różnica. Zbyt wielka by nazwać te dwie postawy analogicznymi.
Jezus z miłości cierpiał, ale i z miłości robił mnóstwo innych rzeczy. Postrzeganie postaci Jezusa i całego jego życia poprzez pryzmat jednego dnia męki to skrajna wybiórczość.
Cierpieć dla Chrystusa... Czy Ciebie cieszy to, że Chrystus cierpiał? Nie pytam o to czy doceniasz zbawienie, tylko o samo cierpienie. Jeśli nie, to nie widzę powodu dla którego zakładasz, że Boga raduje Twoje cierpienie.
Nie zgodzę się z Twoim stwierdzeniem, że im bardziej zbliżamy się do Boga, tym bardziej stajemy się sobą, bo jest to po prostu nielogiczne i zakłada, że tak naprawdę ja nie jestem mną, Ty nie jesteś Tobą itd. Co więcej, z tego co napisałeś wynikałoby że Ty i ja w rzeczywistości jesteśmy tacy sami i to nasze "prawdziwe ja" jest największym możliwym podobieństwem do Boga.
To czy osoba zakonna powinna traktować Jezusa tak jak Faustyna nie czyni w moich oczach postawy Faustyny w jakikolwiek sposób bardziej słusznej. Już się wypowiadałem na tym forum dlaczego uważam tą postawę oblubieńczości za jeden wielki absurd i chyba nie ma potrzeby do tego wracać w tym temacie.


Chodzi o przyjęcie cierpienia z uśmiechem. O jego odkupieńczy wymiar, nie o pożądanie go samego w sobie. Ból jako brak dobra jest złem. Jezus chciał cierpieć. Chciał ze względu na Kogoś. Na Ojca- i na nas. Cieszę się, że Chrystus cierpiał, dlatego, że umiłował. Bóg się cieszy dlatego, iż potrafimy złożyć z siebie ofiarę żywą. Jeśli przyjmujemy cierpienie, stajemy się odeń niezależni. Wolni jak godne Dzieci Boże. Nie jest ono w stanie nas już złamać ani odwrócić od Boga.

O postawie wobec cierpienia:
"Nie trzeba, żeby mała oblubienica Jezusa była smutna, bo Jezus zasmuciłby się także; trzeba, żeby w swoim sercu nuciła zawsze pieśń miłości. Trzeba, żeby zapomniała o swoich drobnych przykrościach, by pocieszyć swego Oblubieńca w Jego wielkich przykrościach.
Najdroższa moja Siostrzyczko, nie bądź smutną dziewczynką, gdy widzisz, że inni Cię nie rozumieją, że źle o Tobie sądzą, zapominają o Tobie;... zapominaj o wszystkim, co nie jest Jezusem, zapominaj o SOBIE dla Jego miłości!… "

św. Teresa z Lisieux


Zbliżanie się do Boga jest stawaniem się "bardziej sobą", bo bardziej realizujemy zadanie, do którego jesteśmy powołani. Pociąg niejako bardziej działa jak pociąg, gdy jedzie po szynach, a nie po trawie :P Człowiek par excellence realizuje się w Raju: zanurzony w Bogu. Bo jedynie Bóg jest samoistny. My, byt niekonieczny i niesamoistny, tylko z Niego czerpiemy istnienie.

_________________
"O przyjdź do mnie, mój Jezu, złóż najświętszą głowę!
Przyjdź! - na przyjęcie Twoje serce me gotowe!
Jak na miękkim kobiercu
Wypoczniesz w moim sercu
Ono jest Twoje!"


Wt wrz 22, 2009 14:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt kwi 28, 2009 15:23
Posty: 5
Post 
Incognito napisał(a):
Morio, Jezus cierpiał przez jeden dzień swojego życia i było to cierpienie którego nie chciał, ale które przyjął ze względu na posłuszeństwo Ojcu.


to chyba nie do konca tak ze cierpiał jeden dzien, o ile dobrze pamietam.Pan Jezus jest Bogiem-człowiekiem a kiedy był na ziemi to cierpiał tak jak na Boga przystało, czyli tak ze zwykły człowiek by tego nie wytrzymał, ja ci tutaj mowie w co wierze, nie wierze tez ze cierpienie Jezusa było małe czy wątpliwe, Ojciec by inaczej nie posłał swojego Syna.Tez kiedys sie dziwilem ze Pan Jezus powiedział"oddal ten kielich" ale zrozumiałem ze oprócz tego ze był Bogiem był jest tez człowiekiem widocznie Jego cierpienia były za wielkie.

CO do dzienniczka jest tam naprawde wiele fragmentów brakuje mi słów, przeczytałem go kilka razy i pewnie jeszcze kiedys przeczytam. Np. przytocze wam fragment z dzienniczka który podobny znajdziecie też w Apokalipsie Św. Jana

"...W czasie renowacji ujrzałam Pana Jezusa po stronie Epistoły, w szacie białe, przepasanego pasem, a w ręku trzymał straszny miecz. Trwało to do chwili, kiedy Siostry zaczęły odmawiać śluby. Wtem ujrzałam jasność niepojętą, przed ona jasnością ujrzałam szalęz białego obłoku w kształcie wagi. Wtem zbliżył się Jezus i położył miecz na jednej szali, a ta całym ciężarem opadła na ziemie, o mało nie dotknęła jej zupełnie. Wtem Siostry skończyły odnowienie ślubów. Wtem ujrzałam Aniołów, którzy wzięli od każdej Siostry coś w złote naczynie, jakoby było to naczynie w kształcie kadzielnicy. Kiedy zebrali to od wszystkich Sióstr i postawili naczynie na drugiej szali, która natychmiast przeważyła pierwszą, na której położony był miecz. W tej chwili wyszedł płomień z onej kadzielnicy, aż do jasności. Wtem usłyszałam głos z onej jasności: Schowajcie miecz na miejsce swoje, ofiara większą jest..."


So paź 03, 2009 21:42
Zobacz profil
Post 
Dzienniczek św. Faustyny to dla mnie pewna, oprócz Biblii , droga duchowa np. przy rachunku sumienia , kiedy zadajemy sobie pytanie ,,jak kochałem bliżniego ?"

Dlatego nie wyobrażam sobie ,,łyknięcia" jej w 3 dni.

@Incognito Cierpienie jest tajemnicą i wejściem w wielką bliskość z Bogiem .

Słyszałeś chyba o brzemieniu Boga , które jest słodkie i tak też zrozum Faustynę i tych , którzy z woli Bożej przyjmują gorycz życia.

Zapewniam Cię ,ze to nie żadna schiza lecz wybranie . :-(


N paź 04, 2009 19:15
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 56 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL