Ja calkowicie zgadzam sie z wypowiedzia Agust i uwazam, ze droga wskazywana przez Urzad Nauczycielski Kosciola jest bardzo efektywna w drodze do szczesliwego zycia.
Masz moze jakies dane na poparcie Twojego "zyje szczesliwie"? Bede wdzieczny.

Ludnosc niekatolickiej Europy, Azja, Afryka i Am Pln. ( rowniez w duzej czesci niekatolicka ) jakos dziala mimo braku wskazowek z Urzedu Nauczycielskiego Kosciola, nieprawda ?
Nie sadze ze wszystkie z tych par "bedacych ze soba" jest nieszczesliwa z tego powodu ?

To juz Agust wyjasnil: "Reguły "bycia ze sobą", obowiązują i to bardzo rygorystyczne, nawet w świecie zwierzęcym".
W calej roznorodnosci religii i kultur w swiecie reguly sa bardzo podobne wlasnie do wskazowek UNK.
Kazdy sakrament Kosciola (malzenstwo rowniez) to nie hokus pokus zwiazany z obrzedem ale przede wszystkim rzeczywistosc duchowa. I tak mi sie cos wydaje, ze ma ona miejsce w kazdej kulturze.
Bez tego trudno o bycie szczesliwym.