Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N paź 19, 2025 18:28



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 39 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Czy mozna modlic sie o... przeniesienie... 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09
Posty: 26
Post 
EIRE - zgadza sie, pomylilem pojecia.

Sysara - i to jest juz jakis konkretny argument. Musze to przemyslec.


Pt gru 01, 2006 10:33
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sty 03, 2005 21:25
Posty: 7301
Post 
sysara napisał(a):
Czasem jak człowiek modli się o własną śmierć, to tak jakby twierdził, że nie jest już do niczego powołany przez Boga.

O właśnie :)

Ja bym nie była bezwzględna w ocenianiu modlitwy o szybszą śmierć. Szczególnie wtedy, kiedy wiąże się to ze zrozumieniem tego, co tak ostatecznie jest dobre i ważne, z pewną tęsknotą. Ale wiadomo - jednemu w życiu jest w miarę dobrze, a inny zmaga się z nawałem problemów i trudności. Modlitwa każdego z nich będzie inna, inne będą jej motywacje. W każdym jednak przypadku ważne jest, aby podstawą była zgoda na wolę Boga. Prosić możemy, ale musimy jednocześnie uznać, że to On wie, co będzie dla nas lepsze i to On ma dla nas plan, którego akceptacja jest dla nas najlepsza. I który może zakładać jeszcze długie lata na tej ziemi.

Sam pisałeś, że masz sporo kochających ludzi wokoło. Wszystkim im jesteś tu potrzebny. Potrzebny jesteś również wielu innym, którzy w ten czy inny sposób pojawiają się na Twojej drodze. Wiesz, co według świętej Teresy jest znakiem prawdziwego zjednoczenia z Bogiem? Troska "do szpiku kości" o zbawienie innych ludzi. Nie chęć szybszego ujrzenia Boga, ale właśnie ta troska! I może warto troszczyć się właśnie o to? Może warto uznać, że po to się jest tu potrzebnym?

_________________
Czuwaj i módl się bezustannie,
a czyń to dla Boga, dla ludzi i dla samego siebie.
Nie ma piękniejszego zadania,
które zostałoby człowiekowi dane do wypełnienia,
niż kontemplacja.

P. M. Delfieux


Cz gru 07, 2006 13:30
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr paź 25, 2006 16:47
Posty: 31
Post 
Cytuj:
Dlaczego wolno mi prosic za zmarlych, a nie wolno wyrazac swego pragnienia bycia zbawionym juz teraz?


Dlatego że zmarły nie może już nic dla siebie wymodlić, może to zrobić tylko żyjący tutaj na ziemi.
Uważam że w pewnym sensie każdy wierzący jest już zbawiony każdy według swoich uczynków.


Cz gru 07, 2006 23:41
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09
Posty: 26
Post 
Dzieki Wam. Pokazaliscie mi kilka aspektow wczesniej przeze mnie nieco inaczej postrzeganych.


So gru 09, 2006 17:11
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Na pewno nie wolno prosić o skrócenie życia


A ja uważam, iż są sytuację gdy można prosić o szybką śmierć.
Przykładem może być osoba cierpiąca silne bóle spowodowane nieuleczalną chorobą. Wydaje mi się, że ma ona prawo modlić sie :
"Panie prosze skróć mi te cierpienia i zabierz mnie z tego świata"


So gru 09, 2006 17:32

Dołączył(a): Cz sie 12, 2004 15:17
Posty: 1998
Post 
Można prosić Boga o śmierć. Ale kiedy i w jaki sposób to się stanie należy pozostawić Bogu. Nie wolno natomiast w żaden sposób starać się o zadanie sobie śmierci. Jedynie można prosić Boga o śmierć i tęsknić za spotkaniem z Bogiem twarzą w twarz po śmierci. Ale życie na ziemi dane od Boga należy starać się przeżyć jak najlepiej zgodnie z zamysłem Stwórcy.
Choć można oczekiwać i tego tego co będzie po śmierci bo wszak na ziemi jesteśmy pielgrzymami zdążającymi do Niebieskiej Ojczyzny.
S. Faustyna w Dzienniczku dość często pisała o swej tęsknocie za Bogiem, w której pragnęła również śmierci:
Cytuj:
O Stwórco mój, tęsknie za Tobą. Ty mnie rozumiesz o Panie mój. Wszystko co na ziemi, bladym mi się cieniem wydaje, ja Ciebie żądam i pragnę. (...) O weź mnie do siebie, Panie, jeżeli jest taka wola Twoja. Ty wiesz, że umieram i umieram z tęsknoty za Tobą, a umrzeć nie mogę. Śmierci, gdzie jesteś? Pociągasz mnie w otchłań Bóstwa swego i zasłaniasz się ciemnością. Cała istota moja jest zanurzona w Tobie, jednak ja pragnę Cię oglądać. Kiedyż to nastąpi dla mnie?(Dz 841)


Pt sty 19, 2007 20:26
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 24, 2006 13:09
Posty: 26
Post 
Ostatnio napisalem kilka modlitw do zludzenia przypominajacych ta z cytatu Sw. Faustyny... Nie czytalem jej Dziennikow... chyba powinienem.


Cz sty 25, 2007 18:52
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 21:03
Posty: 131
Post Re: Czy mozna modlic sie o... przeniesienie...
sluga napisał(a):
[...]
Do rzeczy... W gruncie rzeczy zawsze chcialem byc juz w innym swiecie, nie tutaj, bardzo boli mnie jak to wszystko wyglada, kazdy dzien jest pelen tej ciezkiej swiadomosci. Dziwne, ze kiedy bylo naprawde ciezko, rzadko modlilem sie o to, zeby mnie juz przeniosl do Siebie, teraz, choc moze nie mam zycia uslanego rozami - ale sporo ludzi kochajacych wokolo, jestem zdrowy fizycznie i jakies tam skromne bo skromne, ale mozliwosci finansowe mam...

Modle sie, skomle codziennie by mnie przeniosl, nie chce tutaj dluzej zyc. To nie jest moj dom i nie bede tutaj szczesliwy nigdzie, nawet w najdzikszych zakatkach nienaruszonej przyrody, gdzie jeszcze nie tak dawno znajdowalem "swoje" miejsca... nie wiem jak mam byc na takim swiecie...
Czy jesli z chocby tytulu przejscia przez modlitwe Tajemnicy Szczescia, obiecal mi, ze wyslucha... to... nie wiem czy zrozumiecie o co mi chodzi... Czy w ogole powinienem sie modlic o skrocenie mi zycia tutaj?...


To zależy z jakiego powodu się o to modlisz. Jeśli tylko z takiego, że jest Ci źle, że spodziewasz się, że "tam" będzie lepiej, to trochę wygląda to na swego rodzaju "łatwiznę". W takim wypadku pomyśl o tym, że przecież Ojciec Niebieski przygotowuje Cię tutaj, abyś mógł jak najwęcej osiągnąć w dobrym. Moment śmierci na ziemi niejako zatrzymuje nas w naszej pracy duchowej nad sobą i w możliwości odpłacania Bogu dobrem za czynione przez nas w przeszłości zło. Czy jesteś pewien, że wykonałeś wszystko, co mogłeś i że nie masz już nic do poprawienia, a co byłbyś w stanie uczynić? Jeśli modlisz się natomiast z takiego powodu, że kochasz Boga i jak najszybciej chciałbyś się z Nim spotkać, to również weź pod uwagę poprzednie słowa. I cierpliwości - Bóg też Ciebie kocha i chce dla Ciebie jak najlepiej, a nikt oprócz Niego nie wie jaki czas dla Ciebie jest najkorzystniejszy.


Cz sie 16, 2007 22:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt paź 09, 2007 19:58
Posty: 37
Post 
sluga, tak to już jest z nadwrażliwcami, których boli życie doczesne,
piękne to i cenne mieć ten dar, ale to cholernie trudne zadanie na życie

ta świadomość, o której piszesz, nawet to pragnienie pozornie dobre i piękne może Cię zamknąć na zbawienie po pierwsze w swojej wyższości nad tymi "mniej świadomymi"

po drugie istnieje zagrożenie nie powiem, że schizofrenii, ale po prostu życia obok życia i to jest Twoje główne zadanie wzrastania w świętości, jeśli już wiesz, że taką masz słabość i jeśli chcesz wzrastać, bo możliwe, że uciekasz w swe pragnienia, bo nie chcesz żyć, nie w sensie beznadziei i depresji, ale w sensie poddania się przed tym czego Bóg mógłby od Ciebie oczekwiać w tym życiu -a na pewno życia i trudu jaki się z nim wiąże (wzięcia Krzyża) a nie wegtacji
pytasz, czy to źle, że się tak modlisz? a modlisz się o to by pełnić Jego wolę? pytaj się Jego jaka jest Jego wola względem Ciebie -odpowie Ci w Słowie na pewno, tylko czy Ty chcesz Go słuchać? i szukać tej woli?
czy Twoje pragnienie, nie jest już pożądaniem i namiętnością, która prowadzi na manowce (to widzisz po owocach życia codziennego), a więc na pewno nie ku Niemu i dobru, również wiecznemu?

są dwie drogi w życiu duchowym: jedni od Boga wychodzą do ludzi (kontemplacyjne zakony też! bo modlitwą ogarniają świat, a nie "robią sobie dobrze"), drodzy poprzez ludzi idą do Boga

myślę, że jak zrewidujesz swoje życie w rachunku sumienia to tak szybko nie będziesz chciał by Cię Pan zabrał, bo tyle jeszcze miłości niekochanej na tej ziemi przez moje zaniedbanie... czy miła Mu będzie moja postawa siedzenia i pragnienia tylko, gdy obok On w bliźnim cierpi, czeka na gest, słowo, uśmiech? jeśli Go kochasz, będzie bolało w sercu stanąć przed Nim ze świadomością zaniechania dobra

jeśli kochasz tylko siebie to oczywiście myślisz jedynie o swoim pragnieniu szczęścia... i niestety egocentryczne widzenie szczęścia wiedzie do iluzji szczęścia

zatem nie jest zła Twoja modlitwa, ale co robisz poza nią ze swoim życiem
które jest darem zadanym

Twoje odczuwanie Transcendencji nie jest wyjątkowe, jest wielu ludzi z podobną "skazą" :)

ale mam wątpliwości czy pragniesz życia Ewangelią

św.Paweł też miał dylemat (patrz Flp.1,21-24):

"Albowiem dla mnie życiem jest Chrystus, a śmierć zyskiem,
A jeśli życie w ciele umożliwi mi owocną pracę, to nie wiem, co wybrać.Albowiem jedno i drugie mnie pociąga: pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej;Lecz z drugiej strony pozostać w ciele, to ze względu na was rzecz potrzebniejsza."

obawiam się, że nie masz tego dylematu, bo nie myślisz o innych...


Śr paź 10, 2007 12:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 39 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL