Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N sie 10, 2025 22:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Chcę być święty! A Ty? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt maja 03, 2005 17:44
Posty: 419
Post 
Pewnie, ze na swietosc trzeba troche popracowac, ale i tak jest ona darem. Musimy pamietac, ze kazda osoba jest powolana do swietosci, pytanie tylko, czy chcemy z Bogiem wspolpracowac.

_________________
Obrazek


Pt lis 04, 2005 20:50
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Na świętość trzeba popracować więcej niż "trochę", chociaż to też zależy od człowieka - jego przeszłości i osobowości. Myślę, że święty świętemu nie równy, bo nie ma dwóch takich samych ludzi. Są ludzie mniej lub bardziej uduchowieni (chodzi mi o uduchowienie, nie religijność), prostym ludziom łatwiej jest osiągnąć stan świętości, ale to ci drudzy, mimo iż ich droga jest trudniejsza i wymaga więcej wysiłku są w stanie osiągnąć większą doskonałość, choćby poprzez lepsze poznanie. Nie zamierzam tworzyć składu świętości w stylu "X% to praca człowieka, a Y% pomoc Boga", niemniej widzę że w tym miejscu się nie zgadzamy i szczerze mówiąc nie przeszkadza mi aby tak zostało.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Pt lis 04, 2005 21:03
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 30, 2005 14:27
Posty: 40
Post 
Ja też chcę zostać świętą i stale walczę o to razem z Bogiem. Jednak przeraża mnie trochę moje zmęczenie po walce z pokusami, no ale to pewnie znów jakiś podstęp. ;)


So lis 05, 2005 15:37
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 13, 2004 4:57
Posty: 441
Post 
To nie trzeba walczyć z Bogem a starać się ze wszystkich sił;) a i upadków po drodze bedzie całe mnóstwo. :D

_________________
Obrazek


So lis 05, 2005 16:13
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 28, 2005 9:57
Posty: 172
Post 
"Jezli bedziecie trwać w nauce mojej , bedziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli", i "Bóg jest miłością, kto trwa w miłości trwa w Bogu a Bóg trwa w nim"
To są dwa elementy bez których nie mozna osiągnąć świętośći: miłość i prawda(wiedza),

jednak najwazniejszym elementem, bez którego nie ma mowy o świętości : to łaska Boża.

Jeżeli zapytamy się ludzi wychodzących z niedzielnej sumy: dlaczego chodzisz do kościoła? to na pewno nikt nie odpowie: "bo chce być swiętym". zresztą bardzo nie wielu chce być świetmi, wszyscy chcą być: zdrowi, bogaci, młodzi i zadowolenbi z zycia. bardzo mało osób kojazy swiętość ze szczęściem. Nie mozna sietemu dziwić bo święci to nie sa normalni ludzie, to osoby z kościoła(tylko tam sieo nich mówi), na świętych obrazach wpatrzeni w niebo ze smiertelnie poważnymi minami i złozonymi rękoma. Świetość w obecnych czasach jest lansowana jako coś pięknego ale nieatrakcyjnego.
Zresztą czy ludzie głebszej wiary modlą się podczas codziennego pacierza, słowami :"Panie Boże, pobłogosław mnie w drodze do swiętości..."?

Kto wie? My zupełnie obcy sobie forumowicze, pewnie poznamy sie dopiero w niebie :)

_________________
dziekujemy, że nas wybrałeś, abysmy stali przed Tobą i Tobie słuzyli


So lis 05, 2005 17:25
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 30, 2005 14:27
Posty: 40
Post 
A może ktoś doświadczył tego co ja? :?

Przez ostatnie dwa tygodnie leżałam w szpitalu i ofiarowałam masę cierpienia za grzeszników i dusze czyśćcowe. Moja wola była ściśle nastawiona na bezinteresowność wobec Boga i działanie z miłości dla Niego samego, a nie dla nagrody. Tymczasem zdarzały się następujące rzeczy. Gdy pielęgniarka przyszła mnie ukłuć, rehabilitantka boleśnie ćwiczyć itd. zaraz po jej wyjściu wchodził ktoś z prezentem (czekoladka, cukiereczek, książka :shock: ), z pomocą lub dobrym słowem. Momentami tych darów nie mogłam unieść, ale wtedy akurat czytam w Dzienniczku s. Faustyny, że w imię posłuszeństwa ma zjeść te pomarańczki, które Pan Jezus jej przynosi, gdy tak cierpi. Przyjęcie tych wszystkich darów tak naprawdę w tej drodze krzyżowej było dla mnie najcięższe! :? Ja tu się próbuję Panu Jezusowi odwdzięczyć, a On co. ;-)


So lis 05, 2005 19:56
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
On na pewno chce dla Ciebie dobrze, a Ty się zachowujesz jak jakaś masochistka :? Sorry, ale jeśli Ty wolisz się skupiać na cierpieniu, a problemem jest dla Ciebie ludzka życzliwość, to powinnaś się zastanowić nad swoją postawą i to mocno. Zdrowe to na pewno nie jest :?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So lis 05, 2005 20:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 30, 2005 14:27
Posty: 40
Post 
Oj nie wiem, czy masochistka w końcu oczko postawiłam. :biggrin:


So lis 05, 2005 20:09
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Oczko było przy ostatnim zdaniu, za to przy innych były emotki nie wskazujące na żart :roll:

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So lis 05, 2005 21:19
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sie 21, 2005 19:19
Posty: 21
Post 
little_wild_girl napisał(a):
A może ktoś doświadczył tego co ja? :?

Przez ostatnie dwa tygodnie leżałam w szpitalu i ofiarowałam masę cierpienia za grzeszników i dusze czyśćcowe. Moja wola była ściśle nastawiona na bezinteresowność wobec Boga i działanie z miłości dla Niego samego, a nie dla nagrody. Tymczasem zdarzały się następujące rzeczy. Gdy pielęgniarka przyszła mnie ukłuć, rehabilitantka boleśnie ćwiczyć itd. zaraz po jej wyjściu wchodził ktoś z prezentem (czekoladka, cukiereczek, książka :shock: ), z pomocą lub dobrym słowem. Momentami tych darów nie mogłam unieść, ale wtedy akurat czytam w Dzienniczku s. Faustyny, że w imię posłuszeństwa ma zjeść te pomarańczki, które Pan Jezus jej przynosi, gdy tak cierpi. Przyjęcie tych wszystkich darów tak naprawdę w tej drodze krzyżowej było dla mnie najcięższe! :? Ja tu się próbuję Panu Jezusowi odwdzięczyć, a On co. ;-)


Tu chyba nie są ważne konkretne zachowania, ale szczere i głębokie zamiary (Twoje) do Boga. Twoje zachowanie świadczy o postawie bezinteresowności. Gratuluję!

Nie wiem czy bym tak potrafił.

Pozdrawiam.

_________________
Miłość człowieku! Tylko Miłość!


Pt lis 11, 2005 13:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 30, 2005 14:27
Posty: 40
Post 
Ja prosiłam Boga o to, by mnie wspierał w tym, więc tylko dlatego się udało. ;)

Teraz mam inny problem.

Gdy cierpię, mogę ofiarować Bogu to cierpienie. W szpitalu brakuje wielu rzeczy, wygodnego łóżka, dobrego jedzenia itd. W takim klimacie łatwiej jest mi się modlić.

Ale teraz jestem w domu w szczęściu i dostatku. Zupełny brak bólu. Nie mogę się już tak skupić na modlitwie, nie mogę dawać tego co najcenniejsze, czyli cierpienia. Zapominam o Jezusie.

Jak wielbić Boga, gdy wszystko jest w porządku?


So lis 12, 2005 14:31
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Ty naprawdę uważasz, że najcenniejsze jest cierpienie? :| Czy Ty nikogo nie kochałaś, że nie wiesz co sprawia największą radość osobie, która kocha? Odpowiem Ci - szczęście osoby którą ta osoba kocha. Jeśli jest Ci dobrze, to ofiaruj Bogu swoją wdzięczność, wysłów swoją radość, dziękuj Mu za to, że wszystko jest w porządku, za to, że życie jest piękne. Bóg najbardziej pragnie naszego szczęścia, nie cierpienia, chce żebyśmy byli szczęśliwi i żyli pełnią życia, które nie dał, a nie żebyśmy cierpieli i usychali.
Nie wiem jaki uraz Cię spotkał, że tak podchodzisz do wiary :-o Sorry, ale myślenie takie jak Twoje mnie poprostu przeraża...
:shock:
To nie jest zdrowe :?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So lis 12, 2005 15:19
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 30, 2005 14:27
Posty: 40
Post 
Cytuj:
Ty naprawdę uważasz, że najcenniejsze jest cierpienie?


To wszystko przez św. Tereskę!!! ;)

Cytuj:
Na łożu śmierci powiedziała do swojej siostry Paulinki (s. Agnieszki): „Nigdy nie przypuszczałam, że można tyle cierpieć. Nigdy, nigdy! Nie mogę sobie tego wytłumaczyć, jak tylko moim gorącym pragnieniem zbawiania dusz”. Rozumiała, że cierpienie jest najcenniejszą ofiarą składaną Bogu.


Zdaje mi się, że przyjemnościami się za wiele dusz nie zbawi.

A ja się pytam, co dla nich zrobić, gdy się nie cierpi. Gdy bardzo trudno myśleć o innych przez cielesne uciechy, które duchowo mnie usypiają i utrudniają modlitwę.

Dziś kolega chciał, żeby mu pomóc w napisaniu wypracowania o cierpieniu i Bogu, więc w tym taki tylko mój dobry uczynek widziałam, że przemyciłam mu wiele cytatów z Biblii. Ale to chyba nie takie skuteczne jak cierpienie. No chyba, że licząc nauczycielkę już dwie osoby więcej wiedzą o Bogu, a jak przeczyta wypracowanie przy całej klasie to już około 30 duszyczek mam na koncie, no no no. ;)

Jeszcze jakieś pomysły na zbawianie, kiedy wszystko się układa?

Jasne, że można dzielić się z bliźnimi, ale czym, gdy jest się nastolatką i wszystko, co się ma należy do rodziców? Okazji do serdeczności i uprzejmości nie ma zbyt wiele.

Cytuj:
Czy Ty nikogo nie kochałaś, że nie wiesz co sprawia największą radość osobie, która kocha?


Mam chłopaka, a nawet dwóch, to wiem. ;)

Cytuj:
Odpowiem Ci - szczęście osoby którą ta osoba kocha. Jeśli jest Ci dobrze, to ofiaruj Bogu swoją wdzięczność, wysłów swoją radość, dziękuj Mu za to, że wszystko jest w porządku, za to, że życie jest piękne. Bóg najbardziej pragnie naszego szczęścia, nie cierpienia, chce żebyśmy byli szczęśliwi i żyli pełnią życia, które nie dał, a nie żebyśmy cierpieli i usychali.


A co z tymi osobami, które radują się teraz, ale są złe, dlatego kiedyś zginą na zawsze? Jak mam się cieszyć, gdy na świecie tyle zła, które trzeba odkupić?

Na radowanie się mam caaałą wieczność.

Cytuj:
Nie wiem jaki uraz Cię spotkał, że tak podchodzisz do wiary Sorry, ale myślenie takie jak Twoje mnie poprostu przeraża...

To nie jest zdrowe


A mój psycholog mówił, że ze mną jest coraz lepiej, nie sprowadzaj mnie tak bezlitośnie na ziemię. ;)


So lis 12, 2005 18:00
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Ty to piszesz na serio czy żarty sobie ze mnie robisz?

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


So lis 12, 2005 18:07
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 30, 2005 14:27
Posty: 40
Post 
Tam, gdzie są oczka żartuję sobie, a nie z Ciebie, a tam gdzie ich nie ma, mówię poważnie. :)


So lis 12, 2005 18:19
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 135 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL