Nie przesadzaj z tym zabawianiem się penisem Nie wszystkie zabawy są zdrowe dla tego organu.

Co do toksyczności spermy - trudno mi w to uwierzyć, więc udowodnij to.
Co do tego, że im więcej wytrysków, tym większej jakości sperma, to jest jeden z czynników. Inne to: palenie tytoniu, dieta, ruch, stres, zmęczenie. Zbyt duża częstotliwość wytrysków także wpływa negatywnie na jakość spermy. O czym to świadczy?

A u Ciebie na polskim poważnie uczyli stawiać spację przed znakiem zapytania? Albo daj jakieś argumenty, albo sobie wsadź takie anegdoty w kieszeń.
I gdzie ta seria badań została opublikowana?Niż kto?

Zbigniew, podstawowe prawa biologii: wydalając cokolwiek pozbywasz się też wielu toksyn. W toalecie, podczas sexu i pocąc się. Organizm gromadzi szkodliwe związki i warto się oczyścić. Nie uważasz ?

fakt, jak w ciągu dnia strzelisz 3 razy, to potem wieczorem jak chcesz zapłodnić partnerkę, tej spermy będzie dużo mniej , także tych najszybszych i najzdrowszych wojowników
Kiedy jednak nie planujesz mieć dzieci, masz już 50 lat, to jakosć spermy nei ma znaczenia, a prewencja przeciwko rakowi, juz tak

Zefciu,

a choćby tutaj:

Leitzmann MF, Platz EA, Stampfer MJ, et al. Ejaculation Frequency and Subsequent Risk of Prostate Cancer. Journal of the American Medical Association 2004;291:1578–86. PMID: 15069045.

Giles GG, Severi G, English ER, et al. Sexual Factors and Prostate Cancer. BJU International 2003;92:211–16. PMID: 12887469.

nie marudź już, tylko trochę się wyedukuj

Ani nie jest to podstawowe prawo biologii, ani nasienie nie jest wydaliną. Nie możesz przyznać, że wyssałeś tę historię o toksynach z palca?
Czego?


To już się ociera o pogardę dla współrozmówcy. Naprawdę myślałeś, że nie sprawdzę?
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/15069045


Temu panu już dziękujemy.

Zefciu,

However, high ejaculation frequency was related to decreased risk of total prostate cancer.

chyba zapomniałeś o tym znaczącym zdaniu, Myślałeś, że nie sprawdzę ?

w zdaniu, które przytoczyłeś chodzi o to, że częstotliwość ejakulacji nie spowoduje zwiększenia ryzyka, jest to wiec obalenie mitu o którym mówiłem

cokolwiek wychodzi z Twojego organizmu jest wydzieliną, mówiąc kolokwialnie.

Idąc tym tropem krwawienia są zdrowe, bo organizm wydala toksyny. Wróćmy do leczenia wszystkich chorób upuszczaniem krwi (była to popularna metoda, kiedy ludzie dedukowali w ten sam sposób, jaki podałeś).

wytłumaczę inaczej, ktoś genetycznie ma powiedzmy 50 % szans, że zachoruje na raka . Tak jak podałeś w zdaniu :

Our results suggest that ejaculation frequency is not related to increased risk of prostate cancer.

brak onanizmu nie spowoduje, że to ryzyko zwiększy się powiedzmy do 70 % , ale już wydalenie toksyn spowoduje redukcję ryzyka- teraz inne zdanie z tego artykułu:

high ejaculation frequency was related to decreased risk of total prostate cancer.

ryzyko spadnie powiedzmy do 30 %

Temu Panu już dziękujemy

tak, ale upuszczanie krwi Cie osłabia, bo jej potrzebujesz do transportu tlenu i innych ważnych elementów. Tymczasem spermy nie potrzebujesz w kontekście pracy mózgu, serca i odżywienia innych organów, prawda ?

Nie. Nie zapomniałem. Nie mam dostępu do całego artykułu. Ostateczną konkluzją było, że żadnej znaczącej statystycznie korelacji nie ma. Z czego to wynika – trzeba by odwołać się do danych.

Mówiąc kolokwialnie nijak to nie dowodzi faktu, że w starej spermie gromadzą się toksyny, jak to zełgałeś (NB. gdyby się okazało, że masturbacja przeciwdziała rakowi prostaty, to też by nie dowodziło).

Zefciu,

nie ładnie cyganić, tylko fragment artykułu Ci się ukazał ? dziwne.

Ostateczną konkluzją było, że brak onanizmu nie zwiększy u ciebie ryzyka raka. I z tym się zgadzam, Nigdzie nie napisałem, że Ci co żyją w celibacie i się nie masturbują będą mieli na pewno nowotwór, to nonsens.
natomiast w tym artykule pisze, że częsta ejakulacja zmniejsza ryzyko raka prostaty.

wszędzie gromadzą się toksyny, w całym organizmie, proszę , nie pogrążaj się, bo mi ręce opadają.

Masturbate for Prostate Health

A recent Australian study of 2250 subjects found that those who masturbated most between the ages of 20 and 50 were least likely to get prostate cancer. Research leader, Dr. Graham Giles, calls it the “prostate stagnation hypothesis” where flushing the ducts regularly removes accumulated toxins and improves strength and resistance (similar to the effect of breastfeeding on breast cancer rates).

https://blog.nutri-tech.com.au/prostate ... -a-plague/

jakieś jeszcze pytania ?

A gdybyś tak zaczął pisać ładnie?
Pytałem o coś. Zignorowałeś.
Co dziwne? Że na PubMedzie są dostępne za darmo streszczenia artykułów, a za całość trzeba płacić? Zawsze tak było.
A kto w ogóle postawił taką tezę?
Sam sobie teraz przeczysz.
No to skoro w cały organizmie gromadzą sie toksyny, to nie ma znaczenia, czy się masturbujemy, czy nie, bo nowe nasienie ma też toksyny.

Zefciu,

jakoś nic nie płaciłem, ale oki, może masz założona cenzurę na kompa

czytaj ze zrozumieniem, wtedy wszystko będzie dla Ciebie jasne.

wiesz, to jak z koszem na śmieci. Po co wyrzucać śmieci, skoro za chwile zgromadzą się następne i po pewnym czasie zaczynają śmierdzieć ?

zignorowałeś co co napisałem o uszkodzeniu DNA, zmniejszenia ruchliwości, czy deformacji w wyniku działania toksyn

Zefciu,

nie wiem kim jesteś i co reprezentujesz. Z doświadczenia wiem, że ludzie dyskontujący leczniczy wpływ masturbacji są zwykle ludźmi uwarunkowanymi religijnymi bajkami.Chciałbym się mylić co do Ciebie.