Witam. Tak jak w temacie. Mamy Wielki Post, ktory potrwa do Świeta Wielkiej Nocy. Bardzo chcialem do konca , czyli do Wielkanocy nie spozywac pokarmow mięsnych, poniewaz chce jak najlepiej sie przygotowac. I niestety dzisiaj sie zapomnialem i zjadłem mięso, ale zrobilem to zupełnie nieświadomie. Doslownie 5 min przed tym wiedzialem, ze jest post dzisiaj i pozniej sie zapomnialem i dopiero jak zjadlem, pare minut po tym mi sie przypomnialo. Strasznie tego załuje. Czy to nie jest grzech, jesli zrobilem to nieświadomie ? I czy jesli bede sie spowiadac w przyszlym miesiącu (gdyz do spowiedzi uczęszczam co miesiąc) , mam mowic o tym kapłanowi ? Prosze o odpowiedz, z gory dziekuje.

Nie jest, ale na spowiedzi powiedzieć.

Dzieki Wielki za odp. W Kwietniu jeszcze przed Świętami pojde do spowiedzi i mimo wszystko sie wyspowiadam. Otto_Katz --> Chcialem sie tylko odnieśc do twojego drugiego punktu, nie tlumacze sie ze zapomnialem. Tylko pisze, abys wiedzial o co chodzi, chcialem dokladnie opisac sytuacje. Pozdrawiam.

Absolutnie nie masz grzechu, jeżeli zrobimy coś nieświadomie to nigdy nie mamy grzechu np: małe dziecko które przeklina a nie wie że to grzech to tego grzechu nie ma. Jest to banalny przykład lecz odnosi się także do twojego problemu. Ja też tak miałem czasami, że w piątek rano zjadłem sobie kromkę z szynką na śniadanie, a gdzieś 20 minut później sobie pomyślałem: przecież jest piątek. Co do spowiedzi to możesz to powiedzieć, ale absolutnie nie musisz. Nie jest to grzech. Jeśli kapłan zapyta cię o postanowienie wielkopostne możesz powiedzieć o całej sytuacji, ale jeśli tego nie zrobisz nic nie zataisz. Nie martw się. Życzę Ci byś dalej trwał w swym postanowieniu

Szymon dziekuje ci za odp. Moja mama tez mi dzisiaj mowila, ze jak nieświadomie to nie grzech, o to chodzilo. I ja wlasnie tez wielokrotnie slyszalem, ze jesli nieświadomie, to grzechu nie ma. Oczywiscie na spowiedzi i tak powiem, tez mysle ze to nie grzech, tylko chcialem sie upewnic, ale na spowiedzi i tak powiem. A co do Otto_Katz, nie rozumie czasem twoich postów, poniewaz dziwnie piszesz. Moglbys pisac, konstruując tak zdania, abym wiedzial o co chodzi ?

No jasne, że mogę pisać, superhiper zrozumiale!
Zatem...

W pierwszych słowach mego listu pozdrawiam Ciebie i Twoją mamę. I donoszę, że u nas też wszyscy zdrowi, tylko szwagier nam zaniemógł. Ale doktory powiadają, że jak mu schować aparaturę i zacier u stryja Gienka - to ozdrowieje.

Zaś co do Twoich wątpliwości czy żarcie mięcha z łaciatej, chrumkatej, lub gdakatej w piątek jest grzechem - najpierw się zapytowuję:
Czy Ty zadawasz tutaj pytanie o popełnienie grzechu, po to by szukać usprawiedliwienia u @Szymona - czy po to, aby jak doradzam Ci ja i @Johnny99 wyspowiadać się przed kapłanem? Gdyż tylko w mocy spowiednika jest uznać/lub nie uznać Twoje postępowanie za grzeszne, lub nie. A my forumowicze - jedynie wskazujemy Ci drogę.

A skoro satysfakcjonuje Cię usprawiedliwianie - to spytaj na onet.pl. - tam od razu Ci powiedzą - "spoko ziom, nie łam się dżizasem - przypal jointa i nie pękaj".

(Złapałeś koleś ten pokemoński problem - czy jeszcze prościej wytłumaczyć. Take a lezzy, slowlly please - ja mam czas, możesz mnie gwałcić do skutku).

Powtórzę - wyspowiadaj się, a kapłan uzna czy popełniłeś/lub nie grzech!

grzech = swiadome i dobrowolne przekroczenie przykazan

Naprawde nie widze sensu wspominania tego w konfesjonale. Pan Jezus nie stoi z kartka papieru i nie zapisuje kazdego potkniecia. On chce abyś Go kochał a nie zamartwiał się czy przypadkiem noga ci sie nie podwineła przy jakims nakazie lub zakazie i zrobiłeś coś zupełnie nieświadomie . A w sakramencie pokuty lepiej zwroc uwage na to co istotne, czyli na wszystko co rani miłość względem Boga i człowieka

Następny, który chodzi z Chrystusem pod rękę, Ducha Świętego trzyma w kieszeni i wie lepiej niż Kościół Powszechny. Nie wątpię, że jesteś chrześcijaninem, ale @Przemysław1994 pytał z punku widzenia katolika.

(Nie wstyd Wam, że bezbożnik prostuje Wasze odszczepieńcze ścieżki ).

Czasami w twojej postawie Otto_Katz widze pewną ignorację. Naprawde na nikim wrazenia nie robi twoj typ pisania - jesli to masz na mysli, piszac tutaj takim słownictwem, w niektorych wyrazeniach, zdaniach. Jednak mimo wszystko dziekuje wszystkim, ktorzy sie tutaj wypowiedzieli. Tez uwazam, ze to nie jest grzech, jesli sie popelni w nieświadomosci, ale na wszelki wypadek powiem kapłanowi, aby sie upewnic. Kiedys nie wierzylem w Boga, a mniej wiecej od 2 lat Religia, wiara jest dla mnie najwazniejsza. Pozdrawiam.

Zaczynasz mnie coraz bardziej niepokoić! Od czterech godzin tłumaczę Ci, że grzechem nie jest to co Tobie się wydaje, a to co Twój Kościół, lub Twój spowiednik uzna za grzech! A Bóg, post mortem zweryfikuje.

Napisałeś wcześniej; "Tez uwazam, ze to nie jest grzech, jesli sie popelni w nieświadomosci".

Załamka totalna. A teraz mały eksperymencik:
- Jeśli w nieświadomości (alkohol, pomroczność jasna) popełnisz gwałt na kimś - to powiesz "to nie jest grzech, jesli sie popelni w nieświadomosci"?
- A jeśli - uchowaj Boże - na Twojej zacnej pupci popełnią gwałt (zamroczeni alkoholem, lub oślepieni pomrocznością jasną), również powiesz "to nie jest grzech, jesli sie popelni w nieświadomosci"?

- No i co bystrzacho? Nadal wszystko jest takie proste, a Ty śliczniusi i niewinniusi - niczym błogie niemowlę?

Otto_Katz: lepiej poczytaj sobie Katechizm Kościoła Katolickiego zanim bedziesz tutaj jakies swoje poglady podpisywał pod tym co mówi kosciół katolicki. Ktoś może popełnić największe świństwo, ale jezeli to robi nieświadomie (bo może np. jego sumienie jest źle uformowane) to nie ma grzechu .... i nawet ksiądz nie jest w stanie zrobić z tego aktu grzechu jeśli penitent naprawde zrobił coś nieświadomie, jedyne co ksiądz może zrobić to uświadomić że takie zachowanie zrywa więzi z Bogiem, tak żeby penitent wiedział na przyszłość że tak czy innaczej nie powinnien postępować.

O tempora, o mores! Do czego to doszło, że Otto prawi kazania na forum nt. filozofii katolickiej i ma rację, a katolicy religia katolicka nie rozumieć

Jest post, więc w ramach pokory warto odświeżyć wiadomości. Wyręczę Otto, co by się nie męczył grzebiąc w katechiźmie:


1857
Grzechem śmiertelnym jest ten, który dotyczy materii poważnej i który nadto został popełniony z pełną świadomością i całkowitą zgodą".

KK ma podział na grzechy. I kwestia świadomości dotyczy tylko kategorii grzechu śmiertelnego. Mniejszy kaliber z upośledzonym sumieniem, taryfy ulgowej nie ma i usprawiedliwieniem nie jest, nawet jeśli mamusia je daje. Taki wariant to sie sprawdza w szkole, ale nie w Kościele.

Jeżeli zrobiło się coś nieświadomie, to po prostu okolicznością łagodząca będzie jedynie na tyle, że nie dostanie kwalifikacji śmiertelnego czy innej wysokiej wagi, ale grzechem nadal będzie. Jeśli ktoś chce inaczej, to może zostać protestantem, ale KK nadal jest konserwatywny i w najbliższym czasie nie widać, aby nagle tak pobłażliwie złe uczynki nie uznawał za grzech.

ja mam czas, możesz mnie gwałcić do skutku).-Otto to jest świetne,ja to sobie zapożyczę,okej ?;)))

Pożyczaj jak najbardziej i głoś na forach wszelakich, na pożytek swój i "użyszkodników". W realu jednak nie polecam, bo jeszcze ktoś potraktuje to życzenie dosłownie. - Chyba, że o "to" właśnie Ci chodzi, wówczas nie ingeruję ).

- Serdecznie pozdrawiam.
(Koniec off-topicu).

Ale to jest moj topic, wiec dlaczego mowisz ze koniec topicu ? Jezeli ja rozpoczalem watek, to ja go koncze, albo admin o tym decyduje. (oczywiscie nie koniecznie). Wydaje mi sie, ze te twoje "teksty" bo ciezko jest to nazwac zdaniem, bierzesz sobie z internetu i tu wklejasz aby kogos zaskoczyc, ale na mnie to nie robi wrazenia, jak i na wiekszosci. Pozdrawiam.