Pytanie - bioenergoterapia
Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
TQu napisał(a): Alus, merkaba, oleksa57, tu macie uczciwą odpowiedz, kiedyś byłem przeciwnikiem bioenergoterapii, byłem manipulowany przez ludzi z podobnymi poglądami. Moja mama jest świadectwem prawdziwego uzdrowienia przez bioenergoterapeutę. Dzięki temu jest już zdrowa. Nie pomogły jej msze wstawiennicze. Po pierwsze kryterium uznania uzdrowienia przyjęte przez Kościół w procesach beatyfikacyjnych/kanonizacyjnych wynosi min. 5 lat bez nawrotów choroby. Twoja mama "ozdrowiała" 2-3 misięce temu. Po drugie uzdrowienia nie następują błyskawicznie na zasadzie ewangelicznego cudu.... wstań, weź swoje łoże. Nie posiadasz chyba jednak żadnej ponadnaturalnej wiedzy, aby zdecydowanie świadczyć, że uzdrowienie mamy nastąpiło mocą modlitwy, czy magicznych nakładań dłoni bioenergoterapeuty.
|
Pt lut 25, 2011 9:24 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
TQu napisał(a): Alus, merkaba, oleksa57, tu macie uczciwą odpowiedz, kiedyś byłem przeciwnikiem bioenergoterapii, byłem manipulowany przez ludzi z podobnymi poglądami. Moja mama jest świadectwem prawdziwego uzdrowienia przez bioenergoterapeutę. Dzięki temu jest już zdrowa. Nie pomogły jej msze wstawiennicze.
~TQu, co słowo, to nieprawda, co wątek, to jakaś gierka. Więc może już dosyć wodzenia za nos rozsądnych ludzi. Nie byłeś ani przez chwilę przeciwnikiem bioenergoterapii, bo większość Twoich postów charakteryzuje dwie rzeczy: 1.podkopywanie autorytetu duchownych 1. fascynacja bioenergoterapią i okultyzmem. Zacytowałeś powyżej posty ~małego_kwiatka i ~Ewelinki z wątku " Mama idzie do bioenergoterapeuty!" . Więc skoro się o to dopominasz, to wyjaśnijmy coś sobie: 1. Założony przez Ciebie wątek to był wątek z tezą, wyraźnie miał służyć udowodnieniu skuteczności i dobrodziejstwa bioenergoterapii. Przeprowadziłeś to w naiwnie prosty sposób: -11 grudnia 2010 szukałeś ratunku dla swojej mamy, która narażając się na potępienie postanowiła rzekomo udać się do bioenergoterapeuty -18 grudnia 2010 zacząłeś zmieniać zdanie -14 stycznia 2011 mama była już uzdrowiona, a lekarze oszołomieni 2. W przeciwieństwie do uzdrowienia Twojej mamy, w które wątpię - Twoja fascynacja technikami okultystycznymi jest jak najbardziej prawdziwa. Wskazują na to Twoje zainteresowania : energetyzowanie wody, widzenie aury, chodzenie po ogniu, bioenergoterapia ( a tak na marginesie: to kiedy Ty byłeś tym rzeczom przeciwny? - bo od kiedy byłeś na tym forum, to zawsze jesteś za ). Jeśli naprawdę Twoje dziecko widzi aurę, to pomyśl, czy czasem nie jest to Wasze rodzinne dziedzictwo duchowe, które raczej powinno napawać troską?
|
Pt lut 25, 2011 21:45 |
|
 |
Nell
Dołączył(a): N lis 14, 2010 20:35 Posty: 163
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
W Piśmie Świętym są informacje o "cudach", które nie będą dokonywały się z Ducha Świętego, jest również zakaz zbliżania się do ludzi którzy będą te "cuda" czynić. Jest również napisane: "po owocach ich poznacie".
Niektórzy z was próbują dowodzić, że bioenergoterapeuci są "w porządku" na podstawie tego co wedle swojego uznania nazywacie "owocami", które o tym świadczą.
Inni z was próbują dowodzić, że bioenergoterapeuci są "źli" na podstawie tego co wedle swojego uznania nazywają "owocami", które o tym świadczą.
Jest rzeczą oczywistą, że wasze zdania będą podzielone i każdy może wybrać co innego. Ja ze swojej strony mogę tylko zaproponować kilka rzeczy, na początek odpowiedzieć sobie na pytania: 1. Czy wierzę w Boga w trzech osobach Trójcy Przenajświętszej? 2. Czy wierzę w działanie Boga w 7 sakramentach i czy z nich korzystam właściwie? 3. Czy modlę się do Ducha Świętego, aby mnie prowadził np. pokazywał co jest właściwe, jakie grzechy popełniłem, jak powinienem postąpić itd. 4. Czy rzeczywiście widzę, że On mnie prowadzi i potrafię rozpoznać Jego głos. Jeśli odpowiedź na chociaż 1 pytanie z tych brzmi "nie" nie to przykro mi, ale starajcie się to zmienić bo będziecie nieustannie błądzić w ciemnościach. Jeśli na wszystkie "tak", to może być coś nie tak z waszą pokorą ;p więc też pracujcie nad sobą i swoją relacją z Duchem Świętym. ;p
Może jeszcze kolka przydatnych uwag: 1 "owocem" nie jest sam fakt "cudu" np. uzdrowienie, (czy to na 5 lat czy na 50) 2 "owocem" nie jest to w jaki sposób ktoś opisuje swoją działalność i swoje cele (no chyba że mówi że ma niecne zamiary ;p) 3 "owocem" nie jest tzw. "skuteczność", to ilu ludzi jest uzdrawianych i którzy ludzie są uzdrawiani zależy od Boga a nie od tego przez którego działa Bóg i jego "metod"
Jeśli będziemy wedle swoich odczuć i przekonań osądzać co jest dobre a co złe, to będziemy błądzić w ciemnościach. Prawda nie jest zależna od naszego zdania i naszego stanu "wiedzy" oraz doświadczenia. Jest tylko jedna prawda, która jest w Duchu Świętym. Dlatego zachęcam do tego by zaprosić go do swojego życia i pozwolić się Mu prowadzić.
|
So lut 26, 2011 19:01 |
|
|
|
 |
żar
Dołączył(a): Wt gru 14, 2010 20:15 Posty: 66
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Raz w życiu byłam u bioenergoterapeuty w Krakowie. Znajomi zabrali mnie do Jasia, coś zaczął działać (masaż, modlitwa...) a na koniec spytał czy chcę zadać mu jedno pytanie to mi na nie odpowie. Myślę czemu nie. Odpowiedział pozytywnie, a realia okazały się zupełnie inne. Zupełne pomieszanie bioenergo z wróżbiarstwem! Jak mam to inaczej nazwać. Od tamtej wizyty odbieram takich "cudotwórców" niestety, ale nie pozytywnie.
_________________ Interesuje się NLP i Coachingiem
|
N lut 27, 2011 17:42 |
|
 |
kontolu
Dołączył(a): Śr mar 02, 2011 3:34 Posty: 91
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Grzeszy się nie tylko myślą, mową i uczynkiem ale pisaniem na ten temat, chciałabym o tym przestrzec, bo przyciągacie całe zło.
|
Śr mar 02, 2011 3:43 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
~kontolu, zdaje się, że próbujesz z nas zakpić, ale nie szkodzi. Mówić o sprawie bioenergoterapii i dziedzin pokrewnych nie tylko można, ale nawet trzeba.
Słusznie napisała ~Nell, że owoce niezawodnie pokazują nam, co jest dobre, a co nie jest. Ja widziałam wiele niedobrych owoców różdżkarstwa, bioenergoterapii i niektórych innych niechrześcijańskich metod uzdrawiania.
Jest rodzina ( którą znam osobiście ) , która bardzo chce być zdrowa.Wmówiono im, że przyczyną ich niedomagań są tzw żyły wodne. Regularnie więc, co jakiś czas sprowadzają różdżkarza, który przy pomocy wahadełka wskazuje im położenie tychże. Żeby się ustrzec od chorób, przestawiają w domu sprzęty, bo wierzą, że choroby wywołuje spanie na żyłach wodnych. Przy następnej sesji okazuje się, że różdżka bądź wahadełko pokazują te żyły wodne w całkiem innym miejscu. Niezbity z tropu różdżkarz (nie zawsze ten sam) wmawia im, że natura tych żył jest taka, że one mogą zmieniać położenie, i należy to co jakiś czas sprawdzać. Zdrowia z tego nie ma, bo umierają na nowotwory, cierpią od innych chorób, do których dodać jeszcze trzeba dwa przypadki głębokiego alkoholizmu w rodzinie i ogólny rozkład. Nie wiem, czy te praktyki w czymś im zaszkodziły,, ale nie widać żadnych dobrych skutków, a ogólny kontekst duchowy jest bardzo mroczny. Znałam też osobiście pewnego chorowitego pana, który uzależnił się od bioenergoterapeutów. Gdy zdążał w kierunku przystanku z torbą pełną prowiantu na drogę, wszyscy wiedzieli, że Józek jedzie znowu do uzdrawiaczy. Zdrowia z tego też nie było.Równolegle leczył się metodą tradycyjną, więc upada zarzut, że zaniedbał leczenie. Zmarł na przystanku, bez księdza.
Na bazarze w moim wojewódzkim mieście zaopatruje się w żywność pewna pani,która bada tę żywność przed jej zakupieniem przy pomocy wahadełka. Dynda tym wahadełkiem nad paczkami z ogórkami, pomidorami, ziemniakami i sałatą, bo chce odżywiać się zdrowo. Gdyby mnie spytała, to bym jej wskazała, które z tych warzyw wyglądają na totalnie przenawożone, i po czym to można poznać, a które paczki z ogórkami już od tygodnia są wożone po różnych bazarach i polewane wodą. Ale ona kupuje jakieś przywiędłe żółciele, które wskazało wahadełko, bo odpowiednia teoria głosi, że dobry wygląd warzyw jeszcze nie świadczy o niczym; prawdziwą energetyczną naturę żywności może rozpoznać właśnie wahadełko.
Znam osobę, bardzo wykształconą, która uzależniła się od seansów bioenergoterapeutycznych jeszcze w czasach, gdy do Polski przyjeżdżał Harris. Załatwiała wejściówki całej rodzinie, nie przepuściła żadnej okazji. Potem było już " z górki ", bo załapywała się na wszystko, na co w tej dziedzinie można było się załapać.Kurs Doskonalenia Umysłu, medytacja transcendentalna i okolice,, plus całe to energetyczne badziewie modne w latach osiemdziesiątych. Do rodziny i znajomych wykonywała telefony w rodzaju: czuję, że potrzebujesz energii, skup się teraz ci posyłam energię. Pozytywnych skutków żadnych. Ona - schorowana, mąż- po dwóch poważnych operacjach, bez szans na siłę i zdrowie. Z dwojga dawno już dorosłych dzieci- oboje jakieś takie bezradne i bezwolne. Jedno z nich - tzw ledwo- ledwo, drugie-nie potrafi wykorzystać swojego życiowego potencjału. Nie ma wnuków, więc nie wiadomo, czy jej rodzina w ogóle będzie miała jakąś kontynuację. Jeśli nie będzie, to nie ma żadnego uzasadnienia bardzo pokaźny zgromadzony przez nią majątek.
Do tego dodajmy opłakane skutki duchowe.Najgorszym, choć nie jedynym jest to, że pokręciła się jej cała dotychczasowa wiara, a była osobą mocno, świadomie i odpowiedzialnie wierzącą. Na domiar złego pociągnęła za sobą wiele osób. Nad jej problemami duchowymi pracowała rodzina, interweniował ojciec. Tym ludziom, których sprowadziła na manowce, nie pomógł już nikt.
To tylko garść pierwszych z brzegu przykładów na to, jakie mogą być złe owoce umoczenia się w niesprawdzonych i niepewnych praktykach.
Bóg nie robi z człowieka marionetki ani pośmiewiska.
Jeśli faktycznie Boże zakazy były obwarowane przekleństwem za określone praktyki, to na skutki praktykowania zakazanych rzeczy należy popatrzeć w dłuższej i szerszej perspektywie. Doraźna skuteczność może być myląca.
|
Śr mar 02, 2011 9:32 |
|
 |
Ewelinka
Dołączył(a): Pn lut 01, 2010 6:32 Posty: 115
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Oleksa, albo się negatywnie reklamujesz z taką wiedzą albo byłaś lub jesteś ubabrana w tym po uszy.
|
Śr mar 02, 2011 9:52 |
|
 |
kontolu
Dołączył(a): Śr mar 02, 2011 3:34 Posty: 91
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
oleksa57 pisze Cytuj: Mówić o sprawie bioenergoterapii i dziedzin pokrewnych nie tylko można, ale nawet trzeba I tu bardz bardzo się mylisz bo mój zaprzyjaźniony ksiądz powiedział, że wtedy przyciąga się zło, diabła.
|
Śr mar 02, 2011 10:55 |
|
 |
ratio
Dołączył(a): Pn maja 28, 2007 9:13 Posty: 545
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
kontolu napisał(a): oleksa57 pisze Cytuj: Mówić o sprawie bioenergoterapii i dziedzin pokrewnych nie tylko można, ale nawet trzeba I tu bardz bardzo się mylisz bo mój zaprzyjaźniony ksiądz powiedział, że wtedy przyciąga się zło, diabła. Z księżmi to różnie bywa. Np. pewien znany arcybiskup (kraj występowania: Polska), co prawda emeryt, swoje osobiste zaangażowanie w bioenergoterapię i różdżkarstwo oficjalnie przedstawia w internecie. A nie tylko Stolica Apostolska ale nawet nasz episkopat tym się nie interesuje. Czyżby prywatne hobby arcybiskupa nie podlegało pod KKK?
|
Śr mar 02, 2011 17:01 |
|
 |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
oleksa57 napisał(a): Ja widziałam wiele niedobrych owoców różdżkarstwa, bioenergoterapii i niektórych innych niechrześcijańskich metod uzdrawiania. Czy ktoś mi wyjaśni, na czym polegają chrześcijańskie metody uzdrawiania, jak się odróżnia chrześcijańskie od niechrześcijańskich i jakie widzieliście owoce tych chrześcijańskich metod? Może autor tematu wyjaśniłby też, dlaczego pytanie o bioenergoterapię umieścił w grupie tematów o duchowości chrześcijańskiej. kontolu napisał(a): oleksa57 pisze Cytuj: Mówić o sprawie bioenergoterapii i dziedzin pokrewnych nie tylko można, ale nawet trzeba I tu bardz bardzo się mylisz bo mój zaprzyjaźniony ksiądz powiedział, że wtedy przyciąga się zło, diabła. Jeśli zaprzyjaźniony ksiądz uważa, że przyciągnął zło, diabła, to powinien się oczyścić poprzez egzorcyzm a nie straszyć zaprzyjaźnionych wiernych.
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
Śr mar 02, 2011 21:22 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
maly_kwiatek napisał(a): Czy ktoś mi wyjaśni, na czym polegają chrześcijańskie metody uzdrawiania, jak się odróżnia chrześcijańskie od niechrześcijańskich i jakie widzieliście owoce tych chrześcijańskich metod?
Jeśli zaprzyjaźniony ksiądz uważa, że przyciągnął zło, diabła, to powinien się oczyścić poprzez egzorcyzm a nie straszyć zaprzyjaźnionych wiernych.
Jeśli dobrze pamiętam, czego mnie uczono, to zdrowie z Bożej ręki możemy otrzymać w drodze łaski lub cudu. W tym celu zanosimy do Boga modlitwy, możemy także prosić o wstawiennictwo świętych, albo poprosić grupę charyzmatyczną o modlitwę wstawienniczą. Rzecz cała odbywa się w płaszczyźnie duchowej. Uzdrowienie jest skutkiem łaski, a nie - tak jak rzekomo ma się to odbywać w przypadku bioenergoterapii- skutkiem przepływu jakichś tajemniczych energii, o których wszyscy mówią, ale jeszcze ich nikt nie zidentyfikował. Gdyby nie istniało niebezpieczeństwo, że możemy w przypadku bioenergoterapii mieć do czynienia z czymś niebezpiecznym, to można by się nią zupełnie nie zajmować. Nie kwestionuję, że są ludzie, którzy posiadają jakąś siłę zdolną do działania w ciałach innych ludzi. Świadomie nazywam to w taki sposób. Spotkałam człowieka, który powiedział, że mi swoje zdolności udowodni: chwycił mnie za ręce,potrzymał chwilę... rzeczywiście miał tę siłę. Doświadczenie jednak w mojej ocenie było przykre i niepokojące, miałam wrażenie, jakby się ktoś do mnie włamał. Pytanie o te nieszczęsne energie powinno brzmieć nie: czy są, ale czym są i skąd pochodzą. Jeśli chodzi o przestrogi głoszone przez owego księdza, to mogą one być ostrzeżeniem przed fascynacją i ukierunkowaniem myśli na coś, co nie prowadzi do Boga, , ale nas od Niego odciąga, i jeśli to właśnie chciał wyrazić, to miał rację.
|
Śr mar 02, 2011 22:21 |
|
 |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Myślę, że jednak w tym temacie jest jakieś zamieszanie pojęciowe.
Człowiek powinien być zdrowy, jeśli zdrowo żyje i postępuje. Jeśli choruje to zazwyczaj zwraca się z prośbą o uzdrowienie do medyków, a nie do Boga. I to medycy, dzięki swej wiedzy o przyczynach choroby i o metodach terapii sprawiają, że choroba ustępuje. Łaska Boska jest potrzebna do wszystkiego, w szczególności do istnienia życia, co nie znaczy, że mamy uważać, że medycy uzdrawiają, za pomocą Łaski Bożej.
I na tym w gruncie rzeczy polega to nieporozumienie. Osoby uzdrawiające chorych za pomocą terapii niekonwencjonalnych istnieją dzięki Łasce Bożej, jednak uzdrawiają za pomocą określonych metod terapii.
Diabła bym w to nie mieszał, bo po co. Diabeł sam się miesza między ludzi szczególnie tam, gdy ze strachu popadamy w zabobonne myślenie, w myślenie magiczne, lub usiłujemy za pomocą magii uzyskać jakieś efekty. Bywa nieraz że diabeł wmiesza się w przebieg leczenia medycznego i sprawia, że wielu pacjentów, mimo, że miała zdrowieć, to się wykańcza. Podobnie bywa z pacjentami bioenergoterapeutów i z terapeutami stosującymi inne paramedyczne metody terapii.
Praktyki medyczne jak i coś co nazwalibyśmy paramedycyną istniały dawno przed Chrystusem, na wysokim poziomie rozwinięte były przez Starożytnych Egipcjan, a następnie Greków. Nie znajduję żadnej podstawy by dzielić terapie na chrześcijańskie i niechrześcijańskie.
Moim zdaniem terapie są skuteczne, albo nieskuteczne. Jak ktoś już koniecznie chce przy okazji uzdrawiania ustrzec się diabła, to powinien przed wejściem do jakiegokolwiek medyka czy paramedyka odmawiać prosty egzorcyzm i wchodzić w krótką medytację dla uzyskania znaku Bożego, czy ma wchodzić w drzwi gabinetu, czy przeciwnie, powinien zmykać sprzed drzwi.
Wielu medyków bowiem zaprowadziło wielu ludzi do grobu mimo, ze i ci medycy i ich pacjenci jak najbardziej byli chrześcijanami. Ludzie kierują się zbyt często zabobonem, zamiast ufać Bogu i Jego prosić o uzdrowienie, jeśli taka jest Jego Boska Wola.
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
Śr mar 02, 2011 22:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Bioenergoterapia jest terapią tylko z nazwy. Bioenergoterapia nie jest medycyną starożytną, współczesną, konwencjonalną, niekonwencjonalną, jakąkolwiek.
Bioenergoterapia jest uzdrawianiem, nie ma na jej temat żadnej nauki, która by ją w sposób wiarygodny wyjaśniała. Mamy więc taką sytuację, że coś ma niby uzdrawiać, ale nie wiadomo co to jest. I bądźmy poważni, nie opowiadajmy takich herezji jak Jolka Kwaśniewska, która po spotkaniu z Janem Pawłem II opowiadała w telewizji, że czuła taką pozytywną energię i że się nią naładowała. Ona nie za bardzo kapuje, o co tam właściwie chodzi, więc chyba trochę zgaduje, ale my starzy katolicy, nie będziemy opowiadać banialuków.
I czemużby to Bóg nie miał działać przez lekarzy?
W czasie modlitwy wstawienniczej w Jarosławiu prowadzący miał słowo poznania, które odebrałam jako odnoszące się do mnie, wskazywało na to wiele szczegółów. Wśród innych rzeczy aż trzykrotnie powtórzył: ta osoba nie była u lekarza. Faktycznie, siedem lat męczyłam się ze zniszczonym kolanem, i nie byłam u lekarza. Moja droga powrotu do sprawności prowadziła przez szpital, i miało to głęboki sens. Przypomnienie trzykrotne tego, że nie byłam u lekarza, odebrałam jako ponaglenie, żeby to zrobić.
~mały_kwiatku, bardzo sprytnie doprowadziłeś całe rozumowanie ad absurdum, ale nic z tego, bo to było naciągane.
Bardzo sprytnie pomijasz zagadnienie pochodzenia tajemniczej energii, którą posługują bioenergoterapeuci, a w całej sprawie właśnie o to najbardziej chodzi.
|
Śr mar 02, 2011 23:37 |
|
 |
maly_kwiatek
zbanowany na stałe
Dołączył(a): So lip 14, 2007 7:02 Posty: 3507
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
Nie ma sensu się kłócić o poglądy i przekonania, bo każdy ma swoje. Dla kogoś, kto nie zna i i nie rozumie metod stosowanych przez bioenergoterapeutów przy uzdrawianiu, może się wydawać, że to metoda oparta o jakąś tajemniczą energię. Jeśli się ktoś boi, że to energia diabelska to nie powinien korzystać z metody podejrzanej o używanie takiej energii. Jeśli mimo to używa a potem ma problemy ze sobą, to nic, tylko ręce załamać. Takiemu choremu bardziej pomoże medyk stosujący placebo, niż bioenergoterapeuta.
Nawiasem, zapominasz droga Olekso, że bioenergoterapia nie jest w Polsce spluwaniem przez lewe ramię, tylko dyscypliną rzemieślniczą, zawodem, do którego droga prowadzi przez kilka lat kursów, szkół i egzaminy państwowe.
Kłócić się nie należy szczególnie w tej grupie tematycznej, która grupuje zagadnienia duchowości chrześcijańskiej. Nadal nie wiadomo dlaczego temat bioenergoterapii umieszczono właśnie tu. Może dlatego, że współczesna bioenergoterapia dość wyraźnie i głośno zaczyna mówić, że zdrowie człowieka jest efektem jego harmonijnej współpracy z Bogiem. Terapeuta, czy medyk mają w tej relacji zaledwie znaczenie pomocnicze i uświadamiające.
Zaufanie Bogu i położenie w Nim nadziei na zdrowie i szczęście, nie jest absurdem, tylko naturalną droga człowieka wierzącego. O wiele trudniej to wytłumaczyć ateiście, jednak to już na pewno nie jest zagadnienie w zakresie duchowości chrześcijańskiej.
_________________ Mały kwiatek pod stopami Boga - św. Teresa od Dzieciątka Jezus Zbrodnia państwowa to i państwowe morderstwo i terror demokracji. Gdy działa Duch Święty, wzrasta wiara, nadzieja, miłość Boga i bliźniego, ginie kłamstwo, nienawiść, magia.
|
Śr mar 02, 2011 23:58 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Pytanie - bioenergoterapia
~mały_kwiatku, nie wydaje mi się, żeby nasza wymiana poglądów miała być kłótnią. Istnieje co prawda pewna różnica zdań, a my szukamy prawdy, co samo w sobie jednak niebezpieczne nie jest. Cech rzemieślniczy bioenergoterapeutów zdaje się działa na podobnych zasadach, jak ekolodzy. Sami się powołują, sami sobie ustalają zakres zainteresowań, sami zakładają swoje organizacje, sami tworzą swoje biura i statuty , a potem wszyscy muszą się z nimi liczyć i nikt nie ma odwagi ich zapytać, prawem jakiego kaduka?
Skąd na przykład wyprowadzasz swoje przekonanie, że dar bioenergoterapeutów pochodzi od Boga? Czy Kościół się do nich przyznaje? Z tego, co wiem, ich działalność nie ma cech wspólnych z medycyną. Nie ma też podobieństwa do uzdrowień pochodzących od Boga, ze względu na brak takich ogniw, jak modlitwa, wiara, łaska. Zaś energią ani Bóg, ani Kościół się nie posługuje.
|
Cz mar 03, 2011 0:21 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|