Autor |
Wiadomość |
kamień
Dołączył(a): Cz maja 05, 2011 10:03 Posty: 34
|
Samotne "noce duszy"
Witam. Mam taki problem czasem odczuwam, że w mojej duszy jest noc, jakieś ciemne chmury. Po wielu bezowocnych poszukiwaniach osoby, który by mi towarzyszła, postanowiłam napisać tutaj. Czy zna ktoś może kapłana z archidiecezji częstochowskiej, a najlepiej z Częstochowy, z którym można porozmawiać na temat duchowości. Z góry dziękuję za każdą wskazówkę, z darem modlitwy.
_________________ "Tak, kocham krzyż, tylko krzyż; kocham go dlatego, że widzę go na ramionach Jezusa Chrystusa.” (św. O. Pio)
|
Śr kwi 24, 2013 13:52 |
|
|
|
|
fidem
Dołączył(a): Śr kwi 03, 2013 17:20 Posty: 49
|
Re: Samotne "noce duszy"
Myślę, że każdy kapłan (taki z powołania) odpowie ci na Twoje pytania i pomoże.
"noc w duszy" to może być oznaka kryzysu wiary, ale mogę się mylić. Często tak mam, że czuję jakby cała moja dusza stała się jak skała. Twarda nie do skucia. Wtedy idę się modlić i nie więcej niż 10 minut i wszystko odchodzi. "ciemne chmury" to może być objaw złego stanu psychicznego. Jeżeli masz jakiś problem to najlepiej znajdż jakąś bliską Ci osobę i się jej wyżal. Tobie zrobi się lżej, a ona może ci pomóc.
Dodam tylko, że jak nie mam z kim pogadać, to rozmawiam z Jezusem, tak normalnie, i mówię Mu wszystko. To pomaga. Potem przychodzi taka ulga a później problemy znikają.
_________________ Wiara jest gwarancją tego, czego się spodziewamy, i dowodem rzeczywistości niewidzialnej.
|
Cz kwi 25, 2013 10:45 |
|
|
kamień
Dołączył(a): Cz maja 05, 2011 10:03 Posty: 34
|
Re: Samotne "noce duszy"
Dziękuję, jednakże troszkę nie trafiłeś Nie chcę tak, tu na forum ogłaszczać o co dokładnie chodzi. Nie lubię się tak przed wszystkimi wylewać, dlatego chciałabym porozmawiać z konkrteną osobą. Ważne jest, żebym się potrafiła dogadać i otworzyć i "nie przejechać się" kolejny raz.
_________________ "Tak, kocham krzyż, tylko krzyż; kocham go dlatego, że widzę go na ramionach Jezusa Chrystusa.” (św. O. Pio)
|
Cz kwi 25, 2013 11:35 |
|
|
|
|
fidem
Dołączył(a): Śr kwi 03, 2013 17:20 Posty: 49
|
Re: Samotne "noce duszy"
kamień napisał(a): Dziękuję, jednakże troszkę nie trafiłeś Nie chcę tak, tu na forum ogłaszczać o co dokładnie chodzi. Nie lubię się tak przed wszystkimi wylewać, dlatego chciałabym porozmawiać z konkrteną osobą. Ważne jest, żebym się potrafiła dogadać i otworzyć i "nie przejechać się" kolejny raz. No przecież napisałem, żebyś znalazła sobie bliską Ci osobę i z nią porozmawiała. Oczywiście spowiedź też jest wskazana
_________________ Wiara jest gwarancją tego, czego się spodziewamy, i dowodem rzeczywistości niewidzialnej.
|
Cz kwi 25, 2013 11:43 |
|
|
kamień
Dołączył(a): Cz maja 05, 2011 10:03 Posty: 34
|
Re: Samotne "noce duszy"
Widzisz mam bliskie osoby......ale potrzebuje kogoś kto mnie wspomoże, poprowadzi w rozwpju duchowym....
_________________ "Tak, kocham krzyż, tylko krzyż; kocham go dlatego, że widzę go na ramionach Jezusa Chrystusa.” (św. O. Pio)
|
Cz kwi 25, 2013 11:52 |
|
|
|
|
Ciiisza
Dołączył(a): N lis 04, 2007 18:06 Posty: 27
|
Re: Samotne "noce duszy"
Kamień - co do tego "szukania" i "potrzebowania", to bardzo dobrze Cię rozumiem. I mocno 3mam kciuki.
A w międzyczasie polecam spróbowanie strategii "mówienia Mu o wszystkim", o której kiedyś sama usłyszałam. Bywa to trudne, kiedy potrzebuje się człowieka, ale może warto próbować... [„Mów o wszystkim mi, wiedz, ze tym sprawisz mi radość wielką… Tak, ja wiem, ale ty nie tłumacz się, że ja wiem, ale z prostotą dziecka mów mi o wszystkim, bo mam skłonione ucho ku tobie, a mowa twoja jest mi miła”. (Dzienniczek 921, s. 274-275)].
|
N kwi 28, 2013 0:20 |
|
|
kamień
Dołączył(a): Cz maja 05, 2011 10:03 Posty: 34
|
Re: Samotne "noce duszy"
Ciisza, dziękuję za te słowa, a z polecanej metody korzystam jednakże chyba to jeszcze nie mój czas.
_________________ "Tak, kocham krzyż, tylko krzyż; kocham go dlatego, że widzę go na ramionach Jezusa Chrystusa.” (św. O. Pio)
|
Pn kwi 29, 2013 9:46 |
|
|
Ciiisza
Dołączył(a): N lis 04, 2007 18:06 Posty: 27
|
Re: Samotne "noce duszy"
Nie Twój czas... na co?
|
Śr maja 01, 2013 0:05 |
|
|
kamień
Dołączył(a): Cz maja 05, 2011 10:03 Posty: 34
|
Re: Samotne "noce duszy"
Na to by mieć "swojego stałego spowiednika/ kierownika"
_________________ "Tak, kocham krzyż, tylko krzyż; kocham go dlatego, że widzę go na ramionach Jezusa Chrystusa.” (św. O. Pio)
|
Pn maja 06, 2013 10:06 |
|
|
pającze-mały
Dołączył(a): Wt sty 22, 2013 23:22 Posty: 19
|
Re: Samotne "noce duszy"
Z problemem kieruj się do Pana Boga bezpośrednio. Bo Pan wszystko stworzył i najlepiej zna swe dzieła. Ale można też skorzystać z "pośrednictwa" czyli np.kapłanów.
|
Cz maja 30, 2013 13:57 |
|
|
kamień
Dołączył(a): Cz maja 05, 2011 10:03 Posty: 34
|
Re: Samotne "noce duszy"
Pającze-mały Dziękuję za komentarz. W wiadomości napisałam właśnie czy ktoś zna kapłana, którego mógłby polecić w takim przypadku....więc szukam takiego kogoś, bo nie ze wszystkimi można się dogadać. Może trzeba uważniej czytać....
_________________ "Tak, kocham krzyż, tylko krzyż; kocham go dlatego, że widzę go na ramionach Jezusa Chrystusa.” (św. O. Pio)
|
Cz maja 30, 2013 18:42 |
|
|
Salwatorianin
Dołączył(a): Śr cze 19, 2013 14:31 Posty: 7 Lokalizacja: Bielsko-Biała, Śląskie
|
Re: Samotne "noce duszy"
Skoro mieszkasz nie daleko częstochowy, to może wybierz się na spotkanie wspólnoty rodzin mamre? To bardzo "fajne" spotkania. http://mamre.pl/Strona/kalendariumOto link, najbliższe spotkanie jest 8 pażdziernika w Archikatedrze Częstochowskiej. Zapraszam nie tylko Ciebie ale i wszystkich którzy mają "kryzys wiary". Na tych spotkaniach można naprawde doświadczyć mocy i obecności Jezusa. Tam też można się nawrócić więc zachęcam do namawiania znajomych aby pojechali. Mogą jechać raz, nei spodoba się ok, ale to co tam się dzieje.Ta moc którą Bóg daje wszystkim, Duch Święty który tam działa w sposób naprawdę niezwykły, modlitwy które tam są odprawiane. W ogóle wszystko co tam się dzieje jest świadectwem na to że Bóg naprawdę istnieje i bardzo nas kocha. I nawet jeśli się nieczego szczególnego nie doświadczy to po kilku dniach czuje się że zostało się naprawdę uzdrowionym w Panu. A co do księży to polecam poprostu iść do spowiedzi i tam pogadać z księdzem. Lub wtedy na tych mszach pomodlić się z pytaniem do Boga jeśli się takowe ma lub problem zapytać o rozwiązanie czy coś. Bóg jeśli nei odrazu to odpowie nam na nasze pytanie, wystarczy uważnie słuchać i go szukać! Ale jeśli się go o coś prosi to najpierw należy dac coś od siebie, Później dopiero prosić go o coś... Bo jeśli my teraz się modlimy bardzo gorąco i wgl, a jak dostaniemy to czego chcialiśmy to przestajemy to wychodzi na to że Bóg tylko daje a nas do nieczego nie zobowiązuje. Najpierw daj coś od siebie, a dopiero proś Boga o dar dla siebie! Bóg często robi też tak że my prosimy, prosimy, prosimy a on da nam to nie na drugi dzień nie za miesiąc czy rok ale za 5 lat. Da nam to dopiero wtedy kiedy uzna że jest nam to naprawdę potrzebne! Bo ludzie częstoproszą o coś co nie jest im potrzebne albo co wydaje się im potrzebne ale nie jest. Jedynym sęsownym wyjściem z tej sytacji jest poprostu zaufanie Bogu i jego mądrości... Bo w ostateczności i tak tylko to nam pozostaje!
|
Śr cze 19, 2013 15:08 |
|
|
Anonim (konto usunięte)
|
Re: Samotne "noce duszy"
Kamień, o kierownika duchowego trzeba się modlić. Spróbuj u jezuitów, są otwarci na kierownictwo.
|
Cz cze 20, 2013 19:18 |
|
|
kamień
Dołączył(a): Cz maja 05, 2011 10:03 Posty: 34
|
Re: Samotne "noce duszy"
"o kierownika duchowego trzeba się modlić" Droga Mario - Magdaleno, a skąd pewność że tego nie robię????
_________________ "Tak, kocham krzyż, tylko krzyż; kocham go dlatego, że widzę go na ramionach Jezusa Chrystusa.” (św. O. Pio)
|
Pt cze 21, 2013 8:13 |
|
|
Salwatorianin
Dołączył(a): Śr cze 19, 2013 14:31 Posty: 7 Lokalizacja: Bielsko-Biała, Śląskie
|
Re: Samotne "noce duszy"
Nie mówiłaś że robisz więc proponujemy bo chcemy Ci pomóc w miarę możliwości...
|
Pt cze 21, 2013 9:56 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|