|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
 Rozważania na temat....
Dopóki człowiek żyje w pełni sił i nic mu nie dolega, to nie myśli o tym jak życie spędził, jak to będzie na starość lub co się stanie gdy będzie uzależniony od innych.
To samo można powiedzieć o wierzącym, który wprawdzie chodzi do kościoła i modli się ale sprawy ostatecznego połączenia się z Bogiem odsuwa na plan boczny „ bo przecież mnie to nie dotyczy”.
Dopiero wydarzenia jak śmierć – która przecina wszystko na ziemi, lub otarcie się o śmierć – jak wypadek powoduje, że człowiek zaczyna się poważnie zastanawiać nas tym co dalej......
Wtedy następuje zrozumienie cierpień Chrystusa i Jego samotność, jego Ból i miłość do Boga.
To w sferze duchowej , a w sferze materialnej doczesnego życia?? Następuje zrozumienie cierpiących i niepełnosprawnych, ich problemy i kłopoty z załatwieniem czegokolwiek w normalny sposób. Człowiek taki poznaje wszystko od nowa i uczy się nowych zachowań i doznań. To co do tej pory było w sferze domysłów i poza realnością życia codziennego nagle się staje brutalną rzeczywistością.
Upokorzenie, docinki, pomniejszanie wartości, zamiast traktowania partnerskiego i przyjacielskiego to nowa rzeczywistość.
Przed wydarzeniami nie myślimy o tym, że może być inaczej, wręcz nie dopuszczamy takiej możliwości.
Mówi się potocznie „jak trwoga to do Boga” , lecz traktować trzeba to inaczej , w chwili tragedii otwiera się ten szósty zmysł prowadzący do Boga i religii.
Opuszczony i dotknięty tragedią wierzący zwraca się ku temu kto nigdy nie opuszcza swojego stada, znajdując w Nim pociechę i ukojenie. I nie jest to dewotyzm i nagłe ureligijnienie, a poszukiwanie odpowiedzi na pytania „dlaczego” „ za co”, ale również „dla kogo” „ z kim”
Tak doświadczany wierny, zaczyna lepiej pojmować zasady wiary i poświęcenie Chrystusa.
Oczywiście nie jest to zasadą , ale zastanówmy się dlaczego wobec zdarzeń, represji, czy kłopotów zwracamy się ku Bogu, podczas gdy w normalnych sytuacjach Boga traktujemy jako dodatek do obiadu niedzielnego..........
Kochajmy więc Boga , kochajmy bliźnich swoich jak siebie samych, to przecież tak nie wiele kosztuje, a może zrozumiemy innych i zrozumiemy to czego od nas oczekuje Bóg.
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
Śr lut 18, 2004 17:54 |
|
|
|
 |
Gość
|
 Re: Rozważania na temat....
Cytuj: Opuszczony i dotknięty tragedią wierzący zwraca się ku temu kto nigdy nie opuszcza swojego stada, znajdując w Nim pociechę i ukojenie. I nie jest to dewotyzm i nagłe ureligijnienie, a poszukiwanie odpowiedzi na pytania „dlaczego” „ za co”, ale również „dla kogo” „ z kim”
Ktos powiedzial mi kiedys, ze stawianie Bogu pytan typu: "dlaczego", "za co" jest to proba rozliczania Boga. Jezus wolal z krzyza: "Boze, moj Boze, dlaczegos mnie opuscil?'', ale On bedac Czlowiekiem byl tez Bogiem.
Jak to wiec jest, czy stworzenie moze stawiac Stworcy pytanie: dlaczego?
|
So lut 21, 2004 18:15 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
ups  i znowu dobra lecz krotka pamiec dala znac o sobie. Zapomnialam sie zalogowac.
Pozdrawiam 
|
So lut 21, 2004 18:21 |
|
|
|
 |
kefas_piotr
Dołączył(a): Śr lut 18, 2004 15:45 Posty: 1883
|
 Rozważanie na temat...
Fajnie że zwróciłeś uwagę na właśnie te pytania, szkoda tylko że nie próbowałeś interpretować następnych, a warto.....
powracając do pytań "Dlaczego" i "za co " trzeba się wgłebić w naturę człowieka, bo niejednokrotnie pytanie dlaczego kierowane jest nie do Boga lecz do siebie : dlaczego zerwałem z Bogiem, dlaczego dopiero teraz uzmysłowiłem sobie miłość do Niego.....
wiem , powiesz że każda interpretacja może obrócic te pytania w różną stronę, moim zamierzeniem było tak je sformułować by sprowokować dyskusję
pozdrawiam Kefas_Piotr
_________________
"Przejmij mnie dreszczem Twojego Istnienia, dreszczem wiatru w dojrzałych kłosach..."
JP II
|
So lut 21, 2004 19:35 |
|
 |
pedziwiatr
Dołączył(a): Cz paź 02, 2003 20:44 Posty: 3436
|
kefas_piotr
Raczej kazdy powinien stawiac sobie to pytanie, skierowane do siebie,
ja jednak mialam na mysli pytanie kierowane do Boga. "Dlaczego, Boze?, dlaczego ja?, dlaczego mnie?..." i cala odmiana przez przypadki zaimka "ja". Czy zadawanie takich pytan nie jest powatpiewaniem w Jego Milosierdzie?
Nie mam natomiast watpliwosci dla kogo, a raczej dla Kogo i z Kim.
|
N lut 22, 2004 0:26 |
|
|
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
pytanie "dlaczego?" jest oznaka braku ufności. Widocznie skoro sie tak stało, to... Bóg mial w tym jakiś cel. Nasze doswiadczenia maja na celu nasze uświęcenie... a nie pognębienie....
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Wt sie 24, 2004 11:59 |
|
 |
zielona_mrowka
Dołączył(a): Pt maja 16, 2003 21:19 Posty: 5389
|
_________________ Nie nam, Panie, nie nam, lecz Twemu imieniu daj chwałę za łaskę i wierność Twoją...
Użytkownik rzadko obecny na forum.
|
Wt sie 24, 2004 12:13 |
|
 |
Julia
Dołączył(a): Śr cze 30, 2004 16:24 Posty: 3075
|
Mrówciu, to nie tak... ja też sobie często zadaje to pytanie... brak mi ufności... nie rozumiem tego swiata... cale życie dostaje kolejne kopniaki i tez nie wiem dlaczego i po co? może kiedyś wreszcie to zrozumiem, albo poprostu wuwierze, że to ma jakiś sens i cel... a na razie poszukuje celu i sensu życia 
_________________ Niebo gwiaździste nade mną, prawo moralne we mnie...
|
Wt sie 24, 2004 13:03 |
|
 |
elka
Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58 Posty: 3890
|
viewtopic.php?t=1330 - polecam temat o planie Bożym względem nas  to tak a'propos pytania o coś Boga 
|
Wt sie 24, 2004 15:46 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 9 ] |
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|