Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn paź 27, 2025 11:20



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 123 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna strona
 Alkoholizm i inne nałogi. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
prosze, nie zacietrzewiajcie sie :)

pielgrzymie - to co proponujesz, nie jest niczym złym, ale tylko wtedy, gdy czlowiek DOBROWOLNIE sie na to zgodzi - na to, by nie pic alkoholu - np w intencji wyjscia kogos z nalogu - i wtedy ten czyn jest cos wart - i dla czlowieka i w oczach Boga

jockey probuje ci to wyjasnic - ze w kazdym nawracaniu czlowieka ze złej drogi [wychodzenie z nałogu] wazne jest szanowanie wolnej woli tego człowieka

owszem, brak alkoholu, tytoniu, narkotykow - byłby najlepszym rozwiazaniem - ale rzeczywistosc jest taka, ze one wsrod nas są - i czlowiek musi uczyc sie z nich korzystac - tzn z wina np, bo jestem przeciwko narkotykom i nikotynie
moj mąż pali papierosy - od nastul at probuje go naklonic do rzucenia ich - ale to On musi chciec nie palic - nie ja - a ja moge sie tylko modlic do Lekarza Niebieskiego o pomoc w wyjsciu męża z nałogu

a są tez inne nałogi, pielgrzymie - np bulimia i anoreksja - czy tu nalezaloby zabrac jedzenie komus? [skoro jestes zwolennikiem zabierania przyczyny nalogu]

proste rozwiazania tylko wtedy mają sens, gdy sam człowiek zainteresowany [czyli będący w nałogu] je dla siebie odkryje

zadne cudowne rozwiązania nie pomagaly wszystkim - i mysle ze o to chodzi jockey'owi


So sty 24, 2004 21:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post 
Pielgrzym. napisał(a):
Porozmawiaj z lekarzem, zapytaj czy alkohol szkodzi zdrowiu, czy nie. To, że w niewielkich ilościach może nie spowodować większych szkód, nie znaczy, że nie można bez niego żyć. Nie bądźmy śmieszni!


Z tego co wiem większość lekarstw płynnych oparta jest na alkoholu, część lekarst w postaci tabletek też jest na bazie alkoholu (nazwami niebędę operować gdyż na każdym opakowaniu jest to wyszczególnione, chyba że są to lekarstwa przygotowywane w aptece to już tego opisu nieposiadają).
Z drugiej strony jeśli chodzi o alkohol to część lekarzy (a nawet i "stare Babcie) zaleca wypicie chodźby kieliszka na dzień dla lepszego samopoczucia, czy chodźby poprawienia ciśnienia albo krążenia krwi.
Część alkoholików pije ze zględu na chorobe raka, żeby rak sie przemieszczał dąży się przez to do opóźnienia śmierci.


So sty 24, 2004 23:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49
Posty: 236
Post Odnośnie nałogów, uzależnień...
"elka" - tym razem w dużej mierze się z Tobą zgadzam. Nie twierdzę, że wypicie wina (co bodaj nawet Papież czynił) zaraz musi być grzechem śmiertelnym. Jednak uważam, że (zwłaszcza w Polsce) ze względu na tych, którzy znacznie nadużywają spożycia alkoholu, ci którzy go nie nadużywają mogliby się wstrzymać. Właśnie taka gotowość do wstrzemięźliwości może świadczyć o braku uzależnienia od alkoholu u danego człowieka.
Warto jednak znać opinie lekarzy dotczące omawianych w niniejszym temacie kwestii.
Jeśli chodzi o bulimię, czy anoreksję to chyba źle trafiłaś, bo te rzeczy są raczej uważane za choroby, a poza tym dotyczą bardziej problemu nie-jedzenia niż jedzenia.

Jockey - czy Ty wiesz co piszesz? Zdaję sobie sprawę, że analfabetyzm jest plagą, ale żeby od razu rzucać oszczerstwami?... Wstyd! W którym miescu napisałem, że napisałeś, że "nikotyna jest OK"? Wyrażaj się nieco precyzyjniej, bracie, bo rzeczywiście możemy nie znaleźć wspólnej płaszczyzny dialogu (albo ją utracić). Proszę Cię, abyś tym razem Ty udowodnił kłamstwo i manipulację, lub odpowiednio się do tych swoich słów w najbliższej możliwie wypowiedzi ustosunkował.
Iluż to już zaglądało na forum takich "gadających głów": nagada się, nagada, rzuci inwektywą raz czy drugi, fanatycznie przekonany co do swoich racji (a może i swojej rzekomej "nieomylności"), a w końcu ślad o nim zaginie...
Przeczytaj może raz jeszcze to, po czym napisałeś o kłamstwie i manipulacji, bo chyba nie zrozumiałeś tekstu. Gwoli ścisłości przedstawię rzecz może jeszcze jaśniej: skoro stwierdziłeś: "dorośli mają swój rozum i wolną wolę", to dlaczego również stwierdziłeś: "jestem przeciwnikiem legalizacji narkotyków"? Przecież skoro dorosły człowiek ma rozum i wolną wolę, to ma również świadome prawo wyboru, za który to wybór staje się w chwili jego dokonania odpowiedzialny. A zatem jeśli posiada prawo wyboru może również na przykład zdecydować czy będzie brał narkotyki czy też nie. Jeżeli natomiast ogranicza mu się dostęp do narkotyków, to w pewnym sensie ingeruje się w jego wolność, bądź ją ogranicza. Takim ograniczeniem zdaje się być właśnie brak legalizacji narkotyków, względnie brak łatwego do nich dostępu. I w tym leży problem, w związku z którym było mi dane napisać, że nie za bardzo rozumiem Twojego sprzeciwu wobec legalizacji rozprowadzania narkotyków (czy, dosłownie cytując: legalizacji narkotyków). A Ty stwierdziłeś, że kłamię i manipuluję? Człowieku! Opanuj się z takimi tekstami!
A te końcowe wnioski, to chyba jakaś kpina! Znowu niejako skoczyłeś z "kwiatka na kwiatek". Proponuję przejść na bardziej neutralny temat pytaniem: czy słuszną rzeczą jest wprowadzenie prohibicji na wyroby tytoniowe?

Poza tym nie przedstawiłeś ze swej strony jakiegoś sposobu "walki z nałogami". Dlaczego?

O ile zechcesz odpowiedzieć na niniejszy post, to zajrzyj przed tą odpowiedzią do tematu "Kultura osobista człowieka." (dział: "Różności"/"Kultura").

Pharisee - lekarstwa na bazie alkoholu to nie to samo co alkoholizm i uzależnienie od alkoholu...

pielgrzymie! prosilam o nie zacietrzewianie sie - jesli nie umiesz pisac do jockey'a nie obrażajac go, to nie rozmawiaj z nim - inaczej bede zmuszona prywatne wasze inwektywy wycinac i zostawiac tylko zdania dotyczace maritum tematu
elka


N sty 25, 2004 0:56
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post 
Pielgrzymie racja, ale od lekarstw tez się idzie uzależnić.


N sty 25, 2004 1:22
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40
Posty: 1707
Post 
Szanowni dyskutanci

Bulimia jest chorobą - jedzenie stanowi zagrożenie dla zdrowia ..
Pytanie zasdnicze
Czy Jedzenie jest trucizną..?

Alkoholizm to też jest chorobą W zasadzie nie uleczalną .. A alkohol ma właściowości , które mają dobry też wpływ na organizm.
Gdyby było inaczej to Chrystus nie zamieniałby wody w wino, a ogościom weselnym odradzał by tego napitku.
No chyba że Chrystus kompotu nawarzył ale to by niebyło żadnyn cudem.

POzdrawiam .


N sty 25, 2004 7:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Odnośnie zaistniałego dzisiaj problemu:

viewtopic.php?t=537&highlight=


N sty 25, 2004 10:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49
Posty: 236
Post Prohibicja na wyroby tytoniowe.
Nie sądziłem, że poprzednia wypowiedź z mojej strony wprowadzi niemałe zamieszanie. Ale jakby się dobrze przyjrzeć, to chyba dopiero działania "elki" to spowodowały. Czuję się zobowiązany skierować pod adresem moderatorów kolejną wypowiedź, toteż, jeśli mi Bóg na to pozwoli, rychło zostanie ona zamieszczona w dziale dotyczącym moderacji...

Jeśli chodzi o dalszą dyskusję z "Jockeyem", wydaje mi się ona coraz mniej treściwa. Dlatego też - Jockey - jeśli chcesz sprowadzić ją na właściwe tory, to proszę Cię o następujące rzeczy:
1. Przedstawienie ze swej strony jakiegoś sposobu "walki z nałogami". Jeśli uważasz, że taki nie istnieje, to zechciej wówczas to zaznaczyć.
2. Zaprzestania insynuacji i nadinterpretacji.

W tym miejscu - wracając do tematu - może raz jeszcze zapytam: czy słuszną rzeczą jest wprowadzenie prohibicji na wyroby tytoniowe? Bardzo proszę o ustosunkowanie się do tej kwestii...

"godunow" - najpierw należy chyba określić, co należy rozumieć pod pojęciem "jedzenie". Bo przecież może być chyba tak, że jeden będzie jadł słodycze kilogramami bez większej szkody na zdrowiu, a inny zje kawałek czekolady i wyniosą go nogami do przodu. Czyż nie?


N sty 25, 2004 15:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 27, 2003 22:40
Posty: 1707
Post 
Witaj Pielgrzymie

Pielgrzym napisał ;[quote] może raz jeszcze zapytam: czy słuszną rzeczą jest wprowadzenie prohibicji na wyroby tytoniowe?[/quote]

Z punktu widzenia medycyny to prohibicja na wyroby tytoniowe na pewno by wprowadziła dobrego.. Nałóg palenie niszczy niesamowicie zdrowie . Z głupoty się go zaczyna i ciężko go rzucić . Ja paliłem 22 lat nie palę od 6- ciu . Co d picia alkoholu w większości przypadków on e nie uzależnia .. Można wypić od czasu to jedno czy dwa piwa czy drinki i nie jest się alkoholikiem.. Dlatego alkoholizm to choroba a nie nałógiem.

Ale wprowadzenie na cokolwiek prohibicji nie bardzo ma sens.. Zdrożeje wyrób zakwitnie czarny rynek etc.. Zresztą prohibicja alkoholowa była testowana w USA z resztą z marnym skutkiem
Moim zdaniem winniśmy prowadzić uświadomienie że używanie pewnych rzeczy jest szkodliwe dla zdrowia skraca rzycie.. itd.
Pozdrawiam


N sty 25, 2004 15:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22
Posty: 600
Post 
Każdy naług można nazwać chorobą, a każdą chorobe trzeba leczyć ale też trzeba pamiętać by nie przedawkować.


N sty 25, 2004 15:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49
Posty: 236
Post Sprawa prohibicji.
"godunow" - uważam, że wprowadzenie prohibicji tak na wyroby alkoholowe, jak i tytoniowe ma sens, tyle, że winny zostać stworzone po temu należyte warunki. Jeśli jedynym uzasadnieniem niewprowadzenia prohibicji miałyby być potencjalnie możliwe transakcje nielegalne, to jest to uzasadnienie, uważam, co najmniej śmieszne. Znów weźmy za przykład mafie narkotykowe - pomimo tego, że handel narkotykami istnieje, to oficjalnie w wielu krajach jest to towar objęty prohibicją.
Jeśli chodzi o szkodliwość zdrowotną wyrobów tytoniowych - sytuacja jest klarowna. Z logicznego punktu widzenia "nikotynik" może być uznany za człowieka niespełna rozumu, no bo w jaki sposób zrozumieć, że ktoś, będąc w pełni władz umysłowych z bliżej nieokreślonych przyczyn truje samego siebie czy swój organizm (a niejednokrotnie również innych) i jeszcze za to płaci? To coś jakby wynająć płatnego mordercę na samego siebie... A w innej części świata w tym samym czasie komuś może brakować chleba...
Natomiast uświadamianie o szkodliwości alkoholu, tytoniu, narkotyków jest jak najbardziej słuszną rzeczą.
Szkoda, że na przykład biskupi nie za bardzo domagali się (albo: nie wystąpili z apelem) choćby ostatnio wprowadzenia zakazu produkcji i sprzedaży wyrobów tytoniowych (alkoholowych zresztą również).


N sty 25, 2004 18:53
Zobacz profil
Post 
Nie zwalczysz tego problemu w taki sposób, jak sądzisz, Pielgrzymie !

Najlepszy przykład - przez wiele lat w Polsce "walczono z pijaństwem" przez wszelkiego rodzaju ograniczenia... A spożycie alkoholu wzrastało.
Po zlikwidowaniu wszelkiego rodzaju ograniczeń, reglamentacji itd realne spożycie alkoholu spadło...

No cóż, "zakazany owoc" kusi. I tego nie zliwidujesz proponowanymi przez siebie metodami. :-( Doświadczenia, niestety, potwierdzają moją tezę...

Jeżeli chodzi zaś o narkotyki... W tym miejscu byłbym skłonny do dość ostrych posunięć w stosunku do ludzi czerpiących zyski z tego procederu.
Oraz do otoczenia wzmożoną opieką ludzi "biorących", a chcących się wyzwolić z tego nałogu.
Tego akurat wymaga od nas nasze chrześcijańskie miłosierdzie.


ddv


Pn sty 26, 2004 0:14
Post 
ddv sprawa jest prosta
mieliśmy za komuny najlepszą ustawę anty i byliśmy w pierwszej dziesiatce pijących na świecie

a może alkoholizm to choroba społeczna? i nie da się w ten sposób tego wylecyć?

jak podniesiono ceny na alkohol to spadło spożycie ale za to tzw."mrówki" zaczęły dobrze zarabiać..
czyli to też ślepa uliczka


Pn sty 26, 2004 7:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
pielgrzymie - każde uzaleznienie traktowane jest jako choroba - mowi sie przeciez, ze alkoholik jest czlowiekiem chorym, wiec dlaczego nie mowic tu i o bulimii czy anoreksji?

wydaje mi sie, ze dostatecznie wiele argumentow padlo przeciwko twojej ogólnej metodzie przeciwdzialania uzaleznieniom, polegającej na braku dostępu do srodka uzależniającego
bo jak w jednym przypadku jest to możliwe i wskazane [narkotyki], to w przypadku innych [bulimia, anoreksja, alkohol] nie za bardzo

natomiast popieram to, co mowiles o takim wychowywaniu i młodych i dorosłych, by byli w stanie nie popasc w uzaleznienie....

tylko czy nie jest tak, ze jedna osoba jest bardziej na uzaleznienia podatna, a inna mniej? na co głownie w tym wychowaniu zwracac uwage?


Cz sty 29, 2004 8:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49
Posty: 236
Post Uzupełnienie.
"ddv163" - postawmy sprawę w ten sposób: czy szatan może chcieć, aby wprowadzono, no, jeśli nie całkowitą, to przynajmniej bardzo drastyczną prohibicję na rozprowadzanie alkoholu? Raczej trudno się tego spodziewać, prędzej będzie zmierzał do wyniszczenia zdrowotnego (i nie tylko) ludzi różnymi metodami. Bezproblemowy dostęp do takich produktów jak alkohol, tytoń czy narkotyki z pewnością temu sprzyjają. Jeśli więc przyjąć, że "pomysł" owej prohibicji się pojawił - to skąd on może pochodzić? Od szatana?... Od człowieka?... A może od Boga?
Zgadzam się z tym, co można wyczytać "między wierszami" z Twojej wypowiedzi, a mianowicie, że wprowadzenie określonej prohibicji bez odpowiedniego po temu przygotowania może spalić na panewce, albo spowodować trudne do przewidzenia i okiełznania skutki uboczne. I dlatego uważam, że prohibicja powinna być niejako owocem funkcjonowania społeczeństwa opartego na zasadach moralnych.
Natomiast niezbyt precyzyjnie wyraziłeś się chyba w kwestii narkotyków. W moim odczuciu jest kilka możliwych wariantów, jeśli chodzi o wspominane tu nałogi/uzależnienia i "walkę" z nimi w określonym społeczeństwie:
1 - wychowanie chrześcijańskie (proces długotrwały, ale skuteczny),
2 - prohibicja (szybkie działanie i jeśli jest dobrze przygotowane to powinno przynieść wymierne i oczekiwane rezultaty),
3 - prohibicja wypływająca z funkcjonowania społeczeństwa opartego na zasadach moralnych (czyli jakby połączenie dwóch wcześniejszych rzeczy - i do tego, uważam, należy zmierzać),
4 - poprzestanięcie na leczeniu skutków (to raczej dreptanie w miejscu),
5 - przyglądanie się problemowi z założonymi rękoma w imię słów: "sam się kiedyś rozwiąże" (wariant typowo antychrześcijański).
A zatem: albo należy uznać, że wprowadzenie prohibicji jest słuszne (dysputować można nad tym jaką ma przybrać postać, kiedy i w jaki sposób) i nie czynić wyjątków (w rodzaju: narkotyki - nie, ale alkohol czy tytoń - niekoniecznie nie), albo też zdobyć się na absurdalne stwierdzenie, że wprowadzenie prohibicji jest złem. W ten sposób można bardzo łatwo przemalować "białe" na "czarne" i vice versa...

"elka" - taka jest różnica między uzależnieniem od alkoholu, nikotyny czy narkotyków a uzależnieniem od zwykłego jedzenia, że w tym pierwszym przypadku całkowicie można się obyć bez przedmiotu uzależnienia (oczywiście lekarstwa oparte na przykład na bazie alkoholu to całkiem inna rzecz) i - uwaga - skutki takiego uzależnienia rozciągają się zazwyczaj na inne osoby z potencjalną bądź rzeczywistą szkodą dla zdrowia tak fizycznego jak i psychicznego tychże osób.
Co do tych "argumentów", to nie za bardzo je widać, ale nawet jeśli, to niniejsza wypowiedź powinna rzucić nieco nowego światła...
W wychowaniu chrześcijańskim należy we współpracy z łaską Bożą dbać o zachowanie silnej wiary i wzajemnych więzi w rodzinie. Jeśli szatan nie będzie miał zbyt wielkiej możliwości szkodzenia poprzez rodzinne konflikty, nieporozumienia czy spory, to Duch Święty z pewnością i osobie, która - jak to określiłaś - "jest bardziej na uzaleznienia podatna" udzieli takiej łaski, że będzie od tych uzależnień wolna.

Po raz kolejny wypada postawić pytanie, na które, niestety, tylko "godunow" coś odpowiedział:
Czy słuszną rzeczą jest wprowadzenie prohibicji na wyroby tytoniowe?
Proszę nie wymigiwać się od odpowiedzi, tylko ją dać.

I jeszcze jedno: jaką postać powinna przybrać według Ciebie "walka z nałogami"?


Cz sty 29, 2004 17:06
Zobacz profil
Post 
Pielgrzymie !

Człowiek sam w sobie wytwarza alkohool w organiźmie...
(Stąd też między innymi dozwolona dawka "0,2 promila" w wydchanym powietrzu przy badaniu alkomatem)
I na tej podstawie twierdzę, iż alkohol jest potrzebny. Choćby czasem ze względów zdrowotnych.
Skuteczna walka z alkoholizmem polega na propagowaniu odpowiedniej kultury jego spożycia...
Po prostu - czasem tak, ale bez przesady...

Narkotyki - każda metoda, która okaże się skuteczna.
Najlepsza byłaby w tym miejscu całkowita prohibicja.
Nie zapominaj jednak o tym, że niektóre narkotyki niezbędne są w medycynie... (np. morfina)
Jednak ścisła kontrola ich zużycia powinna rozwiązać ten problem.

Papierosy - szkodliwe, niszczące zdrowie i finanse...
W niektórych przypadkach moga być jednak przydatne...
Zatem - duże ograniczenie ich dostępności, jednak bez prohibicji.

ddv


Pt sty 30, 2004 0:11
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 123 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL