Alkoholizm i inne nałogi.
Autor |
Wiadomość |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
 Alkoholizm i inne nałogi.
Co to są nałogi?
Jak pomóc komus kto popadł w nałóg?
pozdrawiam i zachęcam do podjęcia tego tematu
|
Pn cze 02, 2003 19:59 |
|
|
|
 |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
O nałogach sie dużo słyszy, są różne formy pomocy, czy sie tego niedostrzega?
Każdy jest godzień słowa, a czy się go słucha?
Jedni popadają w nałóg przez prace, inni przez kolegów, a jeszcze inni przez coś lub kogoś.
Czy są jakieś sposoby by tego uniknąć?
Czy każdy umie pomóc innym w czasie gdy potrzebuja pomocy czy wsparcia, nawet tego duchowego?
Jest wiele pytan dotyczących tego zagadniania, ale jak narazie pozostają bez odpowiedzi.
|
N cze 15, 2003 11:48 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Myślę, Pharisee, że w nałóg się popada tylko przez siebie...
Ze strachu - jakby go nie nazywać, czy chęcią przypodobania się otoczeniu, czy ucieczką od życia, od rzeczywistości, od kłopotów...
Nałóg jest czymś, co panuje nad człowiekiem, często dezorganizując życie... Albo po prostu organizując je wokół siebie i nie pozwalając na inną aktywność... jeśli nie ma czego dezorganizować...
Jak pomóc? Komuś? Sobie?
Nie wiem, podobno pierwszym krokiem jest świadomość nałogu, nastepnym chęć wyjścia, ale tego nikt za człowieka nie zrobi...
Pokonanie strachu i wejście w rzeczywistość, żeby nie było można/trzeba uciekać...
Ciekawa jestem, czy można ograniczyć... to, co było/jest nałogiem... czy trzeba rzucić? Jak myslicie?
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N cze 15, 2003 19:16 |
|
|
|
 |
Skaja
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37 Posty: 883
|
No ja nie wiem czy tylko przez siebie...
_________________
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl
|
N cze 15, 2003 21:30 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
A przez kogo, Skajka? Nałóg to coś, co się zaczyna w człowieku, nie w okolicznościach zewnętrznych...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N cze 15, 2003 21:39 |
|
|
|
 |
Serafin
Dołączył(a): Śr maja 21, 2003 16:12 Posty: 656
|
Kiedyś słyszałem taką mądrą wypowiedź psychologa, że nałóg jest to przywiązanie się do tego, co przyjemne. Człowiek odkrywa, że są rzeczy, które sprawiają mu przyjemność, przez które może poprawić sobie samopoczucie. Dlatego uzależnić się można dosłownie od wszystkiego. I teraz wszystko zależy od tego, na ile potrafi zachować w tym wszystkim umiar. Jeśli przekracza się pewną granicę, to zwykłe zainteresowanie, chwila relaksu staje się nałogiem.
Najgorsze jest to, że nigdy nie wiadomo, gdzie ta granica jest i czy już się ją przekroczyło.
|
N cze 15, 2003 21:50 |
|
 |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Serafin no właśnie nie wiadomo jest kiedy się tę granice przekracza.
|
N cze 15, 2003 21:54 |
|
 |
Skaja
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37 Posty: 883
|
wg mnie można własnie nałogi podzielić na tekie, które sa spowodowane przez jakies np zdazenie czy coś w tym rodzaju i na takie, które są po to, aby nas w jakis sposób zadowolić. O tych drugich wspomina Serafin. Jeśli zaś chodzi o te pierwsze to czesto się słyszy np, ze ktoś zacząl pić po stracie kogoś bliskiego albo stracił pracę i zaczął pić...
tak mi się wydaje...
_________________
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl
|
Pn cze 16, 2003 13:25 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Skajka, tak, ale to tylko czynnik, emocja... Niemożność poradzenia sobie z sytuacją, chęć ucieczki od niej właśnie... Bo przecież sam fakt utraty pracy czy smierci osoby bliskiej nie powoduje nałogu, nie? Do tego zeby mówić o nałogu trzeba bezradności człowieka...
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
Pn cze 16, 2003 13:28 |
|
 |
Skaja
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:37 Posty: 883
|
może nie powoduje,ale się w jakiś sposób do tego przyczynia...
_________________
d(~_~)b Psałterz wrześniowy
www.polskastacja.pl
|
Pn cze 16, 2003 13:55 |
|
 |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Każdy nałóg ma swą przyczyne, bo nic samoistnie się nie dzieje.
Każdy podchodzi na własny sposób do danego nałogu i często samemu trzeba sobie radzic, choć niektóre nałogi są tak silne że bez pomocy tzw. specialisty nie damy sobie rady.
|
Pn cze 16, 2003 14:05 |
|
 |
Pharisee
Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 15:22 Posty: 600
|
Teraz tak ogólnie adres jednego portalu o problematyce alkoholowej
http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/
można z tego skorzystać, szczególnie polecam osobom, ktorych ten problem dotyczy
|
Pn lip 07, 2003 11:31 |
|
 |
piokar
Dołączył(a): Pn lip 21, 2003 21:46 Posty: 8
|
Serafin napisał(a): Kiedyś słyszałem taką mądrą wypowiedź psychologa, że nałóg jest to przywiązanie się do tego, co przyjemne. Człowiek odkrywa, że są rzeczy, które sprawiają mu przyjemność, przez które może poprawić sobie samopoczucie. Dlatego uzależnić się można dosłownie od wszystkiego.
Moze nie mam racji ale z tym nie moge sie zgodzić. Nie musi nałóg byc przyjemnością.Znam jedną bulimiczke, która traktuje swoje codzienne , kilka razy na dzień prowokowane wymioty jako rytuał, czynnoś konieczną do... czego sama nie wie. Potem płacze, ma wyrzuty sumienia. jak sama twierdzi to jest nałóg. I gdzie tu granica miedzy nałogiem, przyjemnością chorobą?
Nałóg to straszna rzecz lecz nie ma wg mnie ospby, która by go nie miała. Konieczność wykonywania jakiejś czynności, robienia czegoś, dla uspokojenia. A efekt w końcu jest vałkiem odwrotny.
Czy tu zaglądajacy nie sa nałogowcami. ta przepoterzna siła dania z siebie czegoś, napisania czegoś wielkiego.... a potem refleksja- po co tyle czasu straciłe noca zamiast spać, zmiast zyc normalnym zyciem, prawdziwym swiatem a nie ta wyimaginowana nierealną siecią?
|
Wt lip 22, 2003 0:15 |
|
 |
laura
Dołączył(a): Pn wrz 22, 2003 19:57 Posty: 94
|
 Nałogi...
Nałóg,dla przykładu alkoholizm, to rezultat strasznie nieszczęśliwego zakochania. Zamiast zakochać sie w życiu i ludziach, alhoholik zakochuje sie w swoim śmiertelnym wrogu. Zaczyna wtedy nałogowo oszukiwac samego siebie i krzywdzic wszystkich ludzi dookoła. Tylko nieliczni wyrzekają się tej złej miłości i powracają do normalnego życia. Ale najpierw muszą bardzo dużo wycierpieć,bo tylko wtedy mogą sie odkochać.
Pozdrawiam... 
|
Pn sty 19, 2004 13:46 |
|
 |
Pielgrzym.
Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49 Posty: 236
|
 Pytanie...
A co w tej materii czynią kapłani?...
|
Pn sty 19, 2004 18:46 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|