Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt mar 29, 2024 10:13



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona
 Co będzie po śmierci? 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post Co będzie po śmierci?
Temat wydzielony z:

viewtopic.php?t=1606&start=0


Rozpoczęty poniżej wklejonym postem olda spirita:


old spirit napisał(a):
Torngasak napisał(a):

Wiedza? To ty już wiesz o tym co będzie po śmierci? Skąd?


Uważam, że wiem. Dla mnie to jest już wiedza, ponieważ tak mocno w to wierzę

Skąd? Mam przyjaciół, którym ufam całkowicie, sam dla siebie także jestem takim przyjacielem i ufam swoim doświadczeniom oraz doświadczeniom niektórych osób. Jestem także przekonany do pewnych kwestii wobec poczynionych obserwacji, zapoznania się z różnymi informacjami dotyczącymi tego tematu, weryfikuję je, porównając ze sobą, używam także intuicji i innych technik postrzegania.

Jestem świadom ogromu różnorodności występujących zjawisk w obrębie naszej rzeczywistości oraz tego, że w oczach wielu stąpam po grząskim gruncie gdzie wiele z tego co uważam za rzeczywistość może okazać się konfabulacją. Jednak, jak dla mnie zbyt wiele przesłanek mówi o prawdziwości tego w co wierzę, są to przede wszystkim różne doświadczenia i występujące w nich zbieżności. To wszystko stało się dla mnie wiedzą. Jednak głównym moim założeniem jest: mogę się mylić. Nie wpływa to jednak na mnie blokująco, a pojawiające się wątpliwości są motorem do poszukiwań nowych odpowiedzi i odkrywania następnych poziomów tego wszystkiego. Pozwalają one na to, iż dzięki tym odkryciom ta wielka układanka staje co raz to bardziej wyraźna i jej obraz co raz to bardziej zrozumiały.

Z góry zaznaczę, że nie podejmę się prób udowadniania komukolwiek z tego o czym napomknąłem. Wobec paradygmatów jakie powszechnie funkcjonują w nauce - nie da się tego udowodnić uwzględniając je. Można to zrobić na bazie filozoficznej, a w szczególności w oparciu o jeden z elementów filozofii, czyli o logikę, a więc wyszło na to, że jednak, poniekąd naukowo .

Pozdrawiam serdecznie.


__________________________________________________________________________________________________

I moja odpowiedź:

old spirit napisał(a):
Uważam, że wiem. Dla mnie to jest już wiedza, ponieważ tak mocno w to wierzę :lol:

No proszę - zatem okazuje się iż moja wiara w Boga jest wiedzą :lol:
Dzięki old :lol:

old spirit napisał(a):
Skąd? Mam przyjaciół, którym ufam całkowicie, sam dla siebie także jestem takim przyjacielem i ufam swoim doświadczeniom oraz doświadczeniom niektórych osób. Jestem także przekonany do pewnych kwestii wobec poczynionych obserwacji, zapoznania się z różnymi informacjami dotyczącymi tego tematu, weryfikuję je, porównając ze sobą, używam także intuicji i innych technik postrzegania.

Oczywiście te doświadczenia Twoje i twoich przyjaciół dotyczą tego co dzieje się z człowiekiem po śmierci? ;)

old spirit napisał(a):
Jednak, jak dla mnie zbyt wiele przesłanek mówi o prawdziwości tego w co wierzę, są to przede wszystkim różne doświadczenia i występujące w nich zbieżności. To wszystko stało się dla mnie wiedzą.

Hmmm - a mógłbyś owe przesłanki wymienić. Bo oczywiście nie sądzę, że wystarczającą przesłanką jest to, że ciało nie rusza się po śmierci (pomijając szczegóły dotyczące gazów, nerwów itp...), ani to że nie ma generalnie ze zmarłymi kontaktu (chociaż niektórzy twierdzą inaczej)

old spirit napisał(a):
Z góry zaznaczę, że nie podejmę się prób udowadniania komukolwiek z tego o czym napomknąłem.

Jasne - ale przesłanki można podać :)

old spirit napisał(a):
Wobec paradygmatów jakie powszechnie funkcjonują w nauce - nie da się tego udowodnić uwzględniając je. Można to zrobić na bazie filozoficznej, a w szczególności w oparciu o jeden z elementów filozofii, czyli o logikę, a więc wyszło na to, że jednak, poniekąd naukowo :-D .

Zgadza się - że poniekąd ;) Czekam zatem na przykłady oparcia się na wspomnianej logice :)

Pozdrawiam :)


Ostatnio edytowano Śr paź 06, 2004 9:05 przez saxon, łącznie edytowano 2 razy



N wrz 12, 2004 14:01
Zobacz profil
Post Re: Wiedza, czy niewiedza?
saxon napisał(a):
old spirit napisał(a):
Uważam, że wiem. Dla mnie to jest już wiedza, ponieważ tak mocno w to wierzę :lol:

No proszę - zatem okazuje się iż moja wiara w Boga jest wiedzą :lol:
Dzięki old :lol:


Z Twojego i mojego punktu widzenia nasza wiara może być wiedzą, dlaczego nie? Przeciez wiemy, ze wierzymy :-D Względem paradygmatów obowiązujących w nauce nie będzie to wiedza i obydwaj dobrze o tym wiemy.

old spirit napisał(a):
Skąd? Mam przyjaciół, którym ufam całkowicie, sam dla siebie także jestem takim przyjacielem i ufam swoim doświadczeniom oraz doświadczeniom niektórych osób. Jestem także przekonany do pewnych kwestii wobec poczynionych obserwacji, zapoznania się z różnymi informacjami dotyczącymi tego tematu, weryfikuję je, porównając ze sobą, używam także intuicji i innych technik postrzegania.

Oczywiście te doświadczenia Twoje i twoich przyjaciół dotyczą tego co dzieje się z człowiekiem po śmierci? ;)[/quote]

Między innymi.

old spirit napisał(a):
Jednak, jak dla mnie zbyt wiele przesłanek mówi o prawdziwości tego w co wierzę, są to przede wszystkim różne doświadczenia i występujące w nich zbieżności. To wszystko stało się dla mnie wiedzą.


Hmmm - a mógłbyś owe przesłanki wymienić. Bo oczywiście nie sądzę, że wystarczającą przesłanką jest to, że ciało nie rusza się po śmierci (pomijając szczegóły dotyczące gazów, nerwów itp...), ani to że nie ma generalnie ze zmarłymi kontaktu (chociaż niektórzy twierdzą inaczej).[/quote]

Ho, ho, ho! Cóż za pewność siebie! Możesz udowodnić swoje twierdzenie, - że ze zmarłymi nie można mieć kontaktów? Pewnie napiszesz, że na początek Ci, którzy twierdzą iż takie kontakty są możliwe niech udowodnią, iż tak jest w rzeczywistości. Przypomnę jednak, że to Ty, Saxonie pokusiłeś się jako pierwszy o twierdzenie w poruszonej kwesti.

old spirit napisał(a):
Z góry zaznaczę, że nie podejmę się prób udowadniania komukolwiek z tego o czym napomknąłem.

Jasne - ale przesłanki można podać :)[/quote]

Oczywiście, że można podać.

old spirit napisał(a):
Wobec paradygmatów jakie powszechnie funkcjonują w nauce - nie da się tego udowodnić uwzględniając je. Można to zrobić na bazie filozoficznej, a w szczególności w oparciu o jeden z elementów filozofii, czyli o logikę, a więc wyszło na to, że jednak, poniekąd naukowo :-D .

Zgadza się - że poniekąd ;) Czekam zatem na przykłady oparcia się na wspomnianej logice :)[/quote]

W takim razie nie uważasz Saxonie logiki jako dyscypliny należącej do nauk filozoficznych?

Czy podawać przykłady? Zastanawiam się czy znów nie wywoła to jakiejś burzy. System wiedzy/wierzeń oparty na przesłankach o których wspominałem jest spójny i logiczny, jednak wśród katolików wywołuje często negatywne emocje, a tego nikomu nie życzę...

Pozdrawiam serdecznie


Pn wrz 27, 2004 20:34

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post Re: Wiedza, czy niewiedza?
old spirit napisał(a):
Z Twojego i mojego punktu widzenia nasza wiara może być wiedzą, dlaczego nie? Przeciez wiemy, ze wierzymy :-D Względem paradygmatów obowiązujących w nauce nie będzie to wiedza i obydwaj dobrze o tym wiemy.


No to nie mieszajmy pojęć i nie nadawajmy nowych znaczeń powszechnie przyjętym terminom :)


old spirit napisał(a):
saxon napisał(a):
Oczywiście te doświadczenia Twoje i twoich przyjaciół dotyczą tego co dzieje się z człowiekiem po śmierci? ;)


Między innymi.


A mógłbyś nam je opisać?

old spirit napisał(a):
Ho, ho, ho! Cóż za pewność siebie! Możesz udowodnić swoje twierdzenie, - że ze zmarłymi nie można mieć kontaktów? Pewnie napiszesz, że na początek Ci, którzy twierdzą iż takie kontakty są możliwe niech udowodnią, iż tak jest w rzeczywistości. Przypomnę jednak, że to Ty, Saxonie pokusiłeś się jako pierwszy o twierdzenie w poruszonej kwesti.


Najpierw udowodnij, że wg mnie kontakty ze zmarłymi są niemożliwe :)

old spirit napisał(a):
saxon napisał(a):
Jasne - ale przesłanki można podać :)


Oczywiście, że można podać.


Poproszę zatem o ich podanie :)


old spirit napisał(a):
W takim razie nie uważasz Saxonie logiki jako dyscypliny należącej do nauk filozoficznych?


Ciekawy wniosek – ale czy słuszny i logiczny?

old spirit napisał(a):
Wobec paradygmatów jakie powszechnie funkcjonują w nauce - nie da się tego udowodnić uwzględniając je. Można to zrobić na bazie filozoficznej



Interpretacja 1

Paradygmaty dotyczące nauki są niewystarczające w zrozumieniu świata i człowieka

Interpretacja 2

Filozofia jest czymś ponad nauką i wyjaśnia więcej niż nauka

old spirit napisał(a):
Można to zrobić na bazie filozoficznej, a w szczególności w oparciu o jeden z elementów filozofii, czyli o logikę, a więc wyszło na to, że jednak, poniekąd naukowo.


Poniekąd – bo nie wszyscy uznają filozofię do dziedziny nauki.

Poza tym – wobec powyższego stwierdzenia – wychodzi mi, że albo paradygmaty stosowane w nauce są błędne, albo nauka przeczy sama sobie.

old spirit napisał(a):
Czy podawać przykłady? Zastanawiam się czy znów nie wywoła to jakiejś burzy. System wiedzy/wierzeń oparty na przesłankach o których wspominałem jest spójny i logiczny, jednak wśród katolików wywołuje często negatywne emocje, a tego nikomu nie życzę...


Oczywiście że podaj :)

Również pozdrawiam serdecznie


Śr paź 06, 2004 1:06
Zobacz profil
Post nauka vs emocje ? :)
saxon napisał(a):
old spirit napisał(a):
Z Twojego i mojego punktu widzenia nasza wiara może być wiedzą, dlaczego nie? Przeciez wiemy, ze wierzymy :-D Względem paradygmatów obowiązujących w nauce nie będzie to wiedza i obydwaj dobrze o tym wiemy.


No to nie mieszajmy pojęć i nie nadawajmy nowych znaczeń powszechnie przyjętym terminom :)


Hmm. Mieszanie pojęć? Jeśli w wyniku wiary otrzymasz coś namacalnego i wciąż coś otrzymujesz, to czy te otrzymane wartości nie mogą stanowić dla Ciebie informacji o źórdle? O tym czym się ono charkteryzuje? Chociażby ogólnie? Otóż właśnie zbierasz w ten sposób wiedzę, ale z drugiej strony nie da się udowodnić, ze to co otrzymujemy pochodzi ze źródła o którym mowa, a nie jest li tylko przypadkiem lub ze za tym wszystkim może kryć się zupełnie inna przyczyna/przyczyny... Jednak wiedzą to jest, obojętne czy pochodzącą z uwarunkowanego umysłu (jego wytworów pod wpływem przeróżnych bodźców), czy też z Nieba, od Boga lub jakichś innych "naprzyrodzonych" miejsc czy też bytów.


saxon napisał(a):
old spirit napisał(a):
saxon napisał(a):
Oczywiście te doświadczenia Twoje i twoich przyjaciół dotyczą tego co dzieje się z człowiekiem po śmierci? ;)


Między innymi.


A mógłbyś nam je opisać?


Mógłbym, ale oczywiście nie wszystkie (czas, chęci...). W literaturze dotyczącej tej tematyki można na wiele opisów takowych doświadczeń się natknąć. Polecam życie po życiu Raymonda Moody'ego i inne jego książki, a także "Polskie życie po życiu" Marka Rymuszko oraz trylogię Roberta Monroe ( http://www.merlin.com.pl/sklep/sklep/st ... ys62190290
http://www.merlin.com.pl/sklep/sklep/st ... ys62190290
http://www.merlin.com.pl/sklep/sklep/st ... ys62190290) warto takze zapoznać się z książkami k Bruce'a Moena z serii "Badanie życia po śmierci'" http://www.lideria.pl/sklep/opis?nr=610 ... Ophkbuzjt6 , http://www.lideria.pl/sklep/opis?nr=610 ... Ophkbuzjt6 , polecam także książkę Darka Sugiera "Miłość i Wolność Poza Ciałem " tak na dobry początek :) Na przełomie października i listopada można spotkać i wysłuchać, a także zadawać pytania Bruce'owi Moenowi, ponieważ po raz drugi pojawi się w Polsce http://www.republika.pl/brucemoen/ Polecam także zapoznać się z świadectem ojca Jasquesa Verlinde, które wkleiła "Elka" w dziale "Sam wymyśl temat", w temacie "Czy są tu jacyś wielcy zwolennicy zjawisk paranormalnych?".

Choć ojciec Verlinde uważa, że istoty, które nie pochodzą od szatana mają w stosunku do człowieka negatywny stosunek, dopowiem, że nie tylko, obecnie - tak, większość z tych istot to istoty negatywne (wspierane przez szatana), jednak istnieją także i pozytywne. Istnieje możliwość nawiązania kontaktu zarówno z jednymi jak i drugimi. O możliwościach kontaktu wspomina ojciec Verlinfe.

Saxon napisał(a):
old spirit napisał(a):
Ho, ho, ho! Cóż za pewność siebie! Możesz udowodnić swoje twierdzenie, - że ze zmarłymi nie można mieć kontaktów? Pewnie napiszesz, że na początek Ci, którzy twierdzą iż takie kontakty są możliwe niech udowodnią, iż tak jest w rzeczywistości. Przypomnę jednak, że to Ty, Saxonie pokusiłeś się jako pierwszy o twierdzenie w poruszonej kwesti.


Najpierw udowodnij, że wg mnie kontakty ze zmarłymi są niemożliwe :)


Ależ proszę bardzo!

saxon napisał(a):
Bo oczywiście nie sądzę, że wystarczającą przesłanką jest to, że ciało nie rusza się po śmierci (pomijając szczegóły dotyczące gazów, nerwów itp...), ani to że nie ma generalnie ze zmarłymi kontaktu (chociaż niektórzy twierdzą inaczej)


Hmm. Tak sobie czytam obecnie to zdanie i dostrzegam pewną niejasność, przedstaw wreszcie jasno swoje zdanie w tym względzie - uważasz, że kontakty ze zmarłymi (duchami zmarłych) są możliwe, czy też nie?

Saxon napisał(a):
old spirit napisał(a):
saxon napisał(a):
Jasne - ale przesłanki można podać :)


Oczywiście, że można podać.


Poproszę zatem o ich podanie :)


Prośby jak na razie nie spełnię, na rynku wydawniczym pojawią się w niedługim czasie książki mojego przyjaciela z seri "Złote Wrota" (dwanaście pozycji), tam znajdziesz wszystko o co prosisz.

Cytuj:
old spirit napisał(a):
W takim razie nie uważasz Saxonie logiki jako dyscypliny należącej do nauk filozoficznych?


Ciekawy wniosek – ale czy słuszny i logiczny?


Logiczny jak najbardziej ponieważ sugerujesz twierdzenie, że tylko poniekąd, a co do tego nie mamy chyba pewnosci, w sumie to zależy jakie przyjąć kryteria, założenia początkowe.

Saxon napisał(a):
old spirit napisał(a):
Wobec paradygmatów jakie powszechnie funkcjonują w nauce - nie da się tego udowodnić uwzględniając je. Można to zrobić na bazie filozoficznej


Interpretacja 1

Paradygmaty dotyczące nauki są niewystarczające w zrozumieniu świata i człowieka.


Poniekąd :lol: się zgadza, jednak, wyjaśnij mi czym dla Ciebie jest "zrozumienie świata i człowieka". Jaką wiedzą należy się wykazać wg. Ciebie aby zrozumieć świat i człowieka. Uważam, że do tego wystarczy świadomość, iż jedyną wiedzą, potrzebą, świadomością - jeśli o rozumienie swiata i człowieka chodzi jest adaptowanie pozytywnych emocji w celu doświadczania miłości, tworzenia jej w sobie dzięki interakcjom z otoczeniem w środowisku, co jeśli idzie w parze z działaniem intencjonalnie ukierunkowanym na tworzenie się pozytywnych emocji u innych ludzi z którymi się stykamy - sprawia, iż stajemy się przyczynkiem do powstawania miłości u innych, do wytwarzania się jej, doświadczania. Wszystko co ponad to - nie jest człowiekowi potrzebne, a jeśli ludzie wyrażają jeszcze jakieś dodatkowe potrzeby (pomijam jedzenie, spanie, odzienie, itd. - bo to jak najbardziej naturalne), to znak, że pierwotne wartości, pamięć o nich, wiedza nieodzowna - zostały zatracone i zapomniane ze względu na ingerencję sfer negatywnych i zaadoptowanie przez ludzi wartości sztucznych, zakłóconych, ludzi którzy są poddawani ciągłym naciskom ze strony tych sfer i uginają się.

Nie daleko należy szukać analogii w życiu codziennym - spoleczeństwo w wiekszosci łatwo konsumuje tandetyzm wszelkiej maści. Mcdonaldyzajca życia codziennego dotyka większość społeczeństwa, które co raz to bardziej zatapia się w otmętach konsumpcjonizmu ponad miarę.

Im intensywniej te nowe wartości postrzegane są jako pozytywne tym głębsze zakłócenia, wyrażenie chęci na głębokie wdrukowanie, generowanie potrzeb sztucznych, których zaspokajanie stanowi zagrożenia dla naturalnego, normalnego funkcjonowania systemu adaptacji pozytywnych emocji na rzecz tworzenia emocji negatywnych.

Saxon napisał(a):
Interpretacja 2

Filozofia jest czymś ponad nauką i wyjaśnia więcej niż nauka


Hmm, w sumie to się zgadzam, tym bardziej, że główne założenia filozofi o której powyżej i w wątku "Wartości wolne od dogmatyzmu...", dalece więcej dają niż cała nauka.

Saxon napisał(a):
old spirit napisał(a):
Można to zrobić na bazie filozoficznej, a w szczególności w oparciu o jeden z elementów filozofii, czyli o logikę, a więc wyszło na to, że jednak, poniekąd naukowo.


Poniekąd – bo nie wszyscy uznają filozofię do dziedziny nauki.


Zgadza się, jednak można by długo dyskutować czy jest to słuszne (nie zaliczanie filozofii do dyscyplin naukowych).

Saxon napisał(a):
Poza tym – wobec powyższego stwierdzenia – wychodzi mi, że albo paradygmaty stosowane w nauce są błędne, albo nauka przeczy sama sobie.


Pradygmaty naukowe funkcjonuję wcale nieźle na polu zjawisk, którymi zajmuje się nauka. Filozofia zajmuje się zagdanieniami, które są trudno mierzalne, a w większości to chyba nawet niemożliwe (przynajmniej jak na razie) do zweryfikowania. Nauka nie objawia prawdy obiektywnej, nauka zajmuje się stopniowaniem prawdopodobieństwa, mówi o prawdopodobieństwach, nie o jedynej, niezachwianej prawdzie, pewnosciach. Świat - to tylko wypadkowa różnych "umów". Nawet nasza "święta" matematyka - to tylko nauka umowna.

Saxon napisał(a):
old spirit napisał(a):
Czy podawać przykłady? Zastanawiam się czy znów nie wywoła to jakiejś burzy. System wiedzy/wierzeń oparty na przesłankach o których wspominałem jest spójny i logiczny, jednak wśród katolików wywołuje często negatywne emocje, a tego nikomu nie życzę...


Oczywiście że podaj :)


A właśnie, że nie podam :lol: Naprawdę trwało by to bardzo długo i wymagało by czytania setek stron, wspominałem o książach, które się pojawią. Wtedy będzie można dyskutować, po zapoznaniu się z nimi.

Serdecznie pozdrawiam.

P.S Zauważyłem, że mam zaległości na forum, a czasu co raz mniej. Postaram się jednak odpowiedzieć na wszystkich wątkach w miarę szybko, a Ciebie Saxonie proszę o ustosunkowanie się do mojego tematu w dziale "Moderacja", pt. "Wycinanie, skracanie, przenoszenie-bez obiektywnych przyczyn".


So paź 09, 2004 12:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt paź 12, 2004 18:06
Posty: 66
Post 
„Ani oko nie widziało, ani ucho nie słuszało co Pan przygotował dla tych którzy Go miłują”.

_______________________
„Czucie i wiara silniej mówi do mnie niż mędrca szkiełko i oko”(A.M)


Cz paź 14, 2004 21:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 20, 2004 18:35
Posty: 31
Post 
Ciało fizyczne składa się z pięciu elementów, które w swej naturze są materialne. Pewnego dnia materia ta ulegnie rozpadowi. Jedyne, co przetrwa, to duch zamieszkujący ciało. Dla ducha nie ma narodzin ani śmierci. Ten duch to właśnie dusza- aspekt i forma samego Boga.
Ciało jest świątynią Boga.
Człowiek zaślepiony licznymi przywiązaniami nie potrafi rozpoznać świętości ludzkiego ciała. Wykorzystuje je wyłącznie w celu czerpania doczesnych przyjemności, tak jak czynią to zwierzęta. Tymczasem ludzkie ciało jest przeznaczone do rozpoznania prawdy i doświadczania boskiej miłości. Prawda, właściwe postępowanie, pokój i miłość są wartościami boskimi. Człowieczeństwo polega na realizowaniu wszystkich czterech. Aby osiągnąć spełnienie ludzkiego życia, człowiek musi posługiwać się ciałem zgodnie z jego przeznaczeniem.Ciało jest jak bańka mydlana, a umysł - jak ryba w sieci. Nie słuchajcie ciała ani umysłu, lecz sumienia. Sumienie to boska jaźń.
Pewna kobieta płakała nad umierającym mężem: "Co będzie ze mną, gdy ciebie zabraknie?", na co on, równie zrozpaczony, odpowiedział: "A co stanie się ze mną?" - i umarł. Nie rozpaczajcie w obliczu śmierci. Nie traćcie ducha, gdy umiera ciało. Wiedzcie, że prawdziwe Ja jest nieśmiertelne. Traktujcie śmierć jak cud wyzwolenia. Jednak takie zrozumienie przychodzi dopiero wówczas, gdy człowiek całe swoje życie podporządkuje drodze prawości oraz obowiązkom właściwym etapowi życia, na którym się znajduje i nieustanną kontemplację Boga jako jedynej osnowy widzialnej różnorodności. W tym celu należy zaszczepić w umyśle niezachwiane przekonanie, że indywidualna dusza zanurzona jest w najwyższej jaźni, Bogu, która przywraca jej wymiar nieskończoności. wieczności
Życie jest krótkie, każda chwila może okazać się ostatnią. Ciało umrze, nawet nie zauważycie kiedy. Dlatego oddajcie się Bogu, od którego otrzymaliście duchowe serce. Ono jest waszym sumieniem. Zawsze pytajcie serca, czy właściwie wypełniacie wolę Boga. Jeśli serce odpowiada "tak", możecie czuć się spokojni, nawet gdyby wszyscy inni wam zaprzeczali.
Człowiek przychodzi na świat,ale czas nieodwołalnie przerywa nić jego życia. Prawdziwej wartości nadaje ludzkiemu życiu świadomość Boga. Życie jest walką, którą trzeba toczyć aż do zwycięstwa. To jest walka o "koronę" Boga.
Podobnie rzecz się ma z wyzwoleniem - jest to końcowy stan ludzkiej świadomości, o osiągnięcie którego walczysz ze swymi wewnętrznymi wrogami i zmysłami. W tej walce Bóg wspomaga nas coraz to nowymi posiłkami. Jeśli zrobimy ku Niemu dziesięć kroków, On uczyni ku nam sto!
Jednakże gdy zbliżymy się do końca pielgrzymki życia i staniemy u progu boskiego domu, wykonajmy ostatni krok prawą nogą, która symbolizuje praktykę duchową prowadzącą ku temu aspektowi Boga, który trwa ponad wszelkimi formami.
Człowiek opiera się zarówno na nauce duchowej, jak i na nauce o świecie przejawionym. Obie te nauki różnią się tylko jednym, a mianowicie tym, że badacze świata przejawionego zajmują się przedmiotami zmysłów, podczas gdy badacze duchowi zgłębiają podstawową prawdę o życiu. Dziedzina nauk o świecie przejawionym jest nierzeczywista -dotyczy zmysłów i świata fizykalnego,Świat nieustannie zmienia się i z czasem przestanie istnieć. Dziedzina nauk duchowych to fundamentalna rzeczywistość,wieczność. Człowiek stanowi przedmiot badań tych dwóch nauk, ponieważ żyje na obu płaszczyznach, duchowej i materialnej.Nauka duchowa prowadzi do doskonałości zarówno na płaszczyźnie życia wewnętrznego jak i zewnętrznego.
Nie bój się,nie umrzesz,nie jesteś swoim ciałem.To był tylko sen.


Śr gru 22, 2004 12:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Sanczo zdecyduj sie jaka religie wyznajesz, rozumiem ze zadna moze nie wydawac sie doskonala, ale takie mieszanie w koncu Cie pcha byc wierzyl doslownie we wszystko. Najpierw piszesz ze nasze cialo to swiatynia boska a potem ze zniknie. Niektore Twoje zdania jakby wziete z chrzescianstwa inne z New Age.

Kto powiedzial ze cialo znika?

Czy jak uderze cie w policzek, to uderzam Ciebie czy tylko Twoje cialo. Jesli tylko cialo to dozwolone sa wszytkie tortury, bo torturuje sie przeciez tylko cialo. A osobe sama w sobie mozna kochac.

Wiesz Old, powolujesz sie na ludzi ktorzy mieli konkat z duchami, a sie powoluje na faceta ktory byl martwy i wrocil, na dodatek zyje jeszcze.


Śr gru 22, 2004 22:48
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 20, 2004 18:35
Posty: 31
Post 
Panie "wiking" a jaką religię wyznaje Bóg? Niech różne religie istnieją, niech rozkwitają, niech chwała Boga będzie wyśpiewywana we wszystkich językach i najróżniejszych melodiach. Każdej religii należy się szacunek, każda jest dobra i ważna, dopóki nie gasi płomienia jedności. Nie ma wielu bogów, Bóg jest jeden. Jezus,Jahve, Allach, Rama, Kriszna, Zaratusztra, Budda - to tylko różne imiona tego samego jednego Boga. Jest tylko jedna religia - religia miłości.


Śr gru 22, 2004 23:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Wiesz sanczo to chyba sfizofrenia, bo raz stwarza swiat dzielac sie na dwoje i potem wspolzyje zdruga polowa, albo innym razem sie posi i z tego potu powstaje ziemia, albo plywa w ogromnej wodzie i z painy wykopywanej powstaje ziemia, albo kazda planete tworzy inaczej albo sam nie moze biedak sie zdecywoc co i jak ma robic.
Jesli taki jest Twoj obraz boga, a na dodatek ma wszystkie imiona czyli i Jezus i szatan (choc to nie bog, ale niech bedzie). To tez kali czyli bogini smierci, to jest zarazem Odynem i Torem. Nawet Ty wspomniales o Jahve i Jezusie, jasne jest soba i swoim synem, przy okazji jest Zeus, dziecmi zeusa, zona Zeusa, czyli potworami przez siebie zrodzonymi, czyli walczy sam ze soba. itd.

Wiesz co oszczedz mi takiego boga, juz wole sie meczyc bez jego/jej/onego milosci sfizofrenicznej i zwalczajacej sama siebie.


Śr gru 22, 2004 23:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt lis 23, 2004 16:10
Posty: 552
Post 
Sanczo, smutne jest to, że jesteś zwolennikiem New Age :(

Swoją drogą, czy tego typu poglądy jak Sancza, nie pojawiają się wśród niektórych katolików, po tego typu spotkaniach, co te w Asyżu ? Według mnie, tak :(

_________________
http://www.ksiega-starcow.blogspot.com
http://www.orthphoto.net


Cz gru 23, 2004 10:17
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 20, 2004 18:35
Posty: 31
Post Nektariusz
Człowiek jest podobieństwem i obrazem Boga niewidzialnego. Nie ogranicza się do śmiertelnego ciała i osobowości, lecz w rzeczywistości jest nieśmiertelnym duchem,cząstką Boga.(wróci sie proch do ziemi ,ktorym był,a Duch do Boga,ktory go dał) Jezus mówiący o" miłowaniu bliźniego jak siebie samego,a miłości do Boga z calego serca,sil i całej duszy". te słowa mozemy zrozumieć: "Dostrzegajcie siebie we mnie, tak jak ja widzę siebie w was wszystkich. Jesteście moim życiem, moim oddechem, moją duszą. Wszyscy jesteście moimi formami. Gdy kocham was, kocham siebie. Miłość to moja natura. Jesteście wszyscy moją własną, ukochaną duszą. Oddzieliłem siebie od siebie, abym mógł kochać siebie". Odległość nie stanowi żadnej przeszkody dla przepływu Bożej miłości. Miłość podróżuje szybciej niż myśl.
Skoro naturą Boga jest miłość, jest ona także prawdziwą naturą człowieka. Dlatego
Panie Nektariuszu - ucielesnienie Milości, smutne jest to, że gramy inną rolę niż jest nam przypisana, a nie to, że ludzie należą do różnych religii i chwalą Boga w różnych językach, imionach i melodiach.


Cz gru 23, 2004 15:20
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Drogi Nektariuszy, w Asyrzu, nie bylo wspolnej modlitwy, nie bylo laczanie elementow roznych religii. Bylo spiotkanie wspolne, z szacunku do kazdego czlowieka i jego drogi do Boga. Pozniej kazda grupa sie modlila osobno. Jasne to moglo dac wrazenie ze w zasadzie wszytko jedno, zgadzam sie z Toba. Niestety ludzie nie pamietaja co tam mowil papiez, jakie jest stanowisko Kosciola. No coz jesli sie wyciaga wnioski ze poszanowanie drugiej osoby i jej duchowosci to jest to samo co uznanie wszystkiego za rownie wazne. Trudno. Mysle ze tez takie zdania mozesz uslyszec od osob, ktore nie maja mocniejszego doswiadczenia wiary, ktore nie spotkaly sie jeszcze na powaznie z Chrystusem.

Masz racje jednak ze duzo takich krazy w Kosciele, nawet wsrod ksierzy i biskupow.

Sanczo jesli jestesmy czesciami boga, to poco dyskutujemy, poco ten twoj sfizofreniczny bog ma jeszcze byc szalony, skoro rozmawia sam ze soba, nawet wiecej walczy sam ze soba, spiera sie sam ze soba. Jesli jestesmy wszyscy formami boga to po co w ogole istniejemy?

Jeszcze raz Ci podziekuje za taki twor czyjejs wyobrazni.


Cz gru 23, 2004 15:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 20, 2004 18:35
Posty: 31
Post "wiking"
Serwis www.wiara.pl istnieje od 3 lipca 2001 roku. Jest to jedyny w swoim rodzaju serwis tematyczny o charakterze ekumeniczno-międzyreligijnym przeznaczony dla ludzi wierzących, poszukujących i niewierzących. Trzon redakcji stanowią katolicy, ale autorami wielu materiałów są członkowie innych wyznań chrześcijańskich lub wyznawcy innych religii.
http://www.wiara.pl/tematcaly.php?idenart=1050940370 Panie "wiking"regulaminu forum nie ma potrzeby cytować-choć Pan "jeszcze student " ,dasz Pan radę sam przeczytać . Zastanawian się tylko nad ostatnim zdaniem Pana i co ono oznacza w panskich postach? "Biada mi gdybym nie glosił Ewangelii"


Pt gru 24, 2004 0:04
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57
Posty: 2184
Post 
Przeczytalem regulamin, i nie wiem o co Ci chodzi, jesli Cie obrazilem w czyns co powiedzialem przepraszam, chcialem Ci tylko pokazac, moze w nie najmilszy sposob przyznaje, ze obraz Boga ktory jest wszystkim, jest sam w sobie nielogiczny. Moge szanowac Twoje poglady, ale chyba mam prawo podziekowac jesli czegos nie chce, albo powiedziec ze sie z czyms nie zgadzam?

Moimi wypowiedziami chcialem zwrocic uwage na niektore elementy Twojego panteismu - synkretycznego.

Zdanie o gloszeniu Ewangelii jest wziete z Pawla. 1 Kor 9,16
Biada mi po tym wszystkim co dla mnie zrobil Pan Bog jesli bym nie glosil Ewangelii. Biada mi gdybym byl na tyle egosita by dziela Boze zachowywac tylko dla Ciebie. Biada mi gdybym nie chcial sie podzielic ta radoscia z innymi ludzmi.


Pt gru 24, 2004 1:02
Zobacz profil
Post ważność vs margines
wiking napisał(a):
Wiesz Old, powolujesz sie na ludzi ktorzy mieli konkat z duchami, a sie powoluje na faceta ktory byl martwy i wrocil, na dodatek zyje jeszcze.


Wikingu jak dla mnie prawda jest taka, że duchy a Dusze to całkowicie inna sprawa. To po pierwsze.

Po drugie - nie tylko o ludzi mi chodzi, także o mnie samego.

Po trzecie - znam siebie, że tak powiem osobiście :lol: i jestem w 100% przekonany o swoich doświadczeniach.

Po czwarte - nigdy nie twierdziłem i nie twierdzę, że należy wierzyć temu wszystkiemu na 100% lub 1 % i że to jest tzw. jedyna, słuszna, obiektywna prawda.

Po piąte - znam tych ludzi osobiście (jak i siebie :) ).

Po szóste - porównujesz to, co dla Ciebie (jak mniemam) jest najważniejsze - rzekomy powrót do życia po śmierci ciała Jezusa i jego życie w cielesnej formie do dzisiaj - z tym co dla mnie odgrywa rolę marginalną. To co wg. mnie i dla mnie najważniejsze znajdziesz na "wartościach wolnych od dogmatyzmu":
viewtopic.php?t=1377

Wikingu Ty nie powołujesz się na faceta, który to czy tamto - Ty powołujesz się na ludzi, których nie znasz osobiście (np. ewangeliści) lub znasz nieco (może po za małymi wyjątkami) - vide księża katoliccy. To właśnie Ci ludzie mówią Tobie to, czy tamto poprzez pisma wątpliwej wiarygodności (Biblia, pisma ojców kościoła) nauki w kościołach i kiedyś (lub jeszcze obecnie) na lekcjach religii, obecne pisma ludzi zaangażowanych w sprawę. To Twoja wiara, ja mam swoją i proszę Cię nie próbuj mówić mi, że Twoja jest lepsza, bo to jak dla mnie jest po pierwsze - śmieszne. Po drugie - jest nie na miejscu (choć tutaj mogę się mylić, bo ten portal to chyba w większości jednak katolicki), a po trzecie - zdradza pewien specyficzny charakter umysłów zindoktrynowanych.

Pozdrawiam serdecznie


So gru 25, 2004 22:20
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 26 ]  Przejdź na stronę 1, 2  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL