Pisma mistyków przeszkodą w rozwoju duchowym
Autor |
Wiadomość |
1KOR13
Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52 Posty: 586
|
Cytuj: Wspomniałam raz w luźnej rozmowie znajomemu księdzu, że czytam pisma św. Jana od Krzyża. Zdziwiła mnie reakcja księdza . Pytał, czy mój kierownik duchowy mi na to pozwolił . Tłumaczył, że nie można samemu czytać tekstów mistyków, ponieważ czytając je trudno uniknąć pokusy porównywania swojej drogi duchowej z drogą przebytą przez nich oraz pychy w razie odkrycia, że coś co opisują też przeżyliśmy. A skoro doświadczyliśmy tego, co oni , to musimy być blisko Jezusa.... Bo wtedy zamiast się dalej rozwijać kontemplujemy swoją rzekomą doskonałość ....
Myślę, że jest w tym dużo racji, ale... jak inaczej mamy poznać duchowość poszczególnych świętych, jeśli nie poprzez czytanie ich pism?
Kiedy można po nie sięgnąć, a kiedy lepiej zrezygnować z lektury?
Moim zdaniem to, co powiedział Ci ten znajomy ksiądz, jest bez sensu.
Oczywiście, trzeba w sobie wyrobić odpowiednią pokorę wobec otaczającej nas rzeczywistości i świętych tekstów... Ale teza, że trzeba się pytać kierownika duchowego, czy mogę już po nie sięgnąć, czy jeszcze nie, jest dla mnie niezrozumiała. Tak samo jak zresztą podnoszona często na tym forum teza o konieczności posiadania kierownika duchowego - nie uważam, aby było to konieczne, jeżeli ktoś uważa, że jest mu to potrzebne, to ok., ale myślę, że sam Chrystus, Jego Słowo i tłumacząca je nauka Kościoła to dostatecznie dobrzy kierownicy.
|
Wt lip 03, 2007 16:08 |
|
|
|
 |
Sławek_
Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 21:03 Posty: 131
|
 Re: Pisma mistyków przeszkodą w rozwoju duchowym
baranek napisał(a): Wspomniałam raz w luźnej rozmowie znajomemu księdzu, że czytam pisma św. Jana od Krzyża. Zdziwiła mnie reakcja księdza . Pytał, czy mój kierownik duchowy mi na to pozwolił . Tłumaczył, że nie można samemu czytać tekstów mistyków, ponieważ czytając je trudno uniknąć pokusy porównywania swojej drogi duchowej z drogą przebytą przez nich oraz pychy w razie odkrycia, że coś co opisują też przeżyliśmy. A skoro doświadczyliśmy tego, co oni , to musimy być blisko Jezusa.... Bo wtedy zamiast się dalej rozwijać kontemplujemy swoją rzekomą doskonałość ....
Myślę, że jest w tym dużo racji, ale... jak inaczej mamy poznać duchowość poszczególnych świętych, jeśli nie poprzez czytanie ich pism?
Kiedy można po nie sięgnąć, a kiedy lepiej zrezygnować z lektury?
Kto szuka, ten znajduje.
Zależy więc, czego szukasz. Jeśli nie chcesz spocząć na laurach, tylko pracować nad sobą, to myślę, że nie trzeba reygnować z tej lektury. Karol Wojtyła czytał św Jana od Krzyża... i proszę 
|
Cz sie 16, 2007 23:32 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
Czy J.Ś. Jan Paweł II był mistykiem? (temat wątku)
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Pt sie 17, 2007 16:06 |
|
|
|
 |
Sławek_
Dołączył(a): Śr sie 15, 2007 21:03 Posty: 131
|
 Jan Paweł II
filippiarz napisał(a): Czy J.Ś. Jan Paweł II był mistykiem? (temat wątku)
Nawet jeśli nie doznawał objawień, to moim zdaniem był jak mistyk. Miał chyba w naturalny sposób, powiedzielibyśmy "zwykły", rozumienie Boga.
Miałem też jedno ciekawe zdarzenie w życiu, które mogłoby świadczyć o czymś więcej. Kiedy zaczynałem codzienne odmawianie Różańca, jakiś czas temu, to po kilku miesiącach zacząłem się zniechęcać. Miałem już taki, wydawało mi się 'ostateczny' kryzys i po prostu w pewnym momencie przerwałem Różaniec. Wtedy, tak jakby w moim umyśle, zrozumiałem, że ktoś odmawia Różaniec dalej... To było jak głos Jana Pawła II. Nie wiem czy to jest "cud" czy nie, ale dodało mi to wtedy bardzo wiele siły. Do dzisiaj odmawiam (niemal) codziennie Różaniec i co najważniejsze już nie przychodzi mi do głowy zarzucenie tej praktyki 
|
Pt sie 17, 2007 16:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Posty nie związane z tematem zostały wydzielone tutaj: viewtopic.php?t=13295
|
Pt sie 24, 2007 7:40 |
|
|
|
 |
Nektariusz
Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10 Posty: 552
|
Cytuj: Wspomniałam raz w luźnej rozmowie znajomemu księdzu, że czytam pisma św. Jana od Krzyża. Zdziwiła mnie reakcja księdza . Pytał, czy mój kierownik duchowy mi na to pozwolił . Tłumaczył, że nie można samemu czytać tekstów mistyków, ponieważ czytając je trudno uniknąć pokusy porównywania swojej drogi duchowej z drogą przebytą przez nich oraz pychy w razie odkrycia, że coś co opisują też przeżyliśmy. Wbrew pozorom ten ksiądz miał dużo racji i wykazał się dość dobrą znajomością życia duchowego. Mamy w historii świętych ascetów, którzy zwracali uwagę na to samo, co ów ksiądz. Kimś takim był np. św. Ignacy Branczaninow, wielki prawosławny asceta żyjący w XIX w. który również ostrzegał przed zbyt pośpieszną lekturą i zbyt pochopnym odbiorem pism świętych, którzy opisują różne swoje wizje. Ryzyko porównywania własnej drogi duchowej do doświadczeń tych mistyków jest rzeczywiście spore. Już sama lektura tego forum, a bardziej katolik.pl umacnia mnie w przekonaniu, że tak jak mówił św. Ignacy oraz tenże ksiądz trzeba być bardzo ostrożnym., bo łatwo wpaść przekonanie, że samemu się również otrzymało charyzmaty. Cytuj: Tak samo jak zresztą podnoszona często na tym forum teza o konieczności posiadania kierownika duchowego - nie uważam, aby było to konieczne,
Owszem, posiadanie własnego ojca duchowego nie jest czymś co jest konieczne do zbawienia. Niemniej jednak jest to niesamowicie pomocne. Samemu łatwo jest pobłądzić. O wiele łatwiej jest gdy ktoś bardziej od nas duchowo doświadczony kontroluje i kieruje naszym życiem duchowym.
_________________ http://www.ksiega-starcow.blogspot.com http://www.orthphoto.net
|
Pt sie 24, 2007 9:03 |
|
 |
Gość1
Dołączył(a): Wt paź 09, 2007 19:58 Posty: 37
|
baranku, nie wiem, czy jak się samemu nie przejdzie pewnej drogi to się zrozumie, kiedyś dużo czytałam, teraz muszę to do lamusa odłożyć i zacząć od najprostszych rzeczy, które przeoczyłam zajmując się owymi lekturami "na wyżynach", po fakcie, ale wiem, że
ten Ksiądz miał całkowitą rację, a być może znając Ciebie, widział wyraźniej, że to nie dla Ciebie, nie teraz, i że nie będzie to dla Ciebie z pożytkiem doczesnym i wiecznym, bo o to przecież chodzi, nie?
to jest tak, że to co czytamy na na nas wpływ nawet podświadomy i nawet wiedząc "mam się nie porównywać etc. chłoniesz pewne treści i aspekty duchowe, które nota bene nie są Twoje i powodują, że zaczynasz zafałszowywać TWOJĄ PRAWDZIWĄ RELACJĘ Z BOGIEM
zaczynasz fruwać nad ziemią, chociaż wydaje Ci się, że owa lektura Cię zbliża do Boga i że wzrastasz
potrzeba realnego spojrzenia potem na siebie, na to gdzie jestem w tym raczkowaniu w życiu duchowym
ale powiem tak: dobry kierownik duchowy będzie umiał Cię sprowadzić na ziemię za każdym razem jak będziesz odbijać
po drugie (tu zakładam, że ów znajomy nieco Cię zna) prawdopodobnie lektury będą miały odzwierciedlenie w Twoich stanach duszy, w tym co będziesz mówić, czasem karmienie się opisami czyjejś nocy sprawia, że osoby ze skłonnością do depresji lub większym poziomem empatii zaczynają podobne objawy u siebie zauważać i choć to będą jedynie uczucia rozbudzone pod wpływem lektury, możesz zacząć je mylnie interpretować
-dobry kierownik duchowy potrafi nawet wprost wypalić: a czy Ty przypadkiem nie naczytałaś się tej i tej?
pytasz kiedy przestać?
jak ze wszystkim -cnota umiaru jest niedoceniana-
po owocach w życiu codziennym poznajesz, w którą stronę prowadzi Cię droga, którą idziesz
jeśli zaczynasz zaniedbywać to i owo, jeśli nie ma wzrostu miłości Boga i bliźniego, nadziei i wiary... jeśli co gorsza pojawiają się negatywne owoce, jak rozdrażnienie, zaniedbywanie obowiązków, popsucie relacji z najbliższymi etc to chyba jest jasne ...
|
Śr paź 10, 2007 13:05 |
|
 |
ladysherlockian
Dołączył(a): So wrz 23, 2006 8:34 Posty: 299
|
Niedawno popełniłam ten błąd czytania bez pozwolenia kierownika duchownego utworów św. Jana od Krzyża. Kierownik nawet jakby chciał, nie mógłby się zgodzić, bo nie posiadam takowego:( Oczywiście zaraz jak przeczytałam tu na forum, że nie należy tak czynić, przerwałam lekturę. Pewnie, tak jak pisaliście, nabawiłam się pychy, bo jak niby mogłabym tego uniknąć? W międzyczasie, zanim się dowiedziałam, że nie powinno się tego czytać, była do spowiedzi i oczywiście nie wyznałam tego grzechu. Ale chyba nie był to grzech, skoro nie miałam pojęcia, że robię źle? Ale zastanawiam się, na ile ta niewiedza była zawiniona. Ale prawdą jest, że w czasie lektury dziwnie się zachowywałam. Prawie cały czas siedziałam na komputerze czytając, a kiedy przerywałam czytanie zajmowałam się głownie myciem naczyń, tak że Mama sama się dziwiła, co mi się stało(normalnie nienawidzę prac domowych we wszelkiej postaci). Robiłam też inne dziwne rzeczy, jak np. leżenie krzyżem w nocy, żeby Rodzice nie widzieli, odmawiałam sobie słuchania piosenek, które mi się podobają, i internetowego radia, myślałam o tym, żeby na zawsze zrezygnować z czytania ulubionej literatury fantasy i najukochańszego z niej Johna Ronalda Reuela Tolkiena, wykasować sobie pirackie piosenki, filmy i książki, jakie mam na kompie(no, może nie te najulubieńsze). Ucierpiały na tym moje studia, które były dla mnie najważniejsze(i znowu są), bo zamiast się uczyć, czytałam. Może nie zaniedbywałam całkowicie nauki, bo zrobiłam wszystkie zadania, ale nie tak dobrze, jak było mnie na to stać ze względu na posiadane zdolności. Ale nie angażowałam się całym sercem w studia, tak jak dotąd. Miałam też myśli o pójściu do zakonu, chociaż nie czuję powołania i wiem, że zakon w moim przypadku byłby marnowaniem zdolności. Potem starałam się zapomnieć to co przeczytałam, udało mi się to dość skutecznie, i wróciłam też do dawnego stylu życia. Znowu studia są dla mnie najukochańsze i dają mi mnóstwo szczęścia.
Po lekturze po prostu starałam się, jak tylko mogłam, zapomnieć wszystko to, co przeczytałam, zarówno reakcję emocjonalną, jak i intelektualną. Udało mi się zwalczyć, zapomnieć całkowicie tę emocjonalną, co łączyło się też ze zmianą mojego zachowania, zrezygnowałam z tych wszystkich dodatkowych praktyk religijnych i umartwień. Wymyśliłam teorię minimalizmu duchowego, czyli wykonywać tylko konieczne praktyki religijne jak np. niedzielna msza św. i nie starać się też zgłębiać swojej wiedzy religijnej ponadto co poznało się podczas przygotowań do bierzmowania, skoro z lekturami religijnymi wiąże się tyle niebezpieczeństw. Chyba niepotrzebnie wyrzucałam sobie czytanie książek Dukaja, skoro to książki religijne mogą być większym zagrożeniem dla życia duchowego. Z tego co piszecie, wynika, że tzw. "zbójeckie";) złe książki nie są tak groźne, a zawsze starałam się nie czytać ich. Nie dlatego, że mogłyby mnie "zepsuć", ale z powodu lojalności wobec Boga. Nie bardzo wierzę, że jakaś książka, religijna czy "występna", może mnie czy jakiegokolwiek człowieka zepsuć, wydaje mi się, że takie podejście to nie pycha, a po prostu zdrowy rozsądek. Jeśli ktoś "zejdzie na złą drogę" pod wpływem książki, to znaczy, że jest bardzo podatny na wpływy i należy mu współczuć, albo sam wcześniej tego pragnął, a książka tylko potwierdziła w jego oczach te zamiary. Rozum jest chyba największym darem od Boga, i byłoby nie w porządku wobec Niego nie korzystać z tego daru, używając rozumu możemy uchronić się przed "złym" wpływem książek.
|
Pt lis 28, 2008 19:53 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
To jakiś absurd uważać czytanie tekstów napisanych przez świętych Kościoła za grzech. Wystarczy pamiętać, że każdy tekst religijny należy czytać w kontekście całościowej wiary Kościoła, oraz w kontekście własnego powołania. Wtedy nie powinno być żadnych problemów.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
So lis 29, 2008 13:02 |
|
 |
Rafal Marcin Pius
Dołączył(a): Pn gru 01, 2008 18:19 Posty: 28
|
Wiele osób czyta mistyków nie dla pogłębienia więzi z Bogiem, ale po prostu z chęci przeczytania czegoś "sensacyjnego", czego nie ma w Biblii, etc. Już sama taka postawa jest nieprawidłowa. Niestety wielu ludzi tak ma i dlatego objawienia nie uznane przez KK są takie popularne - ludzie są żądni sensacji (a nawet jeśli objawienia są uznane, to i tak nie trzeba w nie wierzyć 
|
Pn gru 01, 2008 19:42 |
|
 |
Johnny99
Dołączył(a): Cz wrz 25, 2008 21:42 Posty: 16060
|
Wiara nie polega na szukaniu sensacji, tylko na odkryciu w sobie królestwa Bożego. To trzeba przede wszystkim zrozumieć.
_________________ I rzekłem: «Ach, Panie Boże, przecież nie umiem mówić, bo jestem młodzieńcem!» Pan zaś odpowiedział mi: «Nie mów: "Jestem młodzieńcem", gdyż pójdziesz, do kogokolwiek cię poślę, i będziesz mówił, cokolwiek tobie polecę. (Jr 1, 6-8)
|
Wt gru 02, 2008 14:36 |
|
 |
Tadeusz44
Dołączył(a): Śr sty 23, 2008 11:33 Posty: 42
|
Jestem ciekawy czy widzieliscie gdzieś w Piśmie św informacje o mistykach? A moze w listach apostolskich? Chętnie poczytam co bezposredni uczniowie Jezusa i sam Jezus mówi na temat mistyki i mistyków. Podajcie przykłady.
Pozdrawiam
Tadeusz
|
Śr gru 03, 2008 14:34 |
|
 |
Cyryl
Dołączył(a): So sie 18, 2007 13:38 Posty: 1656
|
Czyżby Świadkowie zawitali na forum ?
|
Śr gru 03, 2008 14:57 |
|
 |
szumi
Moderator
Dołączył(a): Pt sty 04, 2008 22:22 Posty: 5619
|
Św. Paweł był mistykiem. Św. Jan był mistykiem. Św. Piotr był mistykiem. Św. Jakub był mistykiem.
I zapewne inni też byli mistykami, natomiast teraz nie potrafiłbym podać konkretów więc ich nie wymieniam z imienia.
No i sam Jezus był mistykiem.
_________________ Η αληθεια ελευθερωσει υμας...
Veritas liberabit vos...
Prawda was wyzwoli...
(J 8, 32b)
|
Śr gru 03, 2008 15:04 |
|
 |
On
Dołączył(a): Cz paź 04, 2007 20:54 Posty: 819
|
Tadeusz44 napisał(a): Jestem ciekawy czy widzieliscie gdzieś w Piśmie św informacje o mistykach? A moze w listach apostolskich? Chętnie poczytam co bezposredni uczniowie Jezusa i sam Jezus mówi na temat mistyki i mistyków. Podajcie przykłady.
Pozdrawiam
Tadeusz Dzialanie mistyka polega m.in. na tym co Pismo określa jako prorokowanie czyli dogłębne wyjaśnianie Ewangelii niedostępne zwykłemu czlowiekowi a niekiedy mówienie o zdarzeniach z przeszłości, teraźniejszości lub przyszlości nieznanych innym jak i wcześniej mistykowi-np. Apokalipsa.
W Ewangeliach wiele spraw nie zostało poruszonych o czym wspomina św. Jan ale istnieje w Tradycji do zachowania której zachęca św. Paweł. Stąd Pismo nie używa pojęcia 'mistyk' ale ukazuje taką osobę w działaniu.

|
Śr gru 03, 2008 17:08 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|