Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr sie 06, 2025 2:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4
 Pytania wątpiącego. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Jeżeli chodzi o cudowne uzdrowienia, skłaniam się ku przekonaniu, że umysł może oddziaływać na materię i takie sytuacje mogą mieć miejsce dzięki działaniu podświadomości. Moglibyśmy o tym podyskutować, ale szczerze powiedziawszy nie zależy mi na przekonaniu do swojej racji w tej kwestii.
Wypowiedź z podanego przez Ciebie linka przedstawia w moim odczuciu możliwość wykorzystania każdej sytuacji przez Boga na jego korzyść. Niemniej tłumaczenie to nie sugeruje, że zło jest przez Boga pożądane, a więć zgodne z jego wolą. Bóg w tym wyjaśnieniu jedynie wykorzystuje niepomyślną sytuację - a zakładając że Bóg pragnie najlepszych rozwiązań i największego szczęścia dla stworzonych przez siebie istot, myślę że można śmiało stwierdzić, iż te "nienajlepsze" sytuacje są przeciwko temu pragnieniu doskonałości, a więc przeciwko bożej woli. W innym przypadku musielibyśmy stwierdzić, że Bogu jest wszystko jedno co się stanie, tak długo jak sytuacje dają choćby najmniejszą możliwość manifestacji bożej dobroci, a biorąc pod uwagę to, że Bóg zawsze jest w stanie wykorzystać sytuację, aby ze swojej strony zrobić coś dobrego (bo jest wszechmocny i doskonale mądry) dochodzimy w prostej linii do stwierdzenia, że Bogu zawsze jest wszystko jedno co się stanie, bo zawsze się da zrobić coś dobrego.
Zgadzam się z Tobą, że z faktu iż Bóg zna decyzje ludzi oraz to czy człowiek zostanie zbawiony czy potępiony, nie wynika, że to on o tym zdecydował. Niemniej pojawia się tutaj pytanie: czemu Bóg nie ingeruje, wiedząc, że człowiek dąży do potępienia, skoro jest to w Jego mocy i pragnie zbawienia człowieka? Jaka jest Twoja odpowiedź na to pytanie?
Oczywiście zgadzam się z Tobą, że sny są zlepkiem różnych rzeczy i to, że właśnie tym są nie wyklucza możliwości przemówienia Boga w snach. Przejdźmy więc z tej analogii do naszej kwestii sumienia, powyższe zdanie będzie wyklądało tak: sumienie jest zlepkiem różnych wpływów i nie wykluczam możliwości przemówienia Boga przez sumienie. Nie tylko Pismo kształtuje sumienie wierzących, to jest chyba oczywiste biorąc pod uwagę kontakt człowieka z innymi źródłami zasad moralnych niż Biblia. Kluczowym pytaniem jest: jak w takim razie poznać, że głos sumienia jest głosem Boga, skoro samo sumienie nie jest ukształtowane jedynie przez prawo boże?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So wrz 02, 2006 20:47
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn sie 28, 2006 18:29
Posty: 106
Post 
Nie przeczę, że możliwe jest uzdrowienie przez podświadomość. Co niejako potwierdziłem w nawiasie. Ale to teraz nie ma znaczenia szczególnego, bo to były przykłady.


Zło nie jest przez Boga pożądane w takim sensie, że chce by je czyniono. Ale zło jest na świecie nie dlatego, że Bóg nie ma mocy swoją wolą go wyplenić. Czyli jednocześnie Bóg go nie chce i chce. CHoć niekoniecznie tutaj o chcenie tutaj chodzi. Może prędzej o konieczność, bo w obliczu zła objawia sie dobro i miłość? Albo inaczej: zło czyni człowieka. Człowiek ma wolną wolę. Jęzeli człowiek robi coś złego to Bóg ma wybór: złamać zasadę wolnej woli i niedopuścić do zła albo dopiścć do tego zła w imię wolnej woli i obrócić je na dobro (tego który grzeszy albo kogoś innego). I wybiera drugie rozwiązanie. Trudno mi odgadywać zamysły Boga. Wiem tylko, że gdyby Bóg uznał ze tak ma być, to przysłowiowym pstryknięciem palców przywróciłby raj i zniszczył zło.

Czy są przeciwko te sytuacji Bożej woli? On pragnie naszej doskonałości, ale nie poprzez trzymanie nas pod kloszem, gdzie nic nam sie nie moze stac, ale poprzez kształtowanie siebie, hartowanie, zwyciężanie ze złem. Ktoś kiedyś ślicznie napisał, że chrześcijaństwo nie polega na nieupadaniu pod krzyżem, ale na każdorazowym wstawaniu. I coś w tym jest.


Jak nie ingeruje? Ciągle mówię, że ingeruje 8) Ale nie łamie zasady wolnej woli. Daje człowiekowi szanse, ale za niego nie wybiera. Nie może nikogo zbawić "na siłę" (tzn może, ale tutaj poruszamy kwestię sprawiedliwości, ponownie wolnej woli i jeszcze kilka innych). Postanowił, że nikogo nie zbawi na siłę. Miłosierdzia dostępują ci, którzy o to proszą. Poza tym kluczowe są słowa, że od tych, którym mało dano, mało się będzie wymagać. Więc jesli ktoś nie ze swojej winy coś zrobił, nie zostanie za to potepiony. W skrócie moja odpowiedź na to pytanie: Ingeruje i daje szanse poprawy, ale nie dokonuje wyborow za czlowieka i jesli ktos dazy do potępienia i nie wykorzystuje szans, bedzie potepiony.


Zgadzam sie co do sumienia. A odpowiedź na "kluczowe" pytanie: w dwojaki sposób. Pierwszy: nie wiem czy tego doświadczyłeś, ale można mieć pewność. Taką... nadprzyrodzoną. Po prostu się wie. To trochę jak z odkryciem powołania. Człowiek wie, że własnie TO ma zrobić. Ale to wyższa szkoła jazdy. Drugi sposób jest prostszy: jeżeli to co podpowiada sumienie prowadzi do dobra, to należy posłuchać sumienia. Nawet jeśli to nie głos Boga, a echo etyki. Z tym, że w moim światopoglądzie nie ma miejsca na przypadki.

_________________
"Pewnego dnia chodząc po górach, dostrzegłem z daleka bestię. Kiedy przybliżyłem się, przekonałem się, że był to człowiek. Stając przed nim zobaczyłem, że jest moim bratem!"

Opowieść tybetańska


So wrz 02, 2006 22:41
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 47 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL