Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Autor |
Wiadomość |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Faktycznie, tak dobrze wykonywał swoją robotę że go wsadzili do więzienia. Szkoda że nie dostrzegasz tego, że widocznie on działał na swoją rękę. Tak to możesz udowodnić że policjant kradnąc, spełnia swoje obowiązki tak jak policjant powinien spełniać. Naprawdę, trudno jest z Tob dyskutować, jak masz swoje własne wyobrażenie o tym o czym chcemy tu mówić. Zresztą, podałem przykład bardzo konkretnego kontrwywiadu, a napisałem wyraźnie o jakie sytuacje mi chodzi, a Ty dalej próbujesz mi wmusić coś o czym ja nie tylko nie pisałem, ale jasno temu zaprzeczyłem. Przykład ma coś obrazować, a Ty go musisz analizować po swojemu, wbrew temu co ja piszę już któryś raz. Szkoda że w takim czymś nie widzisz grzechu, tylko we wszystkim innym.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Wt maja 07, 2013 21:42 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Cytuj: Faktycznie, tak dobrze wykonywał swoją robotę że go wsadzili do więzienia. Szkoda że nie dostrzegasz tego, że widocznie on działał na swoją rękę. Tak to możesz udowodnić że policjant kradnąc, spełnia swoje obowiązki tak jak policjant powinien spełniać. - myślę że o pracy tego typu służb nikt ci nie powie oficjalnie - to że przemoc fizyczna jest jednym z elementow pracy chyba jest rzeczą wiadomą - tak samo jak to że amerykanie wozili więżniów do krajów gdzie dozwolone były tortury już bardziej wyrafinowane - tylko po to aby wydobyć informacje ( w celu obrony swojego kraju ) .Dlatego jeżeli dozwalasz na jedno zło to otwierasz drogę innemu złu .Ty mówisz o dezinformacji jakoby tylko , rzecz jednak w tym , że aby to zrobic to Cytuj: Podstawowa zasada brzmi: przeciwnika można skutecznie wprowadzić w błąd jedynie wówczas, kiedy podsuwana dezinformacja jest oparta na wiedzy jaką on już posiada. Stąd tak istotne dla powodzenia dezinformacji jest rozpoznanie przeciwnika i jego sposobu myślenia. „Rozpoznanie jest matką karmiącą podstępu; bez rozpoznania podstęp byłby ślepy; nieświadom, czy skusił już przeciwnika do uwierzenia w ponętny fałsz, czy też nie.”[14 - rozumiesz że aby skłamać trzeba najpierw zdobyc informacje i następnie je przetworzyć , a to sie wiąże również z przemocą .Dlatego jeżeli sie mowi o służbach wywiadowczych to myślimy również o wywiadzie i kontrwywiadzie . Natomiast odpowiedzia na postawione pytanie jest własnie przytoczony fragment słów papieża Franciszka - milczenie i porównanie do Jezusa Chrystusa i jego milczenia .Jest to równiez odpowiedż na pytanie , albo na wezwanie do postawy ucznia - wspomniana kobieta odpowiedziała w tnajlepszy sposób . 
|
Wt maja 07, 2013 23:48 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Nie zrozumiałeś właściwie tego co napisałem. Zacytowałeś tekst z którego jasno wynika że facet jest oskarżony o coś. Uważasz że na tym polega jego praca, skoro za to co prawdopodobnie robił jest teraz sądzony? Przykład jest ewidentnie zły i mam trochę wrażenie że już na siłę chcesz przekonać mnie że masz rację. A twierdzenie że kłamstwo pociąga od razu zło, przemoc, łamanie prawa itd niezbyt mnie przekonuje i chyba nikogo tutaj. To już Twoje prywatne widzimisię. Zresztą, mylisz się jeśli myślisz że wywiad AK zajmował się głównie porywaniem i przesłuchiwaniem. Długo Polacy by nie pociągnęli gdyby Niemcy zobaczyli że za dużo ich ważnych ludzi znika. Tu nawet nie trzeba wiedzy lecz odrobina logiki. Chodziło mi konkretnie o sytuacje opisane zresztą w podanej przeze mnie książce, gdy zdobywanie informacji to było np fizyczne liczenie wrogich żołnierzy, a to wiązało się z kłamaniem i to ze strony dzieci. No cóż, ja wiem że dla Ciebie to już są mali zbrodniarze, bo powinni grzecznie podejść do Niemców i zapytać ilu ich jest, oraz poda powód tego pytania. Ja wiem że dla Ciebie to zapewne przyniosło wiele zła. Tak absurdalnych twierdzeń niestety coraz więcej tutaj czytam i naprawdę każdy człowiek prezentujący normalne i zdrowe poglądy zasługuje na podziękowanie. Dla mnie to co piszesz to absurdy a z tym się nie dyskutuje.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz maja 09, 2013 15:06 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Cytuj: Cała konspiracja to swoiste kłamstwo wobec okupanta, który z natury rzeczy miał wiedzieć jak najmniej i miał być ciągle wprowadzany w błąd. Kontrwywiad AK zajmował się zwalczaniem wywiadu wroga, a zatem również wprowadzeniem go w błąd. - tak napisałeś wcześniej , ja cały czas o tym właśnie mówię - mozna dołożyć że praca takiego kontrwywiadu również polegała na wyszukiwaniu słabości ludzkich i wykorzystywaniu tych słabości dla osiągnięcia celu - i wywiad albo kotrwywiad ak nie byl w tym gorszy . Cytuj: Zacytowałeś tekst z którego jasno wynika że facet jest oskarżony o coś. Uważasz że na tym polega jego praca, skoro za to co prawdopodobnie robił jest teraz sądzony? Przykład jest ewidentnie zły i mam trochę wrażenie że już na siłę chcesz przekonać mnie że masz rację. - on nie jest sądzony za to co robił , ale za to że dał sie w tym złapać bo miał to nieszczęście trafic na bogatego faceta .(ilu w tym czasie torturował i jakie wiadomości pozyskiwał dla rzadu , to insza sprawa - wtedy nikt go nie pytał skąd to wie ).Jesteś chyba na tyle duży coby to wiedzieć . Cytuj: A twierdzenie że kłamstwo pociąga od razu zło, przemoc, łamanie prawa itd niezbyt mnie przekonuje i chyba nikogo tutaj. To już Twoje prywatne widzimisię. - tak sądzę , że poczatkiem upadku człowieka było kłamstwo i to dokładnie klamstwo jest zarodkiem wszelkiego zła , i to nie jest moje widzimisię .Pozwalając lub aprobując kłamstwo aprobujesz wszelkie nastepstwa wynikłe z tego kłamstwa (nie ma dobrego kłamstwa to chyba jest też dla ciebie zrozumiałe - kłamstwo jest złem ) , nie ma też czasów w których Bog zezwala na kłamstwo - to tylko ludzka logika podpowiada że inaczej nie można . A własnie można , jeżeli twoje zaufanie do Jezusa Chrystusa jest własciwie oparte - to nigdy nic złego o czym nie wiedziałby Jezus Chrystus cie nie spotka .Nikt nie postawi cie pod murem , jeżeli Jezus Chrystus wie iż temu nie sprostasz , kazdy człowiek otrzymuje takie próby jakie jest w stanie udżwignąć .Ale to wszystko wiąże sie z zaufaniem .Jeżeli aprobujesz kłamstwo (bo sytuacja jest taka że według ciebie należy skłamac ) to odrzucasz zaufanie - tą dziecieca ufność . Cytuj: Chodziło mi konkretnie o sytuacje opisane zresztą w podanej przeze mnie książce, gdy zdobywanie informacji to było np fizyczne liczenie wrogich żołnierzy, a to wiązało się z kłamaniem i to ze strony dzieci. No cóż, ja wiem że dla Ciebie to już są mali zbrodniarze, bo powinni grzecznie podejść do Niemców i zapytać ilu ich jest, oraz poda powód tego pytania. - a skąd wiesz jakie moge miec zdanie - chcesz mi wcisnąć swoje poglady na mój temat - otóż ja uważam że to dorośli wykorzystując dzieci dopuścili sie czynów złych . Cytuj: Tak absurdalnych twierdzeń niestety coraz więcej tutaj czytam i naprawdę każdy człowiek prezentujący normalne i zdrowe poglądy zasługuje na podziękowanie. Dla mnie to co piszesz to absurdy a z tym się nie dyskutuje. - również co do przykładu milczącego Jezusa Chrystusa o którym wspomniałem i o postawie którego mówił również papież Franciszek .A może przypomnij sobie co mówileś o nasladowaniu milczącej postawy Jezusa Chrystusa - dla ciebie to był absurd , sęk w tym że dla innych to jest ich motto życiowe . 
|
Cz maja 09, 2013 18:24 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Trup napisał(a): - tak napisałeś wcześniej , ja cały czas o tym właśnie mówię - mozna dołożyć że praca takiego kontrwywiadu również polegała na wyszukiwaniu słabości ludzkich i wykorzystywaniu tych słabości dla osiągnięcia celu - i wywiad albo kotrwywiad ak nie byl w tym gorszy . Nie za bardzo rozumiem jakich słabych ludzi. Natomiast odnieś się może choć raz do tego co napisałem zamiast dopisywać do tego prywatny schemat. Powtarzam, to jest przykład. Sprawa jest prosta - czy uważasz że walka z okupantem, była czymś do przyjęcia, czy była nie do przyjęcia, uwzględniając to że musiała się opierac na kłamstwie? Pytam o konretn odpowiedz, bo wybacz, ale ani Ty ani ja nie dorównujemy tym ludziom pod względem kompetencji więc proszę nie mów im jak mają walczyć. Odpowedz zwyczajnie na proste pytanie. Cytuj: - on nie jest sądzony za to co robił , ale za to że dał sie w tym złapać bo miał to nieszczęście trafic na bogatego faceta .(ilu w tym czasie torturował i jakie wiadomości pozyskiwał dla rzadu , to insza sprawa - wtedy nikt go nie pytał skąd to wie ).Jesteś chyba na tyle duży coby to wiedzieć . Osłabia mnie dyskusja z Tobą. I piszę to nie złośliwie ale szczerze. Przecież T nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Tak było z definicją kontrywiadu, oraz tak jest teraz. Wyrażnie jest napisane że chodzi o nielegalne podsluchy. Z tekstu wynika że jego działania były sprzeczne z tym do czego miał uprawnienia. Inaczej nie byłby złapany. A może Ty uważasz że żolnierze na wojnie po powrocie do kraju są więzieni za zabijanie wrogów? Co do reszty to wybacz, ale prywatne widzimisię powtarzasz już któryś raz. Co mogę więcej napisać, skoro już udowodniłem że to tylko Twoja opinia?
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz maja 09, 2013 22:58 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Cytuj: Nie za bardzo rozumiem jakich słabych ludzi. - chodzi o wykorzystywanie ludzkich słabości , aby osiagnać informacje - seks , pieniadze , władza itd . Innymi słowy upodlenie człowieka . Cytuj: Natomiast odnieś się może choć raz do tego co napisałem zamiast dopisywać do tego prywatny schemat. Powtarzam, to jest przykład. Sprawa jest prosta - czy uważasz że walka z okupantem, była czymś do przyjęcia, czy była nie do przyjęcia, uwzględniając to że musiała się opierac na kłamstwie? - nie ma prywatnego schematu - jest schemat postepowania Jezusa Chrystusa .Jeżeli wiesz , a mozesz swoją wiedza zaszkodzić drugiemu to milczysz - to milczenie prawie zawsze uderza w milczacego i dlatego czlowiek woli skłamac niz milczeć .Zadajesz pytanie sugerujące odpowiedż - to Ty dopisujesz teorie że musiała sie opierac na kłamstwie .Należało by powiedzieć , że opierała się na kłamstwie (chociaz nie tak do końca), natomiast stwierdzenie że musiała sie opierac to spekulacja - ponieważ nie wiemy czy gdyby nie było kłamstwa ta walka by sie odbywała(myśle że tak). Cytuj: Odpowedz zwyczajnie na proste pytanie.
- dziw że nie zauważyłeś , ale ja cały czas odpowiadam , tylko że ty nie możesz przyjąć do wiadomości że można zaufać Bogu , powtórze to po raz kolejny - nigdy Bóg nie wystawi cie na próbę której byś nie podołał - to jest własnie zaufanie .Dlatego jak czytam twoje wypowiedzi to w pewnym momencie zadałem ci pytanie , które tyeraz powtórze czy mowisz z pozycji człowieka wierzącego czy nie wierzącego ?. Cytuj: Co do reszty to wybacz, ale prywatne widzimisię powtarzasz już któryś raz. Co mogę więcej napisać, skoro już udowodniłem że to tylko Twoja opinia? - to jest przykład takiej zasłony którą uprawiasz mówiąc że jeżeli Ty wist mówisz to na pewno inni myślą tak samo a jednocześnie zarzucasz mi moje prywatne widzimisię .Nic mi nie udowodniłeś bo nie mogłeś - opierając się na spekulacjach - gdyż nie można inaczej nazwać sytuacji których wynik mógłby okazać sie podobny lub inny - gdybyś nie uwzglednił kłamstwa . Cytuj: Osłabia mnie dyskusja z Tobą. I piszę to nie złośliwie ale szczerze. Przecież T nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Tak było z definicją kontrywiadu, oraz tak jest teraz. - weż coś na wzmocnienie cobyś nie upadł , ogólnie tak sie sklada , że oprócz twojego rozumienia sytuacji n ie popartego żadnym argumentem (ze sfery moralnej -odnosnie wiary w Jezusa Chrystusa ) nie piszesz nic nowego , każdy kto chce mieć święty spokój postępuje według schematu który kreślisz - mogę kłamać , oszukiwać , poniżać - bo to w imie dobra drugiego człowieka (a tak naprawde robie to tylko ze wzgledu na siebie).Kreślisz wizerunek wiary jako takie hobby , które ewentualnie mozesz odłozyć , a w stosownym czasie powrócić .Ja również zadałem ci pytania na które nie udzieliłeś odpowiedzi . 
|
Pt maja 10, 2013 16:45 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
TrupieNie wiem jak inaczej to jeszcze napisać. Jest mnustwo sytuacji gdy milczenie nie tylko że uderza w milczącego, ale w ostateczności zaskodzi też tym, ktorych chcemy chronić. Swoją drogą jak zrozumiałem jesteś Katolikiem. Wskarz mi proszę gdzie w nauczaniu Kościoła znajduje się coś co wspiera Twoją wizję. Ja jak narazie znalazłem jedynie Katechizm, w którym owa kwestia nie jest poruszona, poza milczeniem choć o prawdzie jest tam kilkakanonów, oraz ciekawy artykuł księdza który oczywiście przyznaje że są sytuacje gdy nie powiedzieć prawdy to rzecz zrozumiała. Ciekawe że też powoluje się na stansdardowy przykład z ratowaniem Żydów w czasie wojny. Czyli wiemy już coś - albo ksiądz jest heretykiem, albo Kościół nie dzie tak daleko jak Ty w ocenie sprawy. Szkoda że nie chcesz odpowiedzieć na pytanie. Po raz kolejny niestety ale nie podejmujesz się dyskusji. Cytuj: nigdy Bóg nie wystawi cie na próbę której byś nie podołał A ja Ci napisałem że możesz być pewny że będę chciał ratować Twoje życie rownież nie ujawnianiem prawdy i wprowadzaniem w błąd. Toi nawet nie próba, tylko normalne zachowanie. Co do reszty to piszemy tylko o pewnych sytuacjach w których kłamstwo jest uzasadnione. Przykladów podałem mnóstwo, chciałeś źródeł, to je też podałem, choć bylo to zbędne dla każdego kto ma pojęcie o sytuacjach jakie stwarza wojna. Ty nie chcesz odpowiedzieć jasno na konkretne i realne przykłady. Rozumiem że zwyczajnie w swojej filozofii nie wiesz co zrobić i wolisz kogoś skazać na śmierć w imię złego rozumowania. Szkoda że zostaliśmy sami na placu boju. Niestety ale Twoje pojmowanie sprawy podobne jest do tego jak zakaz transfuzji uzasadniają ŚJ - zaufanie, wierność... nie dostrzegają absurdalności swoich przekonań, tego że zdrowy rozsądek zamienili na niezdrowe podejście do wiary. Szkoda że z takim zaufaniem nie skaczecie na główkę do płytkiego basenu. Tutaj jakoś rozsądek się włącza, tylko nie w innych sprawach.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt maja 10, 2013 17:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Cytuj: 2482 "Kłamstwo polega na mówieniu nieprawdy z intencją oszukania" 224 . Pan przypomina, że kłamstwo jest dziełem diabła: "Wy macie diabła za ojca... prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa" (J 8, 44).
2483 Kłamstwo jest najbardziej bezpośrednim wykroczeniem przeciw prawdzie. Kłamać oznacza mówić lub działać przeciw prawdzie, by wprowadzić w błąd tego, kto ma prawo ją znać. Raniąc związek człowieka z prawdą i bliźnim, kłamstwo narusza podstawowy związek człowieka i jego słowa z Panem.
2484 Ciężar kłamstwa mierzy się naturą prawdy, którą ono zniekształca, zależnie od okoliczności, intencji jego autora, krzywd doznanych przez tych, którzy są jego ofiarami. Kłamstwo samo w sobie stanowi jedynie grzech powszedni; staje się ono jednak grzechem śmiertelnym, gdy poważnie narusza cnotę sprawiedliwości i miłości.
2485 Kłamstwo jest ze swej natury godne potępienia. Jest profanacją słowa, które ma za zadanie komunikować innym poznaną prawdę. Dobrowolny zamiar wprowadzenia bliźniego w błąd przez wypowiedzi sprzeczne z prawdą narusza sprawiedliwość i miłość. Wina jest jeszcze większa, gdy intencja oszukania może mieć zgubne skutki dla tych, których odwraca od prawdy.
2486 Kłamstwo (ponieważ jest wykroczeniem przeciw cnocie prawdomówności) jest prawdziwym wykroczeniem przeciw drugiemu człowiekowi. Dotyka jego zdolności poznawania, która jest warunkiem każdego sądu i każdej decyzji. Zawiera ono w zarodku podział ludzi i wszelkie zło, jakie on powoduje. Kłamstwo jest zgubne dla każdej społeczności; podważa zaufanie między ludźmi i niszczy tkankę relacji społecznych.
2487 Wszelkie wykroczenie przeciw sprawiedliwości i prawdzie nakłada obowiązek naprawienia krzywd, nawet jeśli jego sprawca otrzymał przebaczenie. Jeśli jest rzeczą niemożliwą naprawienie szkody publicznie, należy to zrobić w sposób ukryty; jeśli ten, kto doznał krzywdy, nie może zostać wynagrodzony bezpośrednio, powinien otrzymać zadośćuczynienie moralne w imię miłości. Obowiązek naprawienia krzywd dotyczy również przewinień popełnionych wobec dobrego imienia drugiego człowieka. Naprawienie krzywd - moralne, a niekiedy materialne - powinno być ocenione na miarę wyrządzonej szkody. Jest ono obowiązkiem sumienia. - insza rzecz to nie mówienie prawdy , ale jednocześnie i nie kłamanie .Ty odrzuciłeś postawe milczenia jako nieprzystającą do rzeczywistości , ja taką postawę akceptuję . Po twoich słowach jak na razie parę rzeczy sie wyjaśniło .Poprzednio zadałem ci dwa pytania , ale unikasz odpowiedzi - a odpowiedz dla człowieka wierzącego byla by zrozumieniem kwestii - co wyniknie z ystuacji gdy zaaprobujemy kłamstwo (wali sie cała budowa historii chrześcijaństwa ). Cytuj: Szkoda że nie chcesz odpowiedzieć na pytanie. Po raz kolejny niestety ale nie podejmujesz się dyskusji. ja cały czas odpowiadam - zaufanie przyjacielu nic wiecej nam nie potrzeba .Jeżeli brakuje ci ufnoiści to pozostaje kłamstwo . Cytuj: Co do reszty to piszemy tylko o pewnych sytuacjach w których kłamstwo jest uzasadnione. - nie ma takich sytuacji . Cytuj: Przykladów podałem mnóstwo, chciałeś źródeł, to je też podałem, choć bylo to zbędne dla każdego kto ma pojęcie o sytuacjach jakie stwarza wojna. Ty nie chcesz odpowiedzieć jasno na konkretne i realne przykłady. - odpowiedz skąd masz pewność jaki przebieg mialaby sytuacja , gdyby człowiek powiedział prawdę lub zamilkł . Nie wiesz tego - (dlatego po raz kolejny powtórze Bóg nie wystawi cie na próbę jeżeli wie iż tej próbie nie podołasz .)to jest egfekt wiary . Oczywiście to sa kwestie wiary dlatego ci to umyka . Cytuj: Niestety ale Twoje pojmowanie sprawy podobne jest do tego jak zakaz transfuzji uzasadniają ŚJ - zaufanie, wierność... nie dostrzegają absurdalności swoich przekonań, tego że zdrowy rozsądek zamienili na niezdrowe podejście do wiary. - twierdzenie że żródłem kłamstwa jest szatan nie jest niezdrowym podejściem do wiary . Cytuj: Szkoda że z takim zaufaniem nie skaczecie na główkę do płytkiego basenu. Tutaj jakoś rozsądek się włącza, tylko nie w innych sprawach. - o pływaniu kiedy indziej .Nie rozumiesz , że człowiek zawsze działał i działa myśląc o tym działaniu - po to mamy rozum .Ale w momentach gdy stajemy twarzą w twarz ze złym (pomimo naszych prób uniknięcia )to pozostaje tylko ufność że Bóg weżmie nas w obrone .Mógłbym przywoływać tu wiele cytatów odnosnie mówienia prawdy lub podobnych , ale nie o to idzie - chodzi o to ze półprawdami nie zbudujemy niczego dobrego .Powinniśmy patrzeć w góre bo w tedy wzrastamy , a godzenie się na sytuacje różne i zmieniania prawd na półprawdy nas dołuje . 
|
Pt maja 10, 2013 19:18 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Cytuj: - insza rzecz to nie mówienie prawdy , ale jednocześnie i nie kłamanie .Ty odrzuciłeś postawe milczenia jako nieprzystającą do rzeczywistości , ja taką postawę akceptuję . To co tu napisałeś nie jest prawdą. Nie wiem czy to pośpiech, czy nie do końca nadal rozumiesz co ja piszę. A piszę cały czas to samo, że sa sytuacje zupełnie moźliwe i realne, gdy samo milczenie to za mało i aby mieć pewność, że ktoś kto nie powinien uzyskać prawdy, nie uzyska jej, należy skłamać. Dziwny ten podział na milczenie które jest dobre i na kłamanie ktore już nie jest, gdy efekt chcemy osignąć ten sam, czyli uniemoźliwić poznanie prawdy komuś kto jej poznać nie powinien. Czy to naprawdę jest tak trudne do zrozumienia? Po co wymyślać fikcyjne skutki jedenego kłamstwa? To nie jest jakiś czar czy urok, aby skutkiem jednego kłamstwa byłazagłada całego świata - niestety narazie tak to przedstawiasz, ale to zupełnie nieracjonalne. A teraz pytanie, czy istotnie był to pośpiech czy pomimo pisania o tym samym już kilka razy Ty dalej nie rozumiesz co ja piszę? Bo jeśli to drugie to zaczyna mnie martwić Twoja nieumiejtnośc czytania ze zrozumieniem. ja cały czas odpowiadam - zaufanie przyjacielu nic wiecej nam nie potrzeba .Jeżeli brakuje ci ufnoiści to pozostaje kłamstwo .[/quote] Jakiej ufności? Przychodzi do Ciebie morderca i pyta gdzie jest ofiara którą ściga, a Ty ufnie zdradzasz mu że gdzieś tu jest, bo wierzysz że Bóg cudownie ocali i Ciebie i samą ofiarę? To nie jest ufność, ale głupota. Na tej samej zasadzie możesz ufnie przestać oddychać, bo Bóg sam Ci będzie powietrze teleportował do płuc. Strasznie masz absurdalne myślenie. Cytuj: - nie ma takich sytuacji . Podalem takie, powiem więcej podaje je ksiądz w tym artykule: http://mateusz.pl/duchowosc/hs-prawda.htmCytuj: Powinniśmy patrzeć w góre bo w tedy wzrastamy , a godzenie się na sytuacje różne i zmieniania prawd na półprawdy nas dołuje . Ty jak na razie unikasz rzeczywistości, realnych problemów które wiele razy jasno opisywałem, realnych sytuacji które przeżyli ludzie nie tak dawno temu, do których nie chcesz się odnieść, kwitując je że takich nie ma. To jest życie w prawdziwym kłamstwie mój drogi. Twoja dobra wola, chęć byli w przyjaźni z Bogiem niestety nie zmienia faktu że to co piszesz to jeden wielki absurd, w dodatku uciekasz od istotnych odpowiedzi i wszystko sprowadzasz to swojego własnego widzimisie.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt maja 10, 2013 19:39 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Cytuj: To co tu napisałeś nie jest prawdą. Nie wiem czy to pośpiech, czy nie do końca nadal rozumiesz co ja piszę. A piszę cały czas to samo, że sa sytuacje zupełnie moźliwe i realne, gdy samo milczenie to za mało i aby mieć pewność, że ktoś kto nie powinien uzyskać prawdy, nie uzyska jej, należy skłamać. - a ja napisałem , trup Cytuj: dziw że nie zauważyłeś , ale ja cały czas odpowiadam , tylko że ty nie możesz przyjąć do wiadomości że można zaufać Bogu , powtórze to po raz kolejny - nigdy Bóg nie wystawi cie na próbę której byś nie podołał - to jest własnie zaufanie . - to jest właśnie według mnie sensowne podejście do tematu ze strony człowieka wierzącego .Ty sugerujesz cały czas iż sytuacje niekiedy wymagają klamstwa - a ja pisząc o próbie jakiej poddawany jest człowiek , że takich sytuacji nie ma .Jako wolny obserwator dokonujesz oceny sytuacji zaistniałej , ale powinieneś wtedy mówić że w danej sytuacji użyto kłamstwa - a nie że sytuacja wymagała kłamstwa .To jest ta subtelna różnica . Cytuj: Czy to naprawdę jest tak trudne do zrozumienia? Po co wymyślać fikcyjne skutki jedenego kłamstwa? To nie jest jakiś czar czy urok, aby skutkiem jednego kłamstwa byłazagłada całego świata - niestety narazie tak to przedstawiasz, ale to zupełnie nieracjonalne - z punktu widzenia człowieka wierzącego - otóż jedno kłamstwo mogło spowodować upadek całej ludzkości (i poniekąd tak sie stało ) , realistycznie jedno kłamstwo dodane do drugiego powoduje masę kłamstwa . Cytuj: Ty dalej nie rozumiesz co ja piszę? Bo jeśli to drugie to zaczyna mnie martwić Twoja nieumiejtnośc czytania ze zrozumieniem.
- ale ja cię doskonale rozumiem - uzasadniasz kłamstwo jako rzecz dobrą w sytuacjach ekstremalnych , natomiast powinieneś zrozumiec co ja mówie - nie wierzę w syttacje w których człowiekowi pozostawiono tylko jeden wybór . Cytuj: Przychodzi do Ciebie morderca i pyta gdzie jest ofiara którą ściga, a Ty ufnie zdradzasz mu że gdzieś tu jest, bo wierzysz że Bóg cudownie ocali i Ciebie i samą ofiarę? To nie jest ufność, ale głupota. Na tej samej zasadzie możesz ufnie przestać oddychać, bo Bóg sam Ci będzie powietrze teleportował do płuc. Strasznie masz absurdalne myślenie. - upraszczasz albo celowo banalizujesz moje słowa .Otóż człowiek nie stoi w miejscu , ciagle podejmuje działania i wybory i nie czeka na cud .Ta ciągłość zmieniających sie sytuacji jest nieprzewidywealna dla człowieka , ale wybory są jednoznaczne .Zdarzaja sie jednak sytuacje w których pomimo twoich działań nic wiecej nie jestes w stanie zrobić i pozostaje ufność . Cytuj: Ty jak na razie unikasz rzeczywistości, realnych problemów które wiele razy jasno opisywałem, realnych sytuacji które przeżyli ludzie nie tak dawno temu, do których nie chcesz się odnieść, kwitując je że takich nie ma. To jest życie w prawdziwym kłamstwie mój drogi. - musisz przyjąć do wiadomosci jedną rzecz , otoż zaistniałe sytuacje były wynikiem działań ludzi i tylko tyle . Na podstawie tego nie mozesz powidzieć że sytuacja wymagała aby tylko tak postąpic .Nie wiesz jaki byłby wynik innych działań (powtarzam sie). Realnie mógłbym opisać swoje sytuacje zyciowe , albo innych ludzi .Natomiast to co robiono w czasie wojny mogę ocenić na podstaeie tego co zrobili , a nie na p[odstawie tego ze inaczej nie było mozna zrobic . - a ja ci podałem co mówi kkk .Oczywiście mozna kolor czarny przerabiać na biały , ale to dalej będzie czarne .Przypomnij sobie jakie postawiłem ci pytania , konkretnie trzy , ale w obecnej chwili odpowidz mi na te dwa . 
|
Pt maja 10, 2013 20:52 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Cytuj: ...nigdy Bóg nie wystawi cie na próbę której byś nie podołał - to jest własnie zaufanie . Apropo tej próby, bo o tym chciałem też napisać. Próby są różne, a ludzie czasem nie dają rady. I dobrze, bo to ma uzmysłownić namm nieraz naszą słabość, tak jak miał św. Piotr gdy kogut zapial trzeci raz. Cytuj: - to jest właśnie według mnie sensowne podejście do tematu ze strony człowieka wierzącego .Ty sugerujesz cały czas iż sytuacje niekiedy wymagają klamstwa - a ja pisząc o próbie jakiej poddawany jest człowiek , że takich sytuacji nie ma .Jako wolny obserwator dokonujesz oceny sytuacji zaistniałej , ale powinieneś wtedy mówić że w danej sytuacji użyto kłamstwa - a nie że sytuacja wymagała kłamstwa .To jest ta subtelna różnica . Bez sensu jest rozmowa o faktach, gdy Ty zaprzeczasz e fakty mają miejsce. Żyjesz chyba w takiej własnej utopii i zamiast mierzyć si z realnymi problemami po prostu im zaprzeczasz. I w Twoim przypadku przydała by się taka próba której nie podołasz, ale tylko dlatego bo Bóg zechce Ci uzmysłowić coś. Nie tylko w danej sytuacji użyto kłamstwa, ale uczestnik sytuacji ocenił że innej opcji nie ma. A jak już pisałem setki razy, są sytuacje gdy milczenie jest na tyle sugestywne, że równa się powiedzeniu prawdy tej osobie, która tej prawdy znać nie może i skutkuje złem. Cytuj: - ale ja cię doskonale rozumiem - uzasadniasz kłamstwo jako rzecz dobrą w sytuacjach ekstremalnych , natomiast powinieneś zrozumiec co ja mówie - nie wierzę w syttacje w których człowiekowi pozostawiono tylko jeden wybór . Ja nie musze wierzyć, ja wiem że takie sytuacje są. Przedstawiałem Ci je ale nigdy nie chciałeś odpowiedzieć normalnie co uważasz że zrobić należy. Uznałeś że przeżycia realnych ludzi, zapisane w podanym Ci przykładowym źródle, są fikcją i nie raczyłeś odpowiedzieć. Nie ma znczeni co się Tobie czy mnie wydaje, tylko to co realnie się dzieje. Ty tutaj twierdzisz że nie ma sytuacji ekstremalnych, gdzie wybór jest jeden. A świat niestety nie jest sprawiedliwy i takie sytuacje są. To i tak dobrze, bo czasem nie ma żadnego wyboru. Nie wiem czemu zamukasz się w nierealnym świecie. Wiara w Boga nie oznacza że jesteś zamknięty w bance mydlanej, która oddziela Cię od zła. Cytuj: - upraszczasz albo celowo banalizujesz moje słowa .Otóż człowiek nie stoi w miejscu , ciagle podejmuje działania i wybory i nie czeka na cud .Ta ciągłość zmieniających sie sytuacji jest nieprzewidywealna dla człowieka , ale wybory są jednoznaczne .Zdarzaja sie jednak sytuacje w których pomimo twoich działań nic wiecej nie jestes w stanie zrobić i pozostaje ufność . Nie jest tu mowa o sytuacji w której nic nie jesteś w stanie zrobić, tylko dokladnie na odwort, że od Ciebie zależy wiele. Nie wiem po co te wybiegi w stronę której nawet nie poruszyłem. Cytuj: - musisz przyjąć do wiadomosci jedną rzecz , otoż zaistniałe sytuacje były wynikiem działań ludzi i tylko tyle . Na podstawie tego nie mozesz powidzieć że sytuacja wymagała aby tylko tak postąpic .Nie wiesz jaki byłby wynik innych działań (powtarzam sie). Realnie mógłbym opisać swoje sytuacje zyciowe , albo innych ludzi .Natomiast to co robiono w czasie wojny mogę ocenić na podstaeie tego co zrobili , a nie na p[odstawie tego ze inaczej nie było mozna zrobic . I to jest niestety absurdem, twierdzić że Ty nie wiesz co się stanie, jeśli za chwilę wydasz niewinnego czlowieka na śmierć. Ty nie wiesz co zrobi jego oprawca. To takie umywanie rąk, od odpowiedzialności. Ty doskonale wiesz co się stanie i o takiej sytuacji tutaj mowa. Mam ciągle wrażenie że rozmawiam z kimś kto nie żyje na tym świecie,ale w innym, jakimś rajskim ogrodzie, gdzie nie ma problemów ani realnych zagrożeń, gdzie nie trzeba przewidywać, więcej nawet bo nic się przewidzieć nie da. Cytuj: - a ja ci podałem co mówi kkk .Oczywiście mozna kolor czarny przerabiać na biały , ale to dalej będzie czarne .Przypomnij sobie jakie postawiłem ci pytania , konkretnie trzy , ale w obecnej chwili odpowidz mi na te dwa . To ciekawe, bo KKK nic nie mówi o takiej sytuacji o jakiej tu mowa. Mówi o tym że powinno się mówić prawdę, ale bywa że tego czynić nie należy. Nic poza tym. Więc znów umiejętność zrozumienia czytanego tekstu się kłania. Inna sprawa że standardem jest już Twoje wymijanie jasnych pytań i odpowiadanie na konkrety. Ja Ci już odpowiedziałem. Jeśli nie rozumiesz to zapytaj abym wyjasnił. Rozumiem zatem że pomimo wielu jasnych apeli, wielu szans aby dać odpowiedz, Ty wolisz przemilczać i forsować swoją niczym nie popartą tezę. Podałem konkretne i realne przykłady, podałem źródła, podałem argumenty i prostowałem to co Ty sam źle zrozumiałeś, na koniec podałem link do artykułu, ale nie raczyłeś na niego odpowiedzieć. Skoro wszystko kwitujesz swoim "nie masz racji, bo tak" bez odniesienia się do tego co ja piszę, to uznaję że ta dyskusja dobiegła końca. Co chciałem udowodnić to udowodniłem. Chce też zauważyć, że poza Tobą nikt tutaj nie bronił takich poglądów, ale wszyscy zwracali Ci uwagę na różne Twoje błędy, począwszy od samej logiczności stwierdzenia że są sytuacje gdy należy skłamać, po nie zrozumienie czytanego tekstu. Ja taką postawę nazywam fanatyzmem. Nie takim jak prezentowany przez terrorystów, lecz fanatyzmem gdzie ktoś zamyka się w swoich irracjonalnych poglądach, nie umie tego oprzeć na niczym, ani uargumentować, ale będzie bronił swojego poglądu właściwie bez sensu i bez celu. Z fanatyzmem się nie dyskutuje, nie dlatego że czyni się jakiś bojkot, ale jedynie dlatego że rozmówca rozmowy nie prowadzi, lecz forsuje swoją bezsensowną tezę, choć każdy widzi że jest ona co najmniej pełna luk.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Pt maja 10, 2013 21:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Cytuj: Wskarz mi proszę gdzie w nauczaniu Kościoła znajduje się coś co wspiera Twoją wizję. Ja jak narazie znalazłem jedynie Katechizm, w którym owa kwestia nie jest poruszona, poza milczeniem choć o prawdzie jest tam kilkakanonów, oraz ciekawy artykuł księdza który oczywiście przyznaje że są sytuacje gdy nie powiedzieć prawdy to rzecz zrozumiała. - takie pytanie zadałeś a trup odpowiedział Cytuj: Cytuj: 2482 "Kłamstwo polega na mówieniu nieprawdy z intencją oszukania" 224 . Pan przypomina, że kłamstwo jest dziełem diabła: "Wy macie diabła za ojca... prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa" (J 8, 44).
2483 Kłamstwo jest najbardziej bezpośrednim wykroczeniem przeciw prawdzie. Kłamać oznacza mówić lub działać przeciw prawdzie, by wprowadzić w błąd tego, kto ma prawo ją znać. Raniąc związek człowieka z prawdą i bliźnim, kłamstwo narusza podstawowy związek człowieka i jego słowa z Panem.
2484 Ciężar kłamstwa mierzy się naturą prawdy, którą ono zniekształca, zależnie od okoliczności, intencji jego autora, krzywd doznanych przez tych, którzy są jego ofiarami. Kłamstwo samo w sobie stanowi jedynie grzech powszedni; staje się ono jednak grzechem śmiertelnym, gdy poważnie narusza cnotę sprawiedliwości i miłości.
2485 Kłamstwo jest ze swej natury godne potępienia. Jest profanacją słowa, które ma za zadanie komunikować innym poznaną prawdę. Dobrowolny zamiar wprowadzenia bliźniego w błąd przez wypowiedzi sprzeczne z prawdą narusza sprawiedliwość i miłość. Wina jest jeszcze większa, gdy intencja oszukania może mieć zgubne skutki dla tych, których odwraca od prawdy.
2486 Kłamstwo (ponieważ jest wykroczeniem przeciw cnocie prawdomówności) jest prawdziwym wykroczeniem przeciw drugiemu człowiekowi. Dotyka jego zdolności poznawania, która jest warunkiem każdego sądu i każdej decyzji. Zawiera ono w zarodku podział ludzi i wszelkie zło, jakie on powoduje. Kłamstwo jest zgubne dla każdej społeczności; podważa zaufanie między ludźmi i niszczy tkankę relacji społecznych.
2487 Wszelkie wykroczenie przeciw sprawiedliwości i prawdzie nakłada obowiązek naprawienia krzywd, nawet jeśli jego sprawca otrzymał przebaczenie. Jeśli jest rzeczą niemożliwą naprawienie szkody publicznie, należy to zrobić w sposób ukryty; jeśli ten, kto doznał krzywdy, nie może zostać wynagrodzony bezpośrednio, powinien otrzymać zadośćuczynienie moralne w imię miłości. Obowiązek naprawienia krzywd dotyczy również przewinień popełnionych wobec dobrego imienia drugiego człowieka. Naprawienie krzywd - moralne, a niekiedy materialne - powinno być ocenione na miarę wyrządzonej szkody. Jest ono obowiązkiem sumienia. . odpowiedziałem .Ty natomiast napisałeś Cytuj: To ciekawe, bo KKK nic nie mówi o takiej sytuacji o jakiej tu mowa. Mówi o tym że powinno się mówić prawdę, ale bywa że tego czynić nie należy. Nic poza tym. Więc znów umiejętność zrozumienia czytanego tekstu się kłania. .Nie wiem czego ma to dotyczyć . Cytuj: Rozumiem zatem że pomimo wielu jasnych apeli, wielu szans aby dać odpowiedz, Ty wolisz przemilczać i forsować swoją niczym nie popartą tezę. - człowieku dałem to co mówi kkk o kłamstwie .Mogę rzucić cytatem z pisma , ale czy to co zmieni .? Nie zmieni bo nie patrzysz na te przypadki z pozycji wiary . Cytuj: Uznałeś że przeżycia realnych ludzi, zapisane w podanym Ci przykładowym źródle, są fikcją i nie raczyłeś odpowiedzieć. - nic takiego nie napisałem - stwierdziłem tylko że człowiek dokonał pewnej rzeczy i tyle .Inna kwestia to twierdzenie że nie można było inaczej - wtedy jest to nadinterpretacja . Cytuj: Chce też zauważyć, że poza Tobą nikt tutaj nie bronił takich poglądów, ale wszyscy zwracali Ci uwagę na różne Twoje błędy, począwszy od samej logiczności stwierdzenia że są sytuacje gdy należy skłamać, po nie zrozumienie czytanego tekstu. - nie wypowiadaj się za innych tylko za siebie .Prawdopodobnie jeżeli zrozumiesz że zwzolenie chćby na odrobinkę kłamstwa obojętne w jakim przypadku doprowadziłoby do katastrofy spójności wszystkich ewangelii i samej osoby Jezusa Chrystusa . Cytuj: . Ja taką postawę nazywam fanatyzmem. Nie takim jak prezentowany przez terrorystów, lecz fanatyzmem gdzie ktoś zamyka się w swoich irracjonalnych poglądach, nie umie tego oprzeć na niczym, ani uargumentować, ale będzie bronił swojego poglądu właściwie bez sensu i bez celu. - podałem ci co mówi kkk , mogę podać co na temat kłamstwa mówił Jezus Chrystus .Powiedziałem też o postaci człowieka , ktory miał złożyć swojego syna w ofiierze - to były podwaliny chrześcijaństwa i tego się nie da nazwać absurdem , głupotą czy religijnym fanatyzmem .To jest wiara i ufność - którą Ty chcesz odrzucić . 
|
Pt maja 10, 2013 23:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
TYLKO BÓG WIE CO co jest dla nas dobre - Bóg i nikt inny. Bóg zna nasze myśli , nasze słabości, nasze zwątpienia i naszą naturę co do tkanki. Czytając Was mam wrażenie - " czytania " dwóch różnych płaszczyzn tej samej jednak wiary. Całkowitego zaufania i oddania Bogu oraz dostosowaniu po troszku Boga do zachowań człowieka. Kłamstwo ZAWSZE jest złem - nam ludziom wydaje się, że naginając Prawdę i wkręcając w nią kłamstwo usprawiedliwiamy swoje zachowanie.Ratujemy czyjeś życie - nie dostrzegamy jednak w tym ratowaniu " Bożego palca. Nigdy człowiek nie decyduje o życiu drugiego człowieka - Bóg decyduje. Emocje i życiowe sytuację zmuszają nas do kłamstwa , jak pisałam kiedyś - gdyby nie skłamał Niemiec , babcia by zginęła i tym samym mnie nie byłoby na świecie .Nie bierzemy jednak pod uwagę faktu - że Bóg Niemca natchnął myślą.Nie człowiek decyduje . Całkowite zawierzenie Bogu i całkowita ufność Bogu polega wyłącznie na Prawdzie. Myślę , że bezsensem jest usprawiedliwianie kłamstwa czymkolwiek , ponieważ posiadamy emocje, wrażenia, uczucia i różne sytuacje zmuszają nas do różnych zachowań.Większość kłamstw powstaje w emocjach stworzonych zaistniałą sytuacją, czy to wojna , czy to walka , czy ratowanie czyjegoś życia. Jeśli Wolą Boga jest by ktoś " odszedł " to odejdzie i człowiek nie jest w stanie tego zmienić w żaden sposób. Człowiek próbuje Boga dostosować do siebie, do praw i zachowań które są dla nas łatwiejsze , z którymi łatwiej jest nam żyć.Człowiek nagina Boga do siebie i tym usprawiedliwia swój czyn. "Uratowałam komuś życie bo skłamałam " - czy aby na pewno ja to zrobiłam? Jeśli ktoś chce zabić to zabije - od tej śmierci jest w stanie uratować wyłącznie Bóg . Jeżeli chcemy całkowicie ufać Bogu i całkowicie umieć Mu zawierzyć, musimy wyjść poza płaszczyznę typowo ludzkiego myślenia i typowo ludzkich zachowań .Nie ma innej możliwości Na płaszczyźnie ludzkich zachowań i ludzkiego rozumowania nie ma miejsca na prawdziwe zaufanie , ponieważ człowiek jest istotą słabą i wątpiącą.Odnosi wrażenie " ufności Bogu " jednak gdy przyjdzie większy ciężar lub większy ból wraca do ludzkiego rozumowania i poddaje się , wybiera kłamstwo bądź swój tok myślenia.Dostosowuje Boga do siebie. "Bóg nie daje człowiekowi nic ponad to co człowiek może unieść " - to jest Prawda. Bóg nie da na ramiona człowieka ani jednego kłosa więcej , ponad te które może udźwignąć bo Wie że ten kłos może go przygnieść . Tutaj też są rozgraniczenia - ponieważ odnosimy wrażenie że czasem ciężary nas przygniatają , są za ciężkie , nie dajemy rady, upadamy , giniemy , popełniamy samobójstwa , wszystko nas przygniata - pytamy - gdzie jest Bóg? UFNOŚĆ - wyłącznie ... Jeżeli człowiek ufa Bogu całkowicie nie przedkładając swoich sił nad Ufność Bogu - nie ma szans by upadł , jest to rzeczą niemożliwą. To jest Prawda - nic i nikt nie jest w stanie człowieka zniszczyć gdy pokłada Ufność w Bogu i człowiek jest w stanie unieść KAŻDY ciężar - KAŻDY. Jeżeli traktujemy Boga poważnie - nie dostosowujmy Boga do ludzkich zachowań i ludzkich praw , wszystko co czyni Bóg w naszym życiu , czyni dla naszego " uświadomienia" . Byśmy doskonali byli tak jak i On Jest doskonały - każda porażka, każdy ból , każdy cios , każda rana , każda radość i zadowolenie - wszystko kształci naszą świadomość w poznawaniu Prawa Miłości . Od nas jednak zależy jak będziemy w życiu wybierać i czym się kierować .Jeżeli skłamiemy umiejmy się do kłamstwa przyznać i uczmy się żyć tak by kłamstwo nie stawało się dla nas usprawiedliwionym wyborem. Kiedyś ludzie kłamali dla kromki chleba - kłamali z głodu , kradli z głodu , zabijali z głodu . Dzisiaj jest tak samo -kłamiemy, zabijamy , kradniemy czasem właśnie dla kromki chleba . Tysiące ludzi pytają - gdzie jest Bóg.? Tysiące istnień niewinnych umiera ... Miliony ludzi okłamuje świadomie i celowo dla osiągnięcia swoich własnych zysków. Cały świat to jedna rzeczywistość w której Jest Bóg i w której panem jest Szatan. Nie możemy zapominać że nie żyjemy w raju , żyjemy na ziemi ze swoimi słabościami i zwątpieniami i każdy dzień dla tysięcy ludzi jest ogromną walką w każdym zakątku świata. Każdy z nas jednak który wierzy i chce iść Drogą Chrystusa powinien zawsze wybierać Prawdę .Nikt z nas tutaj na ziemi nie jest w stanie być takim człowiekiem jakim Był Chrystus bo nikt z nas nie zna tak Boga jak On zna....Bóg jednak zna nasze słabości. Człowiek który ufa Bogu - na prawdę jest w stanie udźwignąć wszystko... Zaufanie jest ogromnym węzłem " siły" którego nic nie jest w stanie rozerwać.
|
So maja 11, 2013 3:19 |
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Trupie No właśnie, kanon 2483 - przeczytałeś go sam? Inna sprawa że w wersji internetowej pewne zapisy zostały wykreślone. Nie odniosles się do tego co napisałem, więc nie widzę dalszej moźliwości dyskusji. Wymijasz, pomijasz, omijasz.
A przykłady czekają - udowadniają też że nie patrzysz realistycznie na rzeczywistości. Wiara nie zwalnia od doświadczania trudnych wyborów, nie zwalnia od sytuacji gdy będziesz zmuszony zachować się w okreslony sposób i gdzie wtedy będzie całe to Twoje pisanie? Mnie nie musisz odpowiedzieć, choć szkoda bo to forum w końcu, ale w życiu będziesz już zmuszony.
Trupie osiągnąłeś już duże postępy na drodze do absurdów i nieumiejętności uzasadnienia swojego zdania, nawet w oparciu o Katechizm. Trup chciałby mi to udowodnić z pomocą Biblii, ale tam zwyczajnie w NT nie ma sytuacji adekwatnej do tej rozważanej tutaj. I może dobrze, bo mysleć też trzeba, a nie tylko wszystko we fragmentach wyszukiwać. Jest za to w ST conajmniej jedna taka sytuacja - Joz 2, 1-7. Przeczytaj Trupie co mówi Biblia.
Magdalena_i Zauważ jednak że człowiek decyduje bo ma wolną wolę. Wszelkie boże nathcnienia to nie nakazy, ale natchnienia. Wybór jest po stronie człowieka. Nie do końca rozumiem Twoje przekonanie że cokolwiek się nie robi to nie ma to znaczenia. Gdyby dane nasze zachowanie nie generowało danego skutku, to mogła byś mieć sporo racji. Ale nasze zachowanie, mówieie prawdy lub jej ukrywanie, albo jeszcze wprowadzanie w błąd, faktycznie ma ogromne znaczenie i nie ma co twierdzić że jest inaczej. Problem chyba trochę w tym że wy oboje popieracie podobny schemat myślenia, choć też nie jesteście w tym tak samo konsekwentni. Trup mówi stanowcze nie, ale nie umie odnieść tego do rzeczywistości. To czysta teoria. Ty odnosisz to do rzeczywistości, tłumaczysz że to zło, ale ono ma miejsce. Dla mnie Bog wymaga nie schematycznego myślenia, ale konkretnej reakcji, konkretneg odniesienia się do sytuacji w jakiej jestem postawiony. Oczywiście najłatwiej jest powiedzieć i ukrucić rozmowę twierdząc że my przecież nic nie wiemy, że od nas tak naprawdę nic nie zależy. Że mamy ufać... A ja dalej nie rozumiem jak to przenieść we wskazane nieraz już w tej dyskusji realne sytuacjie z życia wzięte. To mi nie przypomina zdrowej wiary, ale już taki trochę fanatyzm - tego samego typu jak rodzice którzy zamiast iść do lekarza z chorym dzieckiem, modlili się nad jego łóżkiem. I co? Zmarło. Gdybym uslyszał od takiego rodzica że widocznie taka była wola boska, to nie powstrzymywałbym nikogo od spoliczkowania go, a policji od wsadzenia do więzienia. Bo tacy luidzie dzieci nie powinni mieć. I tu jest w pewnym stopniu podobnie, tyle że mówimy sobie spokojnie o czymś co nas jedna nie dotyka realnie. A jednak, dużo tu o wierze, ale mało zdrowego rozsądku.
Dlse też nie rozumiem tego rozróźnienia na milczenie i kłamstwo. Chwileczkę, ale tu jest kolejny absurd. Osobiście nie umiem wskazać sytuacji w jakiej na proste pytanie, odpowiedzią jest milczenie i nie wzbudzi to niczyich poderzeń. Może sumienie Trupa jest nadwraźliwe, ale to nie sprawi że pytający w jakimś amoku uzna że ok,milczy to znaczy że nie wie. A jeśli nawet, to byłby zwykłe kłamstwo, wprowadzenie w błąd, skoro myśli inaczej, niż jest faktycznie. Nie ma się co powoływać na Jezusa, bo on decydował tylko o sobie, w zagrożeniu nie byli inni, bo jak sam mówi nie stracił nikogo ze swoich.
Rzecz w tym że ja Boga nie dostosowywuje, ja szukam zrozumienia, ale nie znajduje go w tym co szczególnie Trup pisze. Tobie zresztą też polecam wskazaną opowieść z księgi Jozuego 2, 1-7. Ciekawi mnie co wy na to...
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
So maja 11, 2013 10:36 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Co ja bym zrobił na jej miejscu?
Nie chodzi o to i nie to miałam na myśli, że wszystko co robimy i jak decydujemy nie ma najmniejszego znaczenia.We wszystkim co robimy i o czym decydujemy leży " złoty środek" . Wszystko co jest zamieszczone w rzeczywistości pojedynczej jednostki ( wybory, decyzje, wolna wola, skutki, reakcje itp) powinny iść w parze z Wolą Boga , z zaufaniem Bogu i oddaniem Bogu.Nie oznacza to że zabije swoje dziecko , bo ufam Bogu że je uratuje i nie zawiozę do lekarza.Ufność nie polega na głupocie i nie rozumiem skąd wyciągnąłeś taki wniosek , że w tą stronę są ukierunkowane moje myśli.Człowiek ufający Bogu " współgra " z Prawdą i używa rozumu.To o czym piszesz nie ma nic kompletnie wspólnego z tym co chciałam przekazać. Wolna wola dana nam przez Boga jest naszym wskaźnikiem do szukania właściwej drogi wśród wszystkich podejmowanych w życiu decyzji.(Jakiekolwiek by one nie były) Rozum służy nam do oceniania zaistniałej sytuacji na tyle na ile jest to możliwe co skutkuje dokonanym wyborem. Emocje kierują naszymi wyborami bardzo często pochopnie a uczucia bardzo silnie. Wszystko to zawiera się w jednym - w całokształcie oddania siebie z wszystkim co posiadam Bogu - nie oznacza to że człowiek od chwili oddania i zaufania Bogu ma być istotą bezmyślną. Myślę , że do końca nie rozumiesz " zaufania Bogu " Zaufanie nie oznacza wyzbycia się - wyborów, decyzji , wolnej woli i kierowanie się tak jak wiatr zawieje. Zaufanie jest bardzo silną podstawą która pomaga człowiekowi bez względu na wszystko i pomimo wszystko podejmować decyzje w zgodzie z Prawem Miłości i w zgodzie z Prawdą. Człowiek taki nie usprawiedliwia uczynionego kłamstwa . Nie można jednak jak pisałam kiedyś wszystkiego pakować pod kłamstwo. Jest akt dobrej woli i wiele sytuacji które są podporządkowywane kłamstwu.
|
So maja 11, 2013 14:44 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|