Autor |
Wiadomość |
Izabelle
Dołączył(a): Pn cze 08, 2009 11:46 Posty: 83
|
 Umartwienia
Mam pytanie, jakie są przykłady umartwień, większych czy mniejszych, które można wcielać na co dzień w życie? Mnie się to słowo zawsze kojarzy z postami, a więc z odmawianiem sobie pewnych pokarmów. A może jeszcze jakieś inne przykłady? Czy umartwienia dzielą się na dotyczące ciała i ducha? (znowu proszę o zobrazowanie przykładami)
|
Śr lis 25, 2009 19:49 |
|
|
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
"umartwić się — umartwiać się «zadać sobie ból fizyczny, zwykle z powodów religijnych; też: wyrzec się przyjemności i wszelkich wygód»"
Słownik Języka Polskiego
A zatem pod umartwienia podpada również post rozumiany nie tylko jako wyrzekanie się pokarmów ale też różnych wygód, tego co lubisz. Umartwienie fizyczne to umartwienie od tego co daje ci fizyczną przyjemność (najczęściej jedzenie), psychiczne - od przyjemności psychicznej (komputer, telewizor, czytanie itp).
Są też inne metody umartwień stosowane niegdyś czy czasami również teraz. Ale jeśli to ty chcesz te umartwienia stosować to raczej biczowanie, modlitwy nocami czy noszenie włosiennicy odpada.
Właśnie: w ogóle jest to pytanie z religii czy to ty chcesz wprowadzać jakieś umartwienia w życie? Jeśli tak to czemu chcesz się umartwiać?
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Śr lis 25, 2009 22:08 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Umartwienia
Izabelle napisał(a): Mam pytanie, jakie są przykłady umartwień, większych czy mniejszych, które można wcielać na co dzień w życie? Mnie się to słowo zawsze kojarzy z postami, a więc z odmawianiem sobie pewnych pokarmów. A może jeszcze jakieś inne przykłady? Czy umartwienia dzielą się na dotyczące ciała i ducha? (znowu proszę o zobrazowanie przykładami) Jest cała gama umartwień. Generalnie można uprościć, ze umartwienie to rezygnacja z czegoś obojętnego moralnie lub zrobienie czegoś obojętnego moralnie. Można je podzielić na dotyczące ciała i ducha. Umartwienia ducha są szlachetniejsze niż umartwienia ciała. W dzisiejszych czasach wiemy również, że umartwienia ciała polegające na samookaleczeniach takie jak biczowanie wyzwalają określone reakcje w organizmie i zrezygnowano z nich po Soborze Watykańskim II. Po prostu mogą stanowić skuteczny środek poprawiania sobie nastroju- jak to robi wiele osób z problemami nerwowymi- już święta Tereska powiedziała, że "łatwo może się tam przypętać więcej natury niż cnoty". Przykłady umartwień ciała: jedzenie pokarmów których się nie lubi, unikanie tych które się lubi, wybieranie dla siebie najgorszych kawałków, nie rzucanie się łapczywe na wodę gdy jesteśmy spragnieni, odczekanie 5 minut gdy bardzo nam się pic, niejedzenie przez komputerem,telewizorem, nie używanie przypraw i tak dalej Inne: chodzenie prosto gdy jest nam zimno, spanie na podłodze albo bez poduszki, używanie mydła zamiast żelu do mycia, nieużywanie drogich perfum, niemalowanie sie (chyba ze ktos ma problemy ze skórą), ćwiczenia fizyczne, których nie lubimy- oczywiscie rozsądnie, Umartwienia ducha: szukanie towarzystwa osób, których nie lubimy- oczywiscie za wyjątkiem gorszycieli- sugerowałabym osoby tej samej płci bo muzę to zostać opacznie zrozumiane- , odrywanie się od zajęć natychmiast gdy ktoś nas woła np. w domu, oddanie swoich ulubionych rzeczy biednym- rozsądnie- jak ktoś nie ma dużo- to wiadomo, że nie powinien oddawać, rezygnacja z ulubionego serialu, filmu, balu sylwestrowego, chwytanie się najbrudniejszych prac na ochotnika w domu, niewypowiadanie w towarzystwie swojego zdania choć nas korci, ... Można by książkę napisać- generalnie im więcej coś nas kosztuje tym większą ma wartość: wiadomo, że np. nie mam gdzie iść na sylwestra i powiem sobie że rezygnuje z sylwestra...to żadna ofiara... Co innego gdy kroi się wyjazd ze znajomymi a ja z niego zrezygnuję.. We wszystkim trzeba tez zachować rozsądek. .................. Silvo ja odwrócę pytanie czemu ty nie chcesz sie umartwiać? Nie znam świętego, który by się umartwiał- a każdy z nas ma zostać świętym...
|
Śr gru 02, 2009 0:37 |
|
|
|
 |
Silva
Dołączył(a): Wt wrz 01, 2009 14:28 Posty: 1680
|
 Re: Umartwienia
Cytuj: Silvo ja odwrócę pytanie czemu ty nie chcesz sie umartwiać?
Nie znam świętego, który by się umartwiał- a każdy z nas ma zostać świętym... Chyba miałaś na myśli "który by się NIE umartwiał"  Nie napisałam że nie chcę się umartwiać, ale zadałam pytanie autorce czy chce się umartwiać czy to tylko pytanie na jakąś pracę domową z religii (trochę tak wygląda), żeby wiedzieć co ewentualnie więcej napisać. A jeśli to nie pytanie z religii to zapytałam czemu chce się umartwiać, bo zdarza się że ludzie czasem rozumieją umartwianie się opacznie, jako np. konieczną zapłatę Bogu za grzechy (a jak wiadomo Bogu nie można niczym zapłacić żeby "wyjść na zero") czy coś w tym stylu. Co do moich umartwień... jak na razie ograniczają się one chyba tylko do postów piątkowych. Ale może się to zmieni.
_________________ "Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł." (1 Kor 10, 12)
|
Śr gru 02, 2009 10:27 |
|
 |
Izabelle
Dołączył(a): Pn cze 08, 2009 11:46 Posty: 83
|
 Re: Umartwienia
Nie jest to pytanie z religii, po prostu chciałam, żeby ktoś mi opowiedział o tym, co wie na temat umartwień. Umartwienia są po prostu moją potrzebą ducha, ale nie w sensie jakimś masochistycznym czy właśnie wynikającym z natury, tylko po prostu, takie widzenie głębszego sensu w cierpieniu. Mam nadzieję, że nie zostanę źle zrozumiana. I dziękuję za odpowiedzi 
|
Śr gru 02, 2009 21:53 |
|
|
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Umartwienia
Izabelle napisał(a): Umartwienia są po prostu moją potrzebą ducha, ale nie w sensie jakimś masochistycznym czy właśnie wynikającym z natury, tylko po prostu, takie widzenie głębszego sensu w cierpieniu. Mam nadzieję, że nie zostanę źle zrozumiana. Ja Ciebie rozumiem. Jeżeli jesteśmy zdrowi, nie pochylimy się nad osobą chorą. Ale kiedy doświadczymy choroby zaczynamy patrzeć na cierpienie ze zrozumieniem oraz dążymy do pocieszenia i pomocy. Niby takie banalne oczywistości, ale nie każdy jest w stanie zrozumieć, że cierpienie może mieć pozytywny aspekt, szczególnie dla naszego ducha.
|
Śr gru 02, 2009 22:29 |
|
 |
0bcy_astronom
Dołączył(a): So lut 09, 2008 16:40 Posty: 2603
|
 Re: Umartwienia
Nie wiem czemu mazil ale jak przeczytałem twojego posta to wyobraziłem sobie co by powiedział Arco:D Ale co to za bzdurna analogia, myślisz ty nad tym co mówisz czy za dużo czasu w piaskownicy siedzisz? Co ma wspólnego przechodzenie choroby której sie nie chce z umyślnym i bez przymusowym zadawaniem sobie jakiegoś masochistycznego cierpienia? jesteście wy normalni albo chociaż zastanawiasz się nad tym co pisałes wcześniej o tym, że ból jest zły? Co chwile zmieniacie zdania - tu że ból jest zły a tu że może być dobry - gdzie ta wasza chrześcijańska stałość poglądów o której bez przerwy wspominacie?
Sorki ;P
_________________ I pomyśleć, że na początku był tylko chaos... i komu to przeszkadzało?...
Tomasz Olbratowski.
|
Cz gru 03, 2009 0:20 |
|
 |
meritus
Dołączył(a): Cz sie 05, 2004 17:05 Posty: 1914
|
 Re: Umartwienia
Cierpienie może uszlachetniać - pod tym względem może być czymś dobrym, bo prowadzi do dobra. Chrześcijaństwo jest wyjątkiem na mapie światopoglądowej świata, wskazuje, że cierpieniu można nadać sens i że cierpienie może być owocne.
|
Cz gru 03, 2009 0:31 |
|
 |
filippiarz
Dołączył(a): Pn maja 29, 2006 12:06 Posty: 4608
|
 Re: Umartwienia
meritus napisał(a): Cierpienie może uszlachetniać - pod tym względem może być czymś dobrym, bo prowadzi do dobra. Chrześcijaństwo jest wyjątkiem na mapie światopoglądowej świata, wskazuje, że cierpieniu można nadać sens i że cierpienie może być owocne. Podobnie wyjątkowy jest buddyzm, gdzie np. w ramach szkoły koreańskiej cierpienie nazywane jest "Wielkim Nauczycielem".
_________________ "Diabolus enim et alii daemones a Deo quidem natura creati sunt boni, sed ipsi per se facti sunt mali"
 "Inter faeces et urinam nascimur".
|
Cz gru 03, 2009 0:39 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Umartwienia
meritus napisał(a): Cierpienie może uszlachetniać - pod tym względem może być czymś dobrym, bo prowadzi do dobra. Chrześcijaństwo jest wyjątkiem na mapie światopoglądowej świata, wskazuje, że cierpieniu można nadać sens i że cierpienie może być owocne. Ano właśnie. My wierzymy, iż Bóg stał się człowiekiem przyjmując na siebie wyszydzenie, cierpienie oraz śmierć. Nie stoi gdzieś "u góry" i jest mu przykro z powodu problemów ludzi, tylko postanawia posmakować bolesnej strony życia. Uniża się, ale tym samym wywyższa człowieka.
|
Cz gru 03, 2009 1:30 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Umartwienia
Cytuj: czy to ty chcesz wprowadzać jakieś umartwienia w życie? Jeśli tak to czemu chcesz się umartwiać? Pytanie o cel jest KLUCZOWE. Cytuj: Umartwienia ciała (inne): -chodzenie prosto gdy jest nam zimno, Miałeś na myśli chodzenie boso? W takim razie to nie umartwienie, lecz lekkomyslność i narażanie na koszty>>choroba. Cytuj: -spanie na podłodze albo bez poduszki, Ja też śpię bez poduszki, ale nie ze względu umartwiania, tylko tak mi jest wygodniej. Zresztą zbyt duzo poduszek jest gorsze, bo kręgosłup jest w pozycji skrzywionej, a mięśnie barków są napięte. Suma sumarum leżenie na twardym raczej pomaga utrzymać prawidłową postawę + jakiś mały jasiek byłby idealnym rozwiązaniem Cytuj: używanie mydła zamiast żelu do mycia, Jeśli mydło jest szare albo dobrze wpływa na pH skóry to ok, bo inaczej to tylko oszczędzanie na higienie. Cytuj: niemalowanie sie (chyba ze ktos ma problemy ze skórą), Ale jeśli widok osoby nieumalowanej odstraszałby ludzi to wykreśliłbym ten punkt Cytuj: ćwiczenia fizyczne, których nie lubimy- oczywiscie rozsądnie, Tu raczej nie ma "czystego" umartwiania się, bo duzo ćwicząc mamy z tego mnóstwo korzyści (kondycja, sprawność/siła/elastyczność, wyrzeźbiona sylwetka...). Chyba że pakerów na siłowni nazwiemy ascetami XXI wieku ------------- Cytuj: Umartwienia ducha: szukanie towarzystwa osób, których nie lubimy- oczywiscie za wyjątkiem gorszycieli Może to doprowadzić do jakiejś nerwicy albo wcześniej skończyć się przywaleniem "nielubianej osobie" w twarz. Znacznie łatwiej, wygodniej i (co najważniejsze) bezpieczniej jest panować nad głodem. Oczywiście powinniśmy zachować zdrowy rozsądek: nie głodować, by schudność czy zachować szczupłą sylwetkę, ale też nie jeść bezwartościowych pokarmów - odżywiajmy się skromnie, lecz ZDROWO - zamiast kromki chleba pożywniejszy będzie kęs mięsa(lub czegoś białkowego)/coś energetycznego(kcal), a zamiast wody sok(zbyt ubogie płyny wypłukują z organizmu minerały...). //Żywieniowiec/dietetyk niech mnie poprawi. Cytuj: odrywanie się od zajęć natychmiast gdy ktoś nas woła np. w domu, Tu raczej upatrywałbym umiłowania w pomaganiu bliźnim (tak chyba powinniśmy czynić na codzień?) i wcale nie musi to być nieprzyjemne. Cytuj: chwytanie się najbrudniejszych prac na ochotnika w domu, oczywiście w granicach swoich kompetencji i umiejętności Cytuj: rezygnacja z ulubionego serialu, filmu, balu sylwestrowego, Tu chyba powinniśmy zastanowić się nad swoim zyciem i zrobić "rachunek sumienia podejmowanych małych decyzji życiowych" (co robimy niepotrzebnego, a możemy tego unikać lub czego nie robimy, a mając wolny czas powinniśmy). Cytuj: niewypowiadanie w towarzystwie swojego zdania choć nas korci, Tu chyba chodzi bardziej o lekcję pokory, ale nie może ona opierać się na milczeniu, podczas gdy ktoś wprowadza innych w błąd ( w sprawach ważnych mamy OBOWIĄZEK zabierania głosu i "prostowania" cudzych wypowiedzi) ______________ Cytuj: Nie znam świętego, który by się umartwiał- a każdy z nas ma zostać świętym... Na myśl przychodzi mi święty Franciszek, który przecież nie cierpiał z powodu przyjętej przez swój zakon zasady ubóstwa- -wręcz przeciwnie, upatrywał radość w dzieleniu się z innymi. // Wzorem takiego człowieka wypełniającego zasadę ubóstwa jest (wg mnie) redemptorysta-ojciec doktor założyciel stacji nadającej z grodu Kopernika na cały świat. On ciągle powtarza, że nic nie jest jego (tylko kawałek pryczy w ciasnej zakonnej celi i przyodziewek na grzbiecie). Ostatnio nawet bardzo ubolewał nad tym, że musi prosić o wsparcie, bo "więcej jest szczęscia w dawaniu niż w braniu, trudniej jest o coś prosić". Jedynym święty, z którym mógłbym porównać czcigodnego tatę jest chyba święty Szymon Słupnik -on także wydał się na łaskę losu i nie oszczędzał sobie cierpień doczesnych... _________________ Cytuj: Nie stoi gdzieś "u góry" i jest mu przykro z powodu problemów ludzi, tylko postanawia posmakować bolesnej strony życia. Trochę niefortunne stwierdzenie - "postanawia posmakować". Chyba nie nudziło Mu się w Niebie aż tak, żeby zadawać Sobie ból? Cytuj: -Umartwienia są po prostu moją potrzebą ducha, ale nie w sensie jakimś masochistycznym czy właśnie wynikającym z natury, tylko po prostu, takie widzenie głębszego sensu w cierpieniu. Mam nadzieję, że nie zostanę źle zrozumiana.
-Ja Ciebie rozumiem. Jeżeli jesteśmy zdrowi, nie pochylimy się nad osobą chorą. Ale kiedy doświadczymy choroby zaczynamy patrzeć na cierpienie ze zrozumieniem oraz dążymy do pocieszenia i pomocy. Niby takie banalne oczywistości, ale nie każdy jest w stanie zrozumieć, że cierpienie może mieć pozytywny aspekt, szczególnie dla naszego ducha.
-Co ma wspólnego przechodzenie choroby której sie nie chce z umyślnym i bez przymusowym zadawaniem sobie jakiegoś masochistycznego cierpienia? jesteście wy normalni albo chociaż zastanawiasz się nad tym co pisałes wcześniej o tym, że ból jest zły? Co chwile zmieniacie zdania - tu że ból jest zły a tu że może być dobry - gdzie ta wasza chrześcijańska stałość poglądów o której bez przerwy wspominacie?
-Cierpienie może uszlachetniać - pod tym względem może być czymś dobrym, bo prowadzi do dobra. Chrześcijaństwo jest wyjątkiem na mapie światopoglądowej świata, wskazuje, że cierpieniu można nadać sens i że cierpienie może być owocne. Właśnie tu jest to pomieszanie: wybór cierpienia (umartwianie), a odnajdywanie sensu w cierpieniu (nie mamy wpływu na swój los tylko na stosunek do przykrych wydarzeń z naszego życia). Cierpienie może uszlachetniać, ale może też odwrócić człowieka wierzącego od Boga (np. matka straciła dziecko i obwinia o to "bezdusznego" i niesprawiedliwego Boga). Zatem odnosząc się do spotkanego w naszym życiu nieszczęścia/cierpienia możemy znaleźć w nim sens lub po prostu zaakceptować to jako część ludzkiego życia, a umartwiając się (cierpiąc świadomie) mamy kontrolę nad tym i możemy w chwili krytycznej zaprzestać "katowania się". Mamy więc: 1.pogodzenie się z losem i przyjęcie cierpienia jako krzyża (trudne zadanie) 2.chęć pielęgnowania w sobie postawy niezłomności/wytrwalości (czy to w sprawach duchowych czy cielesnych). ----------------- CEL UMARTWIANIA Moim zdaniem jedynym celem takiego narzucenia na siebie "jakiegoś ciężaru" powinna być chęć doskonalenia i poznawania swojego słabego punktu (pracujemy by go przesunąć jak najdalej, by w chwili próby nie zbaczać z drogi wiary przez wzgląd na "ostateczny cel" naszego życia -choć przy "wymyślnych chińskich torturach" może być to trudne). Upatrywanie w postawie ascetycznej zadośćuczynienia za grzechy jest moim zdaniem bardzo niedobre, gdyż jedynym zadośćuczycieniem człowiekowi będzie naprawienie szkód wyrządzonych danym czynem/słowem/myślą(grzechem) i pomaganie innym (np. w "kroczeniu drogą zbawienia"), a zadośćuczynienie Bogu nie może wykraczać poza oddanie czci-modlitwą/ofiarą przebłagalną czy przykładnym życiem). Odpuszczać grzechy może sam Bóg, a odpuszczać winy powinniśmy sobie nawzajem (jak nas nauczył Jezus Chrystus).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz gru 03, 2009 7:12 |
|
 |
mazli
Dołączył(a): So paź 03, 2009 7:47 Posty: 1170
|
 Re: Umartwienia
Cytuj: Trochę niefortunne stwierdzenie - "postanawia posmakować". Chyba nie nudziło Mu się w Niebie aż tak, żeby zadawać Sobie ból? Miałem bardziej na myśli to, że przed sądzeniem ludzi z ich słabości sam Bóg zdecydował doświadczyć trudów ziemskiego życia. Po męce i śmierci wie jak odczuwa się odrzucenie i cierpienie, więc z pewnością nikt podczas Paruzji nie zarzuci mu, iż człowiek był chory, cierpiał i stracił wiarę, a Bóg nie wie co to jest cierpienie i go sądzi.
|
Cz gru 03, 2009 14:15 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Umartwienia
Elbrus napisał(a): Cytuj: czy to ty chcesz wprowadzać jakieś umartwienia w życie? Jeśli tak to czemu chcesz się umartwiać? Pytanie o cel jest KLUCZOWE. Cytuj: Umartwienia ciała (inne): -chodzenie prosto gdy jest nam zimno, Miałeś na myśli chodzenie boso? W takim razie to nie umartwienie, lecz lekkomyslność i narażanie na koszty>>choroba. Cytuj: -spanie na podłodze albo bez poduszki, Ja też śpię bez poduszki, ale nie ze względu umartwiania, tylko tak mi jest wygodniej. Zresztą zbyt duzo poduszek jest gorsze, bo kręgosłup jest w pozycji skrzywionej, a mięśnie barków są napięte. Suma sumarum leżenie na twardym raczej pomaga utrzymać prawidłową postawę + jakiś mały jasiek byłby idealnym rozwiązaniem Cytuj: używanie mydła zamiast żelu do mycia, Jeśli mydło jest szare albo dobrze wpływa na pH skóry to ok, bo inaczej to tylko oszczędzanie na higienie. Cytuj: niemalowanie sie (chyba ze ktos ma problemy ze skórą), Ale jeśli widok osoby nieumalowanej odstraszałby ludzi to wykreśliłbym ten punkt Cytuj: ćwiczenia fizyczne, których nie lubimy- oczywiscie rozsądnie, Tu raczej nie ma "czystego" umartwiania się, bo duzo ćwicząc mamy z tego mnóstwo korzyści (kondycja, sprawność/siła/elastyczność, wyrzeźbiona sylwetka...). Chyba że pakerów na siłowni nazwiemy ascetami XXI wieku ------------- Cytuj: Umartwienia ducha: szukanie towarzystwa osób, których nie lubimy- oczywiscie za wyjątkiem gorszycieli Może to doprowadzić do jakiejś nerwicy albo wcześniej skończyć się przywaleniem "nielubianej osobie" w twarz. Znacznie łatwiej, wygodniej i (co najważniejsze) bezpieczniej jest panować nad głodem. Oczywiście powinniśmy zachować zdrowy rozsądek: nie głodować, by schudność czy zachować szczupłą sylwetkę, ale też nie jeść bezwartościowych pokarmów - odżywiajmy się skromnie, lecz ZDROWO - zamiast kromki chleba pożywniejszy będzie kęs mięsa(lub czegoś białkowego)/coś energetycznego(kcal), a zamiast wody sok(zbyt ubogie płyny wypłukują z organizmu minerały...). //Żywieniowiec/dietetyk niech mnie poprawi. Cytuj: odrywanie się od zajęć natychmiast gdy ktoś nas woła np. w domu, Tu raczej upatrywałbym umiłowania w pomaganiu bliźnim (tak chyba powinniśmy czynić na codzień?) i wcale nie musi to być nieprzyjemne. Cytuj: chwytanie się najbrudniejszych prac na ochotnika w domu, oczywiście w granicach swoich kompetencji i umiejętności Cytuj: rezygnacja z ulubionego serialu, filmu, balu sylwestrowego, Tu chyba powinniśmy zastanowić się nad swoim zyciem i zrobić "rachunek sumienia podejmowanych małych decyzji życiowych" (co robimy niepotrzebnego, a możemy tego unikać lub czego nie robimy, a mając wolny czas powinniśmy). Cytuj: niewypowiadanie w towarzystwie swojego zdania choć nas korci, Tu chyba chodzi bardziej o lekcję pokory, ale nie może ona opierać się na milczeniu, podczas gdy ktoś wprowadza innych w błąd ( w sprawach ważnych mamy OBOWIĄZEK zabierania głosu i "prostowania" cudzych wypowiedzi) ........... Widzisz Elbrusie- może ty jesteś powołany na wielkiego świętego i dla Ciebie są wielkie umartwienia- ja inspiruje się drogą duchową i pismami świętej Tereski z Lisieux i drogą dziecięctwa duchowego. wiele z umartwień jakie podałam- pochodzą prosto od Teresy ...np. odrywanie się natychmiast od pracy na dzwonek w zakonie, szukanie towarzystwa osób których nie znosimy, chodzenie prosto cały czas... Spróbuj jak Ci jest naprawdę zimno wyprostować się i rozluźnić- to nie jest takie przyjemne bo człowiek naturalnie kuli się i zwija ... Każdy ma inny charakter i wiadomo- tak jak dla jednego umartwieniem będzie spanie z poduszką- to dla drugiego bez poduszki...Tak samo dla mnie jest umartwianiem używanie mydła- bo lubię żele i ich zapach i konsystencję...A dla kogoś mydło jest najlepsze.... Mam nadzieję, że wszyscy to rozumieją...Wartością umartwienia jest to ile nas ono kosztuje subiektywnie... Co do odpowiadania- to św. Teresa nauczała, że nigdy nie mamy mówić dla swojej namiętności... Jeśli mielibyśmy przy takim odpowiadaniu poczuć "namiętność" to wtedy lepiej zamilczeć... Co do świętego Franciszka to podam Ci przykłady umartwień ze źródeł... Wszyscy święci czerpali radość z umartiweń, ale to była radość duchowa, Boża- nie radość ziemska, tej radości duchowej nie należy rozumieć w ten sposób, że im chodzenie w szmatach czy jedzenie ochłapów sprawiało przyjemność... Jeśli komuś chodzenie w szmatach czy jedzenie ochłapów sprawia przyjemność to wtedy nie ma żadnej zasługi... @Silvo- dzięki za korektę... 
|
Cz gru 03, 2009 21:57 |
|
 |
Elbrus
Dołączył(a): Pt lis 27, 2009 14:07 Posty: 8229
|
 Re: Umartwienia
Cytuj: Widzisz Elbrusie- może ty jesteś powołany na wielkiego świętego i dla Ciebie są wielkie umartwienia Proszę tak do mnie nie mówić - przecież mogę narzucać innym jak mają postępować, a sam palcem ruszyć nie chcę Mowa jest srebrem, a jak wiemy ono czasem rdzewieje... Cytuj: Spróbuj jak Ci jest naprawdę zimno wyprostować się i rozluźnić- to nie jest takie przyjemne bo człowiek naturalnie kuli się i zwija ... Z tym zimnem to można przesadzić i przeziębić nerki. Takie treningi powinny być pod okiem specjalistów, np. morsów (sezon już się zaczął  ) Cytuj: Jeśli komuś chodzenie w szmatach czy jedzenie ochłapów sprawia przyjemność to wtedy nie ma żadnej zasługi... Jeśli zaoszczędzone pieniądze przeznacza się dla potrzebujących to czemu nie? Zresztą taki minimalizm materialny był raczej chwalony w naukach NT. Cytuj: Wszyscy święci czerpali radość z umartiweń, ale to była radość duchowa, Boża - nie radość ziemska Jedno nie wyklucza drugiego. Oczywiście powinniśmy ukochać bardziej Boga, a świat znienawidzieć, ale Stwórca nie odbiera nam przecież czerpania przyjemności z rzeczy prawych (np pożycie małżeńskie-to też jest jakiś obowiązek i służba  ).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)
Słuszna decyzja podjęta z niesłusznych powodów może nie być słuszna. (Weatherby Swann)
Ciemny lut to skupi. (Bardzo Wielki Elektronik)
|
Cz gru 03, 2009 23:00 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Umartwienia
Elbrus napisał(a): Cytuj: Widzisz Elbrusie- może ty jesteś powołany na wielkiego świętego i dla Ciebie są wielkie umartwienia Proszę tak do mnie nie mówić - przecież mogę narzucać innym jak mają postępować, a sam palcem ruszyć nie chcę Mowa jest srebrem, a jak wiemy ono czasem rdzewieje... Cytuj: Spróbuj jak Ci jest naprawdę zimno wyprostować się i rozluźnić- to nie jest takie przyjemne bo człowiek naturalnie kuli się i zwija ... Z tym zimnem to można przesadzić i przeziębić nerki. Takie treningi powinny być pod okiem specjalistów, np. morsów (sezon już się zaczął  ) Cytuj: Jeśli komuś chodzenie w szmatach czy jedzenie ochłapów sprawia przyjemność to wtedy nie ma żadnej zasługi... Jeśli zaoszczędzone pieniądze przeznacza się dla potrzebujących to czemu nie? Zresztą taki minimalizm materialny był raczej chwalony w naukach NT. Cytuj: Wszyscy święci czerpali radość z umartiweń, ale to była radość duchowa, Boża - nie radość ziemska Jedno nie wyklucza drugiego. Oczywiście powinniśmy ukochać bardziej Boga, a świat znienawidzieć, ale Stwórca nie odbiera nam przecież czerpania przyjemności z rzeczy prawych (np pożycie małżeńskie-to też jest jakiś obowiązek i służba  ). Wiesz też zauważyłam u siebie, że jak chodzi o sprawy Boże to mam od razu takie mysli: Nie bo się przeziębię, załatwię sobie kolana itp.. Ale w innych sprawach już nie mam skrupułów- dla swoich przyjemności jestem w stanie zaryzykować i przeziębienie i i inne rzeczy... Święta Teresa z Avila już rozstrzygnęła ten dylemat...Powiedziała, że gdyby nawet umarła- to co z tego ? Człowiek jest silny- wbrew pozorom- jak sie czyta co ludzie przeżyli w więzieniach, obozach i nie umarli.. co do chodzenia prosto jak jest zimno- to myślę, że nie ma wpływu na nerki...Idziesz sobie ulicą- pogorszenie pogody...Czy sie skulisz czy idziesz prosto- wątpię, że wpływa to na nerki...A jednak wyprostowanie sie jest nieprzyjemne... Myślę, że jest to jedno z umartwień, które możemy praktykować zupełnie bezpiecznie... Co do zasług- to też powiedziała, św. Teresa, że gdyby poszła na męczeństwo z przyjemnością- to nie miała by żadnej zasługi... Jeśli ktoś oszczędzi pieniądze na ubiorze i da jałmużnę- to wtedy ma zasługę za jałmużnę nie za ubiór, który nie jest dla niego uciążliwy... Niestety droga do nieba jest wąska i gdyby radość duchowa łączyła się z ziemską to nikt by nie grzeszył, tylko każdy by praktykował umartwienia. Co do przyjemności z pożycia to jest ona nie dla wszystkich - tylko dla małżonków- i sam sobie odpowiedz na pytanie ile osób korzysta z niej zgodnie z Bożym planem...
|
Pt gru 04, 2009 9:38 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|