A może wpierw zapoznaj się z dokumentami Kościoła? Przez niby "świątobliwych duchownych" nieraz działa szatan.

Katolik ma precyzyjne wskazania w Katechiźmie 2116-2117.

To dlaczego pozwala się na okultyzm! Wytępić te zabobony! Nie chcę, żeby ludzie grzeszyli! Grzech to największa głupota, jaka może być.

A kto ci każe grzeszyć?
Okultyzm jako grzech - to część Twojej bajki - bajki, niekoniecznie odpowiadającej komuś innemu.

Skoro tylu wysoko wykształconych duchownych nawet z tytułami profesora tym się ima więc okultyz musi byc czymś dobrym, w/g nich nie jest to grzech.
Mądrych ludzi warto nawet posłuchać.
Dobrze jest, że tacy potrafią mówic o tym głośno.

Tytuły profesorskie nie gwarantują mądrości.....ks. Natanek wieszczący rychłą zagładę świata, decyzją abp Dziwisza został usunięty z PAT i wydano komunikat, że nauka głoszona przez profesora nie stoi w zgodzie z nauką KK.

Ksiądz Natanek, ani Kardynał Dziwisz nie zajmują się okultyzmem, o ile wiem i wplatanie ich nazwisk do tego wątku jest kolejnym działaniem Szatana, dla skłócenia czytelników tego forum.

Na moje kilkukrotne prośby, by ludzie szafujące słowem "okultyzm" zechcieli go zdefiniować na forum, nie odpowiedziano. Z tego co się tu mówi o okultyzmie, wynika, że w istocie okultyzm to badania nad sprawami, na których większość ludzi się nie zna. W zasadzie większość uczonych to okultyści. Pszczelarze znający język pszczół to są okultyści. Astronomowie i kosmonauci to okultyści. Etykietę okultysty da się dziś przyczepić każdemu mądremu człowiekowi, który eksploruje nowe, nie zbadane dziedziny.

Dolepianie do tej etykiety, drugiej etykiety z napisem "wysłannik Szatana" jest już znacznym nadużyciem. Ten kto kolaboruje z Szatanem i pozyskuje jego moce może być tak nazwany.

Tylko skąd dziewczę po maturze, które rozpoczęło ledwie jakieś studia, nie znające nikogo osobiście, wie, że człowiek z forum jest okultystą współpracującym z Szatanem? Jedyne mocniejsze doświadczenie dziewczęcia, jak wynika z jej własnych postów, to umaczanie się parę lat temu w jakieś gry z siłami nieczystymi i od tej pory zapewne paniczny strach przed Szatanem i pomysł na ucieczkę przed nim na studia teologiczne.

Zastanówcie się, co robicie.
Przyjrzyjcie się skutkom swojej "oświatowej" pracy.

Może zobaczycie Szatana wyjącego w Kościele z radości, że katolicy boją się czynić dobro, według swoich umiejętności i talentów danych przez Boga, aby nie dostać od "prawdziwych katolików" etykiety "szatańskiego okultysty".

Może zobaczycie, że Bóg coraz chętniej wychodzi ze świątyń do ludzi, by spotkać tych, którzy Go naprawdę kochają, a nie tylko się do Niego bezmyślnie modlą, oczekując cudów.

Może zobaczycie belkę w swoich oczach i zajmiecie się nią, zamiast wydłubywać źdźbła w oczach bliźnich.

Nie chcę, żebyśmy się kłócili i oskarżali. Dlaczego jesteśmy tak podzieleni?

Pszczelarze czy astronomowie to nie okultyści...
Każda łaska i tak pochodzi od Trójcy Świętej, a nie jakichś "kosmicznych energii".

Za mało w nas wiary katolickiej, może i pokory.

Dla tych którzy rozumieją i akceptują profesjonalne działania wyżej wymienionych.
A dla tych, którzy nie rozumieją, boją się ich prac i w wyniku strachu popadają w agresję - ci ludzie są okultystami.
Według innej wersji - cyklistami, niegodnymi ludzkiego stanu.

Może z katolicyzmem nie jest zgodne, ale czy niezgodne z wolą Boga Ojca ?
Bóg kocha wszystkich i wszystko pochodzi z niego.
Masz prawo do swoich przekonań. Tylko nie wiem czy to "nie" to wynik Twego doświadczenia, czy powtarzasz slogany niektórych księży.
Tylko w Polsce zajmuje się z powodzeniem ok. 60 tysięcy bio..... itp.
Codziennie średnio 20 osób odwiedza ich gabinety, razy ok. 300 dni w roku. To już daje duża liczbę przekonanych do tej formy terapii. I trzeba się z tym liczyć. Bo to jest wspaniałe uzupełnienie medycyny akademickiej.

Nie przekonanych tylko zrozpaczonych , gdy wiesz że masz raczka lub inne jakoweś choróbsko i tradycyjne metody zawiodły to lecisz gdzie popadnie .

To mi przypomina sugestię pewnej posłanki PO, że ludzie starsi lubią dla rozrywki chodzić do lekarzy, nie będąc wcale chorymi. Po prostu z nudów. Czyli według tych, mimo wszystko, chorych opcji, do medyków chodzą zdrowi a do paramedyków umierający...

A gdzie zdaniem wyznawców tych opcji chodzą ludzie chorzy, tyle, że nie śmiertelnie ?

na przekór tobie napiszę że w okolo 30 % to prawda że chodzą chociaż nie są chorzy . potrzeba im wysłuchania , czego nie mogą znależć u najbliższych lub sąsiadów .
Każdy ucieka przed śmiercią i się jej lęka nawet Jezus Chrystus - Boiże moj dlaczegoś mnie opuścił - mówi i lęka się śmierci - poci się krwawym potem . a coż dopiero człowiek . I nie osądzam nikogo kto na wieść o nieuleczalnym choróbsku szuka jeszcze na przekór wszystkiemu kogoś kto może mu pomoc.

Nieprawda.
Okultyzm to pojęcie, które odnosi się do dziedziny „energii” czy „sił” , co do których fizyka nie potrafi niczego stwierdzić, wziąwszy pod uwagę, że wymykają się one jakiejkolwiek próbie analizy, kwantyfikacji czy teorii zgodnych ze zwykłymi procedurami tej nauki.
Okultyzm należy umiejscowić we właściwej dla niego perspektywie naturalistycznej: jego idee mieszczą się w ramach monizmu emanacjonistycznego, który głosi, jak sama jego nazwa wskazuje, że człowiek, jak i wszystko, co istnieje jest emanacją bytu boskiego, od którego w rzeczywisty sposób się nie różni. W zasadzie jest to "praktyczny neognostycyzm".

Istnieje zasadnicza różnica pomiedzy nauką a okultyzmem. Nauka wysnuwa teorie oparte na obiektywnych danych, okultyzm wysnuwa teorie oparte na subiektywnych odczuciach.


Cezar Vidal Manzanares, Prekursorzy Nowej Ery, Maly Słownik

Mylisz się, mały_kwiatku wyśmiewając i trywializując słuszny sprzeciw wobec okultyzmu, który sprzeciwia się zarówno wierze chrześcijańskiej jak i ogólnie przyjętej metodzie naukowej.
Ale rozumiem, że to z niewiedzy.
Pozorne "czynienie dobra" przy poslugiwaniu się "naukami okultystycznymi" czy "umiejętnościami okultystycznymi" jest w gruncie rzeczy sprzeciwieniem się Bogu (jest we mnie cząstka Boga, ktora moze czynić innym dobro - leczyć, przepowiadac przyszłość, odczytywac aury, itd.) oraz zdrowemu, a także naukowemu rozsądkowi.

Dziękuję za rzeczowe ujęcie tematu i rzeczową odpowiedź.
Sprawy duchowe nie dają się opisywać nauce działającej w przedmiotach materialnych i posługującej się metodami racjonalistycznymi, w których wpisane jest logiczne rozumowanie.

Taki temat zapoczątkowałem około roku temu na forum i do takich wniosków dyskutanci doszli.
viewtopic.php?f=47&t=27409
Jednak ze względu na hermetyczność tematyki nie dla wszystkich dyskusja i wnioski z niej były dostępne. Dla większości dyskutujących w tematach bardziej popularnych, problemem nie do przejścia było nie tylko zdefiniowanie okultyzmu, problemem było nawet definicyjne rozróżnienie miedzy Szatanem, diabłem i demonem.
Ja się nigdy nie zajmowałem okultyzmem, to słowo właściwie dopadło do mnie dopiero na niniejszym forum, stąd moja niecierpliwość wobec tych, którzy chętnie dopinają okultystyczne etykietki a nie umieją tego zdefiniować.

Każdy ma wolną wolę i obserwowałem, co się tu dzieje na forum w tych tematach, jak ludzie korzystają z wolnej woli. Wiele osób z przerażeniem traktuje jak szatańskie wszystko, co duchowe, z Aniołami i Panem Bogiem na czele. Oczywiście oni błądzą na własne życzenie i dopóki nie pojma swego fatalnego błędu, niewiele z dóbr duchowych będą mogli skorzystać.
Chyba, że Bóg się nad nimi ulituje i pozwoli im doznać olśnienia i przebudzenia.

Inni katolicy pilnują, by ich świadomość nie wyszła poza codzienny paciorek, cotygodniową Mszę Świętą w kościółku i uroczyste sakramenty Chrztu, Pierwszej Komunii Świętej i Małżeństwa.
To wszystko. Tyle i może aż tyle. Nie mnie to oceniać i nawet nie próbuję.
Tych ludzi nie interesuje zresztą okultyzm, bo generalnie sprawy ducha są dla nich niemal tak samo niedostępne jak dla pierwszej grupy. Ci ludzie nie interesują się sprawami ducha.

Teraz skąd wziął się XIX wieczny okultyzm?
Jego wybitną prekursorką była Helena Bławatska. To była kobieta o naturze filozofa i uczonej, która równocześnie interesowała się Bogiem i materią duchową.
Może nie jest tu miejsce na rozpisywanie się na jej temat. Warto jednak powiedzieć, że jej dzieła są po dziś dzień żywe i rozczytywane, mimo, że napisane ponad 100 lat temu.
Helena Bławatska była współtwórczynią prądu zwanego teozofią.
Teozofia została przez katolików okrzyknięta nauką okultystyczną. Wynikało to z totalnego zamknięcia na cokolwiek, co oznaczało nowoczesność. Ten pełen strachu ruch katolicki nawet nazywał się anty- modernizmem. Był świadectwem strachu przed XX wiekiem i przed tym, co miało nastąpić.

Dopiero Sobór Watykański II uwolnił Kościół od strachu anty modernizmu i przywrócił Kościołowi normalność i miłość Jezusa. Jak widać - wciąż nieskutecznie, bo ciągle są silne prądy w Kościele występujące przeciwko nauce Jezusa, stawiające w kontraście i przeciwieństwie ze sobą Dekalog i Przykazania Miłości.

Teologia jak i teozofia w rozumieniu racjonalnym nie sa naukami.
Obie dziedziny znajdują jednak swoje metody działania, podobne do racjonalnych, choć oparte, jak słusznie mówisz, na odczuciach, na wierze.


Teozofia nie jest demonologią i warto to podkreślać.
Jej celem było, jak w nauce, poznanie spraw Boga i ducha.
Poznanie nie na kolanach, jak w teologii, tylko na nogach mocno stojących na Ziemi, z głową patrzącą w Niebo. No i jakoś tam to się z kłębka rozwija. Wiedza teozoficzna jest dość hermetyczna i mało kto się nią zajmuje. Ja nie nazywam jej okultystyczną, bo uważam to określenie za pejoratywne.

Kościół, gdy ochłonął od przerażenia XX wiekiem zajął bardzo rzeczowe stanowisko wobec teozofii i okultyzmu. Nie używając tych etykiet, bo te mogłyby być mylące, Kościół w Katechizmie, w rozdziałach przytaczanych przeze mnie kilkakrotnie a ostatnio przez Alus w niniejszym temacie, przypomina jednoznacznie: grzeszne jest korzystanie z mocy zewnętrznych, które nie są mocami Boskimi i nie pochodzą od Boga. Kościół mówi jasno o grzechu polegającym na pysze człowieka, wynoszącego się ponad innych ludzi a nawet "równych Bogu", bo "mają moce".

W Kościele rzadko się tego uczy.
Zamiast tego, oszukuje się i kłamie katolików, że Kościół uważa za grzeszne myślenie o sprawach duchowych, rozwój świadomości, korzystanie z dóbr natury, wsparcie się modlitwą do Boga i Boską interwencją przy uzdrawianiu chorych.

To jest kłamstwo i nieprawda. Zawsze warto wciąż o tym uświadamiać ludzi.
Grzeszne jest odciąganie ludzi od Boga i Jego dobrych dzieł natury.
Taka jest Prawda.
Serdecznie pozdrawiam