No jak niby nieprawda?
Bóg zmusza ludzi do wyboru Nieba, ponieważ nie stworzył żadnej rozsądnej alternatywy, i przez to widać ze Bóg jest zaborczy.



To absolutnie każdy dostaje łaske wiary?

A dlaczego od razu łatwizny? Czy jeżeli istniało by miejsce gdzie nie byłoby Boga a i cierpienia zarazem to znalezienie się w takim miejscu byłoby łatwizną? Pobyt człowieka w takim miejscu nie interesowałby Boga, bo by go tam nie było a byłby przynajmniej lepszy od piekła zawsze. Może Bóg specjalnie nie stworzył takiego miejsca, bo mu było szkoda?

I tu się zgadzam, nie wiem czy to oznacza zaborczość ze strony Boga, ale faktycznie jest to pewnego rodzaju zmuszenie do wyboru Nieba z powodu braku innej alternatywy, bo chyba nikt mi nie powie, że piekło jest alternatywą.

Nikt nikogo nie zmusza.
Podoba Ci się zło, to idziesz tam, gdzie jest go więcej, gdzie jest samo zło, czyli do piekła.
Podoba Ci sie dobro, to idziesz tam, gdzie jest go więcej, gdzie jest samo dobro, czyli do nieba.
Alternatywą piekła jest niebo, a alternatywą nieba jest piekło.
Nawet Ty, dlatego tu jesteś i czegoś poszukujesz.

Tu nie chodzi o bezpośrednie zmuszenie, chodzi o to, że Bóg dał tylko dwie możliwości gdzie jedna z nich piekło jest miejscem gdzie nikt nie chciałby się znaleźć czyli pozostaje tylko tak naprawdę jedna możliwość niebo, a więc Bóg postawił człowieka w sytuacji totalnie patowej. Dał tylko jedną rozsądną możliwość, czyli nie bezpośrednio zmusił człowieka do walki o niebo.
A mi się podoba dobro a zła nie lubię a jednocześnie nie lubię Boga za bardzo i co mam zrobić?
Może powiedz mi jak mam żyć?

Przestrzeganie przykazań jest owocem tego zbawienia - i to ma znaczenie, bo po posłuszeństwie woli Bożej, można poznać czy człowiek tak naprawdę wierzy, czy naprawdę przyjął dar zbawienia z łaski...
Na Bożym sądzie będą nasze uczynki brane pod uwagę! A więc są istotne, Robku...


Czy ja mu to wmawiam?! Pokazujesz, że z tym czytaniem i rozumieniem jest coś nie tak u Ciebie...


Może katolik to napisał? Sprawdź... Ja tego nie pisałem, więc się nie bój - nie pożałujesz!


Proroctwo z Izajasza, które cytowałeś, nie ma tylko jednego wypełnienia; początkowo odnosiło się do tego, co by było, gdyby Izrael przyjął Mesjasza... Nie zrobili tego, więc z tego proroctwa tylko niektóre elementy się zrealizują: ale już dopiero na Nowej Ziemi.
Myślę że rodzenia dzieci tam nie będzie.
[jest coś takiego, jak proroctwa warunkowe; gdy zostaniesz zaangażowanym studentem Biblii, to zrozumiesz to!].


OK, nie nazywajmy tego "wyborem". To może nazwijmy: "spadkiem". Na spadek nie mamy zbyt dużego wyboru, prawda?
Wobec tego, w spadku otrzyma człowiek coś, jeśli nie wybierze czegoś. Nie wybierzesz Chrystusa, to w spadku dostaniesz piekło...


Pisząc: "bez sensu" oskarżasz Jezusa o nauczanie nieprawdy! Bo On wyraźnie powiedział, że jest tak właśnie: albo jest się z Nim, albo przeciw Niemu. Nie ma neutralnej, 3-ciej drogi, zrozum to, bo robisz z Jezusa kłamcę! Tego chcesz??...


Co rozumiesz pod pojęciem: "zimny"?


Takie zdania może pisać chyba tylko ktoś, kto nie ma bladego pojęcia o chrześcijaństwie! Smutno mi to pisać, ale tak to wygląda - i warto to napisać, żebyś oprzytomniał, kolego!...
Wiara, to jest fundament życia chrześcijańskiego! Jak chcesz budować coś bez fundamentu!?
Gdybyś znał Pismo to byś to rozumiał...
Cały czas wraca, jak bumerang, problem chłopaki wasz: nie znacie Bożego Słowa, dlatego piszecie, to co widać!...


Za takie zdanie, możesz być do odpowiedzialności pociągnięty na Bożym sądzie! Przypisujesz Bogu cechy, których On nie ma! Czy On cię za to pochwali, jak myślisz?...


Nieprawda, że nie masz wpływu! Owszem, można powiedzieć, że zalążek wiary, jest w darze każdemu dany przez Boga, ale On oczekuje, że ten zalążek rozwiniemy!
Jak?
Znowu wraca sprawa znajomości Bożego Słowa:
Rz 10:17 bt5
(17) Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa.
Jak widzisz, gdy słuchasz słowa Chrystusowego - Jego nauki (najwięcej jej usłyszysz, gdy czytasz Pismo) - to Twoja wiara rodzi się i rośnie!
Zatem Twoja wymówka: "Wiara jest darem od Boga, więc nie mam na to wpływu." - jest tylko wymówką, a nie prawdą!
Zrozum to!


Twoje i Robka "uważanie", że powinno być wiele opcji do wyboru, a nie tylko te dwie, o jakich uczy Bóg, jest tyle warte, co śnieg sprzed 5 lat...
Możecie się obaj łudzić, mamić, oszukiwać... - nic wam to nie da! Albo przyjmujecie warunki, które Gospodarz ustalił, albo w spadku dostaniecie coś, co się wam nie spodoba...


Ależ nikt, łacznie z Bogiem, nie zmusza Cię do wyboru nieba!! No coś Ty?! Zbierasz to, coś zasiał...
Ty sam wybierasz! A piekło (stan potępienia) jest przeciwieństwem nieba, więc jego alternatywą! Nie zyskasz nic, tupiąc nóżką na te prawdy...


Napisałem wyżej coś o tym jeszcze...
Jesteś w błedzie, bo jak nie jesteś z Chrystusem, jak Go nie znasz, to automatycznie jesteś po stronie przeciwnej: gdzie czeka piekło...
Czy znasz Chrystusa?!


Przepraszam, ale: głupoty piszesz! Udowodnij, że Bóg stworzył nieidealny świat! Pełen niesprawiedliwości... Gdzie jest tak napisane, co?!
Czy czytałes to:
Gen 1:31 bt5
(31) A Bóg widział, że wszystko, co uczynił, było bardzo dobre. I tak upłynął wieczór i poranek - dzień szósty.
Czego nie rozumiesz, w słowie: "bardzo dobre" ?
Jak możesz takie kłamstwa o Bogu pisać, co?...


A ile masz lat, można wiedzieć? Ja mam 50.
Ok, przepraszam za "dziecko". Zagalopowałem się w ferworze dyskusji...
Widzisz, sama pobieżna znajomość, to za mało - widać to po tym, co piszesz, niestety...

Jeśli podoba Ci się dobro, to podoba Ci się Bóg. Nie ma innej możliwości, bo wszystko co dobre stworzył właśnie On.

Dziękujcie Panu, bo jest dobry, bo Jego łaska trwa na wieki (Ps 118)

Niczego nie wybieram, bo nie wiem czy to co czynię za życia jest wystarczające w oczach Boga do tego, żeby umieścił mnie po śmierci w niebie. Wybór zawsze jest czynnością świadomą a tu daleko jest do świadomości jakiegokolwiek wyboru.

Nie jestem przeciwko Jezusowi i nigdy nie byłem a jednocześnie nie wiem czy jestem z nim, bo na czym miałoby to w praktyce polegać? Czy moja postawa nie jest neutralną?
Może dodam dla ścisłości, że jestem katolikiem rzadko praktykującym mocno wątpiącym we wszystko co mnie otacza.

A resztę wszystkiego to kto stworzył?

A co proponujesz, jako dodatkową opcję? Tak konkretnie...

Drwalu, piszesz: "nie lubię Boga za bardzo" - a czy Ty Go znasz tak dobrze? Bo wiesz, takich jak Ty było wielu: byli zagniewani na Boga... buntowali się... ale potem się nawracali, i... nagle poznawali Boga, którego nie znali, a to, co o Nim myśleli, to były ludzkie bujdy, albo wytwór ich wyobraźni tylko, a nie prawda o Bogu...

Pytasz: "Jak masz żyć"?
Od początku tego tematu to się przewija, ale jeszcze raz powtórzę: Poznaj Pana Boga! Pokochaj Go, a On Ci sam pokaże, jak masz żyć!
I będziesz Mu bardzo wdzięczny za to... - a myśl o wieczności z Nim, będzie dla Ciebie przyjemnością!
Nie będziesz już dłużej trząsł portkami przed piekłem (teraz to robisz, aż tu powiew czuć), ale nieba będziesz pragnął, bo tam jest Bóg, który Cię miłuje, i chce Cię mieć u Siebie...
Czy Mu pozwolisz się przemienić, abyś się tam "nadawał"?...
Zachęcam do tego bardzo!
Sam taką przemianę przeszedłem i jestem szczęśliwym w oczekiwaniu na wieczność z Bogiem; nie dla atrakcji niebiańskich chcę iść do nieba, ale dla osoby Boga, bo On mnie stworzył, On zbawił... Chwała Mu - teraz i zawsze!

CzytelnikuBiblii, ja znam ją słabo przyznaje się, jeżeli Ty znasz ją dobrze, to powiedz dlaczego jedna trzecia aniołów się zbuntowała? Co im w niebie nie odpowiadało, że postanowili się zbuntować?

Ty

A słyszałeś kiedy o Adamie, Ewie i grzechu w Edenie?
O tym, że Bóg z powodu ich buntu przeklął ziemię - słyszałeś o tym?...
To nie Bóg stworzył szatana, czy zło!! Musisz to pojąć, bo inaczej, to przypisujesz Bogu złe cechy i zło...
Nie rób tego!


Ty nie możesz tak naprawdę NIC zrobić, żeby było wystarczające do dostania się do nieba!
Ale ma dla Ciebie bardzo dobrą wiadomość: Wszystko już ZOSTAŁO zrobione: na Golgocie (mówi Ci to coś?).
Twoją rolą, Twoim życiowym wyborem jest uwierzyć w to, i żyć zgodnie z tą wiarą i prawdą!
To nie jest trudne, ale trzeba chcieć, bo na siłę Bóg nikogo nie ciągnie za uszy do nieba...
Jest kolejna dobra wieść: Bóg daje takie chcenie!... Tylko czy Ty to widzisz?
Już sama Twoja tu obecność na forum, jest sposobem, żebyś to zobaczył...


Dobre pytanie.
Praktyka polega, myślę, na tym, że cenisz Jezusa więcej niż coś innego; że Jego wybierasz, choć mógłbyś wybrać coś Mu przeciwnego, złego... że przyjmujesz wiarą dar zbawienia... że jesteś chrześcijaninem, ale nie takim, jak sam napisałeś:
"jestem katolikiem rzadko praktykującym mocno wątpiącym we wszystko co mnie otacza."
Te wątpliwości, to diabelskie ziarno, które szatan sieje, by był z tego jego plon...
czytaj Pismo, poznawaj Boga; zaufaj Mu...

Będę się o Ciebie modlił, o Robka też.
Pozdrawiam, na teraz kończę

Powiem szczerze: nie wiem...
Jest to jakaś tajemnica... Jakieś ich irracjonalne, nienormalne zachowanie... Bibliści przypuszczają, że mogło być to sprawą pychy anioła, który to zaczął (potem nazwany został szatanem, diabłem).
Od jednego anioła się zaczęło, a ta 1/3 to była dalsza konsekwencja buntu szatana... - takie zyskał poparcie.

Biblia nie wyjawia wprost tego, co spowodowało taki bunt, i chyba wiem dlaczego: tego się po prostu nie da wytłumaczyć! Zła w niebie (bo ten bunt powstał w niebie, a dopiero potem przeniósł się na ziemię) nie da się wytłumaczyć w sensie: znaleźć dla zła jakiegoś sensownego wytłumaczenia, usprawiedliwienia...
To było bezsensowne, ale się stało!

Nam też się zdarza (lub wiemy, że się komuś zdarzyło) zrobić coś zupełnie irracjonalnego, coś na co nie ma żadnego uzasadnienia, ale się stało...
Coś takiego chyba się stało tam w niebie; ale konsekwencje tego są tragiczne po dziś dzień, jednak temu nadejdzie kres...
Skorzystaj z ratunku, jaki oferuje Bóg, poprzez Golgotę! - gdzie dokonało się nasze odkupienie, abyśmy mogli być w niebie!

Nie lubisz Boga "za bardzo" tylko łaskawie zgadzasz się na niebo, bo piekło jest jeszcze gorsze?