Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Miłość "ziemska" i miłość "duchowa"
Miłość i kochanie Podobno coraz mniej na świecie miłości. E, bo to prawda? Ten, co to rzek ł, chyba ślepy musi być, ale nawet niewidomy, choć nie widzi czuje, że jest inaczej Na ekranie się kochają, po ciemku i w południe się kochają. Na ulicy się kochają, w parkach, na placach, na każdej ławeczce się kochają, w każdej powieści się kochają i ktoś śmie twierdzić, że miłości coraz mniej na świecie! Prawda, kochania coraz więcej. Kochanie jak transparent, publicznie się obnosi. Kochanie stało się nawet chorobliwe w zapotrzebowaniu. Z kochaniem bywa tak jak z pieniędzmi – gdy się ich nadmiar wypuści, jest inflacja, pieniądz traci na wartości. Inflacja kochania ma podobne cechy – staje się „tanie”. Tanio się je nabywa, tanio się uprawia, tanio się na nią gwiżdże. Takie jest dziś kochanie! Ale kochanie to jeszcze nie miłość. Starożytni rzymianie na kochanie mówili „Amor”. Kochanie to przyjemność, to chwila, to przelotne uczucie, albo działanie gruczołów dokrewnych. Kochanie, które w miłość nie przejdzie, to egoizm we dwoje. Tym się świata nie zbuduje, ani szczęścia nie osiągnie. Czym jest więc miłość? Miłość to „Caritas”, to dar ze siebie, to bliskość osób bez podszewki namiętności, to obowiązek uczuć to uczucie matki do dziecka. To uczucie do żony, której już się nie pragnie tak gorąco, tak jak kiedyś. Postarzała się zbrzydła, zszarzała jak proch. W żonie dalej jest miłość: uczucie do męża pijaka, którego już się nie pożąda, bo obrzydł fizycznie. Ale została miłość, bo ciągle jest mężem, ojcem dzieciaków i biednym głuptasem, człowiekiem w nałogu. Miłość to uczucie względem swojej matki, choć widzi się tysiące kobiet mądrzejszych niż ona, piękniejszych i szlachetniejszych, ale to moja matka. Miłość to uczucie względem córki ladaco i syna nicponia, to ból łamania się w sercu, ale to przecież syn, to córka. Gdyby to kochanie było przyjemnością , dawno by się to na ulicę wyrzuciło, jak się z kochanym robi gdy namiętności się kończą. Co to kogoś obchodzi los byłej, kochanej strony (czyli kiedyś pożądanej). Sekretem miłości małżeńskiej jest przejście z kochania w miłość – pełną wdzięku, ofiary, często pełna wyrozumienia miłość – obowiązek. Miłością obdarza się trudnego sąsiada, niekoleżeńskiego współpracownika, niesympatyczną koleżankę w pracy, przechodnia, naród, świat. Miłość ma w sobie coś z wielkiej mądrości serca, nie namiętności. Miłość ma wdzięk ciepła, choć wszystko wokół kolczaste, cierniowe, suche. Miłość to już nie egoizm we dwoje – jak kochanie. Kochanie – przyjemność na etapie zwierząt tez istnieje już wcześniej niż u ssaków, nawet u żaby, jaszczurki. Wystarczy być owadem, muchą domową. Miłość to nie safandulstwo, nic z uniżoności parobka, któremu w twarz można było pluć w okresie pańszczyzny. Miłość może zacholerować, jak burza po drugim przejść, ale nigdy nie skrzywdzi. Burza dobra, po której cudniejsza pogoda – tylko jakoś świeżej i zdrowiej. Po takiej burzy zawsze słońce uśmiechać się musi i ciepło na sercu. Człowiek przeszedł ewolucję od kochania przyjemności do miłości – obowiązku. Zatrzymanie się na stadium kochania przyjemności to regres ewolucyjny, to atawizm, to rozwój wsteczny człowieka zwany przez pomyłkę postępem. Do miłości trzeba dorosnąć, do kochania wystarczy się urodzić, ostatecznie nie tylko ludzie się rodzą.
Ks. Włodzimierz Sedlak „Boży Kram”
|
Beszad
Dołączył(a): Pn lut 21, 2011 14:19 Posty: 62
|
 Re: Miłość "ziemska" i miłość "duchowa"
Maria-Magdalena napisał(a): Kochanie, które w miłość nie przejdzie, to egoizm we dwoje. [...] Miłość to „Caritas”, to dar ze siebie, to bliskość osób bez podszewki namiętności, to obowiązek uczuć to uczucie matki do dziecka. To uczucie do żony, której już się nie pragnie tak gorąco, tak jak kiedyś. Postarzała się zbrzydła, zszarzała jak proch. [...] Gdyby to kochanie było przyjemnością , dawno by się to na ulicę wyrzuciło, jak się z kochanym robi gdy namiętności się kończą. [...] Człowiek przeszedł ewolucję od kochania przyjemności do miłości – obowiązku. Zatrzymanie się na stadium kochania przyjemności to regres ewolucyjny, to atawizm, to rozwój wsteczny człowieka zwany przez pomyłkę postępem. Do miłości trzeba dorosnąć, do kochania wystarczy się urodzić, ostatecznie nie tylko ludzie się rodzą. Ks. Włodzimierz Sedlak „Boży Kram” Bardzo mi się spodobała ta swobodna w formie, a jakże głęboka w treści, wypowiedź - wybrałem z niej kilka zdań, które szczególnie zapadły mi w serce i umysł. Dziękuję za przywołanie w tej kwestii znanego mi skądinnąd Księdza Profesora!
|