Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 07, 2025 1:43



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona
 Kocham księdza - czy to grzech? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz sty 26, 2006 18:31
Posty: 3
Post Kocham księdza - czy to grzech?
Wiem, że był już podobny temat, ale tam chodziło chyba bardziej o miłość fizyczną ( przynajmniej ja tak to odebrałam ).

Zasadniczym pytaniem jest , czy powinnam spowiadać się z tego uczucia. Ja akurat nie uważam tego za grzech, ale przy tamtym wątku spotkałam się z takimi sugestiami.

Znam tego księdza dosyć długo, wiele mi pomógł, często razem rozmawialiśmy i tak chyba zrodziło się to moje nieszczęsne uczucie :oops:
Dodam tylko, że bardzo go szanuję, jest wspaniałym człowiekiem i kapłanem i nie w głowie mi żadne grzeszne myśli względem jego.
Ponadto mam wspaniałego męża i dwójkę cudownych dzieci, których kocham nad życie.
No i uczucie do księdza, które nie daje mi spokoju. Takie niewinne a jednak kłopotliwe :?

A może jednak to grzech?


Cz sty 26, 2006 20:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 24, 2005 11:39
Posty: 3
Post 
Trudno odpowiedzieć na twoje pytanie jednoznacznie :(

Z całą pewnością miłość nie jest czymś złym, przecież mamy się miłością zawsze kierować i jeśli jest to tylko większa sympatia, bez jak to mówisz grzesznych myśli, to chyba jest ok.

Jednak skoro pytasz, to znaczy, że jest w tobie tenm niepokój. Jeśli nie dasz się pokusie i nie będziesz mieć "grzesznych myśli", to chyba ok. Jednak to ty sama wiesz najlepiej. To twoje sumienie powie prawdę a nie my....

Pozdrawiam :D

_________________
Pon Bócek jest moim Bacom...


Cz sty 26, 2006 21:11
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 18, 2005 21:52
Posty: 23
Post 
Kochać drugiego człowieka to nie grzech,a uczucie powstaje niezależnie od nas.Teraz tylko od Ciebie zależy jak na to uczucie odpowiesz,jaka będzie Twoja postawa.Pokusa istnieje,bądz czujna.Módl się często w intencji swojej rodziny i o potrzebne łaski dla tego kapłana.Piszesz że to wspaniały kapłan,a więc proponuje byś całe swoje uczucie do niego "utopiła"w modlitwie w jego intencji [on takiej napewno potrzebuje] a Twoje sumienie będzie spokojne.


Cz sty 26, 2006 22:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt sie 05, 2005 12:10
Posty: 1239
Post 
Z calym szacunkiem mysle ,ze lepiej bedzie nie topic sie w modlitwie w jego intencji.Moze lepiej pomodlic sie w intencji rodziny wlasnej?


Cz sty 26, 2006 22:16
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
Proste pytanie: czy uczucia do męża i do księdza są takie same :?: W sensie - tak samo mocno kochasz i jednego i drugiego :?:

Zgodzę się z przedmówcą - módl się przede wszystkim za swoją rodzinę.

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


Pt sty 27, 2006 8:44
Zobacz profil WWW

Dołączył(a): Cz sty 26, 2006 18:31
Posty: 3
Post 
Dziękuję bardzo za odpowiedzi i podpowiedzi.

ToMu - trudne pytanie. Nie wiem. To są dwie całkiem różne miłości. Inaczej kocham mamę , inaczej męża,dzieci a jeszcze inaczej księdza.
Nie potrafię wytłumaczyć na czym te różnice polegają ale tak jest.
Miłość do księdza mogę porównać z takimi miłościami jakie przechodzą dzieci do swoich nauczycieli np. Takie niewinne zauroczenia ( tak mi się wydaje, ponieważ ja nigdy nie podkochiwałam się w nauczycielach :-) ) A i różnica wieku tu jest znacznie mniejsza niż w przypadku nauczyciel - dziecko.
Problem w tym , że nie jestem już dzieckiem (30 wiosen na karku), a z tą miłością borykam się już 13 lat, zanim poznałam mojego obecnego męża.


Pt sty 27, 2006 15:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz gru 08, 2005 17:54
Posty: 69
Post 
Ja myślę, że powinnaś zwrócić się z tym pytaniem do jakiegoś spowiednika. Masz dylemat więc sumienie daje o sobie znać. Szczera rozmowa ze spowiednikiem powinna rozwiązać problem.


Pt sty 27, 2006 15:48
Zobacz profil

Dołączył(a): N gru 18, 2005 21:52
Posty: 23
Post 
Lawa tą miłość do księdza porównujesz do niewinnego zauroczenia,wiec czemu się tym zadręczasz.To uczucie trwa już 13 lat,nie było przeszkodą w założeniu rodziny.Czy mąż wie o obecności tego kapłana w Twoim życiu? Czy to uczucie oparte jest na starej znajomości,czy też utrzymujesz ją nadal?Co do modlitwy w jego intencji myślałam o zastąpieniu uczucia modlitwą.O modlitwie w intencji własnej rodziny myśle że pamiętasz.


Pt sty 27, 2006 20:50
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 12, 2005 20:33
Posty: 40
Post 
lawa-pozwolę sobie podzielic sięswoimi myślami na temat problemu, który Cię nurtuje.
miłośc jest dobra, jeśli wydaje w człowieku dobre owoce.miłośc jest darem.Ty jesteś darem-innym dla męża, innym dla przyjaciół, innym dla dzieci.widzisz tę różnicę?
jeśli kochasz męża,i jeśli dajesz siebie w tej miłości w sposób możliwy tylko w małżeństwie, jeśli kochasz sercem, rozumem i wolą, to myślę, że nie ma nic złego w Twojej miłości do księdza.przecież Bóg prowadzi nas w życiu różnymi ścieżkami.

a w związku z modlitwą za tegoż księdza-myślę, że akurat tego, to nigdy za wiele.

pozdrawiam

:-)

_________________
Nienasycony jednym dniem stworzenia,
coraz większej pożądam nicości,
aby serce nakłonić do tchnienia
Twojej Miłości.


So sty 28, 2006 22:36
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 18, 2003 23:09
Posty: 199
Post 
Z góry przepraszam za dosadność. Mogę się mylić w swoim osądzie (nie sądźcie a nie będziecie sądzeni"). Skoro jednak Lawa wywleka te sprawe, to czegos takiego chyba oczekuje.

To co Lawa nazywa "miłością" do księdza, to nie żadna miłość.

W kategoriach psychologicznych to chyba jakas fiksacja. W sasiedniej wiosce byla kobieta, ktora do konca swoich dni stala przy plocie oczekujac na powrot zaginionego na wojnie narzeczonego. Z czyms takim mozna sie chyba zglosic do psychologa albo psychiatry.

W kategoriach duchowych to może być owładnięcie. Tu polecam jakas grupe charyzmatyczna albo egzorcystę.

W kategoriach moralnych to zdrada. To trzeba wyznac Bogu i poprosic Go o przebaczenie.

Tak czy inaczej, wspolczuje Lawie, i jej mężowi. Najwazniejsze, to traktowac te "milosc" jako diabelstwo i nie pielegnowac jej!


N sty 29, 2006 0:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 9:49
Posty: 10063
Lokalizacja: Trójmiasto
Post 
A czy nie uważasz, że Twoje uczucie do księdza jakby... nie powinno mieć miejsca :?: Czy kochanie księdza nie jest, w pewnym sensie, nieuczciwe i nie powinno mieć miejsca - przecież masz męża i rodzinę :?:

_________________
Wiara polega na wierzeniu w to, czego jeszcze nie widzisz. Nagrodą wiary jest zobaczenie wreszcie tego, w co wierzysz. (św. Augustyn z Hippony)

Było, więc jest... zawsze w Bożych rękach - blog | www


N sty 29, 2006 10:00
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 12, 2005 20:33
Posty: 40
Post 
Cytuj:
To co Lawa nazywa "miłością" do księdza, to nie żadna miłość.


myślę, że nie masz prawa oceniac, czy uczucie Lawy jest miłością czy nie.


Cytuj:
W kategoriach moralnych to zdrada. To trzeba wyznac Bogu i poprosic Go o przebaczenie.


jesteś może Bogiem?osądzasz, ferujesz wyroki.przecież nasze życie to nie tylko miłośc do najbliższych, czyli rodziny, ale także do przyjaciół.

Cytuj:
W kategoriach psychologicznych to chyba jakas fiksacja

Najwazniejsze, to traktowac te "milosc" jako diabelstwo i nie pielegnowac jej



bardzo często nie mamy wpływu na uczucia, które się w nas pojawiają, ale mamy wpływ na to, co z nimi robimy.
wydaje mi się, że "fikasacja", "diabelstwo"to zupełnie nieodpowiednie słowa.i na pewno w niczym Lawie nie pomogą.

_________________
Nienasycony jednym dniem stworzenia,
coraz większej pożądam nicości,
aby serce nakłonić do tchnienia
Twojej Miłości.


N sty 29, 2006 13:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 12, 2005 20:33
Posty: 40
Post 
wybaczcie ten rozmiar czcionki- to niezamierzony efekt :-)

nie zamierzałam aż tak rzucac się w oczy :lol:

_________________
Nienasycony jednym dniem stworzenia,
coraz większej pożądam nicości,
aby serce nakłonić do tchnienia
Twojej Miłości.


N sty 29, 2006 13:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 18, 2003 23:09
Posty: 199
Post 
"nasze życie to nie tylko miłośc do najbliższych, czyli rodziny, ale także do przyjaciół."

Tylko dlaczego ta tzw. "miłość do przyjaciela" tak Lawę niepokoi? Sumienie? Duch Swiety?

Wybacz, jestem mezczyzna i nie potrafie czuć tego, co czują niektore kobiety. Co mam myslec o dojrzalej kobiecie, mającej, jak sama pisze, wspaniałego męża i dwoje dzieci, durzącej się od trzynastu lat w innym facecie?

To przeciez nie jest forum brukowców typu NAJ, Tina czy Pani Domu.

Byc może mogła za niego wyjśc za mąż zamiast za obecnego męża. Czterech znanych mi księży tak zrobiło - ożeniło się ze swoimi przyjaciólkami. Nie wygladali na zbyt szczesliwych. Piątego jego przyjaciólka odrzuciła po urodzeniu ich dziecka.


N sty 29, 2006 14:06
Zobacz profil
Post 
Żadne uczucia nie są grzechem (powstają niezaleznie od naszej woli). Grzechem może natomiast być to co z tymi uczuciami zrobimy - czy będziemy z nimi walczyć i pozwolimy im wygasnąć, czy tez będziemy je podsycać i rozwijać w sobie.


N sty 29, 2006 14:07
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 66 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL