Swołocz- pytanie zasadnicze to to na ile należy testy o piekle interpretować dosłownie a na ile metaforycznie oraz jak to rozumieć, bo opcji jest całkiem sporo.

Alus- nie mówię tu o interesach Jezusa, ale twórcach doktryny, interpretacji, tego co nazywane jest prawdami wiary. Wszystko co wiemy o Jezusie pochodzi z którejś ręki, a osoba która miała największy wpływ na kształtujący się Kościół nigdy fizycznie z Jezusem nie rozmawiała, tak jak kolejni ludzie ustalający co będzie a co nie uznawane za heretyckie. Gdy poczyta się historie z tym związane widać więcej polityki i sporów o władzę niż realnej chęci poznawania i przekazywania Prawdy.
Zauważ, że cenię Jezusa jako Mistrza i Mesjasza, ale nie oznacza to, że zamierzam zgadzać się z ustaleniami hierarchów, w tym z ich aktualnym czy przeszłym podejściem do piekła, bo o niezmienności stanowiska nie ma mowy, to raczej ewolucja przeplatana rewolucjami, a gdy poczytasz co dawniej uważano za pewną przepustkę do piekła to włos się często jeży...

Jeśliby chrześcijaństwo opierało się na usilnym byciu jak najlepszym uczniem Jezusa to w to wchodzę, ale tak się składa, że to ma najmniejsze znaczenie, bo kluczem jest Trójca i trzymanie się ustalonej wersji i interpretacji...

Chrześcijaństwo, od samego początku (tzn. już od Abla) polega na wierze w objawione Słowo Boże, którym jest Chrystus. Na przestrzeni dziejów, niestety, wielokrotnie dochodziło do odejścia od tej podstawowej prawdy, która jedynie ma moc zbawić każdego człowieka.
Czytając wypowiedzi różnych ludzi oraz poznając historię ich życia jedynie po tym samym Duchu (który niezmiennie wskazuje na Słowo) rozpoznaję, że mam do czynienia z uczniem Pana Jezusa.

Trójca to nie wymysł ludzki, ale przekaz Jezusa - Duch św, Pocieszyciel którego ja wam pośle od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie.
A co ludzie przez wieki wymyślali, interpretowali, często zupełnie oddalone od przekazu Chrystusa, to już przypadłość ludzka.
Wcześniej Inkwizycja, która tępiła także wielu duchownych - o. Pio, O. Dolindo. W ostatnich latach przeakcentowanie sfery seksu, homoseksualizmu, nie jest w całości umocowane w nauce Chrystusa.

Z jakiś przyczyn Jezus nigdy nie mówi słowa, które dałoby się przetłumaczyć jako Trójca, a opcji interpretacji tego co przekazują Ewangelie jest bardzo dużo, szczególnie gdy odstawi się na bok przedzałożenia oparte na późniejszych ustaleniach. Przedzałożenia oparte o znajomość kontekstu historycznego ( w tym kwestia wierzeń ludowych, że tak to ujmę) może warto uwzględnić, ale nie ma powodu aby upierać się, że przyjęcie późniejszych ustaleń przybliża do zrozumienia sensu przekazu Jezusa. Może tak być, ale zwyczajnie nie musi.

Alus - co Twoim zdaniem jest sednem nauki Jezusa i w tym kontekście co Twoim zdaniem miał na myśli mówiąc o piekle? Warto zwrócić uwagę na to jakie słowo pada w oryginale i co właściwie oznacza, bo tłumaczenia 1:1 często gubią bardzo wiele. Jednak doczytanie czym jest Logos zmienia i to konkretnie rozumienie zdania : Na początku było Słowo/Logos...
Poznanie wierzeń odnoście życia pozagrobowego krążących w okolicy i czasie nauczania Jezusa też moim zdaniem ma sens.

Pytanie nie brzmi - co współcześci chrześcijanie mają na myśli mówiąc o Duchu Świętym, ale co to znaczyło dla Jezusa...

Nie tylko moim zdaniem, Jezus ukazał piekło jako konsekwencję ludzkich wyborów.
Ostatnie zdarzenie z piorunem na Giewoncie - przewodnicy, inni znający góry krzykiem, fizyczne odpychając idących chcieli ostrzec i zmusić do wchodzenia na górę. Większość zlekceważyła i wybrała śmierć, kalectwo, dramat i łzy. Podobnie ludzie wybierają piekło.
Na początku było Logos - żydowskie en arche, tłumaczone "nad wszystkim"; Logos - czyli rozum, miara, sens.

Tak Alus, Logos to nie to co wielu ludzi ma na myśli czytając wyraz Słowo, a zwróciłaś uwagę jakie słowa zostały przetłumaczone jako piekło.

Czyli uważasz, że ludzie wybierają piekło z głupoty, niewiedzy i ignorancji?

Ludzie trafią do piekła, bo ktoś im dał wolną wole i mogą to piekło sobie wybrać, zgadnij kto im dał wolną wole?

To nie wolna wola podejmuje decyzje, tylko konkretny człowiek, który jest uwarunkowany psychicznie, ma określone doświadczenia za sobą , które go uformowały. (Pomijam) już aspekt cielesnej, "małpiej" natury, którą nieraz ciężko okiełznać.
Niestety głupota ludzka niesie czasem za sobą opłakane konsekwencje ale tacy jesteśmy - nieraz bezsilni wobec swojej małości.

Tylko dzięki temu że mam wolną wole, mogę popełniać grzechy, skoro jej nie mam, to i również nigdy nie popełniłem żadnego grzechu.

To nie jest kwestia zero jedynkowa. To nie jest tak, że masz wolną wolę albo nie masz jej wcale. Grzech to czyn świadomy i dobrowolny. Różni ludzie mają mniej lub bardziej wolną/ograniczoną wolną wolę. Czynników jest sporo, więc nie jest proste osądzić co jest grzechem, a co występkiem będącym rezultatem ułomnej ludzkiej natury. Gdzie leży granica - nie wiem.

To jest system zero jedynkowy, bo masz możliwość popełnić grzech, i masz wolną wole, za pomocą której podejmujesz decydujesz o tym, czy popełnisz ten grzech czy jednak nie, bo ty dokonujesz wyboru, a dokonać wyboru, można tylko wtedy, gdy ma się wolną wole.
A skoro mówisz że wolnej woli nie ma, to i nie ma możliwości dzięki której, dałoby rade popełniać grzechy.

Nie, rzeczywistość duchowa nie jest czarno-biała. Wolna wola istnieje i zarazem paradoksalnie nie jest totalnie wolna, bo jest ograniczana przez czynniki psychiczne, społeczne itp. A więc jeden czyn może być uznany za pełnoprawny grzech, a ten sam czyn wykonany w innych okolicznościach zewnętrznych i wewnętrznych może być grzechem tylko lekkim lub grzechem, gdzie odpowiedzialność moralna spada do minimum. Człowiek, rozwijając się duchowo, podążając za Jezusem może wolę sukcesywnie uwalniać.
Odpowiedzialność za grzechy jest stopniowalna - jeśli działasz np. pod wpływem silnych impulsów, trudnych do opanowania. Kwestia polega na tym, że podczas grzeszenia, na wolną wolę nie zawsze wpływają silne naciski czy uwarunkowania wewnętrzne.

To co mówisz nie ma żadnego sensu.
Jesteś wolnym człowiek, tyle że masz ograniczenia, bo jesteś niewolnikiem, gdzie w tym sens? albo jedno albo drugie, albo dzięki swojej wolnej woli dokonujesz wyboru, albo zwyczajnie tej wolnej woli nie masz, tutaj nie ma nic po środku.

Panowie, wracajmy do tematu.

Człowiek ma wolna wole ale jest zdeterminowany wieloma czynnikami, które te wolność decyzji mogą w jakiś sposób hamować. Stad każdy system prawny i moralność w wielu religiach bierze to pod uwagę.

Człowiek został stworzony przez Boga jako istota wolna. Cale jego życie i decyzje, które podejmował były mniej lub więcej decyzjami za lub przeciw Bogu i na końcu swojego życia także zadecyduje swoim wolnym wyborem za życiem z Bogiem lub bez niego, nie wykluczamy tutaj tez dzialania Boga jako sedziego.