Chciałbym zapytać jak powinno wyglądać takie prawdziwe i szczere przeproszenie się Bogiem, pojednanie się z Nim, autentyczne i szczere nawrócenie się do Niego.

Jeśli ktoś zrozumiał, że Bóg jest miłosierny, że przebacza, że pozwala Się znaleźć tym, którzy Go szukają, co powinien "formalnie" i "nieformalnie" zrobić?

Jak zawrzeć z Bogiem taki mały "pakt o nieagresji"? Jak sprawić, żeby nasze drogi wyprostowały się, jak Go przeprosić?

W Biblii wielokrotnie namawiają ludzi do porzucenia dawnego, grzesznego życia i zwrócenia się do Boga - ale jak takie "zwrócenie się" powinno wyglądać dziś?

- więcej, jak "przeprosić się" z Bogiem, wiedząc że nie wytrzyma się bez grzechu dłużej niż tydzień, dwa.... ?

Powiem Ci więcej nie wytrzymasz bez grzechu nawet krócej;) Każdy grzeszy, bez wyjątku. Formalnie to chyba pójść do spowiedzi, a nieformalnie zacząć budować jakąś przyjacielską relację z Bogiem. Zaczynając na przykład od modlitwy;)

No tak, ale jak ?

Własnymi słowami? Poza tym, podobno Bóg nie wysłuchuje grzeszników, chyba że wołają o nawrócenie. Co zrobić, żeby zacząć wszystko od nowa, taki "re-start" naszych relacji z Bogiem?

Bóg widzi Ciebie i zna wszystkie Twoje mysli a szczególnie tych co Go szukają. pojednać się mozesz tylko przez Jezusa Chrystusa. On przyszedł na swiat zeby uchronić nas przed Bozą zasłużona karą za upaedek ludzkości w grzech.Ostatnio byłem na konferencji organizowanej przez www.szukajacBoga.pl i słyszałem tam wiele swiadectw ludzi,którzy w ostatnich miesiacach doswiadczyli przebaczenia i uwolnienia od ciezaru grzech.To były wzruszające słowa którzy byli na krawedzi.

zanim wypowiesz słowo..On już je zna--jeśli jest w tobie rzeczywista chęć naprawy relacji..to ON już cie Sam poprowadzi w nią...spoko
a spowiedź..to dobra rada

Skoro nie wysłuchuje grzeszników, to nie wysłuchuje nikogo. W tym właśnie sęk to tak proste, że aż staje się nierealne, nie do uwierzenia.

Zagubiona - Wejdź na stronę www.szukającBoga.pl

Dziwi mnie jak się komuś wydaje, że jedna stronka rozwiązuje problemy całej duchowości. Chociaż miła jest, nie przeczę.

Wysłuchuje
Edith Piaf była córka prostytutki, wychowywała ją babka prowadząca burdel.
W wieku 6 lat Edith zachorowała i straciła wzrok, lekarze orzekli, że bezpowrotnie.
Babka zawiozła ją do grobu św, Teresy z Liseux, a wszystkie jej podopieczne przez tydzień nie przyjmowały klientów i modliły się w intencji uzdrowienia małej.
Edith cudownie odzyskała wzrok, przez całe swoje dalsze burzliwe życie nigdy nie rozstawała się obrazkiem św Teresy od Dzieciątka Jezus.
Inny przykład - Siergiej Kurdakow, zaprogramowany w ZSRR, bił i prześladował chrzescijan.
Uciekając z komunistycznego kraju, przeżył kilkanaście godzin w lodowatej wodzie. Kanadyjscy lekarze jednogłośnie orzekli, że nie miał prawa żyć po tylu godzinach pobytu w wodzie.
A on przypadkowo przeczytał jedną stronę Pisma św. które palił na rozkaz sowietów. I w tej wodzie przypomniał sobie Jezusa, prosił o ocalenie.
Całą historię mozna przeczytać w biografi jego autorstwa pt. "Przebacz mi Nataszo" - gorąco polecam.
Na marginesie KBG dopadło go w Kanadzie i pomimo, że był chroniony, zamordowało.

Przyszedł leczyć chorych,nie zdrowych..przyszedł do grzeszników..i nie tylko tych którzy do Niego proszą..bardzo często,"Ukazuje się" tym którzy z Nim "walczą"---Daje się komu chce i kiedy chce.i jak chce

A gdy był jeszcze daleko, ujrzał go jego ojciec i wzruszył się głęboko; wybiegł naprzeciw niego, rzucił mu się na szyję i ucałował go. A syn rzekł do niego: "Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem". Lecz ojciec rzekł do swoich sług: "Przynieście szybko najlepszą szatę i ubierzcie go; dajcie mu też pierścień na rękę i sandały na nogi! Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył; zaginął, a odnalazł się". I zaczęli się bawić.

Alus, przepraszam, czasami się zapominam, że to Internet i trudno wyczuć ironię etc. Chciałam napisać, że gdyby Bóg nie wysłuchiwał grzeszników, to nie wysłuchiwałby nikogo, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Myślę, że wysłuchuje po swojemu.

No tak, ale chodzi mi trochę o to, że jaki ma sens takie "pojednywanie się", jeśli zaraz wrócimy do grzechów?

To tak, jakbyśmy obiecywali coś, czego nie możemy dotrzymać, no nie?

Bo co ma zrobić człowiek, który chce stać po tej samej stronie, co Bóg, a jednocześnie nie może ze względu na to, że ciągle grzeszy. Co ma zrobić narkoman, cudzołożnik, pijak, itp?

po co wiec pojednanie skoro zamierzamy wracać?..ja nie wracam do wielu..i to nie moja ,a Jego zasługa..bo co naprawdę może zrobić zniewolony człowiek?..NIC..i ON tego niczego właśnie oczekuje.całkowitego poddania.gdzie moje "ja mogę" już nie istnieje...bo nic nie mogę..tylko ON

Racja, a bardzo trudno się ze swoją bezradnością pogodzić.